To znowu ja, na samym początku, gdy przeczytałem ten temat, chciałem ustosunkować się do niektórych postów poniektórych osób, jednak po namyśle uważam to za zbyteczne.
Po pierwsze, chciałbym skupić się na sprawie anubisa, po drugie, gdybym się rozpisał o każdym, to pewnie dostalbym odpowiedzi (vel informacje zwrotne), na które też (pewnie) musiałbym jakoś odpowiedzieć, a to pewnie jeszcze bardziej przeniosłoby na sąsiednie tory meritum sprawy. A więc nie przeciągając niepotrzebnie...
Anubis, poczytałem, poczytałem, co napisałeś, sprawa wydaje mi się trochę podobna do wątku o "ilości partnerach seksualnych" (oczywiście do jakieś części, a nie całego tematu). Chciałbym w tym miejscu przytoczyć (a właściwie w tamtym poprzednim temacie chciałem to napisać, ale... ) pewien link. Nie ważne skąd on jest, link jak link, można skorzystać. A otóż i on:
http://www.nastolatek.pl/pokaz.php?a=art&ida=2635 (oczywiście luźny link, nie odnosi się ono bynajmniej do ogółu, tylko do osób, które "coś" czują i to "coś" jest w tym artykule. Ktoś może powiedzieć bzdura, to mnie nie dotyczy lub też - idiotyzmy, ktoś napisał. Owszem może, ale proszę pozwolić, aby główny zainteresowany to przeczytał, zwłaszcza akapit zaczynający się od "Przeważnie dotyczy to osób, ...")
A więc, "coś" Cię gryzie, ludzie próbują Ci doradzić, jakoś pomóc. No to ja też spróbuje. Wydaje mi się (od razu zaznaczam, że to moja subiektywna opinia, a nie jakiś monumentalny dogmat), że kwestia leży w UMYŚLE i twoim zbiorze przekonań/zasad, (nazwij to jak chcesz) które świadomie lub też nieświadomie się gdzieś tam w Tobie znajdują. Dużo osób pewnie się zastanawiało, dlaczego są osoby, które przed problemami, jakimiś sprawami, uciekają do alkoholu, narkotyków itp. i itd. Otóż aby przestać o tym myśleć, analizować, rozwalać na czynniki pierwsze i przeglądać każdą cząsteczkę swojego problemu. A alkohol tudzież używki świetnie dają temu radę.
Chodzi mi między innymi o to, że każdy z nas ma jakiś swój własny zbiór przekonań, swój światopogląd, jakąś hierarchie postępowania, doświadczenia, które się zdobyło empirycznie jednym słowym swój sposób patrzenia na otaczający świat. Wszystko w mózgu, umyśle, i jak powszechnie wiadomo zachodzi reakcja ja-reszta świata. Jak wszysko się na siebie "nakłada" to nie ma problemu. A według mnie, u anubisa następuje "zderzenie", co innego jest u Ciebie, a co innego serwuje Ci rzeczywistość i zaczynasz nadmyślać, nadinterpretować, nad(nad)zapętlać się w głowie/umyśle. Coś Cię gryzie i nie daje Ci spokoju, dlatego też napisałeś tutaj na forum, aby się poradzić i szukać jakiś wskazówek (zresztą nie tylko Ty, ludzie mają różne powody, ale teraz nadaża się okazja, więc o tym piszę ogólnie, jako do Twojego tematu jak i innych podobnych)
I albo sobie sam jakoś poradzisz albo... no właśnie co albo?
Może to, co teraz powiem, wywoła niemiły zgrzyt, ale powiem... bywa... jeśli nie wiesz, co z tym zrobić, pytasz się na forum, pytasz się znajomy, przyjaciół, kogokolwiek, nie to może... udać się do dobrego psychologa lub psychoterapeuty? Tutaj nie chodzi o to, że musisz być jakis "owaki" aby się do udawać do lekarza takiego typu, bo wielu uważa, że wchodzi się do gabinetu i rzecze: "Panie doktorze, bo ja to jakiś lewy jestem". Nie jesteś szalony, głupi, z myślami samobójczymi, klinicznymi depresjami czy z innymi zaburzeniam. po prostu masz problem, z którym nie wiesz, co począć. Zawsze możesz spróbować, wejść do gabinetu, grzecznie wyłożyć, w czym problem, a pierwsza/jedna wizyta nic Ci nie zrobi. Wydaje mi się, że sprawa leży w umyśle i trochę "innym" spostrzeganiu świata/poglądów, a rozmowa z psychologiem nic Ci złego nie zrobi, a może pomóc. Może to co powiedziałem jest mocno na wyrost, trudno mi to obiektywnie określić.
Teraz coś Cię gnębi, nie daje spokoju, różne "myśli" przychodzą Ci do głowy i szukasz rozwiązania? A może takie jak ja podałem? Bo teraz się gnębisz i męczysz i męczysz i męczysz i... męczysz. Jak sobie z tym teraz nie poradzisz, to to kiedyś wróci, może w innej formie, może jako inne zdarzenie, ale... może wrócić. Osobiście odradzam Ci pomysł dias'a1, ale jesteś dorosłym człowiekiem i sam powinnieneś dokonać decyzji, ja jak i inni dajemy Ci porady, piszemy Ci jak pomóc. Nawet jeśli będziesz chciał tak zrobić, to zawsze mozesz wpierw zrobić to, co ja powiedziałem. Rada, którą Ci podałem, nie krzywdzi nikogo... zważ na to...
Jeśli chodzi o pomysł dias'a1 to coś napisze, a jak wiadomo, że ja człowiek łagodny serce mający, powiem, że twój pomysł jest co najmniej "radykalny". (=> co rozumiem pod słowem radykalnym, to w tym miejscu zdaje się na Waszą cudowną wyobraźnię).
I tym miłym akcentem...
Peace
Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.