Wiadomość o ciąży

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Grace

Postautor: Grace » 06 cze 2006, 23:37

betusia pisze:Dlatego zawsze używam czegoś jeszcze poza nimi.... i wcale się nie stresuje....

a ja uzywam pigulek i tez sie nie stresuje, tylko na poczatku prezerwatywy, bez nich wieksza przyjemnosc.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 07 cze 2006, 01:11

moon pisze:globulka i gumka - czesto stad sa. a mas zdwie metody

do tego uciążliwe i obie średnio przyjemne ;P
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 01:23

lollirot pisze:do tego uciążliwe i obie średnio przyjemne ;P

No to jeszcze ja dodam swoje trzy grosze - do tego zawodne. Prezerwatywa może "ulec zniszczeniu" :P Mojej siostry koleżanka ostatnio w ten sposób zaszła w ciążę. a globulki? Nie będę sie wypowiadac na ten temat.
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"
Terencjusz
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 cze 2006, 07:31

betusia, wobec tego i Ty na matematyke zadko chodzilas jak widac. Prawdopodobienstwo maleje z tych 98 procent przykladowo ale 100 % nie ma.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 07 cze 2006, 09:01

betusia pisze:Mi całe życie mama powtarza, że jestem dzieckiem z pigułki bo nie planowała drugiej córeczki

jaka milutka mamusia <pijak>
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Madzia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 309
Rejestracja: 23 mar 2004, 17:20
Skąd: Katowice
Płeć:

Postautor: Madzia » 07 cze 2006, 10:18

A ja też mam dwa zabezpieczenia tabletki(prawidłowo brane) i prezerwatywa (zawsze durex) i też mam spokojna głowke...
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 07 cze 2006, 10:23

moon pisze:betusia, wobec tego i Ty na matematyke zadko chodzilas jak widac


moon, bo ja humanistka jestem i rzadko przez rz piszę - i jestem w stanie uwierzyć, że podwójne zabezpieczenie chroni przed przypadkowym maleństwem...
A jak powszechnie wiadomo - wiara czyni cuda i jak się porządnie uwierzy to się w ciąże nie zajdzie...

lollirot pisze:betusia napisał/a:
Mi całe życie mama powtarza, że jestem dzieckiem z pigułki bo nie planowała drugiej córeczki
jaka milutka mamusia


I dlatego przed takimi sytuacjami trzeba się chronić.
Właśnie przez to miałam potem proaborcyjne poglądy i koleżankom w podstawówce mówiłam - "szkoda, że Cie mama nie usunęła"... Raz nawet jedna mamusia doniosła dyrektorowi, że jestem za aborcją... A to wszystko dlatego, że raz usłyszałam, jaka była historia mojego narodzenia i jako mały berbeć, po prostu poczułam się niechciana.... i choć minęło wiele czasu do tej pory myślę, że mnie mam nie chciała, choć nie miała ku temu racjonalnych powodów

Jednakdla takiej dwudziestoleniej dziewczyny jak na przykład ja taka ciąża to istna tragedia, dlatego trzeba rękami i nogami się przed nią bronić...
A na wszelki wypadek mamy jeszcze Postinor :)
Ostatnio zmieniony 07 cze 2006, 10:55 przez betusia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 07 cze 2006, 10:44

betusia pisze:moon, bo ja humanistka jestem i rzadko przez rz piszę

ale porządnie przez "ż" :] w sumie racja, grunt to równowaga :D

betusia pisze:A to wszystko dlatego, że raz usłyszałam, jaka była historia mojego narodzenia

Hmmm.. moja mamusia bez większych problemów poinformowała mnie, że byłam wpadką (tak, jakbym się sama nie domyśliła :] ). Ani ona, ani ja większych problemów z tym nie miałyśmy. Zreszta moja najmłodsza sister też jest dziełem przypadku, a cała rodzina ją uwielbia. To nie jest kwestia tego, jak ktoś został poczęty, tylko jak potem rodzice sobie z tym radzili... a Twojej mamy, betusiu, tylko współczuć :/
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 07 cze 2006, 11:02

ale porządnie przez "ż"
Poprawiłam - bo to wstyd - ale to dlatego, że z pożądaniem mi się skojarzyło...
pani_minister pisze:a Twojej mamy, betusiu, tylko współczuć :/

A nawet nie trzeba - bo fajna jest - ale i tak wyjechałam od niej daleko więc mi nawet nie przeszkadza, co o mnie myśli..
W każdym razie wniosek z mojej historii jest taki, że lepiej dziecku nie mówić, że jest dziełem przypadku.... Kiedy są jednak podstawy, że można sie domyślić na przykład z racji wieku - to trzeba powiedzieć bez owijania w bawełnę...

A najlepiej w ciąże nie zachodzić kiedy się tego nie chce,,,
A dwie skuteczne metody + wiara w ich działanie daje według moich obliczeń 100% pewności
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 07 cze 2006, 12:55

pani_minister pisze:To nie jest kwestia tego, jak ktoś został poczęty, tylko jak potem rodzice sobie z tym radzili...

właśnie o to mi chodzi - wpadka może zdarzyć się każdemu, ale przypominanie o tym dziecku jest godne pożałowania.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 12:59

lollirot pisze:przypominanie o tym dziecku jest godne pożałowania

Dokładnie. Można raz powiedzieć, ale należy dac przy tym dzicku odczuć, że jest kochane.
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"

Terencjusz
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 07 cze 2006, 13:11

misiucha22 pisze:Można raz powiedzieć, ale należy dac przy tym dzicku odczuć, że jest kochane.


Tylko trudno jest pokochać dziecko, którego się nie chciało...
Ja na przykład wiem, że moja mama choćby się starała nie zmieni tego, że moją siostrę kocha bardziej, bo chciała żeby się urodziła...
Już dawno pogodziłam się z tym, że nie mam rodziny i że nikt mnie tam nie kocha, bo miałam się nie urodzić... :(
Ale jestem już prawie dorosła więc zbuduję sobie lepszy świat - a tamten niech sobie żyje jak chce...

Wniosek z tej historii jest taki, że trzeba sie skutecznie zabezpieczać...
Kazdy problem ma rozwiazanie.
A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 13:30

Jakbym ja teraz zaszła w ciążę, to na pewno bardzo kochałabym tego dzieciaczka. Nie wiem jak matka może faworyzować tylko jedno z dzieci.
betusia pisze:Już dawno pogodziłam się z tym, że nie mam rodziny i że nikt mnie tam nie kocha

Hej, nie użalaj się tak <glaszcze> Jeśli rzeczywiście jest tak jak mówisz, to stwórz w przyszłości swoją rodzinę i to taka, w której wszystkie dzieci będą przez ciebie jednakowo kochane, gdzie nie będzie miejsca na lepsze i gorsze dzieci. I znajdź sobie fajnego, kochającego faceta, który będzie Cie szanował. Wtedy powoli zapomnisz o bólach swego dzieciństwa. Skup się na tym co będzie, a nie co było. A matce wybacz, bo jakby nie patrzec - to Twoja matka. Nikt nie jest doskonały. Poza tym w przyszłości to "gorsze, niechciane" dziecko może okazać się lepsze od tego, które jest teraz faworyzowane przez mamusię. Znam takie przypadki, że takie dzieci odwróciły się od rodziców na starość, a te niby gorsze zostały, by się rodzicami opiekować. Twoja matka potrzebuje czasu, by to zrozumieć. I przepraszam za to, co napiszę - mam nadzieję, że los da jej za to popalić, że jeszcze nie raz przejedzie się na swojej ukochanej córci. Pamiętaj - Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Poza tym myślę, że powinnaś porozmawiać z mamą. Powinnas jej powiedzieć, że Ci z tym źle.
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"

Terencjusz
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 07 cze 2006, 13:39

misiucha22 pisze:Hej, nie użalaj się tak <glaszcze>


Nie użalam, aż tak bardzo w jestem ogólnie szczęśliwa - i nie dlatego, że jestem daleko od domu, ale z tysiąca innych powodów... Po prostu zebrało mi się na smutki - bo są takie dni kiedy niesprawiedliwość w traktowaniu mnie i siostry jest tak ewidentna, że chce się płakać... :( Wystarczy jeden telefon mamusi i mam już zły humor gotowy na cały dzień....
misiucha22 pisze:Poza tym myślę, że powinnaś porozmawiać z mamą. Powinnas jej powiedzieć, że Ci z tym źle.
Nie raz próbowałam, ale nie idzie sie dogadać... Ona może czasami nie jest świadoma tego co robi... Bo ciągle mi powtarza, że na coś tam nie zasłużyłam, a moja siostrzyczka zasłużyła... A szkoda słów... Nic przyjemnego mieć taką matkę...
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 13:55

betusia pisze:bo są takie dni kiedy niesprawiedliwość w traktowaniu mnie i siostry jest tak ewidentna, że chce się płakać... :(

Znam to, tylko nie ze swojego zycia rodzinnego. Mam kolegę, który zawsze jest traktowany jak piąte kolo u wozu. A niech tylko któras z jego siostrzyczek chce czegoś od mamy, to już rodzice lecą na złamanie karku. Obrzydliwe to jest <belt>
Dlateo rozumiem, że wkurza cie taki stan rzeczy. A Twoja mama chyba tak jak jej podobne, nie dojrzała widocznie do odpowiedzialnego macierzyństwa.
U mnie na szczęście tak nie ma, chociaż są chwile, ze też narzekam, że brat jest faworyzowany. Sa też dni, kiedy on powtarza, że rodzice to chyba mnie jednak bardziej kochają. Ale to chyba norma, każdy czasem tak ma. Nikomu nie dogodzisz.
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"

Terencjusz
Awatar użytkownika
Ona_Mika
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 181
Rejestracja: 09 gru 2005, 15:53
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Ona_Mika » 07 cze 2006, 16:54

Mój chłopak mówi, że bardzo by się ucieszył z takiej wiadomości, tylko by mu lipa była przed moimi rodzicami i szkoda by mu było mnie, bo mam dopiero 18 lat (no urodziłabym w 19 ale to różnicy nierobi) i oczywiście każdy by gadał. Moi rodzice się znają, zapraszają siebie na różne imprezy np święta, urodziny, jesteśmy już ze sobą 3 lata, znamy się od małego i to niezrobiłoby żadnego zaskocznia. Ja oczywiście nie chce wpadki w tak młodym wieku, planuje mieć dziecko tak w 23 lata, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dużo na ten temat rozmawiamy, bo przecież podejmując się wspolżycia należy pamiętać, jak już wpominaliście, że żadna metoda nie jest na 100% skuteczna.
http://skocz.com/Katalog/ - klikajcie, pomóżmy potrzebującym
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 17:02

Ja też bym nie usunęła, ale mimo wszystko czuję się za młoda na dziecko, a mam 22 lata. Chcę skończyć studia, zrealizowac się troszkę zawodowo. Na dziecko przyjdzie czas. Nie jestem typem kury domowej albo maszyny do rodzenia dzieci :P Będzie dziecko, gdy już będę pewna, że tego chcę, żeby potem nie żałować rzeczy, których nie zdążyłam jeszcze zrobić. Wtedy uniknę byc może sytuacji opisanej przez betusię. Chce dziecku zapewnić dobrą przyszłość, dac miłośc i opiekę. Nie chciałabym miec teraz dziecka, gdyż jest jeszcze wiele rzeczy, które chcę zrobić. Nie chcę, by dziecko cierpiało przez to. Nie chcę też prosić rodziców ani jednych ani drugich o pomoc w wychowywaniu dziecka. Jak dziecko - to z pełną świadomością, co mnie czeka, odpowiedzialność przede wszystkim!!
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"

Terencjusz
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 07 cze 2006, 17:31

misiucha22, dokładnie też tak myślę...
Na dziecko przyjdzie czas dopiero po studiach - kiedy będę na to gotowa...

W przypadku moich rodziców (a teraz właściwie tylko mamy, bo tata dawno nie żyje) to że nie chcieli, żebym się urodziła to jest trochę niepojęte - bo mieli dom, obydwoje już dawno skończyli studia, pracowali a moja starsza siostra już dawno była odchowana...

Miłość i opieka wcale nie wiąże się do końca z tym, że względów finansowych, czy tych związanych z chęcią realizowania się zawodowo ciąża jest tragiczną informacją... (tak jak tragedią dla mojej mam było to, że miałam się urodzić)....

Mi się wydaje, że tu chodzi też o to, czy ktoś jest po prostu w stanie zapewnić miłość więcej niż jednemu dziecku...
Moja mama - po prostu nie jest przystosowana do posiadania więcej niż jednej córki...
Potrafi kochać tylko moją siostrę, która jest do niej bardzo podobna, a mnie odrzuciła i wiem, że tak naprawdę mnie nie kocha...

Ja z całych sił dążę do tego, żeby dziecka nie mieć na razie... Stąd wynika brak zaufania tabletkom, które jakby nie patrzeć rzadko zawodzą szczególnie jeśli bierze zawsze zgodnie z instrukcją.... Nawet nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że mogłabym być w ciąży, bo gdybym była to bym się kompletnie załamała...
Może nawet pomyślałabym o samobójstwie... a prędzej o usunięciu nienarodzonego (choć wiem że to okropne i tak się na pewno nie stanie).... Po prostu na studiach nie ma miejsca na dziecko i koniec kropka.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 cze 2006, 17:58

betusia pisze:A dwie skuteczne metody + wiara w ich działanie daje według moich obliczeń 100% pewności
Jedna metoda plus wiara styka :D
betusia pisze:Na dziecko przyjdzie czas dopiero po studiach - kiedy będę na to gotowa...
U mnie raczej kiedy bedzie mnie
betusia pisze:mieli dom, obydwoje już dawno skończyli studia, pracowali a moja starsza siostra już dawno była odchowana...
stac...Jak nie pojete? W takim czasie to normlane.
betusia, ja na miejscu Twojej matki bym Cie usunela po prostu.
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 07 cze 2006, 18:26

moon pisze:Jedna metoda plus wiara styka :D


moon, to Ty jesteś bardzo wierząca chyba co?

moon pisze:betusia, ja na miejscu Twojej matki bym Cie usunela po prostu.


Milutka jesteś moon, że hej.... I co by wtedy było? Nie byłoby betusi...
Wiesz jaka to by była strata dla całej ludzkości? Ogromna.

moon, tu chodzi tylko o niegotowość do miłości... o nic więcej... większość aborcji właśnie się z tego bierze...
Całe szczeście, że moja mama mnie nie usunęła... z resztą jakby mogła - rozkopałabym jej brzuch na śmierć jakby mi coś chciała zrobić...
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 cze 2006, 18:30

betusia pisze:moon, to Ty jesteś bardzo wierząca chyba co?
Nie tam. Jestem normalna :)
betusia pisze:Milutka jesteś moon, że hej.... I co by wtedy było? Nie byłoby betusi...
Wiesz jaka to by była strata dla całej ludzkości? Ogromna.
Mi chodzilo tylko o to ze tak byloby lepiej niz spier.dzielic zycie dziecku ktorego si enie chce i nie kocha i wie ze sie nie pokocha. :|
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 07 cze 2006, 18:50

moon pisze:Mi chodzilo tylko o to ze tak byloby lepiej niz spier.dzielic zycie dziecku


Wręcz przeciwnie - moje życie pomimo braku miłości matczynej jest bardzo szcześliwe a na pewno w żadnym wypadku nie spier... (jak to określiłaś)..
No nie wiem może moon taki Twój żywocik jest - dlatego mi tak przygadujesz - ale ja znam wiele osób z pozoru nie kochanych....
Mam kilku dobrych znajomych którzy wychowywali się w domu dziecka - i sa porządnymi obywatelami...

Nie generalizuj moon - okej?
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
Kubek
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 411
Rejestracja: 14 maja 2006, 23:37
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: Kubek » 07 cze 2006, 19:33

betusia pisze:
moon pisze:Jedna metoda plus wiara styka :D


moon, to Ty jesteś bardzo wierząca chyba co?



100% nie uzyskasz nigdy... jak masz pecha, to wpadniesz nawet przy 3 zabezpieczeniach (sterylizacji jednego z partnerów nie liczę).
Jak masz rozum, to nawet 95 czy 97% wg. wskaźnika Pearl-a wystarczy, żeby czuć się zabezpieczonym(ą).

Najważniejszy jest komfort psychiczny... niektórzy instalują w domach drzwi antywłamaniowe i po 3 zamki patentowe, inni poprzestają na solidniejszych drzwiach i 1 dobrym zamku... najczęściej tym drugim nikt do domu nie wlezie... a jak już zechce wleźć, to oknem (bez zabezpieczenia, spontan w wypadku stosunku)... a oknem wlezie tak czy siak. Co ciekawe to ci z 3-ma zamkami najczęściej boją się bardziej, niż ci z jednym.

Jeżeli nie ma się zaufania do partnera, nie ma wystarczająco silnej więzi, to chociażbyście pigułkę uzupełniali gumką i "dopychali" globulką, nigdy nie odczujecie że jesteś w pełni bezpieczni.
Jeżeli ma się ten komfort, jaki daje zaufanie do partnera/rki, to można sobie czasami pozwolić na stosunek bez innego zabezpieczenia niż li tylko kalendarzyk i obserwacja śluzu (z dużym zapasem na >płodne<) i nic to z waszym komfortem psychicznym kolidować nie będzie. Najlepszym zabezpieczeniem jest bowiem odpowiedzialna i kochająca "druga połowa".
Awatar użytkownika
Anja
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 114
Rejestracja: 29 kwie 2006, 20:53
Skąd: Z nienacka
Płeć:

Postautor: Anja » 07 cze 2006, 19:35

betusia pisze:Tylko trudno jest pokochać dziecko, którego się nie chciało...

... raczej chyba nie planowało. Po to jest ten okres ciąży, żeby szok minął.

Nie planujemy dziecka. Wiadomość o ciąży mój prawie mąż przyjął z wielką radością i masą pomysłów na imiona. Jego entuzjazm mnie powalił. Nie można nie kochac swojego własnego dziecka i człowieka, który tak reaguje na wiadomość, która dla niektórych oznacza koniec życia i wolności. Dał mi tym wiele szczęścia i wiary że będzie dobrze mimo wszystko. Tym razem jednak nie będzie dziecka ani teraz ani w najbliższym czasie
46
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 19:43

To znaczy, że masz już jedno dziecko?
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"

Terencjusz
Awatar użytkownika
Anja
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 114
Rejestracja: 29 kwie 2006, 20:53
Skąd: Z nienacka
Płeć:

Postautor: Anja » 07 cze 2006, 19:59

Nie mam tak wyszło, raczej nie wyszło. Przyjdzie czas to będzie wpadka. Jedyne pozytywy to te co wyżej już opisałam
46
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 20:02

No tak, masz wsparcie ze strony faceta. Mój jeszcze studiuje i za bardzo nie chciałby teraz dzieciaczka, ale wiem, że jakbym była w ciąży, to nie chciałby, bym usunęła dzidziusia. On bardzo lubi dzieci. ale jak mówisz - na "wpadkę" przyjdzie czas <aniolek>
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"

Terencjusz
Jagienka06
Weteran
Weteran
Posty: 874
Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
Skąd: Z miasta
Płeć:

Postautor: Jagienka06 » 07 cze 2006, 20:19

misiucha22 pisze: na "wpadkę" przyjdzie czas <aniolek>
moja droga, wpadki nie mozna zaplanowac ;)
Awatar użytkownika
misiucha22
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 295
Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
Skąd: z Polski :)
Płeć:

Postautor: misiucha22 » 07 cze 2006, 20:24

Chciałabym zauważyć, że napisałam wpadka w cudzysłowiu. To taka jakby przenośnia lub jak kto woli - skrót myślowy. <aniolek> Chodzi mi tu o świadome macierzyństwo.
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"

Terencjusz
Jagienka06
Weteran
Weteran
Posty: 874
Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
Skąd: Z miasta
Płeć:

Postautor: Jagienka06 » 07 cze 2006, 20:30

misiucha22 pisze:Chciałabym zauważyć, że napisałam wpadka w cudzysłowiu. To taka jakby przenośnia lub jak kto woli - skrót myślowy. <aniolek> Chodzi mi tu o świadome macierzyństwo.

rozumiem. pol roku temu bylam pewna ze jestem gotowa zostac matka, a on ojcem. teraz nie jestem niczego absolutnie pewna.

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 135 gości