(Bez)stresowe wychowanie
Moderator: modTeam
póki co - temat do zamkniecia . Bo jak znam to forum, to tylko ja I Mona tu dzieci wychowuje i wychowalo - wiec praktycznie cos w tej kwesti mozemy powiedziec , reszta to dywagacja dowolna jak i pobożne zyczenia !~ pozdrawiam
A Shaman .... ojca uzwazałes za durnia bo poddałes sie emocją - stad ... takie u Ciebie wyobrażenie ojca (jako durnia) bo robił był inny, niż twoje widzenie swiata. Bo nie powiesz mi, ze byleś madzejszy od niego <browar>
A Shaman .... ojca uzwazałes za durnia bo poddałes sie emocją - stad ... takie u Ciebie wyobrażenie ojca (jako durnia) bo robił był inny, niż twoje widzenie swiata. Bo nie powiesz mi, ze byleś madzejszy od niego <browar>
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2008, 21:04 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:A Shaman .... ojca uzwazałes za durnia bo poddałes sie emocją - stad ... takie u Ciebie wyobrażenie ojca (jako durnia) bo robił był inny, niż twoje widzenie swiata. Bo nie powiesz mi, ze byleś madzejszy od niego
Nie bierz dosłownie wszystkiego, co tu piszę na forum :-)
Maverick pisze:Wiecie czego sie boje? Ze ludzie ktorzy nie akceptuja takiej metody wychowawczej jak lanie sterroryzuja innych i za pomoca tych (p)oslow w Sejmie pod grozba wiezienia zakaza im w ten sposob wychowywac ich dzieci.
Nie mam takich zapędów. Mam wręcz przeciwne. Jak najwięcej wolności.
Endriuł, temat ogólnie jest nie do przegadania, bo dzieci jest tysiące i na każde działa coś innego Jedno dostanie pasem i dostosuje się, a drugie zbuntuje, bo została naruszona jego prywatność/cielesność.
Jednak, skoro jedynym wyjściem, wg niektórych tutaj, jest lanie, to dlaczego dorosli ludzie, gdy brak im już argumentów, nie stosują wobec siebie kar cielesnych? Idąc jeszcze dalej, czy kary cielesne stosują tylko niedojrzali "dorośli"?
Róbcie, co chcecie, ale i tak w opiniach o karach cielesnych przeważa ta, iż kara taka jest niczym innym, jak tylko poniżaniem godności młodego człowieka, a rodzic robi z siebie w tym momencie nieudacznika bez zdolności do rozmów.
Jednak, skoro jedynym wyjściem, wg niektórych tutaj, jest lanie, to dlaczego dorosli ludzie, gdy brak im już argumentów, nie stosują wobec siebie kar cielesnych? Idąc jeszcze dalej, czy kary cielesne stosują tylko niedojrzali "dorośli"?
Róbcie, co chcecie, ale i tak w opiniach o karach cielesnych przeważa ta, iż kara taka jest niczym innym, jak tylko poniżaniem godności młodego człowieka, a rodzic robi z siebie w tym momencie nieudacznika bez zdolności do rozmów.
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2008, 14:45 przez Mona, łącznie zmieniany 3 razy.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
To mi dowalilas. Dusze sie pod naciskie margumentacji. Khy khy, powietrza! Ja akurat chce dac wolna reke rodzicom. Chca niech bija, nie chca niech nie bija - ich sprawa czy beda mogli na dzieci na starosc liczyc czy nie.lamaa pisze:i Ty jesteś przykładem takiego osobnika...
Ciesze sie.shaman pisze:Nie mam takich zapędów. Mam wręcz przeciwne. Jak najwięcej wolności.
A od kiedy 1 dorosly wychowuje 2go doroslego? I skoro tak porownujesz doroslych do dzieci to mzoe obnizyc wiek inicjacji seksualnej z 15 do 3 lat? Dzieci wbrew Twojej argumentacji roznia sie od doroslych i to znaczaco. Dlatego dorosli sie nie bija w celach wychowawczych bo dobrze wiedza co jest zle a co nie. A dziecko skad ma to wiedziec?Mona pisze:Jednak, skoro jedynym wyjściem, wg niektórych tutaj, jest lanie, to dlaczego dorosli ludzie, gdy brak im już argumentów, nie stosują wobec siebie kar cielesnych?
Niektorzy tu nie rozumieja ze wychowywanie dizecka to nie jest przekonywanie go argumentami ze jednak nie powinno topic kota w wannie. Mowi sie mu dlaczego nie powinno i ma sluchac bo jak nie to kara (niekoniecznie cielesna, adekwatna do sytuacji). I dziecko sie uczy ze ma sluchacAndrew pisze:bez zdolnosci do rozmów ? a co jesli dziecko nie słucha ?
Endriuł, nie bój się, dziecko zawsze słucha, a przynajmniej słyszy i jak powiesz coś 1000 razy, to wreszcie zacznie stosować...
A od kiedy bicie jest wychowywaniem?
Taa, dorosły to homo sapiens, a dziecko, to małpka
Oj, kłóciłabym się w tym momencie
Ma się dowiedzieć o tym w czasie rozmowy z rodzicem. Czy jednak pręga na tyłku lepiej to wytłumaczy, Mav?
Maverick pisze:A od kiedy 1 dorosly wychowuje 2go doroslego? I
A od kiedy bicie jest wychowywaniem?
Maverick pisze:Dzieci wbrew Twojej argumentacji roznia sie od doroslych i to znaczaco
Taa, dorosły to homo sapiens, a dziecko, to małpka
Maverick pisze:Dlatego dorosli sie nie bija w celach wychowawczych bo dobrze wiedza co jest zle a co nie.
Oj, kłóciłabym się w tym momencie
Maverick pisze:A dziecko skad ma to wiedziec?
Ma się dowiedzieć o tym w czasie rozmowy z rodzicem. Czy jednak pręga na tyłku lepiej to wytłumaczy, Mav?
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2008, 11:00 przez Mona, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Hehe, dziecko ma sluchac po tym jak sie powie raz. Jak przyzwyczaisz dziecko do tego ze moze zaczac sluchac dopiero po 100 razie to wspolczuje efektow. I potem widac matki co mowia 50 razy swojemu malenstwu zeby nie kopalo pieska bo to go boli. I tak przez pol godziny a piesek zaczyna zdychac.
Chodzi o to ze dziecko musi miec powiedziane ze cos jest zle i wytlumaczone dlaczego jest zle. I ma to zapamietac, bo pozniej bedzie to juz egzekwowane. To wrecz oczywiste wiec nie wiem skad takie teksty:
Do niektorych caly czas niedociera ze bicie jest kara stosowana jako element wychowawczy, jeden z wieku a nie jedyny. Ze bicie nie wyklucza istnienia rozmowy rodzic - dziecko i tlumaczenia tego co zle.
No ale taka rola matki by byla bardziej wyrozumiala choc niestety obecnie ta wyrozumialosc idzie ad absurdum w kierunku pozwalac na wszystko lub wrecz przeciwnie: nie pozwalac na nic.
Chodzi o to ze dziecko musi miec powiedziane ze cos jest zle i wytlumaczone dlaczego jest zle. I ma to zapamietac, bo pozniej bedzie to juz egzekwowane. To wrecz oczywiste wiec nie wiem skad takie teksty:
Prega na tylku mu wytlumaczy ze jednak warto bylo rodzica wczesniej posluchac.Mona pisze:Ma się dowiedzieć o tym w czasie rozmowy z rodzicem. Czy jednak pręga na tyłku lepiej to wytłumaczy, Mav?
Do niektorych caly czas niedociera ze bicie jest kara stosowana jako element wychowawczy, jeden z wieku a nie jedyny. Ze bicie nie wyklucza istnienia rozmowy rodzic - dziecko i tlumaczenia tego co zle.
No ale taka rola matki by byla bardziej wyrozumiala choc niestety obecnie ta wyrozumialosc idzie ad absurdum w kierunku pozwalac na wszystko lub wrecz przeciwnie: nie pozwalac na nic.
A ja tam uwazam ze wychowanie bezstresowe jest lepsze, ja tak nie bylem wychowywany ale ludzie tak wychowywani sa potem jednak zupelnie inni, bardziej wyluzowani, mniej sie przejumuja to co im ktos powie, maja wieksze poczucie chumoru itp, tyle ze wychowac kogos tym sposobem za latwo nie jest to juz pomijam, poki co dziecka zadnego nie wychowuje, ale to bezstresowe wychowanie tez musi miec jakies swoje granice.
no rzeczywiścieXavi pisze:chumoru
to nie jest regułą, tacy sami mogą być ludzie, którzy raz kiedyś dostali klapsa za coś.Xavi pisze:A ja tam uwazam ze wychowanie bezstresowe jest lepsze, ja tak nie bylem wychowywany ale ludzie tak wychowywani sa potem jednak zupelnie inni, bardziej wyluzowani, mniej sie przejumuja to co im ktos powie, maja wieksze poczucie chumoru itp,
Kurde, nie mylmy wychowania bezstresowego z pobłażaniem i dawaniem dziecku absolutnej swobody, ale też nie przeginajmy w drugą stronę, to, że ktoś nie był wychowany bezstresowo nie znaczy, że dla zasady dostawał kablem po dupie 3 razy dziennie
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Same dywagacje sie tu jak widze prowadzi, z jednej strony ludzie nie majacy dzieci , z drugiej Mona majaca , jak i majaca to szczescie iz dziecko słucha sie tego co ona do niego mówi, z trzeciej ja ! majacy conajmniej jedno dziecko, które w wieku młodzienczym nie słuchało co sie do niego mówi, zeby zaczeło ... nawet potrzascniecie nim nie pomagało , bo tak było zaabsorbowane daną np. niebezpieczną zabawą , ze na słuchanie sie wyłaczyło ! i nie wiem czy ktokolwiek wie jak to wyglada i co to znaczy. Wiec moze po maluchu wyjasnie w straszliwym skrócie bo inaczej sie nie da... Dzieci sie bawią na podwórku i zabawa polega na rzucaniu sie kamieniami sek jak i pech w tym , ze naszemu malcowi dziwnym trafem ta zabawa sie strasznie podoba i nie bede sie zagłebiał dlaczego ...? Wołanie go spełza na niczym, wiec trzeba ruszyc dupsko i do niego podejsc złapac i zaczac do niego przemawiac , sek w tym znowu , ze nie słucha , wiec odwracasz mu głowe by na ciebie patrzył i sluchał na to co mówisz , ale to nic nie daje, bo ową głowe i tak musisz trzymac cały czas bo jak tylko ją puscisz to ja od razu obróci. Trzymajac ja wzrok jego i tak biegnie gdzie indziej a mysli są ciagle przy zabawie, z tego co chcialeś powiedziec dziecko nic nie wie bo nie sluchało. Wiec co robisz - zabierasz dziecko z miejsca zabawy , rozlega sie płacz i lament . Wiec jest dobrze bo zaczyna słuchać wiec mówisz co masz do powiedzenia. Wysłuchało - wydaje sie iż zroziumiało ! .... NIC PODOBNEGO ! malec leci perfidnie w druta mimo iz karzesz mu powiedziec wlasnymi slowami dlaczego nie wolno sie bawic w taka zabawe i czym ona moze sie skonczyć . Po powrocie na podwórko dołacza jak by nigdy nic do zabawy z swymi dalej sie bawiacymi kolezkami . Co ci pozostaje - zejsc na dół i fizycznie go od tej zabawy zabrac , co spowoduje kolejny płacz i lament . A nich tam wyjdzie mu na zdrowie chciało by sie powiedziec . Jest kara ! nie ma wychodzenia na podwórko ... dziecko siedzi dwa dni trzy dni w domu - zrozumialo dlaczego tak sie stało , tak bynajmniej twierdzi ale drogi rodzicu nie ulegaj tej fikcji to cwana bestia nie da sie tak łątwo wykolegowac mimo iz ma zaledwie pare latek. Po wypuszczeniu go na podwórko ma reset mózgu , wszystko co wydaje sie rodzicowi iz do niego trafiło to mrzonka ........ Teraz nastepuje coś co ma na celu przechytrzenie malca - idziesz na podwórko , ale zostajesz po tej stronie i bawisz sie z tymi dziecmi co sa po tej, a nie tamtej (co to jest ta strona dowolnie nich sobie psychologowie ustalą ) bo albo tak sie stanie , albo wracasz do domu. Malec załapał - uf co za ulga - pozorna Bo po tej stronie też sie dzieją dziwne rzeczy , które nam nie pasują , za to malcowi strasznie . I znowu ... wolanie go to próżny trud, znowu trzeba zejsc złapac za rekę i odciagnać , znowu płacz , znowu lament , znowu nie słucha bo jego uwaga jest całkowicie pochłonieta tym co robią rówiesnicy. W domu jest inaczej słucha jak i wydaje sie , ze rozumie znowu nic bardziej mylnego , dran jeden robi wszystko co chcesz by tylko dostal pozwolenie na wyjscie z domu , oczywiscie po pewnym czasie orientujesz sie, ze malec Cie kiwa
Wiec co sie dzieje - tu... jak kto chce ! ja stwarzam sytuacje takie by dziecko zaczeło sie w pewnym sensie mnie bac i wszystko staje sie proste jak drut ! i mozna mnie nazwac tyranem , mam to w nosie ! wazne jest iz dziecko sie mnie slucha , a to czy ze strachu czy nie , znowu mam w noscie , bo ja mam ten komfort psychiczny, ze jak dziecko jest na podwórku to wie co mu wolno, a co nie , bo Tatus ustalił to i tamto i jak cos mu sie nie podoba to wystarczy w tym momencie, ze krzyknie z okna i pogrozi paluszkiem i malec jest calkowice bezpieczny.
To oczywiscie kolosalny skrót !
Ale dla ludzi pracujacych nie bedacych z swym dzieckiem minuta w minute nie ma innego sposobu jesli malec jest cwany , co innego jak bede siedzial w domu i nianczył go bez przerwy, ale wtedy majac takiego malca pozbawic bym go musial obcowania z kolegami .
Wiec co sie dzieje - tu... jak kto chce ! ja stwarzam sytuacje takie by dziecko zaczeło sie w pewnym sensie mnie bac i wszystko staje sie proste jak drut ! i mozna mnie nazwac tyranem , mam to w nosie ! wazne jest iz dziecko sie mnie slucha , a to czy ze strachu czy nie , znowu mam w noscie , bo ja mam ten komfort psychiczny, ze jak dziecko jest na podwórku to wie co mu wolno, a co nie , bo Tatus ustalił to i tamto i jak cos mu sie nie podoba to wystarczy w tym momencie, ze krzyknie z okna i pogrozi paluszkiem i malec jest calkowice bezpieczny.
To oczywiscie kolosalny skrót !
Ale dla ludzi pracujacych nie bedacych z swym dzieckiem minuta w minute nie ma innego sposobu jesli malec jest cwany , co innego jak bede siedzial w domu i nianczył go bez przerwy, ale wtedy majac takiego malca pozbawic bym go musial obcowania z kolegami .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
No! To już wiesz, Endriuł, dlaczego trzeba mówić 1000 razy ;DD
O co chodzi z tym przykładem, bo ja tutaj widzę całkiem normalną, wybitną, choć cwaną, dziecięcą jednostkę?
Mówić, mówić, mówić, mówić, bo jak inaczej dzieciak ma dowiedzieć się o tym, co wolno, a czego nie?
Phhh... Mav walnąłby w łeb i to znaczyłoby, że nie wolno przychodzić do domu po 22, ale z lewej strony łba ;DD
O co chodzi z tym przykładem, bo ja tutaj widzę całkiem normalną, wybitną, choć cwaną, dziecięcą jednostkę?
Mówić, mówić, mówić, mówić, bo jak inaczej dzieciak ma dowiedzieć się o tym, co wolno, a czego nie?
Phhh... Mav walnąłby w łeb i to znaczyłoby, że nie wolno przychodzić do domu po 22, ale z lewej strony łba ;DD
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Ja bym kupił takiemu malcowi kompa z WoW-em. Poszukać mu zabawy lepszej od koleżków z podwórka. Co z tego, że już nie rzuca się z nimi kamieniami, skoro ci sami rzucacze nauczą go że tatuś to stary a 13-letnia Basia to wyj..na sucz.
A mocną karą wydaje się brak nagrody/przywileju. Mocniejszą niż pręgi. Ale fakt, dzieci nie mam, tylko gdybam. Przecież ja się od razu urodziłem dwudziestolatkiem.
A mocną karą wydaje się brak nagrody/przywileju. Mocniejszą niż pręgi. Ale fakt, dzieci nie mam, tylko gdybam. Przecież ja się od razu urodziłem dwudziestolatkiem.
Raczej on wlasnie napisal dlaczego mowienie 1000 razy jest tak samo bezsensowne jak mowienie 1000000 razy bo nie przynosi zadnego efektu jak dziecko jest odporne. Mi chodzi o to by dziecko dowiedzialo sie dlaczego cos jest zle i ze nie pozwalam mu na to, mialo tego swiadomosc, a potem nalezy zaczac tego wymagac. I nie tak jak piszesz:Mona pisze:No! To już wiesz, Endriuł, dlaczego trzeba mówić 1000 razy
Widze ze imputujesz mi zachowanie w stylu: dziecko cos zrobi co mi sie nie spodoba, ja nic mu nie powiem tylko w pysk. To dowodzi ze Ty w ogole nie chcesz mnie w tym temacie zrozumiec. Tyle razy pisalem ze wpierw rozmowa, wytlumaczenie, zrozumienie a potem jak nie slucha to kara ze dochodze do wniosku ze i Tobie trzeba cos 1000 razy powtarzac.Mona pisze:Mav walnąłby w łeb i to znaczyłoby, że nie wolno przychodzić do domu po 22
Poniekad. Tylko nie mam zamiaru wychowywac dziecka jak psa ktorego musze za kazdym razem nagradzac koscia jak poda lapke. Chyba ze Ty chcesz za kazdym razem jak Cie poslucha dawac mu snickersa/nowa gre itd. Brak przywileju tez jest dobra kara, nie mowie ze nie. Wiele jest dobrych kar, sa roznej rangi i stosuje sie je w zaleznosci od przewinienia/odpornosci dziecka na kare. Jak juz pisalem: dziecko moze sobie zawsze znalezc nowa zabawe bo takie juz sa, moga sie bawic byle czym i byle gdzie. A tylek boli zawsze tak samo. Dlatego ja lanie traktuje jak kare taka ostateczna. A w ogole to najlepiej jakby po pewnym wieku dizewczynki wychowywane byly przez matke a chlopcy przez ojca. Chocby dlatego ze matka chlopcom na wiele rzeczy nie pozwoli z troski o nich, podczas gdy powinni moc je robic. Np lazic po drzewach itd. Nie twierdze ze kazda matka by tego zabronila, ale z pewnoscia sa takie co zabronia.shaman pisze:A mocną karą wydaje się brak nagrody/przywileju
Niemniej jednak podstawowe zasady te ktore sie wpaja tym malym kanibalom od poczatku beda im wpajane przez matke. Dlatego dziwie sie ludziom ktorzy jako hanbe traktuja jak kobieta siedzi w domu, zajmuje sie nim i wychowuje dzieci. Dla mnie to praca o wiele trudniejsza niz robienie cos 8 godzin i potem powrot do domu i o tym ze taka praca jest niesamowicie bardziej wymagajaca i spoczywa na niej duza odpowiedzialnosc nie wspomne.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2008, 09:14 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Mav, nie zajarzyłeś, iż zażartowałam
Wiesz, jeśli uda się Tobie stworzyć taki kontakt, że dziecko posłucha Ciebie w każdej sytuacji za pierwszym podejściem, to gratki
U mnie jest różnie i bywa że dziecko posłucha odrazu, a nieraz muszę powiedzieć coś razy kilka. Ludzką rzeczą jest błądzić, a tym bardziej dziecięcą, a im dziecko ciekawsze świata, tym bardziej będzie kombinowało.
Wiesz, jeśli uda się Tobie stworzyć taki kontakt, że dziecko posłucha Ciebie w każdej sytuacji za pierwszym podejściem, to gratki
U mnie jest różnie i bywa że dziecko posłucha odrazu, a nieraz muszę powiedzieć coś razy kilka. Ludzką rzeczą jest błądzić, a tym bardziej dziecięcą, a im dziecko ciekawsze świata, tym bardziej będzie kombinowało.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Pewnie, że nie wolno stosować zakazów/nakazów według swoich kaprysów, czy wykorzystywać pozycji rodzica.
Konsekwencja właściwie zawsze, ale też trzeba wyważyć problem, bo jeśli przewinienie jest błahe i dziecko przeprosiło, to trzeba przyjąć przeprosiny, bo inaczej, to nauczymy dzieciaka, iż przeprosimy nie mają sensu
Konsekwencja właściwie zawsze, ale też trzeba wyważyć problem, bo jeśli przewinienie jest błahe i dziecko przeprosiło, to trzeba przyjąć przeprosiny, bo inaczej, to nauczymy dzieciaka, iż przeprosimy nie mają sensu
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mona pisze:Konsekwencja właściwie zawsze
jak bym mamusie słyszała
Mama była skłonna do negocjowania ze mną nakazów, zakazów, zasad. ale nigdy nie szła na to po tym jak ja jakiś zakaz złamałam, wtedy była nieugięta. Czego bym nie powiedziała ona mówiła, że teraz to za późno, ze konsekwencje, że mam nie skomleć tylko sie godnie zachowywać. Niedawno mi mówiła ze w takich chwilach wiele razy chciała kopnąć te konsekwencje, ze ja karanie mnie bolało. Teraz się zastanawiam czy czasami nie cierpiała bardziej niż ja.
Myślę, ze przy braku konsekwencji zrozumienie zasad przez dziecko jest trudne
Dzindzer pisze:jak bym mamusie słyszała
;DD
Dzindzer pisze:Teraz się zastanawiam czy czasami nie cierpiała bardziej niż ja.
Oj, bywa i tak, ale konsekwencja jest istotna, więc ja też wielokrotnie zaciskam zęby i bywam nieugięta
Dzindzer pisze:Myślę, ze przy braku konsekwencji zrozumienie zasad przez dziecko jest trudne
Tak, tylko oby to nie były zasady wynikające właśnie z kaprysu rodzica, czyli zwykła złośliwość i wykorzystywanie pozycji.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
-
- Bywalec
- Posty: 53
- Rejestracja: 24 gru 2007, 14:39
- Skąd: .......
- Płeć:
ja nie przekonam Ciebie a ty mnie i krzyż na drogę. Ale powiem Ci tylko tyle, mój ojciec nie potrzebował użyć siły abyśmy mieli do niego szacunek. Mój wniosek? (bez urazy) są ludzie, którzy umieją wzbudzić szacunek przez to jacy są, kim są, jakie są ich decyzję, ich pewność siebie, mądrość, konsekwencję, racjonalność, szacunek do innych w tym własnego dziecka (etc) a pewni ludzie nie mają tego i potrzebują siły.Andrew pisze:No i my własnie o tym, ze jak nie dają rady te inne metody to trzeba urzyc siły (lania) by dziecko przywołac do pionu !
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2008, 15:57 przez ByłoSobieŻycie, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 53
- Rejestracja: 24 gru 2007, 14:39
- Skąd: .......
- Płeć:
Mogłabym powiedzieć, że nic, bo ta kwestia do punktu omawianego jest jak piernik do wiatraka. Ale cóż, jeśli ktoś uczy się po to by mieć kasę to kończy ekonomię, prawo lub coś takiego, jeśli ktoś studiuje filologię polską, to to, że jest np oczytany nie gwarantuje mu przecież wysokich zarobków, jedynie to, że wie więcej od innych. A kwestia zarobków, to nie kwestia wykształcenia ale asertywności, czasem cwaniactwa, albo zwyczajnej inteligencji, wykształcenie nie jest zaś tego gwarantem. Ale twoją opinię można odwrócić, ile ludzi bez wykształcenia zarabia krocie? albo cóż, zarabia więcej od innych nawet ? Tak wracasz do tej kwestii, może jak Cię to tak uwiera to idź kup książkę i czytaj, ucz się.
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2008, 21:24 przez ByłoSobieŻycie, łącznie zmieniany 1 raz.
Miałem swego czasu takie na temat wychowania dzieci - w odniesieniu do mojego dziecka , mozna sobie nia było podetrzec Tyłek. Kazda sytuacje mozna odwrócić i gdyby Twój ojciec miał np. mnie za dziecko, albo mojego syna , a nie Ciebie, swoje polemickie gadki , wykłady , próby przekonania , jak i kary bezcielesne mógł by sobie wsadzic delikatnie mówiac w ... a ! pomine to gdzie Pamietaj Twój ojciec ! i Ty - to nie wszyscy , a jak bys czytała me posty to ja ...! wzgledem swej córki juz siły uzywać nie musiałem , czyli ... dokladnie tak jak twój ojciec ! <browar>
to sie staje bez sensowne,mam tego swiadomosc , ale odpowiem Ci , w moim otoczeniu wszyscy bez wyksztalcenia zarabiają wiecej od tych mgr. inż ci oczywiscie sprytni ! bo jeczały to pracują w tescco
oczywiscie to bardzo zle , ze wyksztalceni nie są - by ktoś tu mi nie zarzucił , ze propaguję droge zycia bez wyksztalcenia , aż strach pomyslec ile by sie zarabialo bedac wyksztalconym
ByłoSobieŻycie pisze: ile ludzi bez wykształcenia zarabia krocie? .
to sie staje bez sensowne,mam tego swiadomosc , ale odpowiem Ci , w moim otoczeniu wszyscy bez wyksztalcenia zarabiają wiecej od tych mgr. inż ci oczywiscie sprytni ! bo jeczały to pracują w tescco
oczywiscie to bardzo zle , ze wyksztalceni nie są - by ktoś tu mi nie zarzucił , ze propaguję droge zycia bez wyksztalcenia , aż strach pomyslec ile by sie zarabialo bedac wyksztalconym
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2008, 08:38 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:Kazda sytuacje mozna odwrócić i gdyby Twój ojciec miał np. mnie za dziecko, albo mojego syna , a nie Ciebie, swoje polemickie gadki , wykłady , próby przekonania , jak i kary bezcielesne mógł by sobie wsadzic delikatnie mówiac w ...
Dziecko nie rodzi się złe czy niegrzeczne. Sami rodzice tak je wychowują. I Ty tak syna wychowałeś że musisz karać, ale to przez Ciebie. Więc dlaczego dzieci mają cierpieć przez błędy wychowawcze rodziców?
broken18 pisze:Dziecko nie rodzi się złe czy niegrzeczne. Sami rodzice tak je wychowują. I Ty tak syna wychowałeś że musisz karać, ale to przez Ciebie. Więc dlaczego dzieci mają cierpieć przez błędy wychowawcze rodziców?
co Ty powiesz ? gdzie to wyszytałeś/as kto mówi o złym ... ty w ogóle nie wiesz o co chodzi
by dziecko zaczac wychowywac ono musi zaczac rozumiec , ale też ma wlasny tryb pojmowania i tzw. charakter .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Charakter ma, ale kształtuje go rodzic. Wychowuje małą dziewczynkę i wiem jak wychowanie przez rodziców w pierwszych latach życia dziecka wpływa na to czy będzie nas słuchało. Myślisz że dziecko kiedy zaczyna pojmować świat i rozumieć cokolwiek myśli sobie "nie będę słuchał mamy i taty" ? Konsekwencja rodzica i jego stosunek do dziecka wpływa na to co ono poyśli. Więc nie mów mi że tryb pojmowania jak to określiłeś to taka wrodzona rzecz nie do zmienienia. Dzieci są cwane i szybko owijają kogoś wokół palca, ale rola rodzica by na to nie pozwolić od najmłodszych lat. Nie karami cielesnymi.
Dobra ! ...ja wychowalem dwoje dzieci, wychowalem dobrze ! z swoimi madrosciami poczekaj do wieku późniejszego i obym ja sie mylił, a Ty mialas spokojniejsze dzieci <browar>
Gdyby było tak jak piszesz , to ja nie zdradzał bym zony, bo tego na pewno z domu nie wyniosłem, tak mnie nie wychowano itd.
Gdyby było tak jak piszesz , to ja nie zdradzał bym zony, bo tego na pewno z domu nie wyniosłem, tak mnie nie wychowano itd.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2008, 19:26 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
I temu się dziwie i tego nie rozumie (zdradzania żony) ale to nie moja sprawa. Będę miała własne dziecko to też je wychowam tak jak małą wychowuję i nie mam z nią żadnych kłopotów. I nie wyobrażam sobie że miałabym użyć w stosunku do dziecka jakiejkolwiek siły fizycznej. Ale chyba po prostu mamy inne podejście do życia.
Wróć do „Dziecko, wychowanie, sprawy rodzinne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości