czy już czas... co wy na to...???

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 18 sty 2005, 23:50

eh jak ciezko czasem cos na forum odkrecic a co dopiero w zyciu...

Tu wszystko jest możliwe... a w życiu nie zawsze, niestety! cholera! :567:
:564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 19 sty 2005, 11:31

Ja miałem 24 lata

A ja 20 :)
Ślub był w tydzień po skończeniu 21 :)
Ale wariat !!! :D :D :D
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
karol

Postautor: karol » 19 sty 2005, 12:22

ja tez mialem 21 i wcale nie zaluje tej daty , dzis nawet zrobił bym to wczesniej !
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 19 sty 2005, 12:28

Karolu ja też nie napisałem, że żałuję. Po prostu widzę w jakim wieku teraźniejsze pokolenie to robi.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
zaqqaz
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 338
Rejestracja: 09 gru 2004, 12:40
Skąd: pomorze
Płeć:

Postautor: zaqqaz » 19 sty 2005, 12:42

a ja się zaręczyłem mając 24 lata, i wg. mnie to był najlepszy moment. A teraz jestem szczęśliwym mężem:)
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 19 sty 2005, 12:58

no to GRATKi dla szczęśliwego męża... mam nadzieję, że ja też kiedyś zostane szczęśliwą żoną :D ale przy moim łobuziaczku to na pewno będe szczęśliwa... <cmok>-aski
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 19 sty 2005, 16:36

Jeżeli bardzo chcecie się zaręczyć to zaręczcie się. Ale jak dla mnie to byłoby za wcześnie. Choć to wszystko zależy od ciebie i od tego co myślisz. Oczywiście zaręczyny to jeszcze nie taki wyrok i zawsze można się od niego odejść. Decyzja należy przede wszystkim do was. Zrób tak jak czujesz.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 19 sty 2005, 20:44

zareczyny = wyrok :) dobre
ja juz mam koncepcje na moje zareczyny, mniej wiecej podobna do tej Karola :564: ale moja luba jeszcze o niej nic nie wie i predko sie nie dowie :)
A co do tematu, jesli sa pewni ze tego chca to z czym tu czekac? on konczy studia, pewnie prace juz ma badz bedzie mial, ona tez jest pewna, nic tylko sie hajtac, :) skoro sie kochaja

Osobiscie jakos mi nie pasi takie "chodzenie" nie wiadomo jak dlugo, moim zdaniem po kilku latach juz sie powinno druga osobe poznac na tyle dobrze zeby wiedziec czy chce sie z nia byc do konca czy nie, a skoro wy wiecie to gratuluje i zycze szczescia!
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 19 sty 2005, 21:00

A ja narazie koncepcji na zaręczyny nie mam. I szczerze to ostatnio mój pogląd na małżeństwo i w ogóle zaręczyny się zmieniło. Teraz nie chce tak szybko wychodzić za mąż. w ogóle zastanawiam się czy ślub to dobry pomysł. Bo skoro jest się w związku to czy ślub coś zmienia? Chyba nic, ewenutalnie zmienia na gorzej. Weźmie się ślub, potem się okaże że to nie ta odpowiednia osoba i są problemy przy rozwodzie. Poza tym przykłady nawet na tym forum nieszczęśliwych małżeństw skutecznie mi to odstrasza.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,

lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 19 sty 2005, 23:06

Tak można sie z nich wycofać ale nie koniecznie.. bo jesli nie będzie sie zdecydowanym na ten powazny krok to poco je przyjmowac... ??
Czy ja i moje koffanie zaręczymy siew tym roku hmm... tego jesczze nie wiemy. Narazie przeprowadzilismy rozmowy o zyciu, pracy, szkole ipt.
Dzis dowiedziałam się, że moja kumpela o której pisałam w pierwszym poście obskoczyła z chłopakiem 6 jubilerów i wybrała 5 pierścionków które jej sie podobały... Jje facet juz jej zamówił pierścionek ale który dostanie to nie wie... w każdym bądz razie 14 lutego będa zaręczyny :D

Ps. Pozdro dla młodych :D
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 19 sty 2005, 23:34

Bo skoro jest się w związku to czy ślub coś zmienia? Chyba nic, ewenutalnie zmienia na gorzej.

hmmm slub to jest nie tylko papierek!! jezeli ktos postanawia slubowac to znaczy ze jest bardzo pewien swego uczucia i to na tyle aby przy wielu swiadkach (goscie w kosciele lub w urzedzie stanu cywilnego)Wypowiedziec słowa przysiegi i to własnie o to chodzi ze nie wstydzimy sie tego uczucia i całemu swiatu komunikujemy ze to jest ta osoba która kochamy z która chcemy byc na dobre i na złe w zdrowiu i w chorobie.....i choc pózniej wyjatkowosc slubu zostaje zacmiona przez codziennosc jej klopoty i obowaizki to własnie taka jest idea slubowania
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 21 sty 2005, 11:07

Oczywiście ślub nie jest tylko papierkiem ale czymś więcej ale mimo wszystko najtrudniejsze jest to, że nigdy do końca nie wiemy czy to jest ta osoba. Zawsze za 5, 10 lat może się okazać, że jednak uczucie nie było takie silne a już będąc w związku małżeńskim bardzo trudno potem wyjść z niego. I jeszcze do tego pozostają problemy związane z rozwodem. To troche przyćmiewa magie ślubu.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,

lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Awatar użytkownika
karmen
Maniak
Maniak
Posty: 517
Rejestracja: 16 sty 2005, 16:33
Skąd: północ
Płeć:

Postautor: karmen » 21 sty 2005, 14:13

może się okazać, że jednak uczucie nie było takie silne a już będąc w związku małżeńskim bardzo trudno potem wyjść z niego.

Znam przypadek gdzie małżeństwo jest ze sobą tylko ze względu na dzieci a tak gdzie uczucie wygasa zostaje przywiązanie, dlatego później tak trudno odejść...
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 22 sty 2005, 16:56

Dlatego trzeba poważnie zastanowić się nad tym czy chce się brać ślub czy nie. Taki związek ze względu na dzieci powoduje, że ci ludzie męczą się i zapewne są nieszcześliwi. A kiedyś wkońcu ktoś "wybuchnie" i będzie to jeszcze bardziej ze szkodą dla dzieci niż by się rozstali.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,

lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: AwttMup i 121 gości