Kłamstwa które pomagają miłości
Kiedy jesteś z kimś w związku, masz do wyboru: albo oszukiwać partnerkę, albo być szczerym do bólu. Jednak ten ból może być nie do zniesienia! Co zatem jest lepsze.
Popularne jest ostatnio przekonanie, że partnerzy powinni być nie tylko kochankami, lecz także przyjaciółmi. Jednak warto dość ostrożnie podchodzić do tej tezy, każdy facet wie przecież, że przyjaźń polega między innymi na pełnej szczerości i opowiadaniu sobie sekretów. Ale nawet z najbardziej wierną, ufną i cierpliwą dziewczyną nie należy dzielić się opowieściami, jak to np. flirtowałeś z koleżanką z pracy. W sytuacji odwrotnej jest dokładnie tak samo. Jest zresztą wiele spraw, których dla dobra miłości nie powinno się poruszać z ukochaną.
Kiedy warto kłamać?
Prawda nie zawsze Jest dobra. Jeżeli masz wyznać coś, co nie jest przyjemne dla partnerki lub co zrobi jej przykrość, często warto to ukryć. Zwłaszcza gdy twoje postępowanie nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji. Właśnie tak jak ten niewinny flirt z koleżanką w pracy. No dobrze, ale są sytuacje, o których twoja partnerka wie, ale nie powinna poznać całej prawdy. I co wtedy? Oto te przykłady trudnych sytuacji oraz arsenał przydatnych i nieszkodliwych kłamstewek, które można bezkarnie stosować.
- Kupiłeś sobie jakiś nowy gadżet. Oczywiście wiesz, że nie macie pieniędzy lub umówiliście się, że zbieracie na wakacje w Egipcie. Albo po prostu jest to już czwarta rzecz, którą sobie w tym miesiącu kupiłeś. Jeżeli przyznasz jej się i w dodatku powiesz, ile zapłaciłeś, awantura murowana. Co gorsza, ona w odwecie może też sobie coś kupić (np. kolejną sukienkę w której i tak nie będzie chodziła), a wy rzeczywiście nie macie pieniędzy. Co zatem zrobić? Jeżeli miałeś niedawno imieniny lub urodziny, możesz powiedzieć, że to zaległy prezent od kolegi z pracy. Jeżeli ona niespecjalnie interesuje się twoimi "męskimi zabawkami", powiedz z oburzeniem w glosie, że masz to już od kilku miesięcy.
- Nie sprawdziła się w łóżku tak jak dawniej. Oczywiście, pewne niedyspozycje i brak chęci w dziedzinie seksu zdarzyć się mogą każdemu. Przecież nikt nie jest idealny i ty sam doskonale to rozumiesz. Kobiecie jednak nie należy mówić nawet po niezbyt upojnym seksie, że była dziś kiepską kochanką. Nie mów jej tego, nawet jeżeli jesteś na nią zły. Ta informacja sprawi, że będzie sfrustrowana i wcale nie polepszy to waszej sytuacji. Niestety, dla dobra waszego związku powinieneś w takiej sytuacji kłamać.
- Dostałeś podwyżkę. Nareszcie szef cię docenił i dał temu wymierny wyraz. Z przyjemnością oglądasz aneks do umowy. A może dostałeś dość wysoką premię? Oczywiście, że koniecznie chcesz się z kimś podzielić swoją radością. Możesz np. zadzwonić do swojego kumpla, do mamy ale w żadnym wypadku nie chwal się swojej partnerce! Szybko się bowiem okaże, że te dodatkowe pieniądze są jej szalenie potrzebne: a to w sklepie z butami bo jest promocja, a to trzeba wymienić coś w mieszkaniu (wszystko to oczywiście dla waszego dobra). Dlatego po prostu nie przyznawaj się, że dostałeś imponującą podwyżkę. I to wcale nie jest kłamstwo tylko zwykłe niedomówienie. Takie, jakie stosuje się często np. w polityce.
- Ona znalazła wyciąg z twojego konta. Albo może zostawiłeś na wierzchu rachunek ze sklepu lub paragon za jakiś prywatny zakup. W każdym razie źle się stało. Jak tylko zobaczysz papierek w jej rękach i usłyszysz zadane wściekłym tonem pytanie o te monstrualne sumy, powiedz lekko i beztrosko: "Ach to? No wiesz, kolega mnie prosił, żebym przechował jej ten rachunek, bo chce zrobić niespodziankę swojej żonie". Z wyciągiem z konta będzie gorzej, ale zawsze możesz powiedzieć, że pożyczałeś komuś pieniądze. Ale w takiej sytuacji licz się z jej pytaniami, czy pożyczka została zwrócona.
- Dzwoniła tajemnicza wielbicielka. A słuchawkę podniosłą oczywiście twoja partnerka. Bez względu na to, czy faktycznie masz romans, czy to tylko niewinny flirt albo po prostu koleżanka z pracy - nie przyznawaj się, że utrzymujesz prywatne kontakty z jakąkolwiek kobietą. Nawet nie zazdrosna partnerka (tzn. taka, która tak o sobie mówi, ponieważ w rzeczywistości wszystkie są zazdrosne) będzie drążyła te-mat. Przyznając się, że byłeś na kawie z Anią lub pomagałeś Gosi kupić jakiś ciuch, zasiejesz ziarnko niepewności. Po co ci to? W zależności od sytuacji powiedz: to moja nowa szefowa, nowa współpracowniczka, która nic nie wie, kuzynka, którą żona jeszcze nie widziała na oczy. Możliwości jest wiele. Pamiętaj, nie tłumacz zbyt długo, kto to jest, za to możesz przytoczyć opowieść związaną z tą osobą. Powiedz np.: "A właśnie! Wiesz, skąd Gosia przyszła do nas do pracy?..." Jest prawie pewne, że przestanie cię słuchać i odpuści podejrzenie.
Tematy z forum:
Kobiety też kłamią.
Kobiety uważane są i uchodzą za mistrzynie kłamstwa. Jest w tym sporo prawdy, ponad 80 proc. kobiet przyznaje, że zdarza się im dość często kłamać partnerowi lub przynajmniej nie mówić całej prawdy. Tymczasem prawda jest taka, że faceci też często oszukują - czasem nieświadomie, a czasem wcale nie dlatego, że coś zmalowali! Oto przykłady:
- Zostałem dłużej w pracy. Facet mówi tak przede wszystkim dlatego, że chce uniknąć awantury kobiecych podejrzeń. Faceci dobrze wiedzą, że kobiety są zazdrosne, i gdyby przyznali, że byli na piwie z kolegą, to kobieta najprawdopodobniej zaraz zaczęłaby się zastanawiać, czy aby nie z koleżanką? A tak, masz spokój. I jeszcze jedna ważna rzecz, w większości przypadków faceci naprawdę chodzą na piwo z kolegami! Brakuje im męskiego towarzystwa, nie damskiego! Kobieta powinna okazać trochę zaufania.
- Bardzo mi się to podoba. Bez względu na to, czy dałeś jej nową bluzkę czy np. jakiś gadżet AGD, który kupiłeś jej w prezencie, ona jest zachwycona. Ty się cieszysz i wszystko jest w porządku. I niech ci nie przyjdzie do głowy dopytywać się: "Ale naprawdę tak uważasz? Podoba ci się ta bluzeczka? Czy ta patelnia nie jest zbyt mała?". Mów to, czego ona od ciebie oczekuje. Kłamstwo? Pewnie tak, ale przyjmij je za dobrą monetę.
- Nie interesują mnie inne kobiety. To absolutnie wierutne kłamstwo! Każdy mężczyzna bez względu na wiek, status społeczny i wykonywany zawód interesuje się kobietami. To jeden z najsilniejszych instynktów i nie da się tego zmienić. Zresztą po co? Czy fakt, że obejrzysz się na ulicy za długonogą blondyną, tak ją boli? Przecież wybrałeś ją, a że jesteś wzrokowcem, to lubisz popatrzeć! Twoja kobieta też potrafi oglądać przez godzinę suknie balowe, chociaż dobrze wie, że żadnej nie kupi. I nawet nie ma takiego zamiaru. Po prostu cieszysz oczy ładnym widokiem! Dlatego kiedy mówisz: "nie interesują mnie inne kobiety", to oczywiście kłamiesz, ale robisz to dla dobra waszego związku. I twoja kobieta najlepiej zrobi, jak będzie udawać, że wierzy w to co jej mówisz.
Jak widać, kłamiemy wszyscy. Czasem nieświadomie, czasem z przyzwyczajenia, innym razem dla wygody lub ze strachu. Są oczywiście sytuacje, kiedy prawda jest korzystnym i jedynym sensownym rozwiązaniem, ale w drobnych sprawach lepiej być dyplomatą i ukryć pewne fakty. Dzięki temu unikniemy awantury albo ciągnących się miesiącami podejrzeń. W końcu nasza miłość jest tego warta!