Pod względem cielesnym, fizycznym jesteśmy do siebie perfekcyjnie dopasowani. Ty jesteś wklęsły tam, gdzie ja mam pewne wypukłości i na odwrót. Pewnie to truizm. Zauważyłeś to już wieki temu. O ile jednak nasze dopasowanie fizyczne wydaje się tak pełne, twoje i moje zachowania różnią się diametralnie.
Kobiece nastroje i reakcje w łóżku (jeśli uda ci się mnie tam zwabić po wielu skomplikowanych zabiegach) są dla ciebie często nieprzewidywalne i niezrozumiałe. Gubisz się w nich, a tak chciałbyś zadowolić siebie i mnie! Twoja satysfakcja jest zupełna, gdy wiesz, że było mi z tobą dobrze. Jeśli więc chcesz usłyszeć, że jesteś "dobry w łóżku", posłuchaj paru dobrych rad. Zdradzę ci też niejeden mój sekret.
Seks jest dla mnie równie ważny jak dla ciebie, ale nie jest celem samym w sobie. Dlatego nie proponuj mi pójścia do łóżka natychmiast, gdy mnie poznasz. Czasem może mi to wprawdzie zaimponować (ależ go pociągam, wow, jestem superatrakcyjna !), Jednak zazwyczaj kończy się na tej refleksji. Zanim zdecyduję się z tobą kochać, muszę stworzyć psychiczne więzi. Teraz przykra dla ciebie wiadomość: nie uda mi się tego dokonać w ciągu kwadransa ! Czasem potrzebuję kilku dni, Czasem miesięcy. Wszystko zależy od twojej aktywności w zdobywaniu mnie i tego jak szybko potrafisz dać mi poczucie bezpieczeństwa. Twoje początkowe trudności w osiągnięciu celu wynikają z tego, że ja koncentruję się raczej na emocjonalnej stronie związku. Ty za ważniejszy uważasz fizyczny kontakt. Nawet jeśli miesiącami zabiegasz o mnie, jest jedna rzecz, dzięki której cierpliwie znosisz wszystkie moje kaprysy. W wyobraźni widzisz-już kolorowe fajerwerki, a na końcu krętej drogi jaśnieje wielki neon: SEKS.
Ty nie musisz angażować uczuć, by pragnąć mego ciała. Ja najczęściej tak. Potrzeba fizycznego kontaktu pojawia się u Ciebie nagle, pod wpływem jakiegoś bodźca, a gdy zostanie zaspokojona, zajmujesz się tym, co zwykle: zdobywaniem świata. Ja na ogół bardziej pragnę twego ducha niz ciała. Jestem ciebie ciekawa, poznaję cię, cieszy mnie twoja obecność. Zaczynasz mnie fascynować. Słucham twych refleksji, podziwiam cię. Podobasz mi się fizycznie. Wreszcie zakochuję się w tobie, życ bez ciebie nie umiem i idę z tobą do łóżka.
Mogę nie chcieć się z tobą kochać mimo ja bardzo mnie pociągasz i zwyczajnie cię pragnę. Ochota na seks w dużym stopniu zależy bowiem od mojego nastroju. To nie działa tak prosto, jak u ciebie. Tobie wystarczy, że zobaczysz moje opalone nogi w minispódniczce czy zaintryguje cię ciut za głęboki dekolt, a już jesteś gotowy do seksualnej akcji. A ja mogę mieć milion powodów, dla których seks z tobą nie jest mi akurat w głowie. Mogę być zmartwiona (np. niepowodzeniem w pracy), zmęczona (bo byłam na dużych zakupach) lub w złym humorze z powodu deszczu. Mogę być totalnie sfrustrowana, bo rano ujrzałam pierwszą małą zmarszczkę na twarzy lub nie mogłam się w ogóle uczesać. Albo nie "wbiłam" się w sklepie w szalenie fajny ciuch w moim normalnym rozmiarze (znaczy, że przytyłam. Horror!). Mogę po prostu czuć się nieatrakcyjna. Mogę być w niekorzystnym momencie cyklu miesiączkowego, który powoduje akurat moje poddenerwowanie i rozdrażnienie. Wreszcie mogę mieć jakieś ukryte zastrzeżenia do twojego postępowania: być np. z tobą skłócona, rozczarowana twoim zachowaniem itp.
To wszystko naraz i z osobna sprawia, że w danym momencie moje myśli krążą sto mil świetlnych od łóżka i tego, co moglibyśmy w nim oboje robić. Śmieszne ? może. Ale tych milion powodów potrafi zniknąć w jednej sekundzie. Wystarczy chwila twoich pieszczot, bym zapomniała o swoich frustracjach i nieprzychylnym świecie za oknem naszej sypialni.
To, że nie mam nastroju na pójście do łóżka nie znaczy jeczcze, że jesteś na straconej pozycji. Zawsze powinieneś spróbować. Im dokładniej będziesz się starał mnie namówić, tym twój sukces będzie pewniejszy. Uwaga. nie zniechęcaj się po pierwszej nieudanej próbie. Potrudź się trochę, to da mi poczucie, że zależy ci na naszej fizycznej bliskości. Ale nie bądź natrętny. Mogę się z tobą trochę droczyć. Mogę mówić ?..nie, chociaż w duszy już mi śpiewa ..tak. tak. tak". Sama nie rozumiem, dlaczego coś mi każe czasem działać na przekór nawet sobie. Albo mogę jeszcze w tym momencie nie wiedzieć, czy chcę się z tobą kochać. Wszystko zależy od twojej determinacji, odwagi i jak wspomniałam delikatności. Wiedz, iż pocałunki to brama do mojego ciała. Po tym, jak całujesz poznaję jaki jesteś w łóżku. Dowiem się, czy jesteś czuły i na co cię stać. Wiem, że jeśli zechcesz, zacatujesz mnie na tysiąc sposobów. Twoje wargi będą skubać, muskać, gryźć moje wargi i skórę. Twoje usta mogą delikatnie dmuchać i chuchać.
Nie masz pojęcia, jak podnieca mnie twój przyspieszony oddech, ale uważaj: głośne sapanie i chrząkanie w jednej sekundzie mogą mnie zmrozić. Ciche pomruki są natomiast absolutnie seksy. Możesz muskać mnie rzęsami i nosem. Pocałunek w usta jest królem pocałunków, najintymniejszą i najpiękniejszą z pieszczot, ale nie omijaj i innych stref mojego ciała. Ciało kobiety, odpowiednio stymulowane może całe zamienić się w prawdziwe pole minowe. Gdziekolwiek nie stąpniesz, czeka eksplozja rozkoszy. Trudno jest znależć miejsce którego całowanie byłoby niewskazane.
Dokładnie to samo powiem ci o dotyku. Czy wiesz jak wspaniałą rolę w tym teatrze mogą odegrać twoje dłonie. One też mnie pieszczą, głaszczą, muskają, leciutko szczypią uciskaą, masują. W końcu, to one mnie rozbierają! Są niecierpliwe, gdy zrywają ze mnie ubranie, lub do bólu czułe, gdy zsuwają delikatnie ramiączka mojego biustonosza albo figi z bioder. Twoje dtonie splatają się z moimi dłońmi. Dotykają moich piersi, bawią się sutkami. To jednak jeszcze za mało. Czy wiesz, że zmysł słuchu jest dla mnie w łóżku równie ważny jak dotyk, smak czy zapach?
Mów mi, jaka jestem piękna, jak bardzo mnie pragniesz, kochasz, potrzebujesz. Jaka jestem podniecająca i atrakcyjna. To dla mnie ważne, bo często wstydzę się różnych niedoskonałości mojego ciała. Fałdek na brzuchu, cellulitisu, za małych piersi, niepożądanego owłosienia. Ty możesz na nie w ogóle nie zwracać uwagi, ale ja przecież o tym nie wiem. To dlatego nie zawsze lubię kochać się w pełnym świetle. Jeśli będę wiedziała, że akceptujesz moje ciało, pozwolę ci na wiele. Pozwolę ci dokładnie się obejrzeć, nawet bez makijażu... Z czasem ośmielę się na coś wyjątkowego: zrobię ci striptiz. wykąpię się z tobą pod prysznicem. Czule wypowiadane przez ciebie słowa zaczarują mnie bardziej niż najnamiętniejszy nawet pocałunek. Wiedz, że nic nie jest mi tak niemiłe, jak twoja słowna powściągliwość w łóźku. Jeśli masz milczeć, w ogóle mnie nie pieść! Każdy twój "łóżkowy" czyn powinien być poparty słowami. Powtarzaj też często moje imię lub znane tylko nam zdrobnienie.
Kiedy mnie już zacałowałeś na tysiac sposobów, oczarowałeś słowem i rozebrałeś wspaniaIe pieszczącymi, dłońmi jestem gotowa do podróży we dwoje. Jeśli masz, jakieś wątpliwości, zdradzę ci tu łatwe do zaobserwowania gołym okiem objawy: mam przyspieszony oddech, a sutki moich obrzmiałych i powiększonych nagich piersi stają się twarde i sterczące niczym guziczki. Nabrzmiałe stają się również wargi nie tylko ust, także sromowe. Łechtaczka (taka kuleczka wielkości groszku po zewnętrznej stronie waginy) ma coś w rodzaju erekcji, jest silnie napięta i wyprostowana. Mogę mieć nieprzytomne spojrzenie, które seksuolodzy nazywają "sypialnianym" czy też "łóżkowym" objawia się ono silnie rozszerzonymi źrenicami. Oczywiscie gdy dojdzie do tej fazy, ty już od dawna jesteś gotowy do akcji, ale oto pojawia się jeszcze jeden dowód na odmienność naszych reakcji.
Ty od początku naszych pieszczot jesteś skupiony na wrażeniach, jakie odbierasz z okolic swoich genitaliów. Ja odbieram płynące od ciebie bodźce dosłownie całym ciałem. Nie przesadzę, jeśli powiem, że jestem twoja od stóp po czubek głowy. W tym stanie pobudzenia przerwanie pieszczot byłoby dla mnie prawie bolesne. Pocałunki, czarowanie słowem i dotykanie były względnie bezpieczne. Trudno bowiem te pieszczoty w jakikolwiek sposób "zepsuć", sprawić, by były bolesne, niestosowne, niemiłe.
Do gry wstępnej należy jednak pieszczota, która jest często powodem niezgody między nami. Chodzi o miłość francuską, zwaną też inaczej seksem oralnym. Zasada numer jeden: nigdy, ale to przenigdy nie zmuszaj mnie, nie wywieraj presji, bym zgodziła się na francuski seks. Nie stosuj ani fizycznego, ani psychicznego przymusu, szantażu. Wiem, że ty to bardzo lubisz, bo seks oralny skupia się na twoich genitaliach, czyli strefie u ciebie najwrażliwszej. Moje opory nie mają żadnego związku z uczuciami, jakie do ciebie żywię. Jest to specyficzny rodzaj intymnego kontaktu i potrzebuję czasu, by oswoić się z twoim ciałem. Podobnie zresztą rzecz się ma z cunnilingus, czyli pieszczeniem językiem mojej waginy.
Mogę wstydzić się swojego zapachu, obfitości płynów wydobywających się z waginy czy... nieogolonych ud. Poza tym ten rodzaj pieszczoty jest dla mnie dość... pustelniczy, samotny. Tracę z tobą kontakt wzrokowy, pozbawiam się twoich czułych słówek i pocałunków ust. Bacznie więc obserwuj moje reakcje. Poza tym łechtaczka jest tak wrażliwa i umięśniona, że nieodpowiedni dotyk (nawet delikatnego języka) może mi sprawić ból. Każda kobieta ma inne potrzeby, jeśli chodzi o stopień nacisku, tempo pieszczoty, dlatego musisz dobrać najodpowiednicjsze "parametry" stosując się do moich wskazówek.
Zdradzę ci, jeszeze jedną tajemnicę: każda z nas najlepiej sama pieści swoją łechtaczkę. Stosujemy masturbację pewnie równie często, jak wy onanizm, tyIko rzadziej się do tego przyznajemy. Uczymy się w ten sposób naszej seksualności, ale i przyzwyczajamy do określonego sposobu stymulacji. Czasem przesunięcie nacisku o milimetr pozbawia mnie rozkoszy. Dlatego najlepiej zapytaj jak mnie pieścić. Wskażę ci właściwe miejsce, bo mogę ich mieć kilka nawet na samej łechtaczce. Albo poproś, bym zrobiła to sama. Zapewniam, będzie to dla ciebie podniecający widok.
Nadszedł więc moment, na który oboje czekaliśmy. Ja może mniej zdecydowanie, bo kobiety są już tak skonstruowane, że wolą tę chwilę "między ustami a brzegiem pucharu" niż samo zaspokojenie wielkiego pragnienia. Ale i tak twoja pierwsza inwazja, jest nieopisaną rozkoszą. Teraz ty zmierz siły na zamiary. Jeśli chcesz być kochankiem doskonałym, musisz nauczyć się panowania nad swoim wytryskiem, bo trzyminutowy seks nie usatysfakcjonuje mnie, nawet jeśli wykonasz go w pozycji batmana z czerwoną różą w zębach... Opanowanie sztuki kochania polega między innymi na wydłużaniu czasu trwania zbliżenia, abyśmy zdążyli wypróbować różne pozycje i oboje osiągnęli orgazm. Z pozycjami może być na początku kłopot. Nie muszę być tak skłonna do ich zmiany jak ty. Każda pozycja stymuluje mnie inaczej, dlatego dobrze byłoby powoli sprawdzić je we dwoje i ustalić, które odpowiadają nam najbardziej. Wybór i tak przeważnie ogranicza się do 11 najpopularniejszych.
Jeśli dasz mi odpowiednio wiele czasu, oswoję się z tym i jeszcze cię zaskoczę inwencją. Na poczattek naszych łóżkowych kontaktów najlepsza będzie pozycja klasyczna, inaczej zwana "misjonarską" (swoją drogą, co misjonarze mogli mieć do powiedzenia w kwestii pozycji "łóżkowych" to nie wiem!). Ten układ najlepiej stymuluje moją łechtaczkę. Inne mogą być bardziej podniecające dla ciebie (np. od tyłu czy oficerska). Na pewno uda nam się wspólnie znaleźć te najlepsze.
Gdy o pozycjach mowa, pojawia się jeszcze jeden problem. Może nawet trudniejszy, niż miłość francuska. Chodzi o seks analny, czyli penetrację mojego odbytu. Wiele kobiet wzdrąga się przed tego rodzaju zbliżeniem i po prostu uszanuj to. Potrzeba chyba jeszcze więcej czasu i zdobyvania mojego zaufania, bym odważyła się choćby spróbować. Nadal musisz być delikatny. Jeśli spodoba nam się ten rodzaj zbliżenia, sama będę się od ciebie domagała analnej penetracji. Jeśli pierwszy raz będzie nieudany za żadne skarby nie namówisz mnie do powtórki. Jeszcze jedna uwaga: kochanek doskonały nie przedłuża wspinaczki w nieskończoność.
Po godzinie mogę się już czuć lekko zaniepokojona. Opanowanie opanowaniem, ale jeśli tak doskonale potrafisz sterować swoim wytryskiem, zacznę podejrzewać, że kocham się z automatem albo że dawno przestało cię to wszystko podniecać!
Gdy jest już teoretycznie po wszystkim przeżyliśmy rozkosz niesamowitej podróży we dwoje kochanek doskonały nie kończy swoich działań. Nie odwraca się plecami. Nie zasypia, nie urywa kontaktu, choćby był do granic możliwości zmęczony i senny. Czeka cię jeszcze jedna próba doskonałości. Wiele kobiet właśnie w tym momencie oczekuje normalnego z tobą dialogu. Chcę porozmawiać o uczuciach, o tym jak nam było. Większe gaduły mają ochotę podzielić się z tobą wydarzeniami dnia. Generalnie rzecz ujmując, jesteśmy po satysfakcjonującym nas stosunku naładowane energią, w świetnym nastroju. Ty z kolei czujesz się jak pęknięty balonik, w dodatku kompletnie pozbawiony sił i polotu do rozmowy.
Masz ochotę zagłębić się w senne marzenia, by zebrać siły do pozaseksualnych działań. Już zaczynasz się oddalać, zapominać, zasypiać. STOP! Jeśli naprawdę nic już z siebie nie jesteś w stanie wykrzesać, zdobądź się na jeden ciepły gest: przytulenie. Obejmij mnie, powiedz, że kochasz, że było cudownie i pocałuj na dobranoc. Powiedz, że jesteś wyjątkowo zmęczony, bo nikt dotąd cię tak nie podniecał. Potem możesz odpłynąć w sen.
Jeszcze chwilkę popatrzę sobie na ciebie śpiącego głęboko (zawsze mnie dziwi szybkość, z jaką mężczyźni zapadają w sen). Uśmiechnę się na wspomnienie twoich pieszczot i pomyślę z zadowoleniem, jak dobrze jest być kochaną. Nie zdradzę ci więcej sekretów. I tak część zachowałam dla siebie. Nie chciałabym odnieść wrażenia, że w jakiś sposób cię zaprogramowałam. Każda para odbywa tę podróż na własny sposób. Moim zadaniem było tylko dostarczenie ci rozkładu jazdy. Miłej podróży i towarzystwo wybierz sam.
Żeby wasza miłość, wasz seks nie stał się monotonny i nudny musicie wspólnie pielęgnować swoje zmysły, żądze, fantazje erotyczne i dążenia do jak najlepszych rezultatów w waszym wspólnym łóżku...
Przy pieszczotach erotycznych decydującą rolę odgrywa zmysł dotyku oraz klimat uczuciowy, sprawiający, że dotyk staje się bodźcem erotycznym. Fantazja dotyku jest prawie nieskończona, podobnie jak jego odmiany. Pieszczoty dotykowe stanowią najczęstszy i zasadniczy rodzaj kontaktów erotycznych we wzajemnym poznawaniu...
Okazuje się, że dla niektórych osób jest wiele spraw bardziej intymnych niż seks z partnerem. Poniżej podaję inne sytuacje, kiedy przekraczamy barierę wstydu...
Chcesz zostać ekspertem w zdobywaniu kobiet? Muszę cię uświadomić, że nie można nim być bo każda kobieta jest inna, ma inne potrzeby i pragnienia wobec faceta, więc niestety nie ma najlepszych metod. Jednak zdecydowanie mogę napisać, czego NIE robić pod żadnym pozorem...