Postautor: TFA » 30 lip 2010, 20:17
Ja w sumie mam lepsze arcie jak mieszkam sam z kobita (ja gotuje zazwyczaj) niz w rodzinnym domu, takze roznie to bywa. Bo odkad wyprowadzilem sie z rodzinnego domu, to jem najprzerozniejsze wynalazki kulinarne a nie oklepane dania w tych samych dniach, czyli rosol w niedziele, pomidorowa z rosolu w poniedzialek i inne pospolitusy wg. schematu i co mamusia zrobi to jem, a niekoniecznie mam na to ochote. Dzisiaj np. sam zrobiłem pizze wg. przepisu z netu i censored na smietnik, ale zaraz po tym zamowilem z pizzerii. Zyc nie umierac.
Ostatnio zmieniony 30 lip 2010, 20:20 przez
TFA, łącznie zmieniany 2 razy.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.