Powrót do byłej...
Moderator: modTeam
Powrót do byłej...
Witam!
Zacznę od początku aby wiadomo było o co chodzi...
Z moją byłą rozstałem się około 8 miesięcy temu. To ja postanowiłem ją zostawić...teraz jednak wiem, że to był szczeniacki błąd, który mnie dużo kosztuje! Po rozstaniu w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy, zachowywaliśmy się jakbyśmy się nie znali...zarówno ja jak i ona byliśmy dla siebie pierwszą miłością. Po rozstaniu cały czas się nią interesowałem i wiem, że teraz ma jakiegoś faceta jednak związek ten wygląda według wiele osób z jej środowiska "na siłę". Dowiedziałem się również, że on traktuje ten związek tak, że jest z nią, gdyż nic lepszego nie ma na horyzoncie - tak wyznał swoim kumplom.
Nie pisze tutaj po to aby się żalić ale chciałbym Was (zapewne mądrzejszych ode mnie) zapytać jak sądzicie: co mogę zrobić? Wiem, że na pewno chciałbym odzyskać z nią kontakt...tylko myślę w jaki sposób to zrobić? Jak sądzicie nic nie znaczący sms byłby dobrym rozwiązaniem (oczywiście w nim napisałbym, że głupio żebyśmy się tak na siebie boczyli, nienawidzili itp...)? Mam również pytanie bardziej skierowane do Pań: czy po takim długim czasie odezwały byście się?
Z góry dzięki za wypowiedzi, rady i inne
Pozdrawiam!
Zacznę od początku aby wiadomo było o co chodzi...
Z moją byłą rozstałem się około 8 miesięcy temu. To ja postanowiłem ją zostawić...teraz jednak wiem, że to był szczeniacki błąd, który mnie dużo kosztuje! Po rozstaniu w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy, zachowywaliśmy się jakbyśmy się nie znali...zarówno ja jak i ona byliśmy dla siebie pierwszą miłością. Po rozstaniu cały czas się nią interesowałem i wiem, że teraz ma jakiegoś faceta jednak związek ten wygląda według wiele osób z jej środowiska "na siłę". Dowiedziałem się również, że on traktuje ten związek tak, że jest z nią, gdyż nic lepszego nie ma na horyzoncie - tak wyznał swoim kumplom.
Nie pisze tutaj po to aby się żalić ale chciałbym Was (zapewne mądrzejszych ode mnie) zapytać jak sądzicie: co mogę zrobić? Wiem, że na pewno chciałbym odzyskać z nią kontakt...tylko myślę w jaki sposób to zrobić? Jak sądzicie nic nie znaczący sms byłby dobrym rozwiązaniem (oczywiście w nim napisałbym, że głupio żebyśmy się tak na siebie boczyli, nienawidzili itp...)? Mam również pytanie bardziej skierowane do Pań: czy po takim długim czasie odezwały byście się?
Z góry dzięki za wypowiedzi, rady i inne
Pozdrawiam!
V.I.P pisze:Jak sądzicie nic nie znaczący sms byłby dobrym rozwiązaniem (oczywiście w nim napisałbym, że głupio żebyśmy się tak na siebie boczyli, nienawidzili itp...)?
Jeśli dla Ciebie nic nie znaczy sms to po co go w ogóle pisać? Głupie.
Dobry sms nie jest zły, ale tylko wtedy, gdy on początkuje coś, np. żeby się spotkać, pogadać itp.
V.I.P pisze:czy po takim długim czasie odezwały byście się?
Ja pierwsza nie odezwałabym się do kogoś kto mnie zostawił. Już teraz, bo wcześniej to różnie bywało
Ale zawsze odezwać się można, a nuż dziewczynie emocje opadły i da się z nią porozmawiać na spokojnie, bez gniewu. Od tego można zaczynać. Bo jeśli nadal nie ma dla Ciebie dobrych uczuć to szkoda zachodu i nerwów.
z własnego doświadczenia wiem, że powroty są beee i w moim przypadku najlepszym rozwiązaniem było zerwać z moim byłym kontakt całkowicie.... poczatkowo nie tak to widziałam, ale gdy okazało się, jaki wpływ były próbował na mnie wywrzeć gdy juz nie bylismy razem (wciaz opowiadał jaka to jestem zła i niedobra, że zyczy mi wszystkiego najgorszego itp.) powiedziałam mu żegnam na zawsze i zero kontaktu. Tak jest zdecydowanie lepiej.... ale wiadomo, każdy człowiek jest inny.....najważniejsze jesli do niej napiszesz....NIE RÓB SOBIE ŻADNYCH NADZIEJI!
A to zaufanie chcesz odbudować żeby sobie utorować drogę do powrotu?
Jak dla mnie powroty są do dupy. Więc nie radzę. Z resztą na miejscu dziewczyny bym powiedziała stanowcze nie na propozycję powrotu. Zostawiłeś to ponoś konsekwencje swojej decyzji.
Osiem miesięcy mogło jej wystarczyć na okrzepnięcie i pogodzenie się z Twoim odejściem, więc istnieje szansa, że będzie chciała z Tobą się spotkać. Ja bym nie wysyłała sms'a tylko zadzwoniła. Sms'y to dla mnie w takich sytuacjach przejaw tchórzostwa, "bo przynajmniej nie usłyszę NIE". Jeżeli dziewczę zgodzi się na spotkanie to też za dużo sobie nie obiecuj. Może się okazać, że ma Ci sporo gorzkich słów do powiedzenia i to będzie jedyny powód spotkania dla niej.
A opinią "wielu osób z jej środowiska" bym się w ogóle nie przejmowała. Z jej strony może to zupełnie inaczej wyglądać.
Jak dla mnie powroty są do dupy. Więc nie radzę. Z resztą na miejscu dziewczyny bym powiedziała stanowcze nie na propozycję powrotu. Zostawiłeś to ponoś konsekwencje swojej decyzji.
Osiem miesięcy mogło jej wystarczyć na okrzepnięcie i pogodzenie się z Twoim odejściem, więc istnieje szansa, że będzie chciała z Tobą się spotkać. Ja bym nie wysyłała sms'a tylko zadzwoniła. Sms'y to dla mnie w takich sytuacjach przejaw tchórzostwa, "bo przynajmniej nie usłyszę NIE". Jeżeli dziewczę zgodzi się na spotkanie to też za dużo sobie nie obiecuj. Może się okazać, że ma Ci sporo gorzkich słów do powiedzenia i to będzie jedyny powód spotkania dla niej.
A opinią "wielu osób z jej środowiska" bym się w ogóle nie przejmowała. Z jej strony może to zupełnie inaczej wyglądać.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Jeśli brakuje Ci jej jako osoby i chcesz mieć z nia kontakt, jako koleżanką, to - ok. Napisz do niej, umów się na spotkanie.
Co do powrotu - przemyśl to, Może spotykaj się z nią na razie jako z koleżanką i dopiero po czasie, jeśli obojgu będzie to odpowiadać, spróbujcie czegoś więcej. Ogólnie nie rób nic na siłę. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy cos z tego będzie i czy ma to sens. Są związki, którym takie spotkanie wyszło na dobe. Są też takie, którym nie. Nie ma jednej odpowiedzi.
Co do powrotu - przemyśl to, Może spotykaj się z nią na razie jako z koleżanką i dopiero po czasie, jeśli obojgu będzie to odpowiadać, spróbujcie czegoś więcej. Ogólnie nie rób nic na siłę. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy cos z tego będzie i czy ma to sens. Są związki, którym takie spotkanie wyszło na dobe. Są też takie, którym nie. Nie ma jednej odpowiedzi.
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Xavi pisze:postaral bym sie zeby zobaczyla mnie jak sie dobrze bawie z innymi kobietami przypadkiem na innej imprezie.
...Po czym wróciłbym grzecznie do domu zakuwać do zbliżajacych sie egzaminów gimnazjalnych.
V.I.P, zastanów się, czy aby twoim największym problemem nie jet to, że ona znalazła sobie kogoś szybciej od Ciebie. Chcesz ją teraz, kiedy już nie możesz jej mieć
passion_flower pisze:Xavi pisze:postaral bym sie zeby zobaczyla mnie jak sie dobrze bawie z innymi kobietami przypadkiem na innej imprezie.
...Po czym wróciłbym grzecznie do domu zakuwać do zbliżajacych sie egzaminów gimnazjalnych.
V.I.P, zastanów się, czy aby twoim największym problemem nie jet to, że ona znalazła sobie kogoś szybciej od Ciebie. Chcesz ją teraz, kiedy już nie możesz jej mieć
To nie na tym polega mój problem...w między czasie miałem parę panienek, że tak brzydko się wyraże ale to nie było coś na dłuższą metę albo związek - po prostu przelotne znajomości
passion_flower pisze:Xavi pisze:postaral bym sie zeby zobaczyla mnie jak sie dobrze bawie z innymi kobietami przypadkiem na innej imprezie.
...Po czym wróciłbym grzecznie do domu zakuwać do zbliżajacych sie egzaminów gimnazjalnych.
Przyznaje, nie doczytałem do końca tematu, tj trochę źle go zrozumiałem.
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
V.I.P pisze:To nie na tym polega mój problem...w między czasie miałem parę panienek
I przez te 8 miesięcy myślałeś o powrocie do niej, czy dopiero jak się dowiedziałeś, że z kimś jest? Po 8 mcach bez żadnego kontaktu nagle uświadamiasz sobie, że popełniłeś wielki błąd? I jeszcze wierzysz w opowieści z drugiej ręki o jej nieudanym związku - ale to akurat nie dziwi, bo zapewne taka wersja ci odpowiada.
Xavi pisze:Przyznaje, nie doczytałem do końca tematu, tj trochę źle go zrozumiałem.
To akurat niewiele zmienia
Odnowić znajomość, bo co? Bo widzisz że ona może żyć bez Ciebie, znaleźć kogoś innego, być szczęśliwa? Bo głupia Twoja zazdrość, nie?
Odpuść sobie i daj jej w spokoju układać życie
no to pewnie postanowiłeś ją zostawić żeby trochę poszaleć... wyszumiałeś się już i powrót do tego co znasz.
Odpuść sobie i daj jej w spokoju układać życie
V.I.P pisze:zarówno ja jak i ona byliśmy dla siebie pierwszą miłością
no to pewnie postanowiłeś ją zostawić żeby trochę poszaleć... wyszumiałeś się już i powrót do tego co znasz.
46
Anja pisze:Odpuść sobie i daj jej w spokoju układać życie
a ja namawiałabym autora do spróbowania jednak ... podoba mi się szczerość w tych jego słowach (takie odniosłam wrażenie po ich przeczytaniu):
To ja postanowiłem ją zostawić...teraz jednak wiem, że to był szczeniacki błąd, który mnie dużo kosztuje!
ale prawda jest taka, że nie wiemy jaki był powód rozstania a i sama operacja powrotu wymaga pewnych umiejetności ... należy też być bardzo ostrożnym jeżeli w tej całej historii znajduje się rzeczywiście ktoś trzeci (mam na myśli nowego chłopaka) - rozbijanie związków nie jest powodem do chluby ...
myslę, że w pewnych okolicznościach warto próbować naprawiać swój błąd
chwastek pisze:Anja pisze:Odpuść sobie i daj jej w spokoju układać życie
a ja namawiałabym autora do spróbowania jednak ... podoba mi się szczerość w tych jego słowach (takie odniosłam wrażenie po ich przeczytaniu):
Jestem jak najbardziej szczery! Jeżeli chce od Was jakiś porad bądź jakichkolwiek opinii to po prostu muszę taki być Wiem już, że na pewno chce spróbować i powalczyć na maxa - dać z siebie 200%! Ale nie moge też mieć żalu jak się np. nie odezwie...w końcu to ja ją zostawiłem
daj sobie spokój z powrotem. nie sadze aby dziewczyna jesli ja zostawiles byla Ci w stanie zaufać w 100 % na nowo. a jaka masz gwarancje ze za jakis zcas w ramach odwetu ona Ciebie nie zdradzi. tez tak jak Ty mialem po 1szym zwiazku kilka panienek na przelotne znajomosci, a takto zyje sobie sam spokojnie i nawet mnie juz specjalnie nie drazni jak sie była prowadza z sasiadem. nigdy nie uwazalem powrotow za coś dobrego, odgrzewane zwiazki nie sa dobre wiele z nich niestety i tak pozniej sie rozpada....
Love is beautiful
jezeli faktycznie nie ma w tym twoim zachowaniu żadnego potekstu dotyczącego jej nowego zycia, w którym nie ma miejsca dla CIebie....to próbuj.,...w końcu nie od dziś wiadomo, że najlepiej człowiek uczy sie na własnych błedachV.I.P pisze:Piernik ale mnie nie chodzi o to, że drażni mnie, że ma nowego Chce ją po prostu odzyskać a nie odbijać tak, żeby być "lepszym"...
Maverick pisze:Widac ze nie znalazles nikogo fajnego lub kogokolwiek przez te 8 miesiecy Uno to nie milosc, a duo jak wczesniej napisano - powroty sa do d...
Na co komu dzis wczorajsza milosc? He? Odgrzewany dobry jest tylko bigos.
sdupy jest to co piszesz maverick ... nie rozumiem dlaczego chcecie go odwieść od spróbowania zawalczenia o dziewczynę ... przyznał się do błędu, chce odzyskać dziewczynę ... aż nie chce się czytać tego waszego pitolenia o odgrzewanych bigosach, nieudanych powrotach i podejrzeń o nieczyste intencje
Bo o dziewczyne sie nie walczy Czasy jaskiniowcow minely. Jak dziewcze nie chce to chocby sie na rzesach po linie chodzilo to sie jej nie przekona. Zatem albo chce, albo nie chce. W zadnym z tych przypadkow nie ma slynnego "walczenia" o dziewczyne. Ewentualnie mozna mowic o zdobyciu dziewczyny jak ma ona do nas stosunek obojetny i sie go zmienia na pozytywny. Ale to jest jego byla, wiec zdobycie nie wchodzi w gre.
Poza tym on sobie pewnie nie zdaje sprawy z tego ze juz nigdy nie bedzie tak jak bylo. I wlasnie to jest powodem dla ktorego sie nie wraca do bylych. Oraz jest to jednoczesnie powod dla ktorego takie powroty sie nie udaja.
Poza tym on sobie pewnie nie zdaje sprawy z tego ze juz nigdy nie bedzie tak jak bylo. I wlasnie to jest powodem dla ktorego sie nie wraca do bylych. Oraz jest to jednoczesnie powod dla ktorego takie powroty sie nie udaja.
oczywiście, że nie będzie już tak dobrze miedzy nimi jak było zanim stało się tak niedobrze, że on ja zostawił – będzie inaczej, ale to nie znaczy, że będzie na pewno źle. nie sądzę aby v.i.p nie zdawał sobie z tego sprawy.
oczywiście, że może zdarzyć się tak, iż dziewczyna podpuści go tylko po to, aby za chwile porzucić go tak, jak on porzucił ją wcześniej. taka okazja do odegrania się mogłaby być bardzo kusząca.
albo zwyczajnie, bez takich gierek może mu wprost powiedzieć, jak tylko zauważy jego próby odzyskiwania jej sympatii, że ona nie wyobraża sobie powrotu, bo tak jak maverick napisałeś, może tego już nie chcieć. a jak ktoś nie chce to nie ma mocnych na takie niechcenie.
ale możemy przecież założyć, ze porzucona dziewczyna nie wylała z hektolitrami łez całej swojej pierwszej miłości do niego po tym, jak on ją zostawił … a v.i.p. nie przekona się o tym jak nie spróbuje, a że chce spróbować odzyskać jej uczucia (odzyskanie jej zaufania i przekonanie jej o tym, iż znowu jej nie porzuci będzie piekielnie trudne) to cóż w tym złego?
a jak ma stosunek niepozytywny (a może mieć, oj może mieć była dziewczyna v.i.pa niepozytywny stosunek do niego ... i to nawet uzasadniony) to próbować już nie warto? nie trzeba? nie wolno? nie powinno się? a jak nie zdobywanie to jak bys to nazwał maverick? mozna okreslić takie zabiegi terminem odzyskiwanie ...
e tam
oczywiście, że może zdarzyć się tak, iż dziewczyna podpuści go tylko po to, aby za chwile porzucić go tak, jak on porzucił ją wcześniej. taka okazja do odegrania się mogłaby być bardzo kusząca.
albo zwyczajnie, bez takich gierek może mu wprost powiedzieć, jak tylko zauważy jego próby odzyskiwania jej sympatii, że ona nie wyobraża sobie powrotu, bo tak jak maverick napisałeś, może tego już nie chcieć. a jak ktoś nie chce to nie ma mocnych na takie niechcenie.
ale możemy przecież założyć, ze porzucona dziewczyna nie wylała z hektolitrami łez całej swojej pierwszej miłości do niego po tym, jak on ją zostawił … a v.i.p. nie przekona się o tym jak nie spróbuje, a że chce spróbować odzyskać jej uczucia (odzyskanie jej zaufania i przekonanie jej o tym, iż znowu jej nie porzuci będzie piekielnie trudne) to cóż w tym złego?
Maverick pisze:Ewentualnie mozna mowic o zdobyciu dziewczyny jak ma ona do nas stosunek obojetny i sie go zmienia na pozytywny
a jak ma stosunek niepozytywny (a może mieć, oj może mieć była dziewczyna v.i.pa niepozytywny stosunek do niego ... i to nawet uzasadniony) to próbować już nie warto? nie trzeba? nie wolno? nie powinno się? a jak nie zdobywanie to jak bys to nazwał maverick? mozna okreslić takie zabiegi terminem odzyskiwanie ...
Maverick pisze:Bo o dziewczyne sie nie walczy Czasy jaskiniowcow minely
e tam
To wowczas nazywa sie lechtanie jej ego i ambicji.chwastek pisze:a jak ma stosunek niepozytywny (a może mieć, oj może mieć była dziewczyna v.i.pa niepozytywny stosunek do niego ... i to nawet uzasadniony
Poza godnoscia i honorem niewiele. Ogolnie Cie nie potepiam. Ja na checi powrotu do bylej bardzo wiele zyskalem. Naturalnie nie wrocilem do niej bo nie chciala, ale i tak zyskalem. W sumie jakby sie wtedy zgodzila to bym stracilV.I.P pisze:Spróbować chce na bank bo w końcu co mogę stracić?
Wczoraj zdobyłem się na odwagę i napisałem do niej Bałem się, że mnie zleje albo odp zwrotna nie będzie zbyt przyjemna ale się miło zaskoczyłem...napisała mi, że myślała, że nie chce mieć z nią kontaktu itp, że u niej wporządku i takie tam duperele Teraz powoli smsujemy ze sobą tzw "gadka szmatka" ale narazie jest jak najbardziej pozytywnie...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 368 gości