Na co do kina?
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Hugo - piękny film!
Nie pamiętam kiedy ostatnio ogladałam film familijny tak fantastycznie zrobiony, który podoba się, bo się podoba, a nie bo "noo, dla dzieci nawet fajny".
Dobre wykorzystanie 3d - piękne efekty, 3d nie jest wpakowane na siłę i potraktowane po macoszemu, ale też nie stara się być osobnym bohaterem opowiadania. Po prostu pozwala pokazać jeszcze ładniejsze obrazki.
Scorsese pozytywnie zaskakuje
Nie pamiętam kiedy ostatnio ogladałam film familijny tak fantastycznie zrobiony, który podoba się, bo się podoba, a nie bo "noo, dla dzieci nawet fajny".
Dobre wykorzystanie 3d - piękne efekty, 3d nie jest wpakowane na siłę i potraktowane po macoszemu, ale też nie stara się być osobnym bohaterem opowiadania. Po prostu pozwala pokazać jeszcze ładniejsze obrazki.
Scorsese pozytywnie zaskakuje
Contagion - całkiem niezły, prawie paradokument w doborowej obsadzie. Kładzie wszystkie filmy o epidemii, które pojawiły się do tej pory
Dziewczyna z tatuażem - tak na 4+. Trzyma ducha książki Larssona, ale książki nie dogonił. Naturalistycznie brutalny w niektórych miejscach, może trochę za bardzo. Craig mi średnio leżał w roli Mikaela, Lisbeth dużo lepsza.
Dziewczyna z tatuażem - tak na 4+. Trzyma ducha książki Larssona, ale książki nie dogonił. Naturalistycznie brutalny w niektórych miejscach, może trochę za bardzo. Craig mi średnio leżał w roli Mikaela, Lisbeth dużo lepsza.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Rzeź. Czołówka tego, co w życiu widziałem, a widziałem bardzo dużo. Absolutny top scenariuszowy i reżyserski oraz aktorstwo dokładnie takie, jakie moim zdaniem powinno być - perfekcyjne, nie dominujące osobowością bohaterów, spójne i podporządkowane historii.
Najlepsza komedia angażująca zwoje mózgowe podczas i po oglądaniu ever.
Najlepsza komedia angażująca zwoje mózgowe podczas i po oglądaniu ever.
Ted Bundy pisze:Contagion - całkiem niezły, prawie paradokument w doborowej obsadzie. Kładzie wszystkie filmy o epidemii, które pojawiły się do tej pory
Dziewczyna z tatuażem - tak na 4+. Trzyma ducha książki Larssona, ale książki nie dogonił. Naturalistycznie brutalny w niektórych miejscach, może trochę za bardzo. Craig mi średnio leżał w roli Mikaela, Lisbeth dużo lepsza.
A ogladałeś oryginalny film, i mógłbyś przyrównać?
Nie czytałam ksiażki, ale ogladałam film, i jakoś raz, że nie chce mi się ogladać drugi raz tego samego, dwa, że niezupełnie jestem w humorze na co mocniejsze sceny.
Ale zobaczyłam trailer w kinie, i trochę mi się odmieniło - trailer wciska w fotel. Więc nie wiem, czy warto, czy nie...
A ogladałeś oryginalny film, i mógłbyś przyrównać?
oglądałem całą oryginalną trylogię. Remake lepszy, ale szwedzki aktor w roli Blomqvista lepiej mi odpowiadał. Craig za bardzo opatrzony
I tak trylogię warto przeczytać najpierw. Szczególnie dlatego, iż tom 1 jest pewną zamkniętą całością.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Ala, ja tak jak Ty - nie czytałam książki, ale widziałam pierwszy film i szczerze powiedziawszy nie mam ochoty na amerykańską wersję, tym bardziej że znajomy który widział oba filmy mówił że amerykański żywcem ściągnięty jest z tej pierwszej wersji. Podobno nie wysilili się za bardzo nad stworzeniem trochę innego obrazu tej książki.
Co do trailerów... one zawsze wciskają w fotel a potem okazuje się że film to straszna szmira.
Co do trailerów... one zawsze wciskają w fotel a potem okazuje się że film to straszna szmira.
Ted Bundy pisze:A ogladałeś oryginalny film, i mógłbyś przyrównać?
oglądałem całą oryginalną trylogię. Remake lepszy, ale szwedzki aktor w roli Blomqvista lepiej mi odpowiadał. Craig za bardzo opatrzony
I tak trylogię warto przeczytać najpierw. Szczególnie dlatego, iż tom 1 jest pewną zamkniętą całością.
Do czytania to jednak nie moje klimaty, szczególnie nie teraz.
Kolega mi goraco polecił swego czasu "let the right one in" i kurcze... przeczytałam, ale nie podoba mi się.
Przemoc, krew i dewiacje to mogę przetrawić w formie Tarantino i podobne. Szwedzki chłod narracji i lekkie oderwanie emocjonalne... Nie potrafię do końca opisać o co mi chodzi, ale jak myślę o tym, to czuję zimno. Nie podoba mi się to zupełnie subiektywnie.
Marissa: dzięki za info, chyba jednak odpuszczę Film może i dobry, ale nie na moje obecne nerwy
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Amerykańska wersja jak dla mnie lepsza, sprawniej zrobiona, nie mówią do mnie z ekranu w jakimś dziwnym języku... Końcówkę popsuli moim zdaniem, nadrobili rewelacyjną Lisbet. Zgodzę się z Tedem, że śliczny Craig na zmęczonego życiem dziennikarza średnio się nadaje
Let the right one in widziałam tylko szwedzki i był śliczny. Melancholijny taki i wytłumiony... Kiedyś obejrzę amerykańską wersję, sprawdzę, ile z klimatu zostało.
Let the right one in widziałam tylko szwedzki i był śliczny. Melancholijny taki i wytłumiony... Kiedyś obejrzę amerykańską wersję, sprawdzę, ile z klimatu zostało.
pani_minister pisze:Amerykańska wersja jak dla mnie lepsza, sprawniej zrobiona, nie mówią do mnie z ekranu w jakimś dziwnym języku... Końcówkę popsuli moim zdaniem, nadrobili rewelacyjną Lisbet. Zgodzę się z Tedem, że śliczny Craig na zmęczonego życiem dziennikarza średnio się nadaje
Let the right one in widziałam tylko szwedzki i był śliczny. Melancholijny taki i wytłumiony... Kiedyś obejrzę amerykańską wersję, sprawdzę, ile z klimatu zostało.
"Let the right one" tylko czytałam. "Śliczny" to nie jest słowo, którego użyłabym na opisanie ksiażki Aż ciekawe w takim razie, jaki jest film.
Ksiażka jest zimna, zimna, zimna... Przeplatajace się watki, sposób narracji, bohaterzy, no i przede wszystkim sama pogoda - wszystko jest zimne... Wiele jest momentów odrzucajacych i drastycznych (nie aż tak jak dziewczyna z tatuażem, ale mimo wszystko jest tego trochę).
Muszę sprawdzić film...
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
A widzisz, my oszukaliśmy system ( przypadkiem) i dorwaliśmy wersję oryginalną z dubbingiem, przy czym tenże robiony jest przez Szwedów, więc dostajemy wesoły miks. Trochę szkoda, bo ja lubię, gdy mówią w innych językach niż polski, lub angielski/amerykański.pani_minister pisze:Amerykańska wersja jak dla mnie lepsza, sprawniej zrobiona, nie mówią do mnie z ekranu w jakimś dziwnym języku....
Zabraliśmy się tez za drugą część, ale Sali oszukuje i zasypia w trakcie.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
"Sponsoring" - kto spodziewa się a'la dokumentu na temat galerianek ten srodze się zawiedzie. Kto spodziewa się pikantnych scen - też nie będzie zadowolony. Seks jest pokazany skrajnie naturalistycznie. Ale to nie on i sponsoring są tematem filmu. Jeśli ktoś umie patrzeć dojrzy w nim metaforę. Metaforę życia dojrzałej kobiety i jej nieudanego małżeństwa. Życia nie z a obok męża. Prób ratowania związku rodzeniem dzieci (drugi syn jest dużo młodszy od pierwszego co może sugerować że był surogatem miłości). Główna bohaterka pisze artykuł. Spotyka się z dwoma prostytutkami i zadaje im pytania. Czy aby na pewno? A może są to pytania do niej? Film nie jest prosty w odbiorze. Ma drugie dno. Może jako mężczyzna wszystkich niuansów nie jestem w stanie dojrzeć ale wart jest obejrzenia.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Ted Bundy pisze:Lisbeth dużo lepsza.
pani_minister pisze:rewelacyjną Lisbet.
Fincherowska Lisbeth była miałka, bez wyrazu, bez pazura i strasznie ugrzeczniona. Aż się chce powiedzieć politycznie poprawna. Jedną z głównych zalet powieści byli ciekawi i skomplikowani bohaterowie, a Rooney Mara radykalnie spłyciła postać Lisbeth. No chyba, że dla was oryginalna bohaterka była zbyt hardkorowa i oczekiwaliście łagodniejszej socjopatki Ale w końcu to amerykański film, a amerykański odbiorca ma specyficzne wymagania.
Ogólnie powieść średnio nadaje się na ekranizację z powodu jej rozbudowania. W szwedzkiej wersji pominięto masę wątków, w amerykańskiej jest z tym lepiej ale też akcja leci jak szalona. Lepszy z tego by wyszedł miniserial.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Zaq pisze:Fincherowska Lisbeth była miałka, bez wyrazu, bez pazura i strasznie ugrzeczniona
No popatrz, to samo chciałam powiedzieć o szwedzkiej Nudna, jednostronna, przewidywalna.
Ostatnio zmieniony 26 lut 2012, 21:13 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie mówię, że szwedzka Lisbeth nie była nudna i przewidywalna. Ale też nie nazwałbym jej największym minusem filmu, a za taki uważam Rooney Marę.
Zresztą nie wiem czego oczekiwał od niej Fincher: zagrania własnej wizji Lisbeth czy maxymalnego wczucia się w pierwowzór. Jeżeli miało być to drugie, to reżyser & aktorka dali dupy. I w ogóle jest to jedno ze słabszych dzieł Finchera.
Craig wypadł w miarę ok, ale bardziej mi się podobał Nyqvist. A najlepiej wypadł Skarsgard.
Zresztą nie wiem czego oczekiwał od niej Fincher: zagrania własnej wizji Lisbeth czy maxymalnego wczucia się w pierwowzór. Jeżeli miało być to drugie, to reżyser & aktorka dali dupy. I w ogóle jest to jedno ze słabszych dzieł Finchera.
Craig wypadł w miarę ok, ale bardziej mi się podobał Nyqvist. A najlepiej wypadł Skarsgard.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Przenosnia zwiazku w wywiadach z prostytutkami? A moze nie metafore tylko obraz?kot_schrodingera pisze:"Sponsoring" - kto spodziewa się a'la dokumentu na temat galerianek ten srodze się zawiedzie. Kto spodziewa się pikantnych scen - też nie będzie zadowolony. Seks jest pokazany skrajnie naturalistycznie. Ale to nie on i sponsoring są tematem filmu. Jeśli ktoś umie patrzeć dojrzy w nim metaforę. Metaforę życia dojrzałej kobiety i jej nieudanego małżeństwa. Życia nie z a obok męża. Prób ratowania związku rodzeniem dzieci (drugi syn jest dużo młodszy od pierwszego co może sugerować że był surogatem miłości). Główna bohaterka pisze artykuł. Spotyka się z dwoma prostytutkami i zadaje im pytania. Czy aby na pewno? A może są to pytania do niej? Film nie jest prosty w odbiorze. Ma drugie dno. Może jako mężczyzna wszystkich niuansów nie jestem w stanie dojrzeć ale wart jest obejrzenia.
Poza tym zwrot "nieudane malzenstwo" brzmi jakby chodzilo o pieczenie placka.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Dark Shadows (2012) - iście Burtonowski film bo inaczej być nie może Klimat jak najbardziej przypadł mi do gustu, wykonanie już mniej. Znalazłoby się kilka wątków niepotrzebnych jak i przez to nielogicznych no ale cóż dziś się robi filmy byle szybko byle więcej - mam nadzieję, że to tylko przejściowy okres. No i w końcu (przynajmniej wg mnie) przelało się mam dość naprawdę dobrego aktora JD, którego bardzo szanuję ale... no właśnie ale co za dużo i w coraz gorszej jakości to niezdrowo - to tyle dziękuje.
Nielogiczne wątki u Burtona? No co Ty
Zareklamuję krócej. Jak ktoś lubi lata 70', chce zobaczyć najbardziej wyluzowanego wampira ever i wiedźmę uśmiechającą się jak Nemezis - kupować.
Jak ktoś chce się przekonać, jak w logicznie zamkniętej fabule upchnąć początek nawiązujący do Supermana a koniec do Sucker Punch - koniecznie. Z zastrzeżeniem, że końcówkę oglądać pamiętając że Mrożek w jednej sztuce potrafił upchnąć Adama, Ewę i Goethego.
Zareklamuję krócej. Jak ktoś lubi lata 70', chce zobaczyć najbardziej wyluzowanego wampira ever i wiedźmę uśmiechającą się jak Nemezis - kupować.
Jak ktoś chce się przekonać, jak w logicznie zamkniętej fabule upchnąć początek nawiązujący do Supermana a koniec do Sucker Punch - koniecznie. Z zastrzeżeniem, że końcówkę oglądać pamiętając że Mrożek w jednej sztuce potrafił upchnąć Adama, Ewę i Goethego.
shaman pisze:Nielogiczne wątki u Burtona
Taki pierwszy jaki mi się nasuwa - motyw z wilkołakiem i zdziwieniem matki kiedy zobaczyła córkę - skoro została ugryziona jeszcze w kołysce czyli jak dzieciak był jeszcze niemowlakiem to przez ten cały czas matka się nie domyśliła nic? No wybacz ale to chyba zła kobiet była/jest w takim razie
[ Dodano: 2012-05-30, 11:28 ]
no chyba że ugryzienie działa dopiero od np 15 roku życia hahahaha
[ Dodano: 2012-05-30, 11:29 ]
chociaż wiem co mi się tam jeszcze z niewielu rzeczy podobało - jak "zjadł" hipisów
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
A ja sie właśnie rozczarowałam Prometeuszem... Takie piękne trailery mieli, tak się fajnie zapowiadało, klimacik wydawałoby się będzie, wizualnie ładnie i fabularnie kto wie, czy nie interesująco...
I taki jakiś przeciętny ten film jest, zwłaszcza druga połowa to równia pochyła, o końcówce już nawet nie mówię. Kilka dobrych scen na dwie godziny ponad filmu to jednak dla mnie trochę za mało. Takie 6/10 powiedziałabym.
I taki jakiś przeciętny ten film jest, zwłaszcza druga połowa to równia pochyła, o końcówce już nawet nie mówię. Kilka dobrych scen na dwie godziny ponad filmu to jednak dla mnie trochę za mało. Takie 6/10 powiedziałabym.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Oni zatrudniali w ogóle sporawe miasteczko nazwiska takich "digital artists" leciały w czterech kolumnach przez całą szerokość ekranu dobrą chwilę i końca nie było widać. Podobało mi się, że ekipa do robienia fryzur zawierała przynajmniej jedną specjalną panią dla Charlize (mogło ich być więcej, w setkach nazwisk mogłam nie dostrzec. Na tę akurat zwróciłam uwagę, bo Charlize wyglądała tak, że chyba bali się na nią oddychać w czasie nagrywania, każdy kosmyczek na przydzielonym sobie starannie miejscu ).
A poza tym ten film nie jest zły... nie jest po prostu tak dobry, jak oczekiwałam.
A poza tym ten film nie jest zły... nie jest po prostu tak dobry, jak oczekiwałam.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 179 gości