Postautor: Mijka » 08 lip 2010, 16:25
ja jestem daleka od ideału studenta, bo wszędzie chadzam własnymi ściężkami i generalnie cały proces edukacji to dla mnie zawsze była ciężka przeprawa, nigdy nie miałam problemu z ocenami, ale z frekwencją już całkiem spore, i tu się nic nie zmieniło, pod koniec podstawówki pisałam egzaminy komisyjne z czterech przedmiotów, w liceum wolałam siedzieć z książką w parku i potem przepisywać zeszyty od koleżanek, teraz też często bywam u prodziekana czy właśnie w dziekanacie, bo tu podanie o iosa, tu o przedłużenie ważności karty, tu o zmianę tytułu pracy dyplomowej, ja już tak mam. nie mówiąc o tym, że już dawno powinnam studia skończyć, a ja wciąż zaczynam nowe, a mgr przed nazwiskiem jak nie było, tak nie ma, no ale, ja nawet teraz, po tylu studenckich doświadczeniach, nie mogłabym się zdecydować na jakiś jeden konkretny profil. myślę, że to jest uwarunkowane moim typowo humanistycznym ukierunkowaniem, bo z tej dziedziny, prawie wszystko wydaje mi się na tyle ciekawe, żeby to zgłębiać naukowo.
ale odnośnie obsługi w dziekanacie, to ja zawsze sądziłam, że ta pani po prostu personalnie mnie nie lubi, a ja specjalnie gryzę się w język, i jestem naprawdę nadzwyczaj uprzejma, a i tak słyszę, że nie wiadomo, co ja sobie wyobrażam, że ona tam dla nie siedzi dla mnie, że niby skąd ma znać odpowiedź na moje pytania. dziś sobie trochę pogadałam z ludźmi, w końcu spędziłam tam 6 h(!) i usłyszałam, że ona tak w stosunku do wszystkich. zachowuje się tak, jakby siedziała tam za kare, a to przecież tylko 3,5 h dziennie.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2010, 16:41 przez
Mijka, łącznie zmieniany 5 razy.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.