Postautor: katerina » 29 wrz 2006, 19:02
O maj gad. Witoldo przezyl juz kiedys bycie wykreslonym, jakos zniesie i to.
Faktem jest, ze lektury kroja mocno, niezaleznie od tego, co wykreslaja, mozna sie dziwic, bo literatura jest wyjatkowo bogata dziedzina i roznorodna, i trudno jest wszystko teoretycznie mlodziezy przekazac. Niemniej jednak sam fakt wykreslania rozpoczal sie juz wczesniej, zanim wielki Romek doszedl do glosu - i nie byl podyktowany sympatiami politycznymi czy ideologicznymi. Po prostu, nie starcza czasu na wszystko - poza tym mlodziez i tak nie czyta, nie moga sobie z tym poradzic, to poskreslali. W koncu - po co wszystkim znajomosc Mickiewicza. Niech wiedza, ze Litwo i gryka i Zosia i ptactwo, a reszta to drobiazgi.
A wszystko tak naprawde rozbija sie o kase i tego nie rozumiem, bo wydaje mi sie, ze akurat edukacja spoleczenstwa powinna byc priorytetem, jesli chcemy myslec o jakimkolwiek rozwoju kraju. Zamiast jednak podejsc do zagadnienia perspektywicznie, tnie sie po tej biednej szkole, jak tylko mozna. Na skutek tego do szkol trafiaja z reguly ludzie, ktorzy maja w nosie wychowywanie dzieciakow, po prostu - nie udalo im sie dostac na inne specjalizacje na studiach (wniosek z obserwacji studentow mojego bylego wydzialu). Ci zas, ktorzy z zamilowania jednak poszli uczyc, trafiaja na mur: nie ma kasy na nic, na wszystkim oszczedzamy, nie ma wycieczek do teatru, nie ma kina, nie ma materialow... Od nauczycieli wymaga sie Powolania, wszak on w sluzbie spolecznej, a pieniadze daje sie gornikom, bo przeciez nauczyciel nie pojedzie rzucac butelkami z benzyna do stolicy. I potem wymaga sie od czlowieka po studiach, z pensja 900 na reke, bez mieszkania, samochodu i akich tam, zeby on dobrze uczyl zieci, byl zmotywowany i sie jeszcze doksztalcal. Cala reforme tego systemu powinni od zlikwidowania tych problemow zaczac, a nie od wprowadzania nowej matury, nowego cyklu nauki, wychwania patriotycznego i inszych inszosci!
Ale zeby nie bylo, ze zupelnie maja szkole w nosie, to Gombrowicza zabiora.
Przerazajace!!!
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."