Czy wiesz co można nazwać zdradą i od którego momentu się zaczyna? Kochasz swoją partnerkę, ale w twoich fantazjach pojawiają się też inne osoby? Nic złego nie robisz, jednak czujesz się trochę winny. Czy flirt jest tylko nieszkodliwą zabawą, czy platonicznym cudzołóstwem.
Czy wiesz, co można nazwać zdradą i od którego momentu się zaczyna? Słownik niewiele tu wyjaśnia. Pod hasłem zdrada - czytamy, że jest to nie dochowanie wierności małżeńskiej. Moim zdaniem zdrada nie polega tylko na pójściu z kimś do łóżka. Ważne jest to, co tam znajdujemy. Czy skoro czuję się dobrze, a nawet lepiej z inną osobą, staję się winna, to znaczy, że zdradziłam? Czy może coś być, kiedy flirt przestaje się mieścić między nami i czy ukrywa się w kategoriach nieszkodliwej zabawy, aż do chwili, kiedy staje się aktem nielojalności?
Być może w zdradzie nie chodzi tylko o seks. Romans to nie tylko potajemne schadzki w wynajętych pokojach. W gruncie rzeczy dochodzimy do wniosku, że może go w końcu zastąpić. W niektórych przypadkach nie jest to złe wyjście. Czy zdradę można wybaczyć? Myślę, że tego nie da się jednoznacznie określić. Różni ludzie, różnie reagują i czują. Kobiety raczej nie zapominają zdrady, chyba, że "miłość Ci wszystko wybaczy", jak brzmią słowa piosenki. A mężczyźni? Oni zdradę traktują jako cios w swoje ego i męskość. Ale czasami wybaczają...
Na pytanie dlaczego dopuszczamy się niewierności trudno odpowiedzieć. Jest wiele przyczyn. Zdradzamy, bo czujemy potrzebę bycia kochanym i pożądanym, a nasz aktualny partner tego nie okazuje. Sama ciekawość doznań seksualnych z kimś innym może przyczynić się do niewierności. Inną grupą osób podatnych na zdradę, są ludzie, którzy przez całe życie poszukują doskonałego kochanka. Nigdy nie są wierni, gdyż stale mają nadzieję, że trafi się coś lepszego od tego, co mają. W poważną przygodę miłosną człowiek prawie zawsze angażuje się świadomie, nawet jeżeli sam siebie przekona, że było to całkowicie spontaniczne i nieoczekiwane. Nawiązujesz romans, ponieważ twój stały związek nie daje ci pełnej satysfakcji i masz nadzieję, że właśnie ta przygoda stworzy Ci możliwość zaspokojenia nie spełnionych potrzeb seksualnych. Z drugiej strony, przypadkowe przygody są czasem efektem sprzyjającej okazji, któreś z was wyjechało, jesteś sam i przypadkiem spotkałeś kogoś pociągającego, interesującego. Myślę, że tego rodzaju zdrada nie jest symptomem jakichś kłopotów w waszym związku. Po prostu - okazja czyni złodzieja.
Pewien psycholog mawia, że poczucie winy to zawsze jakiś sygnał. Gdy je odczuwamy, warto się zastanowić dlaczego. To nas chroni przed niezauważalnym dla nas samych zejściem na manowce zdrady. Jednak w realnym życiu człowiek zwykle musi się borykać z całym swoim erotycznym "ja", ze wszystkimi zwariowanymi fantazjami i pokusami. Jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej, najpewniej zaprzecza własnej seksualności.
Jestem zdobywcą. Taka postawa wynika z ogólnego przekonania (o mieszczańskim rodowodzie), że prawem mężczyzny jest zdobywać kobiety. Zaś ich jedynym prawem - jedynym w tej materii - jest być zdobywanymi. Łowca chodzi więc, szuka, węszy, czeka na okazję i poluje na zdobycz. Bardziej aktywny, sam tworzy okazje: organizuje nagonkę, ustawia zasadzki, kontroluje sidła. W obu przypadkach największa przyjemność tkwi w samym polowaniu. Ofiara jest mniej ważna - ot, nowe trofeum w kolekcji. Nie jest to typ mężczyzny dbającego o kobietę. Mój ojciec miał przygody i jego małżeństwo się nie rozpadło - ja też mogę. Tak myśli wielu, którzy z dzieciństwa pamiętają kryzys małżeństwa rodziców. Ojciec wychodził, matka stała zapłakana w oknie. Podniesione głosy, pretensje i przebaczenia. Chłopcy zawsze identyfikują się z ojcem, nawet jeśli stoją po stronie matki. Od niego uczą się postaw i zachowań i naśladują je w dorosłym życiu. Ale czy warto wszystkie, tak bez korekty?
Czy pierwszy stosunek płciowy odbyłeś: wcześniej niż większość twoich kolegów - mniej więcej w podobnym wieku co twoi równieśnicy - później niż większość twoich kolegów...
Gdy idziesz ulicą ze swoją ukochaną, i co chwilę wymownie zerkasz na inne kobiety, twoja dziewczyna ma prawo czuć się w pewnym stopniu urażona. Ale czy twoje spojrzenia oznaczają, że twoja partnerka już ci się nie podoba? Wcale nie!...
Przed ślubem byłem kimś, w domu stałem się nikim. Tak mówią ci, którym się wydaje, że małżeństwo to perpetuum mobile. Zapominają, że o żonę trzeba dbać nie tylko na początku. To typowa postawa mężczyzn w związkach, w których brakuje prawdziwego porozumienia, za to oczekiwania są ogromne. Oboje partnerzy czują się zaniedbywani i bez względu na staż są "starym małżeństwem". No, cóż jak widać wszystko należy rozpocząć od budowy pomostu - porozumienia.
Powrót do przeszłości. Kryzys czterdziestolatka. Wywołuje go poczucie obniżenia seksualnej sprawności i żal, że wyczyny są już tylko wspomnieniem. Przemożna potrzeba sprawdzenia siebie uruchamia postawę "kierunek: kobieta". Zdarza się, że ta, która maiła służyć tylko sprawdzeniu męskości (często młodsza i atrakcyjniejsza od żony), staje się miłością życia. Czasem historia kończy się dla młodej pary happy endem. Ale ponieważ zakochany "staruszek" jest ślepy, może nie dostrzegać, że nowa partnerka nie jest kobietą, z którą można zacząć życie od początku. Piękny sen się kończy, a powrót do rzeczywistości zwykle jest trudny i bolesny. Niestety najbardziej dla żony i dzieci. Należy wziąć to pod uwagę, przed rozpoczęciem całej historii.
Widzi we mnie żonę, nie widzi kobiety. Minęło parę lat. Przestała być dla niego atrakcyjna lub co najmniej przestał jej to okazywać. Coraz częściej podkreśla walory innych kobiet. Ona odnosi wrażenie, że traktuje ją mniej więcej jak ulubiony fotel. Nie dostrzega, że zmieniła kolor włosów (a jeśli już to pyta ile kosztował fryzjer), nie czuje zapachu nowych perfum. Czuje się nieważna, brzydka, zaniedbana. Sytuacja nieznośna, zważywszy, że wiele kobiet buduje poczucie własnej wartości na atrakcyjności dla mężczyzn. Jeżeli wtedy pojawi się ktoś, kto dostrzeże w niej oprócz cudzej żony interesującą kobietę - zdrada jest o krok.
Potrzebuję ciepła. Jego brak to najczęstsza przyczyna kobiecej niewierności. Dobry partner to ten, który ofiarowuje akceptację, ciepło, jest oparciem w trudnym dniu. Większość kobiet lubi ponarzekać, poskarżyć się (zupełnie nie ważne na co) tylko po to by partner przytulił, pocałował, zareagował ciepłym gestem, a nie rzeczowa radą "zmień pracę". Romans kobiety w potrzebie może zacząć się od poszukiwania przyjaciela. Kogoś, kto zrozumie, wysłucha i będzie adorował. Seks przyjdzie później i będzie tylko uzupełnieniem.
Ciekawe, jak jest z innymi. Motyw ważny dla kobiet, które wcześnie wyszły za mąż. Jeśli spór wyobrażeń o szczęśliwym małżeństwie z rzeczywistością wypadła blado, pytanie: "Jak by to było z innym" pojawia się szybko. A uzyskanie odpowiedzi może być pokusą nie do pogodzenia.
Jak ty mnie, tak ja tobie. Niektórzy (także mężczyźni) skłonni są reagować zdradą na niewierność partnera. Jest to zwykle reakcja silnie emocjonalna. Akt zdrady służy rozładowaniu gniewu i jest rodzajem odwetu. ("No, teraz jesteśmy kwita"). Poczucie, że partner cierpi tak samo, powoduje ukojenie własnego bólu. Zdrada jako zemsta nie jest wyłącznie damską domeną. "Wierzyłem, że jesteś wyjątkowa, tymczasem wszystkie jesteście takie same" - mówią zdradzeni mężczyźni. Taka postawa wiąże się z utratą zaufania i wiary w sens bycia razem. Zemsta potrafi nakręcić spiralą walki i wyzwolić wrogość, która szybko zniszczy związek.
Kochają się, planują wspólną przyszłość. Przyrzekli sobie wierność. A jednak zdradzają, i albo nigdy o tym nie mówią, albo odchodzą. Przeżyli z sobą wiele lat w zgodzie i miłości. Wspólny dom, dzieci. A jednak... Nadchodzi dzień gdy stają się niewierni. Łamią przysięgę małżeńską - zdradzają. Dlaczego?...
Kobieta zdradza: (dla facetów) Poza metodami typu: "poważna rozmowa" jest kilka innych metod. Oto symptomy kobiety zdradzającej...
Taka postawa wynika z ogólnego przekonania (o mieszczańskim rodowodzie), że prawem mężczyzny jest zdobywać kobiety. Zaś ich jedynym prawem - jedynym w tej materii - jest być zdobywanymi...
Kiedy stabilny związek przeżywa kryzys, krótka, podniecająca przygoda z pociągającym nieznajomym wydaje się szczególnie atrakcyjna. Może to być bodziec, jakiego potrzebujecie, żeby ponownie dostrzec swoją wartość, ale może to być też zdradą i powodem rozstania ze stałym partnerem...