mrt pisze:shaman napisał/a:
Co to za miłująca kobieta, której duma nie pozwala na zawalczenie o faceta?
Proponuję nie wycierać sobie zbyt odwaznie gęby słowem "miłować". Bo miłość to nie jest uczucie, które pozbawia mózgu. Walczyć to mozna z facetem przeciwko całemu światu, a tam, gdzie jest miłość, na wojnę nie ma miejsca. "Walczenie o miłość" to wynalazek szóstoklasistek. Niektóre z tego nie wyrastają, bo dalej nie wiedzą, co to miłość.
Nie rozumiemy się. Znowu jest kwestia subiektywnej semantyki. Nie piszę o permanetnym narzucaniu się. Chodzi o gotowość kobiety do zawalczenia o faceta. Wbrew jej rozumowi, regułom, zasadom życiowym itd. Gotowość nie oznacza samej walki. Ale to się czuje...
mrt pisze:shaman napisał/a:
Mnie rusza : ] To, że niekoniecznie daje to po sobie poznać nie oznacza, że nie. Chyba że jest kompletnie zimny, nieczuły. Przykro mi, że na takich trafiałaś Nie chcę bezwzględnie krytykować Twoich zasad, ale kobiety czasami histeryzują.
Przykro mi, że na takie trafiałeś. Histeryczki histeryzują, nie kobiety. A to spora różnica. Widocznie gustujesz w histeryczkach.
Semantyka, zaczniemy rozmawiać o tym, gdzie zaczyna się histeryczka a gdzie kończy kobieta? Gdyby kobiety nie histeryzowały (mocniej lub słabiej; intensywnie lub niezauważalnie etc.) - nie potrzebowałyby wsparcia facetów.
Ale zgadzam się, że może naciągam, bo jeśliby nie stopniować histeryzowania, to zgadzam się w mrt.
Oprócz tego, że gustuję w histeryczkach rzecz jasna
mrt pisze:shaman napisał/a:
Dlatego są facetami. I tym różnią się od kobiet. I to działa od tysięcy lat. Moja rada: myśl po swojemu, bo inteligentni ludzie tak robią.
Po swojemu to ja mogę w pozycji horyzontalnej. Bo po swojemu nie stanowi opozycji do myslenia racjonalnego.
Rada była dla autorki, nie dla Ciebie : ] Jeśli u niej przeważają uczucia / nie potrafi czegoś przemyśleć na zimno - trudno. Życie to zweryfikuje. To, że jej powiesz "myśl racjonalnie" niewiele da. Teraz musi się na czymś oprzeć. Niech to nawet będą uczucia - przejedzie się, przemyśli, wyciągnie wnioski. Jedna wypowiedź na forum nie zmieni całego podejścia do życia.
mrt pisze:A poza tym sa faceci i chłopczyki - to trzecie. Wszystko w temacie.
Zgadzam się. I oboje mamy sprecyzowany pogląd co do tego, do której grupy należę.
Atanazy pisze:A to, że uważam, że można wywalczyć sobie miłość, jest ugruntowane tylko i wyłącznie moim doświadczeniem.
Mam doświadczenie pasujące do tej tezy. Ale uważam, że jest nieprawdziwa - miłości nie można wywalczyć walką o miłość. Rozumiem, że walczyłem o miłość i ją dostałeś. Ale jestem przekonany, że to nie był owoc tej walki. Inna sprawa, że należy być gotowym do walki o miłość zawsze i partner musi to podskórnie czuć. Właśnie wbrew zdrowemu rozsądkowi. Bo miłość też jest wbrew zdrowemu rozsądkowi. I pięknie jest się wznieść ponad wszystko - rozum, własne poglądy i zasady, stereotypy, konwenanse...