Stara miłość, a nowa miłość! Proszę doradźcie!
Moderator: modTeam
Stara miłość, a nowa miłość! Proszę doradźcie!
Witam!
Jakiś czas temu prosiłem was o pomoc więc postanowiłem poradzić się też w innej kwestii, aczkolwiek historie się łączą..
Mianowicie byłem ponad rok z pewną kobietą, lecz pod koniec naszego związku przez ostatnich pare miesięcy dość sporo się kłóciliśmy, co wiązało się z brakiem seksu etc. Byłem a raczej nadal (chyba) jestem zakochany w niej. Rozstaliśmy się we wrześniu choć można powiedzieć, że jeszcze przez 2 miesiące utrzymywaliśmy dość ścisły kontakt. Jeździłem do niej, spędzaliśmy razem krotkie chwile, pomagałem jej w domu coś naprawić jak była potrzeba itp.Z tym, że już nie współżyliśmy co było dla mnie gehenną bo moja ex miała do mnie wiecznie pretensje dosłownie o wszystko. I nie było mowy o jakimkolwiek przytuleniu jej czy wygłupach. Twierdziła również, że jestem zły i niedobry dla niej. Prawda była taka, że latałem za nią jak pies (moi najbliżsi nawet to zauważyli) i byłem na każde jej skinienie a jej i tak ciągle coś nie pasowało. Definitywnie zakończyliśmy wszystko wielką kłótnią w listopadzie 2014. Byłem zdruzgotany bo wiedziałem, że to już definitywny koniec a jeszcze niedawno rozmawialiśmy o zaręczynach. Postanowiłem to odreagować i dzień później skorzystałem z zaproszenia znajomych i wybrałem się do nich na domówkę. Tam poznałem kobietę, która od razu przypadła mi do gustu i ja jej też. Choć myślałem o byłej to zacząłem się spotykać z nową kobietą po to by zapomnieć o swojej EX, która traktowała mnie już jak powietrze. Mimo, że moja była czasem napisała jakąś wiadomość co jakiś czas i robiła to do wczoraj można powiedzieć to moja znajomość z nowo poznaną kobietą kwitła. Doszła do takiego etapu, że się we mnie zakochała, spotykamy się od grudnia, sypiamy ze sobą i kobieta jest cud miód malina. Nie mogę przyczepić się dosłownie o nic, do tego wpatrzona we mnie jest jak w obrazek. I mimo, że z nową się spotykałem to pisałem i dzwoniłem co jakiś czas do swojej EX czy da nam szansę, czy chce spróbować na nowo itp. Wiem, że to trochę nie fair ale serce nie sługa niestety... Oczywiście za każdym razem słyszałem, ze jestem zły, niedobry i coraz to nowe argumenty były by tylko do mnie nie wracać. Postanowiłem skupić się na nowym związku mimo, że myślałem o byłej lecz nowa kobieta widać, że jest również warta zachodu. Wczoraj moja ex dowiedziała się, że mam kogoś i nagle ZŁOŚĆ, AGRESJA, OBRAŻANIE MNIE, że co ja sobie myślę że znalazłem sobie już nową pocieszycielkę a ona głupia z nikim się nie spotyka bo nie chce mi przykrości sprawiać a ja ot tak poszedłem do innej baby. Usłyszałem również, że teraz to już nie ma odwrotu i to definitywny koniec, że już nas nie ma i nigdy ze sobą nie będziemy. Że teraz zacznie i ona randkować i zobacze jak to miło! Zdenerwowała mnie bo jeszcze kilka dni temu jak pytałem czy do siebie wrócimy to miała jakieś wymówki itp, a ma teraz pretensje że ja sobie kogoś znalazłem..
Dlatego moje pytanie brzmi.. W co gra moja EX? Czuje coś do mnie jeszcze i rzeczywiście chciałaby się zejść? Bo tak na prawdę to zrobiła mi już sieczkę z mózgu.. Nie wiem jak mam rozumieć jej zachowanie bo ewidentnie jest zazdrosna. No ale przecież kilka dni temu nie chciała się schodzić.. o co to come on?!
Proszę o mądre rady jak Wy to widzicie drodzy forumowicze...
Jakiś czas temu prosiłem was o pomoc więc postanowiłem poradzić się też w innej kwestii, aczkolwiek historie się łączą..
Mianowicie byłem ponad rok z pewną kobietą, lecz pod koniec naszego związku przez ostatnich pare miesięcy dość sporo się kłóciliśmy, co wiązało się z brakiem seksu etc. Byłem a raczej nadal (chyba) jestem zakochany w niej. Rozstaliśmy się we wrześniu choć można powiedzieć, że jeszcze przez 2 miesiące utrzymywaliśmy dość ścisły kontakt. Jeździłem do niej, spędzaliśmy razem krotkie chwile, pomagałem jej w domu coś naprawić jak była potrzeba itp.Z tym, że już nie współżyliśmy co było dla mnie gehenną bo moja ex miała do mnie wiecznie pretensje dosłownie o wszystko. I nie było mowy o jakimkolwiek przytuleniu jej czy wygłupach. Twierdziła również, że jestem zły i niedobry dla niej. Prawda była taka, że latałem za nią jak pies (moi najbliżsi nawet to zauważyli) i byłem na każde jej skinienie a jej i tak ciągle coś nie pasowało. Definitywnie zakończyliśmy wszystko wielką kłótnią w listopadzie 2014. Byłem zdruzgotany bo wiedziałem, że to już definitywny koniec a jeszcze niedawno rozmawialiśmy o zaręczynach. Postanowiłem to odreagować i dzień później skorzystałem z zaproszenia znajomych i wybrałem się do nich na domówkę. Tam poznałem kobietę, która od razu przypadła mi do gustu i ja jej też. Choć myślałem o byłej to zacząłem się spotykać z nową kobietą po to by zapomnieć o swojej EX, która traktowała mnie już jak powietrze. Mimo, że moja była czasem napisała jakąś wiadomość co jakiś czas i robiła to do wczoraj można powiedzieć to moja znajomość z nowo poznaną kobietą kwitła. Doszła do takiego etapu, że się we mnie zakochała, spotykamy się od grudnia, sypiamy ze sobą i kobieta jest cud miód malina. Nie mogę przyczepić się dosłownie o nic, do tego wpatrzona we mnie jest jak w obrazek. I mimo, że z nową się spotykałem to pisałem i dzwoniłem co jakiś czas do swojej EX czy da nam szansę, czy chce spróbować na nowo itp. Wiem, że to trochę nie fair ale serce nie sługa niestety... Oczywiście za każdym razem słyszałem, ze jestem zły, niedobry i coraz to nowe argumenty były by tylko do mnie nie wracać. Postanowiłem skupić się na nowym związku mimo, że myślałem o byłej lecz nowa kobieta widać, że jest również warta zachodu. Wczoraj moja ex dowiedziała się, że mam kogoś i nagle ZŁOŚĆ, AGRESJA, OBRAŻANIE MNIE, że co ja sobie myślę że znalazłem sobie już nową pocieszycielkę a ona głupia z nikim się nie spotyka bo nie chce mi przykrości sprawiać a ja ot tak poszedłem do innej baby. Usłyszałem również, że teraz to już nie ma odwrotu i to definitywny koniec, że już nas nie ma i nigdy ze sobą nie będziemy. Że teraz zacznie i ona randkować i zobacze jak to miło! Zdenerwowała mnie bo jeszcze kilka dni temu jak pytałem czy do siebie wrócimy to miała jakieś wymówki itp, a ma teraz pretensje że ja sobie kogoś znalazłem..
Dlatego moje pytanie brzmi.. W co gra moja EX? Czuje coś do mnie jeszcze i rzeczywiście chciałaby się zejść? Bo tak na prawdę to zrobiła mi już sieczkę z mózgu.. Nie wiem jak mam rozumieć jej zachowanie bo ewidentnie jest zazdrosna. No ale przecież kilka dni temu nie chciała się schodzić.. o co to come on?!
Proszę o mądre rady jak Wy to widzicie drodzy forumowicze...
Strasznie toksyczną relację masz z ex. Biorąc pod uwagę Twój wcześniejszy temat o braku seksu z nią i ten, stwierdzić można tylko jedno - po kiego grzyba utrzymujesz z nią jakikolwiek kontakt? To nie jest miłość. Nie wiem, przywiązanie? Sentyment? Wspomnienia? Co by to nie było, to nie jest miłość.
A w co ona gra? Pewnie poczuła, że pacynka wymyka jej się z rąk. Jesteś jak jej własność, a własności nie oddaje się obcym ot tak. Trzeba to zrobić z fochem, wymuszeniami. Ona ma nad Tobą kontrolę, a Ty w to dalej brniesz. Czas odciąć pępowinę od toksycznej mamuśki. Chociaż jak Cię czytam, to zastanawiam się, czy Ty przypadkiem nie jesteś typem "ofiary losu" i dalej będziesz to masochistycznie ciągnął.
Szkoda Twojej obecnej partnerki, zapewne jest zupełnie nieświadoma Twojego grania na dwa fronty i tego, że wzięła sobie faceta, któremu nie przeszkadza brak szacunku ze strony innych osób.
Nie żyj marzeniami. Nie, gdy sprawa jest tak jasna. Ex nie jest zazdrosna - ona raczej jest zła, że jej własność działa bez jej wiedzy i zgody.
A w co ona gra? Pewnie poczuła, że pacynka wymyka jej się z rąk. Jesteś jak jej własność, a własności nie oddaje się obcym ot tak. Trzeba to zrobić z fochem, wymuszeniami. Ona ma nad Tobą kontrolę, a Ty w to dalej brniesz. Czas odciąć pępowinę od toksycznej mamuśki. Chociaż jak Cię czytam, to zastanawiam się, czy Ty przypadkiem nie jesteś typem "ofiary losu" i dalej będziesz to masochistycznie ciągnął.
Szkoda Twojej obecnej partnerki, zapewne jest zupełnie nieświadoma Twojego grania na dwa fronty i tego, że wzięła sobie faceta, któremu nie przeszkadza brak szacunku ze strony innych osób.
Nie żyj marzeniami. Nie, gdy sprawa jest tak jasna. Ex nie jest zazdrosna - ona raczej jest zła, że jej własność działa bez jej wiedzy i zgody.
Dzięki Nemezis.
Raczej "ofiary losu" z siebie nie robię, a przynajmniej nie czuje się nią. Staram się nie utrzymywać relacji z nią, ale ona sama co kilka dni zadzwoni lub napisze z jakąś pierdołą. I co to da, gdy jej nie odpiszę? Nic bo sam fakt, że wyświetla się na moim tel to sprawia, że zaczynam o niej myśleć. Nie wiem co mnie do niej ciągnie bo rozum mówi, aby dać sobie spokój lecz serce co innego.. Jeszcze jej wczorajszy tekst do mnie "W takim razie ja teraz dam sie poderwać WFiście ze szkoły mojej córki i nie będe miała wyrzutów sumienia jak pójdę na spotkanie z Łukaszem.." Zabolało mnie to strasznie...
Raczej "ofiary losu" z siebie nie robię, a przynajmniej nie czuje się nią. Staram się nie utrzymywać relacji z nią, ale ona sama co kilka dni zadzwoni lub napisze z jakąś pierdołą. I co to da, gdy jej nie odpiszę? Nic bo sam fakt, że wyświetla się na moim tel to sprawia, że zaczynam o niej myśleć. Nie wiem co mnie do niej ciągnie bo rozum mówi, aby dać sobie spokój lecz serce co innego.. Jeszcze jej wczorajszy tekst do mnie "W takim razie ja teraz dam sie poderwać WFiście ze szkoły mojej córki i nie będe miała wyrzutów sumienia jak pójdę na spotkanie z Łukaszem.." Zabolało mnie to strasznie...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
ArrKier pisze:"ofiary losu" z siebie nie robię
Robisz. Niestety, ale właśnie tak. Olewasz znajomość z fajną dziewczyną, nie jesteś wobec niej szczery chociaż wiesz, że jej zależy dla swojej ex, która Cię ani nie kocha, ani nie szanuje jako człowieka. Masz w ogóle jakieś jaja?ArrKier pisze:am fakt, że wyświetla się na moim tel to sprawia, że zaczynam o niej myśleć.
Mam jaja! Ale jestem wrażliwym facetem i nie potrafię kobiecie powiedzieć "spier...j!". Nigdy jej nie wyzwałem od kur.. szma.. itp. Jej były robił to non stop a i tak ona wiecznie na mnie narzeka. Robiłem jej zakupy, zabierałem na obiady a córkę traktowałem jak swoją. Macie rację, czas skupić się na nowej partnerce..
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Czyli albo białe albo czarne? Albo podnóżek na każde kiwnięcie palcem albo wyzywający cham? Uwierz, że jest dużo pomiędzy tymi biegunami...ArrKier pisze:le jestem wrażliwym facetem i nie potrafię kobiecie powiedzieć "spier...j!". Nigdy jej nie wyzwałem od kur.. szma.. itp.
Musisz zdecydować ostatecznie: idziesz dziś do salonu sieci/kiosku po starter i zmieniasz numer dając go wszystkim poza swoją byłą i odcinasz się od niej zupełnie i na zawsze oraz kontynuujesz znajomość z nową kobietą. Albo bądź uczciwy wobec dziewczyny, powiedz jej, że jej nie kochasz tylko nadal swoją byłą i niech szuka szczęścia z kim innym a Ty się taplaj w swoim bagienku z byłą ale bez ofiar.
ArrKier pisze:ona wiecznie na mnie narzeka
Po co Ci kobieta, która wiecznie na Ciebie narzeka?
Po co Ci wieczne pretensje o wszystko?
Po co Ci kobieta, która nie chce z Tobą seksu? (bo prawdopodobnie jej nie kręcisz - to zazwyczaj jest główna przyczyna)
Po co Ci starsza mamuśka?
Po co Ci ktoś, kto Ciebie nie szanuje?
Nie wykręcaj się sercem, bo rozum też ma co nieco do powiedzenia. Zachowaj się po męsku i odetnij całkowicie. Bez sensu piszesz, że jesteś wrażliwy i nie potrafisz powiedzieć "spier....." Nie musisz nic mówić, po prostu się ulotnij. Ty nie potrzebujesz pomagać przy domu osobie, która Tobą gardzi.
Chyba nigdy nie pojmę, co ludzie widzą w takim masochistycznym dokonywaniu ciągle złych wyborów.
kerlawisz, powinieneś skupić się na tym, czego Ty chcesz, a nie w co gra Twoja ex. W życiu trzeba robić kroki do przodu, a nie do tyłu. To wymaga wysiłku, ale życie to tylko próba charakteru.
Z moim byłym przerabiam podobny scenariusz: jak się spotkaliśmy ostatnim razem już po rozstaniu, to stwierdził, że nie zależało mu nigdy na mnie i że więcej się nie zobaczymy (kilka jeszcze przykrych słów, których nie chcę pamiętać). Zrobił to pod wpływem złości spowodowanej zorientowaniem się, że ktoś się kręci koło mnie. Nie minął miesiąc, jak zaczął do mnie wypisywać, że tęskni, że żałuje, i tak dalej. Jednak ten scenariusz już jest mi dobrze znany: On przepraszał po swoim chamskim zachowaniu, a potem i tak wszystko było jak dawniej. I to właśnie stale mi przypomina, że ten rozdział jest już definitywnie zamknięty: Jego przeprosiny nic nie zmienią i nie zmienią mojego życia na lepsze.
Ja ostatnio też miałam taki kryzys, żeby się odezwać. Ściska nieraz mocniej, niż po rzuceniu palenia. Ale warto zapłacić taką cenę za święty spokój niż ulec chwili słabości.
Zacznij cenić swój CZAS i święty spokój. W życiu trzeba słuchać serca tylko wtedy, gdy mówi to samo, co rozum.
Z moim byłym przerabiam podobny scenariusz: jak się spotkaliśmy ostatnim razem już po rozstaniu, to stwierdził, że nie zależało mu nigdy na mnie i że więcej się nie zobaczymy (kilka jeszcze przykrych słów, których nie chcę pamiętać). Zrobił to pod wpływem złości spowodowanej zorientowaniem się, że ktoś się kręci koło mnie. Nie minął miesiąc, jak zaczął do mnie wypisywać, że tęskni, że żałuje, i tak dalej. Jednak ten scenariusz już jest mi dobrze znany: On przepraszał po swoim chamskim zachowaniu, a potem i tak wszystko było jak dawniej. I to właśnie stale mi przypomina, że ten rozdział jest już definitywnie zamknięty: Jego przeprosiny nic nie zmienią i nie zmienią mojego życia na lepsze.
ArrKier pisze:Staram się nie utrzymywać relacji z nią, ale ona sama co kilka dni zadzwoni lub napisze z jakąś pierdołą. I co to da, gdy jej nie odpiszę? Nic bo sam fakt, że wyświetla się na moim tel to sprawia, że zaczynam o niej myśleć. Nie wiem co mnie do niej ciągnie bo rozum mówi, aby dać sobie spokój lecz serce co innego.. Jeszcze jej wczorajszy tekst do mnie "W takim razie ja teraz dam sie poderwać WFiście ze szkoły mojej córki i nie będe miała wyrzutów sumienia jak pójdę na spotkanie z Łukaszem.." Zabolało mnie to strasznie...
Ja ostatnio też miałam taki kryzys, żeby się odezwać. Ściska nieraz mocniej, niż po rzuceniu palenia. Ale warto zapłacić taką cenę za święty spokój niż ulec chwili słabości.
Zacznij cenić swój CZAS i święty spokój. W życiu trzeba słuchać serca tylko wtedy, gdy mówi to samo, co rozum.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
No własnie, moja ex podrzuca mi nawet książki które mają zmienić moje myślenie bym stał się dla niej lepszym partnerem a ja je prawie wszystkie czytałem no ale wciąż ona twierdzi, że mną jest coś nie tak. Jak sam się zastanowię nad tym, że moja była narzekała na mnie nawet mówiąc, że kurtka nie modna, buty nie pasują, auto stare i zniszczone, koszulka brzydka itp. To aż szlag mnie trafia bo przecież "widziały gały co brały". ... Wielokrotnie czułem się poniżany przez nią choć znajomi zawsze chwalili mój ubiór i nikt mnie nie krytykował. Wręcz przeciwnie, podpytywali gdzie dany ciuch kupiłem i ile kosztował a kolega często prosi mnie bym pomógł mu cos wybrać jak chce odświeżyć szafe. Lecz dla mojej ex jestem zapewne bez gustu i w ogóle do du...y a mimo to nie daje mi o sobie zapomnieć! Dlaczego?!
ArrKier, nie próbuj zrozumieć kobiety - Tobie to zupełnie niepotrzebne. Tak jak pisała Olivia, skup się na sobie, myśl o tym, co będzie lepsze dla Ciebie. Wiesz co znaczy w tym przypadku zdrowy egoizm? Że w pierwszej kolejności skupiasz się na swoich uczuciach, starasz się je nazwać. To co czuje ex nie powinno Cię w ogóle obchodzić, zwłaszcza w momencie kiedy dojdziesz już do tego, że się od niej uzależniłeś. W uzależnieniu nie ma miłości.
Odpowiedz sobie na pytania, czy czułeś się szczęśliwy z ex - kochany, akceptowany, wyjątkowy, pożądany, zawsze na pierwszym miejscu (pomijając dziecko oczywiście)? Przecież piszesz wprost, że NIE. Nie ma szczęśliwej miłości, gdy w związku nie ma szacunku, akceptacji i pożądania, namiętności (seksu!). Jakie są szanse, że nagle staniesz się mężczyzną jej życia - uwielbianym i najlepszym?
W głowie mi się to nie mieści, serio. Jak czytam takie historie związków jak Twój, to mi się płakać chce ze szczęścia, że mój mąż jest taki cudowny i pomimo upływu czasu stara się być jeszcze lepszy (a jedyne "spięcia" to nieprzekręcone skarpetki, czy przekomarzania, kto ma pieluchę dziecku zmienić, gdy zrzuci bombę biologiczną). Na krytyce, agresji, szantażach emocjonalnych i ciągłym warczeniu na siebie zdrowego uczucia nie zbudujesz. Nigdy.
Odpowiedz sobie na pytania, czy czułeś się szczęśliwy z ex - kochany, akceptowany, wyjątkowy, pożądany, zawsze na pierwszym miejscu (pomijając dziecko oczywiście)? Przecież piszesz wprost, że NIE. Nie ma szczęśliwej miłości, gdy w związku nie ma szacunku, akceptacji i pożądania, namiętności (seksu!). Jakie są szanse, że nagle staniesz się mężczyzną jej życia - uwielbianym i najlepszym?
W głowie mi się to nie mieści, serio. Jak czytam takie historie związków jak Twój, to mi się płakać chce ze szczęścia, że mój mąż jest taki cudowny i pomimo upływu czasu stara się być jeszcze lepszy (a jedyne "spięcia" to nieprzekręcone skarpetki, czy przekomarzania, kto ma pieluchę dziecku zmienić, gdy zrzuci bombę biologiczną). Na krytyce, agresji, szantażach emocjonalnych i ciągłym warczeniu na siebie zdrowego uczucia nie zbudujesz. Nigdy.
-
- Początkujący
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 lis 2016, 11:14
- Skąd: Poland
- Płeć:
Stara miłość a nowa miłość Proszę doradźcie
szcerze to wyglada jak krwiak może nie wiem ostatnio piles tyle że film ci sie urwal i nie pamietasz że ktos Cie uderzyl w penisa??
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 76 gości