Majowa wizyta w Hamburgu

Kilka dni temu uświadomiłam sobie, że minęło już 14 lat, kiedy zafundowałam sobie "Lekcję seksu". Od tamtego czasu, można powiedzieć, z pierwszoklasistki stałam się wykształconą osobą posiadającą nie małe kwalifikacje.

Uprawiam seks i bawię się w seks, a co najważniejsze, sprawia mi to przyjemność. Ale jak to się mówi - apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak też jest dosłownie ze mną. Zawsze byłam kobieta pobudzoną emocjonalnie w zakresie seksu, natomiast teraz mam już określone potrzeby. Inaczej mówiąc, co jakiś czas „swędzi mnie Cipka” i trzeba ją podrapać. Mamy swoje przedstawicielstwo w Hamburgu. Ustaliłam, że w dniach 18 - 20 maja muszę tam być, aby poustalać wszystkie szczegóły na dużą wystawę, która będzie w dniach 06 - 11.06 w Hanowerze.

Więc swoim zwyczajem chciałam pozostać na piątek, sobotę i coś w tym czasie zrobić. Dałam znać swojemu znajomemu, Manfredowi, kiedy przyjeżdżam. Trochę ostrzyłam sobie zęby, bo nie byłam u nich od jesieni zeszłego roku i byłam, można powiedzieć mocno „zgłodniała”, więc będę chciała się mocno „najeść”. Napisałam mu, że w sobotę do południu jestem jego, ale w piątkowy i sobotni wieczór chcę się spotkać z odpowiednimi partnerami, którzy mają mnie dobrze „zerżnąć”, a ja mam jęczeć „z bólu i namiętności”. Kiedyś, siedząc w hotelowym pokoju przejrzałam kilka Hamburskich stron internetowych i na jednej, w tym dziale, który mnie interesował, znalazłam - „Zapraszamy do naszego Piekiełka, poznasz smak diabelskich ogonków i ogonów. Jest również szereg innych atrakcji”.

Zapytałam o ofertę. Bardzo szybko ją otrzymałam, a z przedstawionych atrakcji najbardziej interesował mnie „uścisk diabelskich szczęk”, aczkolwiek do końca nie wiedziałam, co to jest. Jednocześnie zaznaczyłam, że jestem „nowicjuszkom’ i tylko od nich zależy, czy ten nowicjat przebrnę pomyślnie. Podałam mu tę informację, prosząc, o rozpoznanie szczegółów. Po takim „dictum” wymieniliśmy jeszcze kilka listów, ustalając kilka innych szczegółów, a jakich, to wyjdzie w dalszej części opowiadania.

Tutaj kilka słów wstępu wyjaśniających, dlaczego wybrałam takie „pieszczoty”. Raz na jakiś czas, można powiedzieć „swędzi mnie Cipka”, ale na coś mocniejszego, na coś innego. Nie wiem, skąd się to wzięło, nie umiem tego w żaden racjonalny sposób wytłumaczyć, ale co jakiś czas przychodzi taka chęć na pieszczoty z bólem, przychodzi chęć na elementy masochizm. Kiedyś, jest to opisane w opowiadaniu „Moje pijaństwo”, spiłam się i będąc złą sama na siebie poprosiłam Andrzeja, aby mnie zbił. Dostałam klasyczne lanie na Pupę, ale bardziej zapamiętałam późniejsze pieszczoty bolącej Pupy niż samo lanie. Być może to wówczas zaskoczyło. Minęło trochę czasu, aż naraziłam się moim masażystom i też dostałam od nich lanie, a po nich pieszczoty. Na kolegów Masażystów obraziłam się, ale wspomnienie lania i pieszczot po nim już pozostało mocniejsze.

Następny taki „wybryk” miałam miejsce, kiedy dopadli nas „Współcześni rozbójnicy”. Pomimo, że było to w dużym stresie, ale jednak swój ślad pozostawiło. Aż wpadłam kiedyś w Hamburgu, bo przez swoja nieświadomość złamałam zasady gry, więc dostałam niezłe lanie, ale po nim były wspaniałe pieszczoty. I to chyba utkwiło na stałe, bo po pewnym czasie odezwała się tęsknota za takimi samymi pieszczotami. I teraz chyba przyszedł ten moment, który spowodował, że znowu bardzo mocno zatęskniłam za pieszczotami z bólem. Manfred umówił moje spotkanie w „Piekiełku”.

O oznaczonej godzinie przyjechał po mnie samochód i zawiózł mnie na miejsce spotkania, ale w taki sposób, abym za bardzo nie wiedziała, gdzie jestem. Kierowca wskazał mi drzwi, informując, że dalej idę sama. Weszłam do pomieszczenia mającego klubowy charakter, gdzie przywitała mnie bardzo sympatyczna dziewczyna azjatyckiego pochodzenia. Zaprowadziła mnie poprzez jakiś korytarz do przytulnego pomieszczenia, pokazując, że tutaj mam się rozebrać, tam jest toaleta, jeżeli potrzebuję skorzystać, a tam są drzwi do „Piekiełka”. Zgodnie z dyspozycjami rozebrałam się, poprawiłam włosy, wzięłam głęboki oddech i dałam znać, że chcę wejść. Wówczas dziewczyna zgasiła światło w pomieszczeniu, w którym byłyśmy, otworzyła drzwi, popchnęła mnie i szybko zamknęłam. Stanęłam, a wokół mnie pełna ciemność.

Dopiero po dłuższej chwili, kiedy wzrok się przyzwyczaił gdzieś w oddali zobaczyłam jaśniejszy punkt, ale za nim zdążyłam zrobić krok ktoś chwycił mnie za rękę i poprowadził do przodu. Nie byłam w stanie ocenić wielkości pomieszczenia, nie widziałam, co w tym pomieszczeniu jest, natomiast po przejściu kilku kroków ujrzałam w narożniku palący się niewielki ogień w kominku. W świetle tego ognia ujrzałam wokół siebie kilka osób całkowicie ubranych na czarno, przyglądając się najbliższej osobie zobaczyłam, że jest ona ubrana w całkowity czarny strój, łącznie z kominiarką, w której były tylko niewielkie otwory na oczy, nos i usta oraz jasne dłonie. Jedyna jasna plama to ja. Prowadząca mnie osoba poinformowała, że znalazłam się wśród wyjątkowo napalonych diabłów i jak będę niegrzeczna, to usmażą mnie w tym ogniu piekielnym, wskazując kominek, a jeśli będę grzeczna, to spotka mnie wiele diabelskich przyjemności.

W tym momencie mój przewodnik poinformował mnie, że powinnam przywitać się i złożyć stosowny hołd przewodzącemu im Lucyferowi, wskazując na siedzącą na dużym fotelu postać. Podchodząc, zobaczyłam, że na fotelu, lekko wysunięty do przodu, siedzi mężczyzna, bo widać było jego jasne przyrodzenie, ja natomiast miałam uklęknąć i wziąć je w usta. Nie był to większy problem do momentu, kiedy nie objęłam jego pałki rękoma. Okazało się, że jest ona słusznych rozmiarów. Ale zaczęłam systematycznie to ja oblizywać, to ja wsuwać w usta. Gdy już byłam dobrze w trakcie tych pieszczot, poczułam, jak jakieś ręce rozciągają mi pośladki na boki a inna ręka zaczyna zwiedzać moją Szparkę. Aż przyszedł pewien moment synchronizacji, co ja pałkę w usta, to czyjś palec w Cipkę. Cipka natychmiast zrobiła się wilgotna, a ja zaczęłam pojękiwać z narastającego podniecenia. Ale ten błogi stan nie trwał zbyt długo, mężczyzna, którego pieściłam dał znać, abym przestała, dwaj inni pomogli mi wstać.

Kilka par rąk przesunęła się po moim ciele, jakby chcąc poznać je bliżej, po czym zobaczyłam przed sobą coś w rodzaju taboretu. Pokazano mi, że mam na nim oprzeć rękoma, wypinając Pupę do tyłu, prosto w kierunku kominka. Jednocześnie pod brzuch został wsunięty dosyć szeroki pas zakończony kółkami. Dwóch partnerów chwyciła mnie za ręce, przytrzymując je do powierzchni stołka, wówczas ktoś inny spiął te kółka karabińczykiem i lekko podciągnął do góry. Tym sposobem byłam jakby przewieszona przez ten pas. Dwóch następnych będąc za mną, mocno rozciągali mi nogi na boki, tak, abym stanęła w maksymalnym rozkroku. Gdy mnie już tak ustawili poczułam, że ktoś gładzi Cipkę, przesuwając rękę od dołu do góry.

Cipka była na tyle wrażliwa, że natychmiast zrobiłam „koci grzbiet”, ale trzymający moje ręce partnerzy szybko nagięli mnie z powrotem tak, aby była maksymalnie wygięta. A ręka znowu zaczęła się przesuwać. Pochyliłam głowę, aby zobaczyć, jak ta ręka się przesuwa. I w tym momencie sytuacja diametralnie zmieniła się, ręka wysunęła się z Cipki, poczułam, jak inni partnerzy maksymalnie rozciągają mi pośladki a w powstały rowek wpadł bacik typu „pręcik”. Rzeczywiście, jest to wyjątkowo sprężysty i elastyczny „pręcik’, który idealnie wkleił się w mój rowek począwszy od kości ogonowej, a skończywszy na nasadzie dużych warg. Zawyłam z bólu, znowu chciałam zrobić koci grzbiet, ale natychmiast zostałam dociśnięta, a bacik spadł ponownie jeszcze kilka razy.

Nie miałam żadnych wątpliwości, Cipka razem z Pupą były nieźle sklepane. Partnerzy, trzymający ręce popuścili je, mogłam się prawie wyprostować, ale tylko po to, aby wypić drinka. Wzięli ode mnie pusta szklankę, pokazali mi, że ręce mam ponownie oprzeć o stołek, a ja ponownie poczułam czyjś dłoń, przesuwającą się po Cipce. Pomimo tego, że została tak sklepana, na skutek przesuwającej się delikatnie dłoni puściła swoje soki namiętności. I bardzo dobrze, bo za chwilę, zamiast ręki do Cipki dostawiła się jakąś pałka. Pochyliłam głowę i jęknęłam. Jak na moje możliwości była ona wcale niezłych rozmiarów, o czym się przekonałam za chwilę. Pałka przesunęła się kilka razy w górę i w dół, aż będąc przy gniazdku, mocno pchnęła, wsuwając się w nią do końca. Ja zaczęłam jęczeć i z bólu i z namiętności, bo co on naparł do góry, to swoim spojeniem łonowym dotykał obolałych warg, ale za razem czułam, jak mocno napiera na Szyjkę. Doszło do pewnej synchronizacji ruchów, co on we mnie, to partnerzy trzymający moje ręce, drugimi swoimi rękoma pieścili Piersi, systematycznie je podszczypując.

Aż przyszedł moment maksymalnego podniecenia i pouczyłam, jak sztywnieje, ja już krzyczałam w nadchodzącym orgaźmie, on strzelił tym swoim sokiem namiętności, ja odjechałam. Tkwił we mnie jeszcze chwilę, po czym wysunął się, partnerzy trzymający ręce puścili je, mogłam się prawie wyprostować i dostałam następnego drinka. Ale okazało się, że kiedy odstawiłam opróżniona szklankę mam się ponownie oprzeć o stołek, po czym ponownie poczułam na swoich biodrach uścisk męskich dłoni oraz wędrującą po Cipce następną pałkę. Pochyliłam głowę, nie było wątpliwości, jest, ale jakoś długo się w niej pieści, przesuwając się w górę i w dół, zahaczając o Brązowa Dziurkę. Cipka była cała mokra, bo nie dość, że puściła swoje soki, to sączyły się z niej soki namiętności, pozostawione przez poprzedniego partnera.

Te przedłużone pieszczoty miały właśnie zwilżyć Brązową Dziurkę, bo w pewnym momencie pałka się na niej zatrzymała i mocno naparła. Pupa przez chwilę się broniła, ale wobec takiego naporu nie miała szans i poczułam jak się ta pałka wdziera w moje wnętrze. Wszedł aż po swoje spojenie łonowe i w pewnym sensie sytuacja powtórzyła się. Wpychając się we mnie dotykał obolałych miejsc. Tym nie mniej znowu nastąpiła określona synchronizacja, poczułam jak pęcznieje i zrobiło mi się bardzo dobrze, kiedy poczułam wlewający się w moje wnętrze jego płyn namiętności. Jeszcze chwilę tak trwaliśmy, ale wysunął się, moi partnerzy też mnie opuścili, informując mnie, że mogę iść się umyć i odpocząć. Nie kryję, że te wiadomość przyjęłam z ulga. Rzeczywiście, podprowadzili mnie do drzwi, gdzie czekała na mnie już dziewczyna, która pomogła mi pójść do łazienki.

Stałam pod prysznicem dłuższą chwilę, myjąc bardzo delikatnie obolałą Cipkę, wytarłam się, owinęłam w ręcznik i wyszłam do pokoju. Będąca tam dziewczyna spytała, co chce do picia, podając mi już przygotowanego drinka. Poprosiłam o sok, dostałam właściwie drugiego drinka, usiadłam w głębokim fotelu, pytając ją, jak duża mam czasu. Przerwa była niezbyt długa i miałam ponownie wejść do pomieszczenia, z którego wyszłam. Weszłam, po chwili poczułam czyjeś ręce, które podprowadziły mnie do czegoś, co w pierwszej chwili robiło wrażenie stołu. Chyba wszyscy stanęli przy tym stole, jedni z boku, zajmując się moimi Piersiami, inni z tyłu, unosząc mi nogi do góry i na boki, ale w taki sposób, aby biodra moje były prawie na krawędzi. Ci dwaj zajmujący się Piersiami, ponieważ Brodawki stały już na baczność, zaczęli je podszczypywać, ja zaczęłam pojękiwać. Za chwilę zaczęłam jęczeć jeszcze mocniej, bo do Cipki przystawił się jakiś język i zaczął w niej mocno buszować.

Cipka zrobiła się zupełnie mokra, a ja pojękiwałam coraz głośniej. Aż tu nagle język uciekł z Cipki, poczułam, że pieszczący Piersi oraz trzymający nogi chwycili mnie jakby mocniej, jednocześnie rozsuwając uda, a po chwili na Cipkę spadł bacik zwany „Krowim ogonem”, wypełniając równo przestrzeń krocza. Ponieważ są to luźne rzemyki, trafiły zarówno w szparkę, jak i obok, po wargach sromowych, sięgając aż do otworu Pupy. Krzyknęłam z bólu, wzięłam głębszy oddech, a tu ogon leci ponownie równiutko w to samo miejsce, po chwili jeszcze raz i jeszcze dwa razy. Odruchowo wyprężyłam się, ale żelazne ręce diabłów trzymały mnie mocno. Aż nastąpiła przerwa, ktoś przesunął ręką po Cipce, ja ponownie naprężyłam tułów, bo poczułam ból. Złapałam głębszy oddech, ale poczułam też, jak w moim gniazdku sadowi się jakaś pałka. Uniosłam lekko głowę i obawiam się, że źrenice zrobiły mi się, jak talerze. Wejście do Cipki pieściła niezła pałka, wolniutko przesuwająca się to do góry to do gniazdka, pod Łechtaczkę i ponownie. w dół. Tak kilka razy, a ja już pojękuję, bo nie dość, że dotykała obolałych miejsc, to jeszcze nieźle podniecała.

Jeszcze jeden ruch w dół i pałka wjeżdża do środka. Cipka była mocno obkurczona, więc to wejście było wejściem smoka, bardzo mocno pchnął, osiągając natychmiast pełne jej wypełnienie. No i zaczęła się jazda, trwająca zdecydowanie długo. Jego pałka równiutko, jak tłok w maszynie parowej, wchodził i wychodził, dobijając za każdym razem mocno do Szyjki. Można powiedzieć, że asystenci dostosowali się i w rytm jego pchnięć podszczypywali mi Brodawki. Ja leżałam mając ręce wyrzucone za głowę, a moje pojękiwanie przechodziło na coraz to wyższe tony, aż czując zbliżający się finał, przeszedł w stan ciągły, gdy ja odpadałam w pełnym orgaźmie. Miałam wrażenie, że strzelił we mnie niesamowita ilością tego płynu rozkoszy.

Chwilę stał, czując, jak wibruje Cipka, ale za moment wysunął się. Podtrzymujący moje nogi partnerzy puścili je, mówiąc, abym ścisnęła uda. Nie było to takie łatwe, ale zrobiłam to, bo opuszczali nogi na dół, drudzy puścili Piersi, pozwalając mi usiąść. Siedząc, patrzyłam na nich, ale poza iskrzącymi się źrenicami oczu nic nie było widać. Jeden z nich podszedł do mnie, podając mi szklankę z drinkiem. Było mi to potrzebne, wypiłam zachłannie praktycznie całą szklankę. Wyglądało, że na to czekali, bo zaczęli układać mnie z powrotem tak samo. Kiedy już nogi podciągnęli mocno do góry pojawiła się następna pałka, równie dla mnie groźna, jak nie bardziej. Ale zaczęło się dobrze, pałka przesuwała się po całej Cipce, a ponieważ puściła ona swoje soki namiętności, sączyły się z niej krople rozkoszy wymieszane z kroplami rozkoszy poprzedniego partnera. Przesuwając się tak po Cipce, co czułam bardzo mocno z wiadomych powodów, kilka razy przesunął się aż do otworu Pupy, z mając ją mocno zwilżoną, zwilżał również to miejsce.

I nie robił tego bezinteresownie, bo przyszedł moment, kiedy, niby pieszcząc ją, naparł na z całej siły. Wobec takiego ataku Pupa nie miała siły się bronić i wpuściła go do środka. Krzyczałam, kiedy przepychał się do wnętrza, jęczałam, kiedy w nim już był. Podobnie, jak wcześniej, również teraz wsuwał się i wysuwał, osiągając coraz większy stopień podniecenia robił się coraz większy, aż poczułam, jak wypluwa z siebie te soki, mocno wypełniając nimi przestrzeń Pupy. Jeszcze chwilę trwał, jakby chciał nawet najmniejszą krople we mnie zostawić, ale po chwili wysunął się, a ja zamknęłam za nim Pupę mocno się napinając. Poczułam przy tym ból, bo wcześniej to miejsce też było uderzone, ale nie miałam czasu nad tym się zastanawiać, bo partnerzy puścili nogi, dając mi znać, że mam na nich stanąć. Nie było to takie łatwe, ale po chwili opanowałam ich drżenie, tym bardziej, że usłyszałam, że idę się umyć i odpocząć. Powtórzyła się sytuacja z poprzedniego razu.

Odprowadzili mnie do drzwi, przejęła mnie dziewczyna, długo stałam pod natryskiem, gładząc mocno już obolałą Cipkę. Wytarłam się, usiadłam w fotelu i zachłannie piłam sok. Jednocześnie zorientowałam się, że wcześniej wypite drinki i emocje, które przeżyłam, spowodowały, że lekko szumiało mi w głowie. Tym razem jakby ta przerwa była dłuższa, ale okazało się po chwili, że to było celowe. Przyszedł sygnał i podeszłam do drzwi. I sytuacja się ponownie powtórzyła, ponownie zostałam podprowadzona pod ten niby stół oraz tak samo ułożona.

Nie bardzo wiedziałam o co chodzi, kiedy jeden z moich partnerów bardzo dokładnie zaczął gładzić Cipkę, szczególnie delikatnie przesuwając palce pomiędzy pachwinami a dużymi wargami, jakby je do siebie dociskając. Zrobił to raz, po chwili ponownie, tak kilka razy. Kiedy już prawie te pieszczoty zaczynałam czuć przyjemnie, nagle przesunęły się palce, mocno dociskając do siebie wargi, a tuż za nimi na wargach poczułam mocny ból. Poderwałam głowę i widzę, że obie wargi są spięte jakąś klamrą, mocno je do siebie dociskające. Zrozumiałam, to są te „diabelskie szczęki”.

Spojrzałam przed siebie i widzę jakby śmiejące się do mnie oczy, ale jednocześnie czuję, że na samym dole Cipki, na Brązowej Dziurce, oparła się pałka tego śmiejącego się Diabełka. Nie miałam już żadnych wątpliwości, za chwilę będzie ją wciskał w gniazdko Cipki, rozpychając wargi na boki. Można powiedzieć, poczułam „Piekielny ból” w momencie, kiedy się wciskał do środka, mało tego, kiedy już wszedł, swoim spojeniem łonowym jeszcze te klamrę dociskał. Oczy chyba wyszły mi na wierzch, w gardle zaschło, bo jęczałam i krzyczałam z bólu, ale to nic nie dawało. Diabełek jak się do mnie dorwał, tak robił swoje, ładował swoją pałkę we mnie z całej siły.

Po kilku takich pchnięciach Cipka jakby naddała się i nawet puściła swoje soki, tak, że kiedy Diabełek już pęczniał w swoim szczycie, ja też osiągnęłam odpowiedni poziom podniecenia, potwierdzony mocnym jęknięciem. Jakby na chwilę zastygł, wysunął się, ale w jego miejsce natychmiast wchodzi następny. Po mimo, że Cipka była już trochę rozluźniona, to jednak to wejście poczułam mocno. Chwycił mnie za biodra i zaczął jazdę. Za każdym razem, kiedy dotykał wejścia do Cipki, opierał się na mnie, tak, że urażał pozostała część. Dawało to niesamowite wrażenie, ból dotyku i podniecenie pełnego wypełnienia. Tych pchnięć było wcale nie mało, zanim poczułam, że tężeje, ja już odjeżdżałam w pełnej ekstazie, aż przyszedł moment spełnienia, potwierdzony przeze mnie głośnym, długim krzykiem. Okazało się, że to nie koniec, że w kolejce jest jeszcze jeden.

No i teraz dopiero przekonałam się, jakie to są te Diabły, bo ten, co przystawił się do Cipki, można powiedzieć, w ogóle do niej nie pasował. Pomagając sobie ręką przyłożył ja do wejścia i leciutko naparł, a ja w tym momencie czuję, że on opiera się na zewnętrznym fałdzie. Podnoszę głowę i patrzę, a ta pałka zaczyna robić bardzo delikatne ruchy do przodu, ale to nic nie daje. Ona się nie mieści. Ale to nie problem Diabła, tylko mój. On, po kilku delikatnych ruchach naparł tak mocno, że się w tę Cipkę wdarł. I to nie od razu, ale na kilka pchnięć, a przy każdym miałam wrażenie, jakby mnie rozdzierał. Ale w końcu doszedł do granicy swoich możliwości, wypełniając mnie bardzo mocno. Ponieważ siedział we mnie wyjątkowo ciasno, każde próba wysunięcia się i wsunięcia powodowała, jakby od nowa mnie rozdzierał. Już nie jęczałam, już krzyczałam, kręcąc się na tym stole na wszystkie strony.

Przyszedł moment jego szczytowania, ja już wcześniej dostałam takich skurczów, że odjechałam zupełnie. On napęczniał i strzelił w samą, rozciągnięta do granic możliwości szyjkę. Mnie w tym momencie dopadły takie drgawki podniecenia, że ledwo mnie utrzymali, a to, co wychodziło z mojego gardła nie da się opisać. On się wysunął, drugi wprawnym ruchem zdjął założoną mi klamrę, puścili moje nogi, ale gdzie tam, w żaden sposób nie mogłam na nich ustać. Wzięli mnie pod pachy i doprowadzili do drzwi. Przy drzwiach usłyszałam, że dobrze ten „nowicjat” zaczęłam, ale aby być przyjętą do Piekiełka, muszę jeszcze długo praktykować.

Odzyskując już mowę, stwierdziłam, że chyba na tę praktykę mam chęć. Otworzyły się drzwi, dziewczyna pomogła mi przejść do łazienki, tam nawet niezbyt długo się myłam, owinęłam się w ręcznik, usiadłam na fotelu i dopiero wtedy poczułam zmęczenie. Dobrą chwilę to trwało, za nim się ubrałam, dziewczyna odprowadziła mnie do taksówki i wróciłam do domu. Położyłam się na łóżku, ale nie da się ukryć, nóg ściągnąć to nie mogłam, wszystko mnie bolało. Pomimo to psychicznie czułam się doskonale.

Nie bardzo wiem, kiedy usnęłam. Obudziłam się rano, była już sobota i jak to było do przewidzenia, to, co „sklepane” mocno bolało. Ale nie było wyjścia, wolniutko zrobiłam toaletę, śniadanko i ponownie położyłam się odpoczywając. Odpoczywając, zastanawiałam się, jak będzie wyglądał mój wieczór, na który się przecież umówiłam. Ale to już zawarte jest w drugiej części tego opowiadania.

Pozostałe opowiadania:

Pokrewne artykuły