Rozmowa podczas...
Moderator: modTeam
W zasadzie to prawie wszystkie przednie pozycje mozna zmieniac nie wychodzac z partnerki ... porzebne sa do tego 3 zeczy
1.duzo miejsca
2.nie zamalle przyrodzenie
3.wzajemne sie zrozumienie
Nie widze problemu z przejsciem z pozycji na jezdzca do klasycznej czy odwrotnie ... Schody sie zaczynaja jak chcemy zmienic na pozycje tylna ,ale jezeli sie pokombinuje to tez mozna to zrobic niewychodzac z partnerki np. Z Klasycznej przechodzisz na z pagonami nastepnie przekladasz nogi partnerce calkowicie na bok , potem przechodzicie do lyzeczki a nastepnie partner kladzie sie na partnerce i juz jestescie w pozycji tylnej i od razu cala nowa gama mozliwosci staje przed wami otworem .. i nie mowie tu o zmianie pozycji co 5 min bo to by troche glopio wygladalo ale o takim znacznie dlozszym stosunku . Nam to swietnie wychodzi i ta niesamowita przyjemnosc trfa i trfa pozatym z klasyka gdy partnerka obejmuje cie nogami mozna zawsze ja podniesc i zaniesc w dowolne miejsce ( no chyba ze partner herlawy i niema na to sily ) pozdrofka
1.duzo miejsca
2.nie zamalle przyrodzenie
3.wzajemne sie zrozumienie
Nie widze problemu z przejsciem z pozycji na jezdzca do klasycznej czy odwrotnie ... Schody sie zaczynaja jak chcemy zmienic na pozycje tylna ,ale jezeli sie pokombinuje to tez mozna to zrobic niewychodzac z partnerki np. Z Klasycznej przechodzisz na z pagonami nastepnie przekladasz nogi partnerce calkowicie na bok , potem przechodzicie do lyzeczki a nastepnie partner kladzie sie na partnerce i juz jestescie w pozycji tylnej i od razu cala nowa gama mozliwosci staje przed wami otworem .. i nie mowie tu o zmianie pozycji co 5 min bo to by troche glopio wygladalo ale o takim znacznie dlozszym stosunku . Nam to swietnie wychodzi i ta niesamowita przyjemnosc trfa i trfa pozatym z klasyka gdy partnerka obejmuje cie nogami mozna zawsze ja podniesc i zaniesc w dowolne miejsce ( no chyba ze partner herlawy i niema na to sily ) pozdrofka
Moze tak moze nie moze ..pprrrryyykkk... kto to wie http://s5.bitefight.pl/c.php?uid=15837
A co złego widzicie w tym, że jedno drugiemu w trakcie czule szepnie do uszka np.: "A MOŻE TERAZ..."(i tu nazwa pozycji nazwana po swojemu, nie musi być naukowo). Czy to nie lepsze zamiast się rozpraszać i kombinować? Celowo podkreślam w formie pytającej, bo to oznacza partnerstwo, zgodę i obopólną chęć.
Kochać i być kochanym
A co złego widzicie w tym, że jedno drugiemu w trakcie czule szepnie do uszka np.: "A MOŻE TERAZ..."(i tu nazwa pozycji nazwana po swojemu, nie musi być naukowo).
No właśnie nic złego, czasami nawet jest to lepsze niż po prostu kombinowanie. Przynajmniej wiadomo o co chodzi i nie sposób się pomylić.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Wybaczcie, ze odkopuję stary temat. Ostatnimi czasy czytałem to forum dość często, pora nadeszła by się zarejestrować i zacząć uczestniczyć :) Ok, do rzeczy.
Rozmowy podczas seksu mogą byc przyjemne, ale jak do tej pory spotkałem się jedynie z wypowiedziami na temat "grzecznych" słówek. Też jestem za tą opcją, bo znacznie łatwiej jest powiedzieć coś miłego, porządnego. A co jesli partnerka zechce bym czasem był mniej "grzeczny"? Chciałbym spełnić jej życzenia, ale brak mi takiego słownictwa, którym bym sprawił jej przyjemność i też przypadkiem jej czymś nie obraził. Jeśli Wam zdarzyło się trochę "zaostrzyć potrawę" podpowiedzcie prosze jakich słów użyliscie ;)
Rozmowy podczas seksu mogą byc przyjemne, ale jak do tej pory spotkałem się jedynie z wypowiedziami na temat "grzecznych" słówek. Też jestem za tą opcją, bo znacznie łatwiej jest powiedzieć coś miłego, porządnego. A co jesli partnerka zechce bym czasem był mniej "grzeczny"? Chciałbym spełnić jej życzenia, ale brak mi takiego słownictwa, którym bym sprawił jej przyjemność i też przypadkiem jej czymś nie obraził. Jeśli Wam zdarzyło się trochę "zaostrzyć potrawę" podpowiedzcie prosze jakich słów użyliscie ;)
ja jakos nie moge z siebie zbyt wielu slow wydusic podczas zwyczajnego sexu, po porstu wydaje mi sie to troche dziwne , zebym krzyczala "jestes najlepszy" itp .. ze slowem "mocniej" mam problemy juz bo to zakloca moja koncentracje na czerpaniu /dawaniu przyjemnosci
przy innych rzeczach- oral, jakies erotyczne zabawy czy dotykania sie to jak najbardziej rozmowa mi nie przeszkadza. Czesto sie smieje , mruczę etc
przy innych rzeczach- oral, jakies erotyczne zabawy czy dotykania sie to jak najbardziej rozmowa mi nie przeszkadza. Czesto sie smieje , mruczę etc
i ciągle zatracam się w tym bagnie...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
aro pisze:Powiedzcie mi jak to jest.
Czy ciężko jest swobodnie mówic podczas uprawiania seksu?? czy ma sie zadyszke??
a to zalezy jaka jest kondycja
na poczatku rozmawiam mowie do niej rozmawiam z nią-ze swoją Myszką ale jak nabierzemy rozpędu to ona tylko stęka i jęczy i na tym rozmowa sie konczy.
Pozrawiam
jakos leci
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jezeli chodzi o rozmowe podczas, to jest ciezko. Osobiscie wole sie skupic na odczuciach, odglosach, ciele partnera i swoim. Jezeli chodzi o slowa wydawane z ust Kochanego to jeki
rozkoszy sa mi najpiekniejsza muzyka i do tego TAK bosko nakrecaja. Natomiast szeptanie zbreznych, milych, podniecajacych rzeczy (zalezy od nastroju) przed, dodaja pikanterii i bardzo lubie ich sluchac. Sama malo mowie takie rzeczy...w sumie nawet nie wiem czemu...musze to zmienic
Z pozycjami nie mamy problemu, jezeli chcemy zmienic to po prostu kierujemy soba, zeby sie odpowiednio ulozyc. A jezeli sa kwestie sporne to tak sie dlugo ukladamy az bedzie dobrze, albo tez leca slowka w stylu: przesun nozke, poloz sie na brzuszku lub chodz poloz sie kolo mnie. Mysle, ze jak bym uslyszala od swojego chlopaka: "no to teraz zmieniamy pozycje na pieska....a teraz od tylu.......a teraz wez podnies noge do gory" - to koniec byloby na temat dalszego bzykania....niczym relacjonowanie meczu...... heh i jeszcze dolozyc do tego dialog np<lol>:
on - ah, oh, eh...jak mi z Toba dobrze....jestes cudowna. No dobrze to teraz wstac odwroc sie i stan przy scianie.
ona - mmmm, Ahh, ooo tak tak mi rob, tak mi dobrze....
on - to mozemy juz na pieska?
rozkoszy sa mi najpiekniejsza muzyka i do tego TAK bosko nakrecaja. Natomiast szeptanie zbreznych, milych, podniecajacych rzeczy (zalezy od nastroju) przed, dodaja pikanterii i bardzo lubie ich sluchac. Sama malo mowie takie rzeczy...w sumie nawet nie wiem czemu...musze to zmienic
Z pozycjami nie mamy problemu, jezeli chcemy zmienic to po prostu kierujemy soba, zeby sie odpowiednio ulozyc. A jezeli sa kwestie sporne to tak sie dlugo ukladamy az bedzie dobrze, albo tez leca slowka w stylu: przesun nozke, poloz sie na brzuszku lub chodz poloz sie kolo mnie. Mysle, ze jak bym uslyszala od swojego chlopaka: "no to teraz zmieniamy pozycje na pieska....a teraz od tylu.......a teraz wez podnies noge do gory" - to koniec byloby na temat dalszego bzykania....niczym relacjonowanie meczu...... heh i jeszcze dolozyc do tego dialog np<lol>:
on - ah, oh, eh...jak mi z Toba dobrze....jestes cudowna. No dobrze to teraz wstac odwroc sie i stan przy scianie.
ona - mmmm, Ahh, ooo tak tak mi rob, tak mi dobrze....
on - to mozemy juz na pieska?
Bóg nie stworzył kobiety z głowy mężczyzny- aby nim nie rządziła, nie stworzył z nogi- aby nie była jego niewolnicą, ale z żebra- aby była bliska jego sercu
Mówienie w łóżku
Witam,
Szukałam, ale nie znalazłam takiego tematu, więc zaczynam
Ciekawią mnie Wasze doświadczenia i opinie.
Czy mówicie ze sobą w trakcie seksu? Jeśli tak, to w jaki sposób i co?
Czy lubicie jak się do Was mówi?
Ja uwielbiam jak facet do mnie mówi, w zależności o okoliczności, może to być szeptanie do ucha, nucenie piosenki, albo jakieś bardziej pieprzne odzywki Czasem pojękiwania starczą, ale generalnie ważne dla mnie jets coś słyszeć, seks w totalnej ciszy mnie krępuję, mam poczucie, że coś jest nie tak.
Słyszałam już o tej teorii kiedyś (jakiśartykuł w Zwierciadle bodajże), i teraz, jako że za granicą przebywam, jakoś mi się to potwierdza. Język polski ponoć nie jest najlepszym językiem do seksu. Większość słów, które można by użyć, są według mnie albo zbyt wulgarne, albo dziecinne, albo w ogóle śmieszne.
Pewnie łatwiej jest stałym parom, gdzie między ludźmi jest uczucie to ten język łóżkowy się też zmienia, ale przecież są też sytuacje, gdy seks uprawiają osoby niezwiązane ze sobą, i wtedy już mam zonka.
W języku angielskim jakoś nie odczuwam tak tego problemu. Po francusku jeszcze tak dobrze nie szprecham, ale też jakoś lepiej mi to brzmi. Myslicie, że faktycznie język polski jest nienajlepszy, czy może po prostu obcy język inaczej odbieramy i nie widzimy tak bardzo wulgarności, dziecinności lub śmieszności używanych słów? (jak z przekleństwami, zwykle w naszym języku bardziej czujemy 'wagę' przekleństwa, a w obcym można rzucić taką czy inną panienką i przychodzi to lekko - tylko przechodnie mogą dziwnie patrzeć;))
Szukałam, ale nie znalazłam takiego tematu, więc zaczynam
Ciekawią mnie Wasze doświadczenia i opinie.
Czy mówicie ze sobą w trakcie seksu? Jeśli tak, to w jaki sposób i co?
Czy lubicie jak się do Was mówi?
Ja uwielbiam jak facet do mnie mówi, w zależności o okoliczności, może to być szeptanie do ucha, nucenie piosenki, albo jakieś bardziej pieprzne odzywki Czasem pojękiwania starczą, ale generalnie ważne dla mnie jets coś słyszeć, seks w totalnej ciszy mnie krępuję, mam poczucie, że coś jest nie tak.
Słyszałam już o tej teorii kiedyś (jakiśartykuł w Zwierciadle bodajże), i teraz, jako że za granicą przebywam, jakoś mi się to potwierdza. Język polski ponoć nie jest najlepszym językiem do seksu. Większość słów, które można by użyć, są według mnie albo zbyt wulgarne, albo dziecinne, albo w ogóle śmieszne.
Pewnie łatwiej jest stałym parom, gdzie między ludźmi jest uczucie to ten język łóżkowy się też zmienia, ale przecież są też sytuacje, gdy seks uprawiają osoby niezwiązane ze sobą, i wtedy już mam zonka.
W języku angielskim jakoś nie odczuwam tak tego problemu. Po francusku jeszcze tak dobrze nie szprecham, ale też jakoś lepiej mi to brzmi. Myslicie, że faktycznie język polski jest nienajlepszy, czy może po prostu obcy język inaczej odbieramy i nie widzimy tak bardzo wulgarności, dziecinności lub śmieszności używanych słów? (jak z przekleństwami, zwykle w naszym języku bardziej czujemy 'wagę' przekleństwa, a w obcym można rzucić taką czy inną panienką i przychodzi to lekko - tylko przechodnie mogą dziwnie patrzeć;))
shaman pisze:Nucenie piosenki mnie zaintrygowało. Spróbuję Highway To Hell następnym razem
Ja tam ogólnie kiedy mi jest dobrze, to się uśmiecham. Przynajmniej oczami, bo nad całą resztą czasami trudniej zapanować
Highway to hell to akurat nie najlepszy utwór na szeptane śpiewanie do ucha, ale można próbować
Maverick pisze:to nie zasluga angielskiego, a ogolnie zaobserwowane zjawisko ze ludziom trudne i krepujace rzeczy latwiej jest mowic w obcym jezyku. Anglicy pewnie mowiliby po Polsku jakby umieli.Alamakota pisze:W języku angielskim jakoś nie odczuwam tak tego problemu.
Jesto to jedna teoria, o której na końcu postu wspomniałam
Ale to chyba nie wyjaśnia tematu w 100%.
Jak np wiele śpiewaków zgodnie twierdzi, że język angielski jest bardziej śpiewny, z różnych powodów, ogólnie brzmienie i melodyka. Może to też ma coś do rzeczy.
A francuski to ja od wieków kochałam, więc w tym języku można mi najgorsze rzeczy mówić, a i tak będzie mnie jarać Aż nawet teraz jak o tym myślę, to ciężko mi się skoncentrować na pisaniu posta, a co dopiero na pracy;P
Wybaczcie powielenie tematu, jakoś nie udąło mi się tego odkopać, ale skoro jest połączone, to ja sobie na spokojnie przejrzę poprzednie wypowiedzi teraz;)
Symfonia pisze: "no to teraz zmieniamy pozycje na pieska....a teraz od tylu.......a teraz wez podnies noge do gory" - to koniec byloby na temat dalszego bzykania....niczym relacjonowanie meczu...... heh i jeszcze dolozyc do tego dialog np<lol>:
on - ah, oh, eh...jak mi z Toba dobrze....jestes cudowna. No dobrze to teraz wstac odwroc sie i stan przy scianie.
ona - mmmm, Ahh, ooo tak tak mi rob, tak mi dobrze....
on - to mozemy juz na pieska?
Ueee, a dla mnie to normalka takie gadanie. Czasem mi facet powie "no to teraz..." wstawaj/odwróć się/chodź tu etc, a czasem ja. A jak na jeźdźca ja już dojdę i jestem zbyt zmęczona na długie zabawy, to faceta klepnę gdzieś w okolicy tyłka z komendą "wstawaj, Twoja kolej", bo wiem, że on od tyłu bardzo lubi i w ten sposób szybko dojdzie i da mi spać ;P
Generalnie lubię luźne podejście do seksu. Fajnie jak w trakcie jest nie tylko "wejśc/wyjść" przeplatane ewentualnie maślanym spojrzeniem, ale jak można się pośmiać, pożartować i ogólnie wyluzować. Jak nam kiedyś na jeźdźca materac zasprężynował i mnie odbijał jak trampolina i nie dalo się w ogóle rytmu złapać, to mało nie pękliśmy ze śmiechu
shaman pisze:A kto mówi o szeptaniu?Alamakota pisze:Highway to hell to akurat nie najlepszy utwór na szeptane śpiewanie do ucha, ale można próbować
Cóż pozostało powiedzieć? Wrrrr
Ostatnio zmieniony 30 cze 2010, 14:35 przez Alamakota, łącznie zmieniany 1 raz.
To w takim razie tu propozycja dla pan do spiewania ;]
http://www.youtube.com/watch?v=-FVA0ZFTr7o
http://www.youtube.com/watch?v=-FVA0ZFTr7o
- ForsakenXL
- Maniak
- Posty: 777
- Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
- Skąd: Kraków
- Płeć:
Alamakota ma mega odpowiednie podejście - w niektórych sytuacjach aż trudno byłoby sie nie odezwać, czegoś skomentować czy zwyczajnie się roześmiać ;] Trzeba mieć tylko odpowiedni dystans do seksu a nie traktować go jak mszę ;]
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 393 gości