Mąż i żona, wspólny czas
Moderator: modTeam
Mąż i żona, wspólny czas
Witajcie,
Chciałam Was zapytać, jak u Was wygląda czas po pracy i w weekendy.
Widzicie bo ja już czasem sama nie wiem, czy u mnie jest normalnie czy nie..?
Otóż na wstępie powiem że mieszkamy sami, mój mąż jest bardzo otwartą osobą i lgnie do ludzi, poza tym jest bardzo lubiany gdziekolwiek się pojawi. Tylko że lubi sobie wyjść kilka razy w tygodniu i w weekendy na piwko pod chmurką ze znajomymi których tu poznał, zaczęło się w sumie od 1 kolegi a teraz już zna chyba całe osiedle. Bywało czasem tak że wychodził dzień w dzień, a ja zostawałam w domu, ale po zwróceniu mu uwagi i rozmowie teraz wychodzi rzadziej, tym bardziej że juz za nie długo spodziewamy się dziecka.
Czy ja widzę coś w tym złego?? No cóż, po prostu uważam że się mu nudzi w domu, lubi spędzać z nimi czas, lubi się poczuć jak kiedyś kiedy miał 18 lat...cóż może on by tu coś jeszcze dopisał...kiedy wychodzi, czasem mi smutno ale przecież gdybysmy spędzali ze sobą czas non stop i się tak ograniczali to było by bez sensu, więc kiedy wychodzi znajduję sobie jakieś zajęcie i jest git. Znam to towarzystwo, wiem gdzie jest, ufam mu - więc przecież powinno być git. Ale czasami mimo wszystko wolałabym być z nim w domu niż samej siedzieć i wymyślać sobie coś żeby zabić nudę samemu, kłaść się samemu, jeść kolację samemu...itd. Jak dzwonię do koleżanek to wszyscy mężowie są w domach przykładni, i dochodzę do wniosku ze może u mnie jest nienormalnie i mówiąc kolokwialnie że ja sobie nie umiem męża wychować itd. Trochę boje się czy kiedy urodzi się dziecko włączy się mu w końcu instynkt rodzicielski i ojcowski??
Może wy macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, albo chociaż napiszcie jak to u Was jest i wygląda...dzięki z góry.
Chciałam Was zapytać, jak u Was wygląda czas po pracy i w weekendy.
Widzicie bo ja już czasem sama nie wiem, czy u mnie jest normalnie czy nie..?
Otóż na wstępie powiem że mieszkamy sami, mój mąż jest bardzo otwartą osobą i lgnie do ludzi, poza tym jest bardzo lubiany gdziekolwiek się pojawi. Tylko że lubi sobie wyjść kilka razy w tygodniu i w weekendy na piwko pod chmurką ze znajomymi których tu poznał, zaczęło się w sumie od 1 kolegi a teraz już zna chyba całe osiedle. Bywało czasem tak że wychodził dzień w dzień, a ja zostawałam w domu, ale po zwróceniu mu uwagi i rozmowie teraz wychodzi rzadziej, tym bardziej że juz za nie długo spodziewamy się dziecka.
Czy ja widzę coś w tym złego?? No cóż, po prostu uważam że się mu nudzi w domu, lubi spędzać z nimi czas, lubi się poczuć jak kiedyś kiedy miał 18 lat...cóż może on by tu coś jeszcze dopisał...kiedy wychodzi, czasem mi smutno ale przecież gdybysmy spędzali ze sobą czas non stop i się tak ograniczali to było by bez sensu, więc kiedy wychodzi znajduję sobie jakieś zajęcie i jest git. Znam to towarzystwo, wiem gdzie jest, ufam mu - więc przecież powinno być git. Ale czasami mimo wszystko wolałabym być z nim w domu niż samej siedzieć i wymyślać sobie coś żeby zabić nudę samemu, kłaść się samemu, jeść kolację samemu...itd. Jak dzwonię do koleżanek to wszyscy mężowie są w domach przykładni, i dochodzę do wniosku ze może u mnie jest nienormalnie i mówiąc kolokwialnie że ja sobie nie umiem męża wychować itd. Trochę boje się czy kiedy urodzi się dziecko włączy się mu w końcu instynkt rodzicielski i ojcowski??
Może wy macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, albo chociaż napiszcie jak to u Was jest i wygląda...dzięki z góry.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Mieszkaliście razem przed ślubem? Bo wtedy jest właśnie czas na podocieranie tego typu rzeczy i dogadanie się w kwestiach tak podstawowych, jak model spędzania wolnego czasu.
A jeżeli już jest jak jest, tym bardziej że jak widać potraficie ze sobą rozmawiać, a on zareagował na Twoją prośbę i ograniczył swoje rozrywki, to musisz taki stan rzeczy zaakceptować. Zagłęb się w ciekawe książki, pograj w szachy, zaproś koleżankę na film albo ploty, zagospodaruj sobie ten czas gdy nie ma go obok Ciebie.
Skoro takiego "otwartego i lgnącego do ludzi" poślubiłaś, to nie próbuj go zmieniać. A może sam się zmieni?
A jeżeli już jest jak jest, tym bardziej że jak widać potraficie ze sobą rozmawiać, a on zareagował na Twoją prośbę i ograniczył swoje rozrywki, to musisz taki stan rzeczy zaakceptować. Zagłęb się w ciekawe książki, pograj w szachy, zaproś koleżankę na film albo ploty, zagospodaruj sobie ten czas gdy nie ma go obok Ciebie.
Skoro takiego "otwartego i lgnącego do ludzi" poślubiłaś, to nie próbuj go zmieniać. A może sam się zmieni?
soul of a woman was created below
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
agnes86 pisze:albo chociaż napiszcie jak to u Was jest i wygląda
Dużo czasu spędzamy osobno.
Tym niemniej jak jedno potrzebuje drugiego - to drugie raczej jest.
I ja na przykład nienawidzę zasypiać sama, raz na czas przeżyję, ale jakby miało to być normą czy choćby większością przypadków - pewnie miałabym z tym problem.
pani_minister pisze:Dużo czasu spędzamy osobno.
My w sumie też. ale ilośc nie jest istotna, tylko jakość. Można spędzać razem większość czasu, ale być zupełnie obok, tylko ciałem.
My ostatnio ( czyli przed wyjazdem, bo teraz na wakacjach byliśmy) dużo rżniemy w karcioszki. W jakims kiosku znalazłam książeczkę o różnych grach karcianych, troche z netu ściągnęłam i teraz sobie gramy. Przed Kartami graliśmy też w Eurobiznes.
O czasami graliśmy tez na kompach przez sieć w Heroes of Might and Magic .
Wspólnie filmy oglądamy.
Lenimy się w sobotę w łózku tak totalnie bezproduktywnie wtuleni w siebie.
Na spacery chodzimy.
Niedawno mój sie przepisał do tego samego klubu fitness co ja to razem ćwiczymy ( nie zawsze i nie wszystko)
Do kina chodzimy, do knajp, na obiady i kolacje
Sprzątamy razem, czasami gotujemy razem.
Bardzo dużo rozmawiamy.
Robimy tez spontanicznie wiele rzeczy o których sie rozpisywać nie będę
Dzindzer pisze:Robimy tez spontanicznie wiele rzeczy o których sie rozpisywać nie będę
już po 23, więc możesz śmiało
O czasami graliśmy tez na kompach przez sieć w Heroes of Might and Magic .
ja z moją męczę gierki na FB czemu ja nigdy nie spotkałem graczki HoMaM?
agnes86 pisze:Tylko że lubi sobie wyjść kilka razy w tygodniu i w weekendy na piwko pod chmurką ze znajomymi których tu poznał
ja z moją może nie mieszkam, ale praktycznie po pracy zawsze jestem u niej, często do późna w nocy, więc prawie jakbyśmy mieszkali razem i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie sytuacji, że ona nie ma dla mnie czasu bo jest z koleżanką na zakupach, albo gdzieś na imprezie. rozumiem raz na jakiś czas można, a nawet trzeba, ale jeśli woli się spędzać WASZ wolny czas osobno i z innymi, no to coś jest nie tak...
Dzindzer pisze:Niedawno mój sie przepisał do tego samego klubu fitness co ja to razem ćwiczymy ( nie zawsze i nie wszystko)
wspólne wypady na siłkę są fajne ;]
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
już po 23, więc możesz śmiało
Ostatnio nabrałam wody do buzi i go opryskałam, on oddał i była wodna wojna a potem seks na mokrej podłodze
Mati pisze:ja z moją męczę gierki na FB
Ja próbowałam, ale nie mam głowy do tego. W jednej to mi wszystkie warzywa zeschłu
Mati pisze:wspólne wypady na siłkę są fajne ;]
Bardzo fajny, a jakie fajne sa powroty, nie musze swojej torby dźwigać
Dzindzer pisze:Ostatnio nabrałam wody do buzi i go opryskałam, on oddał i była wodna wojna a potem seks na mokrej podłodze
ta, mi ostatnio moja wylała butelkę wody na głowę jak biegaliśmy fajne są takie zabawy
Dzindzer pisze:Ja próbowałam, ale nie mam głowy do tego. W jednej to mi wszystkie warzywa
zeschłu
ja próbowałem rpg o walkach, bycia gangsterem, komandosem...teraz mam butik farmerem też próbowałem być, ale nie umiem
Dzindzer pisze:Bardzo fajny, a jakie fajne sa powroty, nie musze swojej torby dźwigać
ja swojej też nie. na tylnym siedzeniu leży...aaaaaaalbo w bagażniku
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
lollirot pisze:Dla mnie nie jest normalne wychodzenie "kilka razy w tygodniu na piwko pod chmurką" u dorosłego faceta zakładającego rodzinę
No raczej...
Życie jest podzielone na pewne etapy i tutaj ktoś ewidentnie zatrzymał się na etapie dużego chłopca. agnes86, zachowanie Twojego partnera na pewno nie jest na poziomie męża, a wkrótce także ojca.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Sir Charles
Mieszkaliście razem przed ślubem? Bo wtedy jest właśnie czas na docieranie tego typu rzeczy i dogadanie się w kwestiach tak podstawowych, jak model spędzania wolnego czasu.
Sęk w tym że mieszkaliśmy;) tylko w większym mieście a po ślubie przeprowadziliśmy się do mniejszego, tam miał znajomych z pracy którzy też mieli rodzinę, dzieci więc jak się spotykali od czasu do czasu np. na granie na X-box'ie bo akurat któryś miał chate wolną to nie miałam nic przeciwko. Teraz ma do nich za daleko. A osoby z którymi teraz wychodzi to osoby w wieku 17 albo nawet mniej do 21-22lat które szukają jeszcze przygód i wrażeń i imprezują prawie dzień w dzień.
...A jeżeli już jest jak jest, tym bardziej że jak widać potraficie ze sobą rozmawiać, a on zareagował na Twoją prośbę i ograniczył swoje rozrywki, to musisz taki stan rzeczy zaakceptować.
Dużo rozmawiamy i staram się go cały czas zrozumieć. Na początku przyjęłam kierunek, że skoro chce, dobrze się czuje w tym nowym towarzystwie - to czegos mu brakuje w życiu, może właśnie tego? może czuje się młodszy o parę lat kiedy się z nimi spotyka? albo przypomina mu się okres w życiu którego właściwie nie miał albo nie przeżył tak jak powinien, kiedy był na to odpowiedni czas?
Myślałam że pomogę mu, jeśli nie będę robić mu scen i dam wolną rękę żeby sam w końcu dorósł i zrozumiał.
Tylko taki urok - że nie miałam męża dzień w dzień po pracy. Nie zdążyliśmy dobrze wspólnie zjeść a jego już nie było...weekendy od 16 to samo. A to była już dla mnie delikatnie mówiąc przesada. W końcu są jakieś granice, obowiązki i przecież mieliśmy żyć razem a nie osobno?
Mona
Życie jest podzielone na pewne etapy i tutaj ktoś ewidentnie zatrzymał się na etapie dużego chłopca.
To prawda, też tak uważam. Szkoda że to wyszło po ślubie? - może nie był gotowy?
Starałamm się zaakceptować taki stan rzeczy, bo chciałam coś naprawić - zmienić na lepsze w jego życiu, bo ja sama się wyszalałam kiedy był na to czas i uważam że to coś pięknego.
Póki nie mieliśmy innych obowiązków a ja mogłam dać sobie rady sama z tymi które były nie naciskałam na niego. Liczyłam na to że właśnie po jakimś czasie sam stwierdzi że chyba jest już na to za stary, albo nie pasuje do tego towarzystwa. Ale chyba nie można naprawić przeszłości, choć by się chciało dla tej ukochanej osoby poświęcić wszystko. Mój mąż może kiedyś będzie mi wdzięczny za to poświęcenie? Nie chce go zmieniać i nie mam zamiaru, bo Kocham go takim jakim jest.
Mam tylko nadzieję i wierzę całym sercem że kiedy za 2 miesiące pojawi się Nasz dzidziuś też stanie się dla niego całym światem i w końcu wydorośleje, zmienią się mu priorytety itd.
Życie z dużym chłopcem nie jest łatwe.
Pozdrawiam Was i dziękuję za odpowiedzi które podtrzymały mnie na duchu.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
My nie mieszkamy razem, ale prawie co dzień się widzimy. Czasem któreś się umówi albo ma swoje sprawy do załatwienia. A weekendy calutkie razem. Spotkania ze znajomymi prawie co weekend są, bo ja w tygodniu nie mam czasu za wiele. Tylko, że my wychodzimy zawsze razem do wspólnych znajomych, a jeśli ja np. chcę się umówić z przyjaciółką to na niedzielę wieczór - wcześniej kończymy nasz weekend. O wszystkim rozmawiamy. Nie wyobrażam sobie obwieszczania "idę do kumpli" i tak kilka razy w tygodniu.
A nie możecie wyjść razem?? Jesteś w ciąży, nie możesz przesadzać z piwkiem, ale przy coli albo jakimś soku też możesz posiedzieć.agnes86 pisze:Ale czasami mimo wszystko wolałabym być z nim w domu niż samej siedzieć i wymyślać sobie coś żeby zabić nudę samemu
Wątpię. Wtedy dopiero będzie miał przed czym wiać z domu.agnes86 pisze:Trochę boje się czy kiedy urodzi się dziecko włączy się mu w końcu instynkt rodzicielski i ojcowski??
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
agnes86 pisze:Szkoda że to wyszło po ślubie?
To WYSZŁO po ślubie, czy zaczęło Ci PRZESZKADZAĆ po ślubie? Bo z tego co piszesz jasno wynika to drugie.
agnes86 pisze:Mam tylko nadzieję i wierzę całym sercem
Szczerze Ci tego życzę, natomiast ani trochę w to nie wierzę - z moich obserwacji wynika, że wszędzie tam, gdzie przed pojawieniem się dziecka były problemy, po narodzinach tylko się pogłębiły. Należy dojść ze sobą do ładu w dwie osoby, żeby w trzy nie było trudniej
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
guli pisze:Wtedy dopiero będzie miał przed czym wiać z domu.
Dokładnie, prujące się dziecko i wonne pampersy kiepsko nęcą facetów, zwłaszcza takich
lollirot pisze:Bo z tego co piszesz jasno wynika to drugie.
No właśnie. Czyli brała imprezowicza a teraz się durno czepia, tak to wygląda niestety
lollirot pisze:natomiast ani trochę w to nie wierzę
Ja też nie, az tak głupia nie jestem
guli
A nie możecie wyjść razem?? Jesteś w ciąży, nie możesz przesadzać z piwkiem, ale przy coli albo jakimś soku też możesz posiedzieć.
Jasne że możemy, tylko jest kilka powodów...po pierwsze alkoholu w ogóle nie piję teraz, dwa nie jest to przyjemne ani zdrowe jak wszyscy na ciebie dmuchają dymem papierosowym,
poza tym o 20 po całym dniu pracy już mi się naprawdę nic nie chce i nie mam siły na nic, marzę tylko o prysznicu, kolacji i spaniu. Poza tym ja się tam z nimi nudzę, wolę coś twórczego robić a jeśli już wyjście na piwko czy sok to wolę knajpę i ogródek czy w domu posiedzieć niż na ławce przed blokiem, wiec po co mam im psuć wieczór??
Do księżycówki i innych którzy jeszcze są ze sobą w parach ale nie są małżeństwem..jak czytam wasze posty to przypomina mi się też czas kiedy byliśmy ze sobą, mieszkaliśmy razem czy spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu czy w weekendy, poznawaliśmy się i zachłonięci byliśmy tylko sobą...teraz jest ten drugi etap miłości, może nieco trudniejszy niż poprzedni ale na pewno wart wysiłku. Myślę że inne zony i mężowie którzy wiedzą o co mi chodzi się ze mną zgodzą.
lollirot
To WYSZŁO po ślubie, czy zaczęło Ci PRZESZKADZAĆ po ślubie? Bo z tego co piszesz jasno wynika to drugie.
Zaczęło mi przeszkadzać w takiej ilości po ślubie poza tym zupełnie ma to inny charakter.
Dzindzer
No właśnie. Czyli brała imprezowicza a teraz się durno czepia, tak to wygląda niestety
Mylisz się dzindzer, trochę mnie poza tym dotkneły twoje słowa. Jestem naprawdę wyrozumiałą osobą a on nie jest typem imprezowicza. Chwilowo się po prostu zachłysną tym co zawsze mu zabraniano.
Myślę że możemy zamknąć ten temat. U mnie się teraz już dużo zmieniło na lepsze.
Jak by ktoś chciał porady w przyszłości i miał podobny problem niech pisze na priv.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
agnes86 pisze:Myślę że inne zony i mężowie którzy wiedzą o co mi chodzi się ze mną zgodzą.
Przeliczyłam żony w tym temacie i zdaje się, że są dwie. Jako jedna z nich nie mogę powiedzieć, że wiem, o co Ci chodzi, bo mój małżonek zachowuje się normalnie i nie chodzi z gówniarzami na ławkę pod blokiem.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
wydaje mi się że nie jest to normalne. W końcu jeśli założyliście rodzinę to żeby ją utrzymać i być szczęsliwymi musicie być razem. Mój facet wychodził z kolegami, tylko zwykle bez alkoholu, potem było tego mniej pracowaliśmy żeby więcej robić razem. gdy urodziły się dzieci to teraz jakiekolwiek wyjścia z kumplami zdarzają się tak sporadycznie że nie pamietam już kiedy było ostatnie. Myślę że potrzebna jest rozmowa i współne ustalenie czegoś.
-
- Początkujący
- Posty: 7
- Rejestracja: 26 gru 2018, 19:50
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Re: Mąż i żona, wspólny czas
Podstawą jest zaufanie, wzajemny szacunek i szczera rozmowa, dopełniona obustronnym kompromisem. U mnie się sprawdza
Wróć do „Dziecko, wychowanie, sprawy rodzinne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości