Romans z innym partnerem

Co skłania jednego z partnerów do nawiązania romansu? Czy potrzeba przeżycia czegoś atrakycjnego, czy po prostu jest to sposób na brak satysfakcji w związku? Jakiekolwiek są przyczyny, ktoś zawsze zostanie skrzywdzony.

Kiedy się zakochasz, ostatnią rzeczą, o której pomyślisz będzie romans z kimś innym. Większość ludzi nawiązując nową znajomość planuje wzajemną wierność. Ale później, gdy lata mijają, a ich relacje stają się nieciekawe, całkiem różne od pierwszych, romantycznych dni, niektórzy ludzie poszukują "przygód".

Nawiązanie romansu to coś zupełnie innego od przypadkowej słabości lub przygody na jedną noc. Romans, niezależnie od tego, jak długo trwa - tygodnie, miesiące, czy nawet lata - sugeruje oddanie zarówno nowej osobie, jak i dotychczasowemu partnerowi.

Zobacz też:

Towarzyszą temu regularne spotkania i szansa na stworzenie właściwego, udanego związku, który może przerodzić się w miłość. Problemy pojawią się zawsze, niezależnie od tego czy nowa miłość wykluczy tę starą, czy będzie istniała równolegle.

Rozwój romansu

Na początku romans jest niezwykle podniecający - potajemne spotkania, niesamowity seks i czysta, odurzająca radość, że raz jeszcze spotkało się kogoś, kto uważa cię za osobę cudowną i nie może się doczekać kolejnego spotkania.

Jednak kiedy znajomość trwa przez pewien czas, tylko najbardziej gruboskórni nie zaczynają w jakiś sposób cierpieć. Nowy partner czuje się nieszczęśliwy z powodu ograniczeń krępujących związek, takich jak niemożność telefonowania w pewnych porach, czy widywania się wtedy, kiedy obydwoje macie na to ochotę. Partner ze stałego, dawnego związku, świadomy romansu lub nie, zauważa zmiany, zwykle na gorsze i może czuć się nieszczęśliwy lub winny. Nawet postać "centralna", która pozornie czerpie to, co najlepsze, dźwiga ciężar odpowiedzialności za dwóch kochanków, musi kłamać, żeby wszystko sprawnie zorganinizować.

Niewielu mężczyzn czy kobiet szczerze zaangażowanych w dwa równolegle istniejące związki, odczuwa przy tym całkowite szczęście, szczególnie jeśli poddani są presji dokonania między nimi wyboru. Faktem jest, że mało ludzi świadomie wybrałoby życie w trójkącie. Jednak zdarza się to często, z wielu różnych przyczyn.

Podatność na romanse

Część ludzi jest po prostu bardziej podatna na nawiązanie romansu. Powody tego są różne. Niektórych podnieca tajemniczość związana z całą sytuacją. Mają wrażenie, że są sprytni i panują nad wydarzeniami. Dla innych romanse to wygodny sposób zabezpieczenia się przed samotnością. Tworzą nowy związek, zanim zrezygnują ze starego.

Inni romansują z powodu niezrozumienia podstawowej natury związku. Nie uświadamiają sobie, że uczucie totalnego zafascynowania drugą osobą pod względem seksualnym i emocjonalnym jest przejściowe, że to nieodłączna część pierwszych dni znajomości, która kiedyś musi przekształcić się w bardziej stabilny, spokojniejszy układ. Kiedy euforia znika, sądzą oni, że coś się zepsuło i zaczynają szukać nowego partnera.

Uczucia towarzyszące początkowi związku wywołują podniecenie, sprawiają, że rzeczywistość wydaje się piękniejsza, co bardzo odpowiada nawiązującemu romans do tego stopnia, że niektórzy przywiązują się do takiego sposobu na życie. Wiedzą, że nie będą one trwałe, więc nie opuszczają swojego stałego partnera. W zamian za to nawiązują liczne nowe znajomości, ponieważ to oznacza, że zawsze czekają ich ekscytujące nowe doznania.

Niebezpieczne momenty

Jednak nawet ci, którzy nie są podatni na romanse, mogą jakiś nawiązać w sprzyjającej sytuacji. Każdy związek przeżywa czasem trudne chwile i wtedy idea romansu staje się bardzo atrakcyjna, a problemy które najprawdopodobniej się pojawią, wydają się mniej ważne. W takim momencie jeśli nadarzy się okazja, może ona zostać wykorzystana.

Kryzys siódmego roku bywa prawdziwym problemem, choć może się pojawić po trzech, pięciu, piętnastu latach - czy w jakimkolwiek innym czasie. Przyczyną jest zwykle nuda albo rutyna. Związek pierwotny prawdopodobnie jest ustabilizowany. Nie pojawiają się momenty naprawdę złe, lecz nie ma też wyjątkowych chwil. Wtedy przychodzi potrzeba ponownego przeżycia romantycznej przygody, odegrania roli głównej osoby atrakcyjnej seksualnie.

Kłopot polega na tym, że romans może zniszczyć na zawsze stały związek, który był satysfakcjonujący, ale oboje partnerzy przechodzili kryzys.

Bywają chwile, kiedy jeden z partnerów czuje się uprawniony do nawiązania romansu. Jeśli dużo się kłócicie z powodu pieniędzy czy spraw związanych z życiem razem, nie znajdując ukojenia w domu, zdaje ci się, że masz prawo być z kim innym i gdzie indziej. Podobnie, jeśli jedno z was zrezygnowało z seksu albo żadne nie zatroszczyło się, żeby coś zmienić w pożyciu seksualnym, romans może wydawać się jedynym rozwiązaniem.

Czasami, jeśli z jakichś przyczyn partner czuje się odrzucony - jak to często dzieje się z mężami, którzy czują się odtrąceni przez żony z powodu ciąży czy opieki nad małymi dziećmi - wtedy szuka on u kogoś innego potrzebnego mu zainteresowania.

Tak postępują kobiety i mężczyźni mający kompleksy związane z wiekiem czy zanikającą atrakcyjnością seksualną. Czasem nawet pełne miłości wsparcie w domu nie wystarcza - jedynie podekscytowanie nowym związkiem i podziw w oczach kogoś nowego może być dowodem, że wszystko nadal jest w porządku. Inne romanse rozpoczynają się dlatego, że istniejący związek obumiera. Partnerzy mają różne zainteresowania i oczekiwania i nie dają już sobie tego, co jest im potrzebne.

Rezultaty

Niemożliwe, żeby romans nie miał żadnego wpływu na związane z nim osoby, szczególnie na związek stały. Nawet jeśli nigdy nie zostanie odkryty, kłamstwa które się z nim łączą, zbierają swoje żniwo. Kłamstwo ma nie tylko formę słów. Niemówienie gdzie się było, czy jakie ma się plany, czy też zmiana tematu jeśli staje się ryzykowny - to unikanie prawdy, a więc kłamstwo.

Są także kłamstwa wykorzystujące nieporozumienia, jak umyślne pozostawienie partnera w błędnym mniemaniu, że robiło się coś zupełnie niewinnego.

Kłamstwo stwarza pomiędzy partnerami dystans. Niszczy prawdziwą bliskość, ponieważ winny musi się pilnować, żeby nie zaprzeczyć czemuś, co wcześniej powiedział, zdradzając się w ten sposób. Może także sprawić, że zacznie wątpić w szczerość partnera. np.: "Jeśli mnie tak łatwo to się udaje, skąd mogę wiedzieć, że ona nie robi lub nie będzie robiła w przyszłości - tego samego?"

Wina odczuwana przez większość ludzi również szkodzi związkowi. Może przybrać formę wyjątkowej czułości, jak w klasycznych sytuacjach, kiedy jako zadośćuczynienie kupuje się kwiaty. Lecz może także powodować agresję, prowokującą partnera do kłótni lub złego zachowania, które w jakiś sposób usprawiedliwia postępowanie zdradzającego.

Zachowanie równowagi

Jednym ze sposobów zniszczenia stałego związku jest zachwianie pewnej równowagi, bardzo istotnej: mówienie kochankowi o wszystkich dobrych rzeczach, kiedy czujesz się radosna, podniecona i szczęśliwa i zachowanie samych złych i irytujących dla partnera - wprowadza do związku chwiejność i sprawia, że staje się on ponury. Czasem może to mieć efekt pozytywny. Jeżeli powodem romansu stała się niemożność porozumienia w jakiejś ważnej dziedzinie ich pożycia, może to skłonić ich do omówienia problemów.

Nie miałam mu już nic do powiedzenia. O czymkolwiek dyskutowaliśmy, oprócz spraw trywialnych, wywoływało to kłótnię.

To było śmieszne - mieć tylko 24 lata i uprawiać seks raz na miesiąc! Poważnie rozpatrywałam możliwość jakiegoś romansu, po prostu żeby jeszcze raz poczuć się kobietą. Na szczęście porozmawialiśmy zanim do czegoś doszło - i zgłosiliśmy się do poradni. To właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że mogłam dla naszego związku zrobić coś innego, niż nawiązać romans.

Kiedy kłótnie skończyły się, zaczęliśmy rozmawiać naprawdę. Pozostawiliśmy sprawy swojemu biegowi. On rzeczywiście myślał, że ja dbam tylko o dzieci, a to co on robi nie ma żadnego znaczenia. Sądzę, że możliwość utraty go ukazała mi, jak bardzo go kocham i potrzebuję.

Odkrycie romansu choć nie zawsze prowadzi do zerwania, zwykle zmienia naturę stałego związku. Kiedy zaufanie znika a podejrzliwość jest stale obecna, trudno odtworzyć harmonijną atmosferę w domu. Nieraz oznacza to koniec małżeństwa czy stałego związku. Zazwyczaj dzieje się tak wtedy, gdy było ono chwiejne od początku a romans zaspokajał więcej potrzeb. Może się też tak zdarzyć, jeśli jeden z partnerów stworzył sobie nierealistycznie idealny obraz drugiego.

Związki rozpadają się także wówczas, kiedy ujawniony romans miał duże znaczenie dla zdradzającego. Czasmi błądzący partner chce być przyłapany, żeby sprawa została poruszona bez konieczności mówienia o niej partnerowi. Łatwiej wtedy odejść.

Romans który się kończy

Często romans kończy się nie odkryty przez drugiego partnera, ponieważ albo kochanek miał dosyć, albo błądzący partner chciał położyć mu kres. Czy będzie to miało wpływ na stały związek, zależy od uczuć błądzącej osoby. Jeśli on czy ona potrzebowali romansu z powodu problemów w związku stałym, mogą zacząć poszukiwać zastępcy. W innych wypadkach błądzący partner może poczuć się nieszczęśliwy i załamany po zakończeniu romansu, co wpłynie na stały związek w taki sposób, w jaki nie wpłynął romans w pełnym rozkwicie.

Od czasu do czasu przy odrobinie szczęścia, zdradzający partner odetchnie z ulgą, że sprawy powróciły do dawnego stanu. Tak skwitował swój dawny romans jeden z użytkowników forum:

Romanse to taka ciężka praca! Nigdy więcej nie chcę przez to przechodzić. Mają podniecać i uszczęśliwiać ale moje doświadczenie takie nie było. Po wszystkim co się wydarzyło, mogę docenić małe radości stałego związku. Przede wszystkim cieszy mnie możliwość odprężenia i zapomnienia o stworzonych przeze mnie kłamstwach.


wpisów: 24 na 1 stronach

Aldona • Mietków
Miałam kiedyś romans. Dzisiaj mogę się o tym przyznać chociaż nie jest to powód do chwalenia sie z innymi. Nie wiem czy żałuję ...chyba nie 8-/
Samotny w związku • dexter2014@interia.pl
Nie wiem gdzie są te dziewczyny co potrzebują czułości i sexu? Bo ja tu widzę u siebie i wokół że to raczej faceci błagają swoje kobiety o sex. Moja żona przed ślubem była w łóżku niczym gwiazda porno , był super a po kilku latach po ślubie potrzebuje sexu raz na 2 lub 3 miesiące i to tylko wtedy gdy wcześniej cuduję z jakimiś romantycznymi kolacjami , drogimi restauracjami czy wyjazdami gdzieś gdzie jej się podoba. Piszecie dziewczyny o czułości , że niby faceci są nie czuli i nie wrażliwi - ja jestem typowym przytulakiem lubię tak bez konkretnego powodu pocałować swoją kobietę przytulić pomalować powiedzieć coś miłego - mogę tak kilka razy dziennie. Lubię sex romantyczny spokojny z maximum pieszczot i co słyszę : nie dotykaj , odsuń się , głowa mnie boli nogą mnie boli plecy mnie bolą , jestem znerwicowana po pracy i nie mam ochoty , jestem znerwicowana bo nie mam pracy , jestem znerwicowana bo jestem na zwolnieniu na urlopie itd...
ala • annagawronska@AOL.COM • WARSZAWA.
Romans to choroba z ktorej bardzo ciezko wyjsc.Obecnie sama jestem w takiej sytuacji nie umie skonczyc a zdaje sobie sprawe ze gdy sie wyda to bedzie kleska dla calej rodziny.DODAM ZE MAM WSPANIALEGO MEZA nie wiem jak do tego doszlo jakas sila wyzsza moze chemia moze maz za dobry.Najwiekszy problem to bol ktory towazyszy temu zwiazkowi kocha maz kocha kochanek ktorego wyybrac?nie ma odpowiedzi lepiej tego nie zaczynac a moze nie zalowac a zakonczyc?Nie ma dobrej rady.Ja nie wiem co lepsze.wiem ze uszczesliwiajac momentami siebie krzywdze najblizszych.
Luca • liu@onet.pl • Wro
Ja wciąż nie wierze w to co czytam. Panie które dodają komentarze domagają się od swoich partnerów seksu min. raz na tydzień. Bywa, że 2 miesiące chodzę za moją i uwodzę i proszę i dotykam - ona mówi że jest aseksualna - że w ogóle nie potrzebuje seksu. I mam poważny problem. Bo dla mnie to istotny element związku. Dalej tak nie mogę - szukam możliwość i flirtuję również na boku.
anulaaa
ja ostatnio zdradziłam męża i czuję się okropnie, mimo że wiem że go nie kocham... jakoś wolałabym najpierw skończyć całą tą farse a potem ewentualnie zacząć być z kimś innym ale tak wyszło...nie wiem co mam zrobić bo jestem rozbita totalnie:( mamy dwójke dzieci i to mnie najbardziej przeraża a najgorsze jest to że teraz kiedy to się stało on jakieś parę dni jest dla mnie taki miły że sama w to nie wierze....zawsze sie kłóciliśmy i raczej unikłał bywania w domu z nami tłumacząc się pracą:/ a teraz jakby się opamiętał i zaczął nawet mi pomagać ale jest już po....zdradziłam ;( nie wiem jak mam dalej funkcjonować bo jak patrze na siebie w lustro to mam ochotę go rozbić ;( nie mieliście tak?!
DeMarko
Monika to Ty ??
Grzesiek • Mielno
Jeżeli nie zdradzasz, nie będziesz też zdradzany. Rachunek jest prosty!
Gośka • Pniewy
Moim zdaniem zdrada partnera nie wychodzi nikomu na dobre. Ani jemu ani jej. :-/
monika • mstrelcow@wp.pl • stargard szczecinski
Mezczyzni wydaja sie nie rozumiec slow:kochanie.potrzebuje sie z Toba kochac chociaz 1raz w tyg.mam 38l i sex raz na 2tyg.szybki.10min bez gry wstepnej niemal.placze prawie po kazdym stosunku z zalu ze moj maz odpeka i juz.ja wrecz chce go zdradzic.bo sni mi sie to po nocach.masturbuje sie ze lzami na policzkach bo tak bardzo potrzebuje jego.nie wiem zego w sobienie mam ze sex mam jak jakas jamuzne
buraczek • buraczek.pl
wypalenie w związku.
Mirek • zachodniopomorskie
Czy na pewno fizyczny stosunek czyli upust cielesnym emocjom to zdrada? Bez wzgledu na to co robilem wczesniej, ja wciaz kocham swoja zone. Ona nic nie wie i tak raczej zostanie.
Dobry facet • Warszawka
Jeżeli jesteś normalnym facetem, nie pijesz, nie bijesz, nie ubliżasz, traktujesz żonę po partnersku i kochasz ją, a mimo to wychodzi na jaw zdrada - nie ma o co walczyć. Pakować walizki i uciekać! Nie szukać winy w sobie! Kto jest zdolny do zdrady, jest zdolny do wszystkiego, to będzie was niszczyć, aż was wykończy!
Małgosia • Gdynia
Zarówno Asieńka jak i Zuza, wiecie już napewno że nie kochacie swoich mężów, tak jak oni nie kochają Was. Jedyne co was łączy ze swoimi partnerami to przyzwyczajenie, obawa przed drastyczną zmianą, opinia rodziny i bliskiego społeczeństwa, może też wspólne zobowiązania finansowe typu kredyt na mieszkanie. I to tyle!! Nie ma uczucia - to nie ma związku. Wcześniej czy później powiecie sobie \"żegnaj\"
zuza • białystok
jestem mężatka od 3 lat. gdybym wiedziała jak wyglada zycie po slubie nigdy bym nie wyszła za mąż . seks? dla niego wystarcza raz na 2 tygodnie co przed ślubem mogł pare razy dziennie. czułości? nic a nic, zero spontaniczności i romantyzmu . Seks jeśli jest to 10 min i po wszystkim. nie żencie sie ludzie! mojemu mezowi przestało zależeć i przestał sie starac jak go pytam dlaczego to mówi że przeciez i tak go nie zostawie. powiem ze ja za nim biegałam i go prosiłam (ja głupia)żeby sie ze mną kochał ale skonczyło sie - juz nie biegam za nim, myslalam ze on zacznie ale cos nie bardzo sie do tego rwie. dlatego od 2 miesiecy spotykam sie z innym do niczego powaznego jeszcze nie doszło ale wiem że dojdzie prędzej czy później. i nie mam wyrzutów sumienia. kazdy ma jakies potrzeby a jak moj maz nic nie robi to znalazłam sobie innego.wszystko . bede sie smazyc w piekle ;)
poko • stąd
Przepraszam za bezpośredniość ale jeśli w związku brakuje elementów które tych ludzi ze sobą wiążą - zdrada przyjdzie prędzej czy później. Jeśli wyczuwamy że coś może być nie tak, najczęściej mamy racje. Człowiek nie jest skałą tylko wrażliwą istotą i tyle.
asieńka
Mój mąż włąśnie przestał mnie dostrzegać, wieczorami on ogląda jakieś tam programy ja w drugim pokoju inne. Chodzimy spać ossobno, każdy odwraca się w swoją stronę. On często pije, wymigując się wiecznymi problemami. Nie czuję się przy nim kobietą. pewnego dnia spotkałam znajomego, zaczęliśmy romawiać i się zaczęło mówił jakie mam piękne oczy, że jestem neizwykłą, że mnie podziwia i takie tam. zaczęłąm mysleć o nim jak o facecie, który się mną interesuje, nawet nie wiem czy on mi się podoba. Niedawno usiadł obok mnie i chciał pocałować, ale ja spasowałam, ale dgy mnie czule dotykał to już mi się bardzo podobało............. Znam jego żonę a on zna mojego męża. Boże jaki ten świat trudny. Czemu mój mąż mnie tak nie traktuje już przywyknął do tego, ze ja jestem i tyle. Ale ja potzrebuje miłóści, czułości. pomóżcie
Adrian • Szczecin Dąbie
Leszku, to przykre, niestety nie jesteś jedyny w swoim zaskoczeniu co do wierności partnerki którą kochałeś. Ja miałem to samo. Dziś już się z tego wyleczyłem, chociaż boję się poważnych związków. :-/
leszek • poznan
Byliśmy na początku ogromnej milości trzymaliśmy się za rece, kupowałem kwiaty, pisalem wiersze ona godzinami ze mną przez telefon randkowała, posalem jej wiersze, wozilsmy sie po calej Polsce, seks w przesycie a ona na pierszej wspólnej imprezie obmacywała się z przystojniakami, malo nie padłem,jak ochlonalem dotarlo do mnie ze bylem zdradzany emocjonalnie. Co w tej sytuacji mam robić?
Aldona • Wrocław
Do Radka: rzeczywiście masz powód do dumy. Wstydź się a nie chwal :( żałosne!!
Radek78 • Radek78@nadruck.com.pl • Turawa
Zdradzam swoją żonę od 2 lat, nie piszę tego żeby się pochwalić, ale powiem wam, że nie mam żadnych skrupułów. Będę to robił i nigdy się nie przyznam. Za jej oziębłość!!!!!!
Grzesiek • Rowy
Statystyki podają, że tylko 80% kobiet i 50% mężczyzn dochowuje wierności małżeńskiej. Więc po co ten cyrk ze ślubem?? Panowie nie żeńcie się!
Olka • olexsandra23@gazetcia.pl • Raniszew
To nie do końca tak wygląda jak tu jest napisane. Ja się z tym nie zgadzam.
Radzio • Pruszków
\"Zawsze o tej samej porze, w tej samej pozycji i kończy się pogodą. Przez 10 lat!\" Więc wcale się nie dziwię że ten związek nie przetrwał. Ciekawe tylko jak w tym czasie ONA starała sie to zmienić, bo jak zwykle \"to on nic nie robił\" :-?
Krzysiek • Gdańsk
U mnie w większości to się sprawdza. Dbam i staram się zadowalać swoją żonę, Często próbuję wnieść coś nowego do naszego życia erotycznego. Oby tak pozostało :D

Pokrewne artykuły