To już jest koniec...
Moderator: modTeam
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
To już jest koniec...
Cześć,
Pomóżcie mi co mam robić, byłem z dziewczyną przez rok, było super, poznała kogoś innego i teraz jest z nim, boli jak . Ona chce mieć dalej ze mną kontakt, dla mnie niemożliwe. Ostatnie spotkanie, łzy w jej oczach, o co chodzi? Walczyłem. Tęsknię. Wydawało mi się, że już jestem wyrachowany i strata kogoś bliskiego nigdy mnie już nie zaboli, że mam do tego odpowiedni dystans, a spadłem 10 metrów na dno. Męska duma? Na razie tyle, jutro napiszę coś więcej.
Pomóżcie mi co mam robić, byłem z dziewczyną przez rok, było super, poznała kogoś innego i teraz jest z nim, boli jak . Ona chce mieć dalej ze mną kontakt, dla mnie niemożliwe. Ostatnie spotkanie, łzy w jej oczach, o co chodzi? Walczyłem. Tęsknię. Wydawało mi się, że już jestem wyrachowany i strata kogoś bliskiego nigdy mnie już nie zaboli, że mam do tego odpowiedni dystans, a spadłem 10 metrów na dno. Męska duma? Na razie tyle, jutro napiszę coś więcej.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
JohnyBravo pisze:Ona chce mieć dalej ze mną kontakt
, dla mnie niemożliwe.
Możliwe, ale po tym jak go zerwiesz i uporasz się z bólem. Inaczej zawiniesz sobie emocje wokół niej i fiksując się na przeszłości będziesz ją przeżywał ciągle na nowo, nie dostrzegając w ten sposób okazji na nowe uczucie, jakie życie będzie Ci podsuwać pod nos.
soul of a woman was created below
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Ok, możliwe, po jakimś czasie, jak mi przestanie zależeć, ale znam siebie na tyle, że jak się z nią wtedy spotkam to od nowa mi wszystko powróci o ile do tego czasu nie poznam kogoś nowego... Co jest pewne to muszę sobie teraz zaleźć jakieś hobby, poza tym ona odeszła do innego, nie są razem jeszcze, ale po prostu się w nim zauroczyła i nie chce mnie okłamywać i grać na dwa fronty. Cieszę się i przynajmniej nie umrę bez blizn na sercu, nie czując że nie żyłem, od tej pory zawsze będę szczery od początku, tyle rzeczy mogłem zrobić inaczej, ale nie ma sensu tego rozpatrywać.
Coz, mozesz ja odzysac jesli chcesz.
1. Nie odzywaj sie do niej pierwszy
2. zastanow sie co ja w Tobie pociagalo na poczatku, a czego braklo na koncu
3. "pokaz" jej jaki jestes. Tzn: baw sie, prowadz takie zycie by Ci go zazdroscila, ale nie nachalnie. Niech ona bedzie zazdrosna o Ciebie, ze sie bawisz, spotykasz z innymi. Wiesz - opisy na gg, "przypadkowe" spotkania gdy Cie zobaczy swietnie bawiacego sie z inna.
4. Jak sie spotkacie to nie rozmawiaj o jej obecnym. Ani na + ani na - o nim nie mow
5. Nie rozmawiaj o was, niech ona pierwsza zacznie
Ale przede wszystkim i to jest najwazniesjze. Musisz odbudowac swoja wartosc, zaczac poznawac inne, dobrze sie bawic i miec swiadomosc ze jak nie ta to inna. nie pros jej, nie skoml. Pokaz ze masz jaja.
1. Nie odzywaj sie do niej pierwszy
2. zastanow sie co ja w Tobie pociagalo na poczatku, a czego braklo na koncu
3. "pokaz" jej jaki jestes. Tzn: baw sie, prowadz takie zycie by Ci go zazdroscila, ale nie nachalnie. Niech ona bedzie zazdrosna o Ciebie, ze sie bawisz, spotykasz z innymi. Wiesz - opisy na gg, "przypadkowe" spotkania gdy Cie zobaczy swietnie bawiacego sie z inna.
4. Jak sie spotkacie to nie rozmawiaj o jej obecnym. Ani na + ani na - o nim nie mow
5. Nie rozmawiaj o was, niech ona pierwsza zacznie
Ale przede wszystkim i to jest najwazniesjze. Musisz odbudowac swoja wartosc, zaczac poznawac inne, dobrze sie bawic i miec swiadomosc ze jak nie ta to inna. nie pros jej, nie skoml. Pokaz ze masz jaja.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Dzieki, hm niby to wszystko co napisales wyzej wiedzialem, ale zlamalem jeden z punktow, ktorego lamac nie wolno (ale musialem to zrobic) i jest to najgorszy z mozliwych, trudno, pozamiatane (na conajmniej miesiac, potem zobacze czy jeszcze bede o niej myslec jezeli tak to sie spotkam i zrobie to co wyzej, tj powroce do swojego starego ja, bo moja rama zostala mocno zlamana przez ta odleglosc glownie).
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2010, 15:23 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
Witajcie jestem w podobnej sytuacji i mam pytanie do Ciebie Maverick. Bardzo słusznie piszesz tzn. co zrobić żeby odzyskać kobietę. Bardzo mi sie podoba Twoje podejście. Tylko jeśli była laska dzwoni żeby pogadać to w sumie jak z nią rozmawiać, w jaki sposób czy olewająco czy jak??
-pozdrawiam
-pozdrawiam
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Nie zawsze warto sztywno trzymac rame.JohnyBravo pisze:bo moja rama zostala mocno zlamana przez ta odleglosc glownie).
Normalnie rozmawiac jak z kumpela, naturalnie. Bez podtekstow zadnych. Ale nie dopuscic by miala faceta w ten sposob na wylacznosc i kazde zawolanie. Nie rozmawiac o jej obecnym facecie. Dobrze tez, w zaleznosci od pory dnia, skonczyc rozmowe pod pretekstem wyjscia na spacer, do pubu, na kurs tanca, jakis sport itd. Tak by wiedziala ze miales dla niej chwilke a teraz zajmiesz sie swoim zyciem i ona musi Ci na to pozwolic.Grzesiek pisze:Witajcie jestem w podobnej sytuacji i mam pytanie do Ciebie Maverick. Bardzo słusznie piszesz tzn. co zrobić żeby odzyskać kobietę. Bardzo mi sie podoba Twoje podejście. Tylko jeśli była laska dzwoni żeby pogadać to w sumie jak z nią rozmawiać, w jaki sposób czy olewająco czy jak??
-pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2010, 00:17 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:Dodajmy do tych rad jeszcze to, że na takie kiepskie triki tylko głupia gęś by się złapała i nie wiem po co wracać chciała. Panowie, kobiety nie zostawiają Was bez przyczyny. Zastanówcie się nad tym lepiej.
Albo taka która po czasie odkrywa, że jednak z byłym nie było źle, lub nagle uzmysławiają sobie, ze coś czuja, albo kiepsko im w samotności.
Poza jednym byłym ( ale to zupełnie coś innego) nigdy do żadnego nie wróciłam i szczerze średnio mnie obchodziło ich zycie towarzyskie, jak wiedziałam, ze jakies mają to uznawałam, że to dobrze
księżycówka oraz Dzindzer powiem Wam szczerze że chyba nie wiecie jak działa psychika człowieka. Jeśli byłyście ze swoimi partnerami po rok lub dwa to ja bym takie związki nazwał delikatnym romansikiem którym nie trzeba sobie głowy zawracać. Ja nie chcę wrócić do swojej kobiety ale jednak byłem z nią 6 lat wiec w głowie troszkę to siedzi i przepłynie troszkę naszej Wisły zanim sprawa się uciszy w mojej głowie.
-Maverick ma konkretne wypowiedzi i widać że zna się na rzeczy i wie jak wyjść z tarapatów miłosnych. Słuchajcie przecież to jest logiczne że czasem jedna ze stron się może zagubić, zauroczyć z powodu np. jakiś kłótni, zaniedbania związku z drugiej strony. Wcale nie powiedziane że wtedy taka osoba już nie kocha. Wtedy następuje taka sytuacja: pokrzywdzona osoba się budzi i ma dwa wyjścia
1. Lata za nią jak za suką i wtedy raczej na 100 % ją straci. Nie pomogą tu żałosne gadki, czy nawet poważne rozmowy we dwoje.
2. Drugą opcje jaką można wybrać to całkowity przepis Mavericka
-Pozdrawiam
-Maverick ma konkretne wypowiedzi i widać że zna się na rzeczy i wie jak wyjść z tarapatów miłosnych. Słuchajcie przecież to jest logiczne że czasem jedna ze stron się może zagubić, zauroczyć z powodu np. jakiś kłótni, zaniedbania związku z drugiej strony. Wcale nie powiedziane że wtedy taka osoba już nie kocha. Wtedy następuje taka sytuacja: pokrzywdzona osoba się budzi i ma dwa wyjścia
1. Lata za nią jak za suką i wtedy raczej na 100 % ją straci. Nie pomogą tu żałosne gadki, czy nawet poważne rozmowy we dwoje.
2. Drugą opcje jaką można wybrać to całkowity przepis Mavericka
-Pozdrawiam
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
2. Drugą opcje jaką można wybrać to całkowity przepis Mavericka
Zwłaszcza, jeśli przez 6 lat nie byłeś osobą z przepisu Mava, będziesz cholernie wiarygodny i kobieta przybiegnie do Ciebie, skomląc
Ludzie uwielbiają komplikować sobie proste sprawy
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2010, 10:56 przez lollirot, łącznie zmieniany 1 raz.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Może źle zacząłem. Sprawa jest taka byłem z dziewczyną 6 lat i były różne przeboje i korzystałem z tego co pisał Maverick ale jeśli takie sprawy się zdarzają często to trzeba sobie dać spokój (uwierzcie mi te sposoby naprawdę działają). U mnie jest sytuacja tego typu że dobry kolega mojej dziewczyny się w niej zakochał i ciągle pisał do niej, dzwonił itp. Na początku na to zlewałem lecz później zaczęło mnie to denerwować. Widziałem że z czasem ona też się zaczęła nim podniecać nim. Więc podszedłem do tego krótko, że nie będę tolerował czegoś takiego po czym się rozeszliśmy. Dodam że takie sytuacje z kolegami pojawiały kilka razy podczas całego związku.
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Musisz je zrozumiec. Czytaja takie cos i w zyciu sie same przed soba nie przyznaja ze na nie taki banalny i prosty trik by zadzialal. I calkowicie lekcewaza fakt, ze to nie jest zaden trik, to nie dziala jak kod w grze ze sie wpisze i juz. Trzeba sie zmienic na lepsze i zmienic swoje zycie na lepsze. Trzeba sie zmienic bo nawet jezeli sposob by zadzialal bez zmieniania siebie to ona odejdzie po raz drugi. Tak wiec jest to metoda wymagajaca nie tylko odpowiedniego zachowania ale tez pracy nad soba. Przede wszystkim pracy nad soba, zeby jak wroci ja zatrzymac lub jak nie wroci poznac inna. A sam sposob zachowania to tylko skuteczna alternatywa wobec blagania o powrot, o szanse, i calego tego syfu potocznie nazywanego "walczeniem o milosc". A poniewaz sposob opiera sie o rzecz ktora u praktycznie kazdej kobiety jest na ponadprzecietnym poziomie - o zazdrosc - to bardzo czesto odnosi skutek. Oczywiscie musi miec o oc byc zazdrosna. W koncu o frajera ktorego rzucila nie bedzie. Stad koniecznosc pracy nad soba.Grzesiek pisze:siężycówka oraz Dzindzer powiem Wam szczerze że chyba nie wiecie jak działa psychika człowieka.
To nie moj przepic i nie jest on calkowity. To jedynie droga, alternatywa. O wiele lepsza niz napisana przez Ciebie opcja nr 1.Grzesiek pisze:2. Drugą opcje jaką można wybrać to całkowity przepis Mavericka
[ Dodano: 2010-09-28, 12:00 ]
Otoz to. Czasem nie warto sie starac o powrot. PRzede wszystkim swoje szczescie.Grzesiek pisze:Może źle zacząłem. Sprawa jest taka byłem z dziewczyną 6 lat i były różne przeboje i korzystałem z tego co pisał Maverick ale jeśli takie sprawy się zdarzają często to trzeba sobie dać spokój (uwierzcie mi te sposoby naprawdę działają). U mnie jest sytuacja tego typu że dobry kolega mojej dziewczyny się w niej zakochał i ciągle pisał do niej, dzwonił itp. Na początku na to zlewałem lecz później zaczęło mnie to denerwować. Widziałem że z czasem ona też się zaczęła nim podniecać nim. Więc podszedłem do tego krótko, że nie będę tolerował czegoś takiego po czym się rozeszliśmy. Dodam że takie sytuacje z kolegami pojawiały kilka razy podczas całego związku.
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2010, 12:02 przez Maverick, łącznie zmieniany 2 razy.
Wszystko jest ok ale człowiek w takiej sytuacji czuje się tragicznie jak spalony pet. Czuje jak moja dusza cierpi. Strasznie dziwne uczucie i sam nie wiem jak sobie z tym poradzę bo z dnia na dzień nie czuje żadnej poprawy. Pamiętajcie drodzy forumowicze kiedy wyczujecie że Wasz związek jest w jakimś stopniu chory lub nieszczery to trzeba szybo uciekać póki jeszcze można.
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
księżycówka oraz Dzindzer powiem Wam szczerze że chyba nie wiecie jak działa psychika człowieka.
Ksieżycówka zapewne nie wie, Ci od psychologii to nic nie wiedzą.
A ja wiem jak działa moja psychika, psychika reszty ludzi mi tu mało potrzebna jest
Grzesiek pisze:Jeśli byłyście ze swoimi partnerami po rok lub dwa to ja bym takie związki nazwał delikatnym romansikiem którym nie trzeba sobie głowy zawracać
Byłabym wdzięczna byś moich związków nie nazywał, nie potrzebuje tego
Grzesiek pisze:zauroczyć z powodu np. jakiś kłótni,
Nigdy nie zauroczyłam się z powodu kłótni, no jakoś mnie kłótnie nie kręcą
Maverick pisze:Czytaja takie cos i w zyciu sie same przed soba nie przyznaja ze na nie taki banalny i prosty trik by zadzialal.
Mav ja łykam reklamy kremów i daje sobie wmówić zmarszczki których jeszcze nie mam, więc na jakieś triki się tam łapie. O na podatek liniowy się dałam kiedyś złapać.
Ale ja jak kończe związek to jestem tego pewna. Zanim mówiłam odchodze, to miałam wszystko przemyslane wiele razy. Dlatego nie wracałam.
Wielu facetów stosuje takie metody, niektórzy moi byli też. Tylko co z tego kiedy ja po rozstaniu byłam już na 100% pewna, ze nie ma szans na powrót.
Szczerze mowiac watpie by faceci nieswiadomie stosowali tego typu triki z pelna dokladnoscia i opracowana taktyka. Bo oczywistym jest e nie napisalem na forum wszystkigo czego owa strategia dotyczy.
Naturalnie wiele tez zalezy od powodow rozstania i tego jak w tym zwiazku bylo.
Naturalnie wiele tez zalezy od powodow rozstania i tego jak w tym zwiazku bylo.
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2010, 14:20 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Szczerze mowiac watpie by faceci nieswiadomie stosowali tego typu triki z pelna dokladnoscia i opracowana taktyka.
Czy oni to świadomie czy nieświadomie to ja nie wiem. Nie interesowali mnie już jako faceci.
Maverick pisze:Bo oczywistym jest e nie napisalem na forum wszystkigo czego owa strategia dotyczy.
Jakimś cudem się domyśliłam
Mav ja nie przeczę, ze to może działać, ale nie na każdego i nie w każdej sytuacji.
Myslę, ze kiepsko to działa na kogoś kto przemyślał swoja decyzję i jest pewien, ze z ex już nie chce być.
Ja jak widziałam, ze mój jakiś były ma życie towarzyskie, że panienki sa na niego łase to się cieszyłam, ze facet się nie zamartwia tylko korzysta z życia, nie byłam o to zazdrosna.
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2010, 20:57 przez Dzindzer, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzindzer ja tu nie miałem zamiaru nikogo umoralniać tylko pisałem przykład z życia.
Według mnie nie można być pewnym na sto procent że się nie chce z kimś być, to co Ty robiłaś w związku myślałaś i upewniałaś się że nie chcesz być z danym partnerem. Albo masz stalową psychikę i nic Cię nie złamie. Ja nie chcę być z moją byłą ale jednak mnie niesamowicie ciągnie mimo iż wiem że to nie jest kobieta dla mnie. Straszne uczucie. Jeszcze nigdy tak się nie czułem. Czuję że mój mózg pobiera przez to ze mnie tyle energii że przesada. Nic nie robię a schudłem 3 kg. Jeśli ktoś by miał na to przepis to bym mu chyba 5 litrów jacka danielsa postawił.
Dzindzer pisze:Ale ja jak kończe związek to jestem tego pewna. Zanim mówiłam odchodze, to miałam wszystko przemyslane wiele razy. Dlatego nie wracałam.
Według mnie nie można być pewnym na sto procent że się nie chce z kimś być, to co Ty robiłaś w związku myślałaś i upewniałaś się że nie chcesz być z danym partnerem. Albo masz stalową psychikę i nic Cię nie złamie. Ja nie chcę być z moją byłą ale jednak mnie niesamowicie ciągnie mimo iż wiem że to nie jest kobieta dla mnie. Straszne uczucie. Jeszcze nigdy tak się nie czułem. Czuję że mój mózg pobiera przez to ze mnie tyle energii że przesada. Nic nie robię a schudłem 3 kg. Jeśli ktoś by miał na to przepis to bym mu chyba 5 litrów jacka danielsa postawił.
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Albo nie bylas z nim emocjonalnie zwiazana albo mialas juz kogos innego. Ewentualnie jestes wyjatkiem potwierdzajacym reguleDzindzer pisze:Ja jak widziałam, ze mój jakiś były ma życie towarzyskie, że panienki sa na niego łase to się cieszyłam, ze facet się nie zamartwia tylko kożysta z życia, nie byłam o to zazdrosna.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Dokładnie. Dlatego sprzedawanie jakiś trików jako lek na powrót to głupota jest.Dzindzer pisze:Myslę, ze kiepsko to działa na kogoś kto przemyślał swoja decyzję i jest pewien, ze z ex już nie chce być.
Po rozstaniu oczywiście powinno się odreagować, przecierpieć i zamiast lamentować latami wziąć się za siebie, bo własne szczęście jest najważniejsze. Tylko, że nie odstawiać szopek, bo może ona wróci? Jakby do mnie (patrząc od drugiej strony) facet wrócił po takich trikach to bym za grosz szacunku do niego nie miała. A tak? Po 6 latach związku, gdy emocje związane z rozstaniem opadną, a czas zrobi swoje jest jeszcze zawsze szansa np. na fajną przyjaźń.
Każdej pewnie zaraz po rozstaniu (gdy ona jeszcze jakoś to przeżywa - nawet jeśli ona to zakończyła) byłoby średnio miło jakby jej były już się zdążył pocieszyć i spłynęło po nim jak po kaczce. Ale to nie powód do powrotów tylko dobry moment żeby się zastanowić nad własną drogą do przodu.Maverick pisze:Albo nie bylas z nim emocjonalnie zwiazana albo mialas juz kogos innego. Ewentualnie jestes wyjatkiem potwierdzajacym regule
księżycówka tu nie chodzi o sprzedawanie jakiś śmiesznych trików i nikt nie robi tego specjalnie. Człowiek który został rzucony ma dwa wyjścia albo sie załamie i siedzi w domu, zarasta jak dziad, traci kontakt z otoczeniem. Drugie wyjście jest takie, że trzeba się ogarnąć tzn. zadbać o siebie konkretnie, spotykać się z różnymi osobami po to żeby nie zwariować. Wtedy druga osoba widząc to robi sie zazdrosna o swoją ex. Tak to działa i nikt na siłę nic nie robi.
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Grzesiek pisze:Dzindzer ja tu nie miałem zamiaru nikogo umoralniać tylko pisałem przykład z życia.
Ale ja nie zaprzeczam Twojemu przykładowi z życia. Ja też z życia, własnego. Mamy zupełnie inne przykłady, ale to niczego nie dowodzi
Grzesiek pisze:Według mnie nie można być pewnym na sto procent że się nie chce z kimś być
No to według Ciebie. Według mnie jest inaczej. Wybacz, ale ja umiem ocenić z kim chce a zkim nie chce być.
Grzesiek pisze:Albo masz stalową psychikę i nic Cię nie złamie.
Mam dośc silna psychike, raz porządnie nadłamana, ale po tym solidnie wzmocnioną i mam nadzieję, ze mnie nic nie złamie
Maverick pisze:Albo nie bylas z nim emocjonalnie zwiazana albo mialas juz kogos innego.
Z wiekszościa byłam związana emocjonalnie. Ja szybko ulegam fascynacji facetem ( nie mylić z zakochaniem) więc tworze więzi emocjonalne, z uczuciowymi jest trudniej, szybciej i silniej wiążą mnie emocje
księżycówka pisze:Po rozstaniu oczywiście powinno się odreagować, przecierpieć i zamiast lamentować latami wziąć się za siebie, bo własne szczęście jest najważniejsze.
Dokładnie. W takich sytuacjach własne szczęście jest najważniejsze. Ale szczeście a nie udawanie szczęścia dla kogoś
księżycówka pisze:Jakby do mnie (patrząc od drugiej strony) facet wrócił po takich trikach to bym za grosz szacunku do niego nie miała.
Mam podobnie. Bo manipulować to ja umiem, staram się jednak tego nie robić. Niestety ja do zmanipulowanych tracę szacunek. To tak jak z chęcia zdominowania faceta. W czasie kiedy jest coś w stylu bróby sił, kiedy jak go zdominuje to czuję niesmak, oszukana się czuje, bo miał byc facet, silny, stanowczy z charakterem a na kapcia dał się przerobic. W obu przypadkach mam tak samo
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Maverick pisze:Musisz je zrozumiec. Czytaja takie cos i w zyciu sie same przed soba nie przyznaja ze na nie taki banalny i prosty trik by zadzialal. I calkowicie lekcewaza fakt, ze to nie jest zaden trik, to nie dziala jak kod w grze ze sie wpisze i juz. Trzeba sie zmienic na lepsze i zmienic swoje zycie na lepsze.
Mój były przyjął od razu po rozstaniu taką taktykę, próbował od stycznia do maja. Ja jakaś chyba popsuta jestem, że nie zadziałałam, bo nie chciałam do niego wrócić.
Albo takie triki działają na totalne desperatki, których nikt, poza ich byłymi nie chce?Dzindzer pisze:księżycówka napisał/a:
Dodajmy do tych rad jeszcze to, że na takie kiepskie triki tylko głupia gęś by się złapała i nie wiem po co wracać chciała. Panowie, kobiety nie zostawiają Was bez przyczyny. Zastanówcie się nad tym lepiej.
Albo taka która po czasie odkrywa, że jednak z byłym nie było źle, lub nagle uzmysławiają sobie, ze coś czuja, albo kiepsko im w samotności.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Grzesiek pisze: Człowiek który został rzucony ma dwa wyjścia albo sie załamie i siedzi w domu, zarasta jak dziad, traci kontakt z otoczeniem. Drugie wyjście jest takie, że trzeba się ogarnąć tzn. zadbać o siebie konkretnie, spotykać się z różnymi osobami po to żeby nie zwariować. Wtedy druga osoba widząc to robi sie zazdrosna o swoją ex. Tak to działa i nikt na siłę nic nie robi.
No co Ty a gdzie trzecia opcja
Ja tam zyczliwy jestem i to bardzo ! rozstania w zadnym razie nie działają na mnie destrukcyjnie
Co inne go jednak np. smierc najbliższej osoby - tu nie wiem co i jak ... ale rozstanie ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 402 gości