szlak trafił moją wielką miłosc !!!
Moderator: modTeam
Dzięki Mysior :564:
Łomatko,chłopaki!
Oczywiście,iż mam na myśli to,że osoba ta jest z nami nieszczęśliwa!W końcu rozmawiamy z nią i dowiadujemy się,że będzie się dalej tylko męczyć,gdy z nami pozostanie.Żadnego lamentowania,czy próśb - odchodzimy.
Jasne?
Łomatko,chłopaki!
Oczywiście,iż mam na myśli to,że osoba ta jest z nami nieszczęśliwa!W końcu rozmawiamy z nią i dowiadujemy się,że będzie się dalej tylko męczyć,gdy z nami pozostanie.Żadnego lamentowania,czy próśb - odchodzimy.
Jasne?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
karol pisze:Tosz to samo napisałem , tyle ze inaczej Piwo dla Ciebie Gorgonie :564: :564:
wiem ze to samo, staralem sie tylko te Twoja mysl troche rozjasnic bo nie kazdy rozumie Twoj styl pisania ale sadze ze w koncu sie zaczalem przyzwyczajac :564: :564:
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Nie ...własnie nie jest jasne To tylko Twój punkt widzenia sprawy , a ja chce znac , tej drugiej strony !
...
W końcu rozmawiamy z nią i dowiadujemy się,że będzie się dalej tylko męczyć,gdy z nami pozostanie.
i...
, aŻadnego lamentowania,czy próśb - odchodzimy
Jeśli potrafilibyśmy odejść od osoby,którą kochamy,wiedząc o tym,że bez nas będzie szczęśliwsza,to wtedy właśnie, według mnie, pokażemy istotę miłości.
Jasne jak słońce Karol...
Poza tym zawsze można zacząć żyć osobno, odejść, ale zgodnie z zasadą, iż medal ma dwie strony... zawsze można wrócić. Na powrót pozwoliłaby nam również miłość, tym razem bardziej doświadczona, ale i pewniejsza, bardziej zdrowa, jakkolwiek to rozumieć.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Ja tu chyba czegoś nie rozumiem
W większości postów prawie wszyscy piszą, że trzeba walczyć o miłość a tu nagle Mona wyskakuje, że jak się kocha to gdy druga strona powie, że będzie nieszczęśliwa z nami to bez niczego odchodzimy.
Jak to jest milość to ja taką mam w dupie. Walczyć trzeba ile sił starczy !! i dopiero później można zrezygnować.
W większości postów prawie wszyscy piszą, że trzeba walczyć o miłość a tu nagle Mona wyskakuje, że jak się kocha to gdy druga strona powie, że będzie nieszczęśliwa z nami to bez niczego odchodzimy.
Jak to jest milość to ja taką mam w dupie. Walczyć trzeba ile sił starczy !! i dopiero później można zrezygnować.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
na pewno nie okażesz miłości tej osobie,wiedząc o tym,że ma Cię w dupie,wtedy,gdy usilnie będziesz się starał zatrzymać ją przy sobie.
Zostaję przy swoim zdaniu w tym temacie: to jest miłość.
Karol,a Ty jak chcesz dowiedzieć się coś na temat tego,co czuje ta osoba,która jest nieszczęśliwa w związku,to znajdź ją i zapytaj o to.
:565:
Zostaję przy swoim zdaniu w tym temacie: to jest miłość.
Karol,a Ty jak chcesz dowiedzieć się coś na temat tego,co czuje ta osoba,która jest nieszczęśliwa w związku,to znajdź ją i zapytaj o to.
:565:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
miłość, kurna co by czlowiek nie napisal to i tak nie bedzie to ... bo kazdy o milosci wie najwiecej i najlepiej ...
ja sie podpisuje pod zdaniem Mona Lisy, przejawem najwiekszej milosci jest zdolnosc do usuniecia sie w cien, kiedy widzimy ze obiekt naszych westchnien jest szczesliwszy bez nas, szkoda ze taka milosc wystepuje tak rzadko
ja sie podpisuje pod zdaniem Mona Lisy, przejawem najwiekszej milosci jest zdolnosc do usuniecia sie w cien, kiedy widzimy ze obiekt naszych westchnien jest szczesliwszy bez nas, szkoda ze taka milosc wystepuje tak rzadko
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista
pozdrawiam
pozdrawiam
Pewnie,że nie jest proste i dlatego właśnie większość ludzi tak narzeka.Nie zrobią nic ze swoim życiem,tylko wolą ciągle narzekać i w domu panuje zgryzota i nienawiść.
Być może w większości przypadków tak właśnie nie ma,że odchodzą,ale tak powinno być.Dla dobra wszystkich.Nawet dla dobra dzieci,które słuchają kłótni i widzą szerzącą się nienawiść w rodzinie.
Trzeba tylko chcieć i być odważnym.Życie jest jedno i nie wolno go zmarnować.
Jak ktoś chce żyć i ciągle narzekać,to już jego sprawa.
Wszystko staje się proste w momencie realizacji i nie ma rzeczy niemożliwych.
Być może w większości przypadków tak właśnie nie ma,że odchodzą,ale tak powinno być.Dla dobra wszystkich.Nawet dla dobra dzieci,które słuchają kłótni i widzą szerzącą się nienawiść w rodzinie.
Trzeba tylko chcieć i być odważnym.Życie jest jedno i nie wolno go zmarnować.
Jak ktoś chce żyć i ciągle narzekać,to już jego sprawa.
Wszystko staje się proste w momencie realizacji i nie ma rzeczy niemożliwych.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Dla mnie przetrwaniem związku zależy tylko i wyłącznie od tego ile dobrego mągą dać dla siebie na wzajem oby dwie strony. I przedewszystkim zaufanie. Bo zazdrośc zabija związki.
Zdecydowanie bym się odsunoł w cień jeżeli bym ja krzywdził.Bo bardzo ją kocham i zalezy mi na tym aby była szczęśliwa myślę ze dobrze mieć kogoś takiego przy swoim boku. Poiedziałem kiedyś ze jak by była z kims innym bardziej szczęsliwa pozwoliłbym jej odejść. Wiem jednak ze bym sie postarał żeby już nigdy by mnie już nie zobaczyła.
Miesiączkowanie delfinów dobre :564:
Wiesz ogólnie to może też byc przyczyną Paoperyzacji uczuć i degryngolady społecznej Ale wsumie to nie takie śmieszne
Zdecydowanie bym się odsunoł w cień jeżeli bym ja krzywdził.Bo bardzo ją kocham i zalezy mi na tym aby była szczęśliwa myślę ze dobrze mieć kogoś takiego przy swoim boku. Poiedziałem kiedyś ze jak by była z kims innym bardziej szczęsliwa pozwoliłbym jej odejść. Wiem jednak ze bym sie postarał żeby już nigdy by mnie już nie zobaczyła.
Miesiączkowanie delfinów dobre :564:
Wiesz ogólnie to może też byc przyczyną Paoperyzacji uczuć i degryngolady społecznej Ale wsumie to nie takie śmieszne
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Krzych(TenTyp) pisze:Dla mnie przetrwaniem związku zależy tylko i wyłącznie od tego ile dobrego mągą dać dla siebie na wzajem oby dwie strony. I przedewszystkim zaufanie. Bo zazdrośc zabija związki.
Generalnie się zgadzam... jednak z tą zazdrością, to jednak odrobinka zazdrości jest też pokazaniem, że nam zalezy na Niej/Nim. Przyklad moze kiepski, ale inny mi do lba nie przychodzi: Zalozmy, ze przytuliles/pocalowales (lub cokolwiek innego co jeszcze nie jest zdrada,a czego juz nie dostaje kazda) inna Dziewczyne, Twoja Dziewczyna zupelnie to olala tak jakby Jej nie zalezalo na Tobie i tym kogo bedziesz obsciskiwal...Jak bys sie poczul? Kochany, czy olany? Bo dla mnie to jawny brak zainteresowania, a tym samym dowod na brak jakiegokolwiek uczucia :-P
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Stary ty mi jusz tu nie gadaj bo coś takiego przeżyłem. I wcale niebyło tak strasznie. Już nie wnikam w szczegóły. Ale nic strasznego. Boshe jek bym miął ja na własność albo na smyczy Jak będzie chciała ze mna być to będzie jak nie to droga wolna. Najważniejsze jest to żeby umieć żyć ze sobą w zgodzie i porozumieniu. Kumasz Ah co ja tam będe gadał ZAUFANIE moze niebez graniczne ale zawsze stabilne i bez uszczerbka i skazy . Oczywiście w jedną i w druga strone. Czasami trzeba się pobawić naiwanymi osobami . Lecz te zabawy maja swoje granice jak to powiedziała moja Pani.
POZDRO
POZDRO
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Normanie censored mnie bierze jak widze teksty typu: "Maja nie obraz sie ale bardziej jestes obrazona ze osmielil sie zostwic CIEBIe niz Ci z tego powodu smutno." albo "A co do autorki tematu... Ty złość masz wielką, nie miłość. Nerwy oczęta przesłoniły?" Czy wy ludzie do jasnej cholery nie potraficie zrozumiec jak kurewsko boli odejscie kochanej osoby z ktora przeżyło sie tak wiele pieknych chwil ze słowami "Sorry juz cie nie kocham, ta miłosc sie wypaliła, nic za to nie moge, to uczucie po prostu z czasem we mnie wygasło". Wybacz mi jesli potrafisz, nigdy cie nie zapomne. Bolało mnie kiedy powiedział "z nami koniec" bo wiedziałam ze bez niego nie umiałabym normalnie żyć... Ale powtarzałam sobie "ok nie bedziemy razem ale przecież możemy żyć obok siebie i normalnie gadac". Starałam sie przez ten cały czas nie myslec o tym jaki mi zadał ból i rozmawiac z nim w podobie jak kiedys. Ale nawet w rozmowie dało sie wyczuc z jego strony nietylko chłód uczuc ale i niechec do mnie. Dałam se spokoj z udawaniem ze nic sie nie stało i skonczyłam do nigo pisac. I tak jakiegos dnia zobaczyłam na ekranie monitora "Darek przesyła wiadomosc" a jej tresc była mniej wiecej taka "Kurde pierdol sie Nie rozumiesz ze z nami koniec, nie chce cie juz i daj mi wreszcie spokoj, w ogole nawet "czesc" mi nie mow jak mnie zobaczysz! censored dosc cie mam !"
I tymi słowami zaczał sie najwiekszy dół w moim zyciu. Ale przyjaciele i jedna osoba z tego forum pomogła mi sie podniesc, zaczac na nowo marzyc o miłosci i żyć jak gdyby nigdy nikt mnie nie skrzywdził. Dzis jestem twarda i staram sie o nim nie myslec. Z perspektywy czasu widze ze zamiast czekac powinnam go nienawidzic. Starałam sie sobie dosłownie "wmówić" ze tak jest -że go nienawidze... Ale dzis wiem że prawdziwa milosc nie przechodzi jak katar a w myslach wciąż powtarzam cos co jest silniejsze ode mnie "I Miss You Carlitos" :567:
I tymi słowami zaczał sie najwiekszy dół w moim zyciu. Ale przyjaciele i jedna osoba z tego forum pomogła mi sie podniesc, zaczac na nowo marzyc o miłosci i żyć jak gdyby nigdy nikt mnie nie skrzywdził. Dzis jestem twarda i staram sie o nim nie myslec. Z perspektywy czasu widze ze zamiast czekac powinnam go nienawidzic. Starałam sie sobie dosłownie "wmówić" ze tak jest -że go nienawidze... Ale dzis wiem że prawdziwa milosc nie przechodzi jak katar a w myslach wciąż powtarzam cos co jest silniejsze ode mnie "I Miss You Carlitos" :567:
Majeczka pisze: "Kurde p*** sie Nie rozumiesz ze z nami koniec, nie chce cie juz i daj mi wreszcie spokoj, w ogole nawet "czesc" mi nie mow jak mnie zobaczysz! k*** dosc cie mam !"
no proszę jaki gentleman. Widac za bardzo mi się narzucałas zamiast olać gościa i mimo cierpień i "kurewskiego bólu" wywalic jego numer z telefonu.
Dzis jestem twarda i staram sie o nim nie myslec.
prawidłowo.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
No Majeczka, jesli tak się ładnie do siebie odzywacie to nie dziwie się czemu nie wypaliło. Jeżeli w zwiazku nie ma szacunku to nie ma szans na przyszlosc.
Kiedy bylam w twoim wieku przezyłam coś analogicznego, z tym ze to ja wtedy odeszłam. On probował mnie przekonac do powrotu, narzucal sie, byl męczący ale NIGDY nie doszło miedzy nami do takiej wymiany zdan! Nigdy, nawet wtedy gdy dochodzilo do awantur. Milosc = Szacunek
Druga sprawa. Wiem, ze milosc jest slepa (Czy to byla milosc czy nie nikt z tego forum ocenic nie moze, chociaz kazdy ma swoja teorie) i ze jest Ci ciezko ale dam Ci jedna rade - Nie staraj sie go znienawidzic, to nic nie da. Musisz machnac reka i zapomniec. Im bardziej bedziesz hodowac w sobie zlosc do niego tym trudniej bedzie Ci o nim zapomniec (Z reszta sama mowisz, ze gdyby chcial do Ciebie wrocic to pobieglabys do niego w podskokac. Miedzy miloscia a nienawiscia jest bardzo cienka linia). Nie zlosc sie, nie bluznij. Zamknij za soba drzwi z jego imieniem i ZAPOMNIJ
Kiedy bylam w twoim wieku przezyłam coś analogicznego, z tym ze to ja wtedy odeszłam. On probował mnie przekonac do powrotu, narzucal sie, byl męczący ale NIGDY nie doszło miedzy nami do takiej wymiany zdan! Nigdy, nawet wtedy gdy dochodzilo do awantur. Milosc = Szacunek
Druga sprawa. Wiem, ze milosc jest slepa (Czy to byla milosc czy nie nikt z tego forum ocenic nie moze, chociaz kazdy ma swoja teorie) i ze jest Ci ciezko ale dam Ci jedna rade - Nie staraj sie go znienawidzic, to nic nie da. Musisz machnac reka i zapomniec. Im bardziej bedziesz hodowac w sobie zlosc do niego tym trudniej bedzie Ci o nim zapomniec (Z reszta sama mowisz, ze gdyby chcial do Ciebie wrocic to pobieglabys do niego w podskokac. Miedzy miloscia a nienawiscia jest bardzo cienka linia). Nie zlosc sie, nie bluznij. Zamknij za soba drzwi z jego imieniem i ZAPOMNIJ
The only thing that looks good on me is You
Maverick pisze:Ponoć miłość cechuje się m.in. tym ze pozwala się odejść drugiej osobie aby jej było lepiej...
:564: też tak uważam.. mój były mnie zostawił i się z tym pogodziłam później wróciliśmy do siebie i co? też nie wyszło.. doszło do zdrady z jego strony i od tamtego czasu też niezbyt ładnie się traktowaliśmy przynajmniej ja jego.. bo jak można szanować kogoś kto Ciebie nie szanuje ale cóż po jakimś tam czasie wszystko się unormowało i jesteśmy z powrotem dobrymi znajomymi Teraz i on i ja mamy innych partnerów jesteśmy sobie tak osobno szczęśliwi.. i cieszę się jego szczęściem
-= Nothing`s Gonna Change My Love Fore YOU! =-
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
Maverick pisze:Taka mnie mysl nasla ze wcale to nei byla taka wielka milosc skoro ja szlag trafil
:564: no raczej tak
+ to jak sie "szanuja" po tym wszystkim
sadze ze autorka sie zakochala a ze on sie zakochal jej sie tylko zdawalo :okulary: czesty przypadek...
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 212 gości