Zgadza sie, nie nalezy tak latwo tego tlumaczyc. Ale zycie to nie geometria gdzie jak wykres troch odstaje od wzoru to od razu lufa ze sprawdzianu i powtorka.Imperator pisze:Nie należy iść na łatwiznę i z łatwością tłumaczyć swoją zdradę "niedoskonałością istoty ludzkiej".
No ale rozumiem w taki sposób sobie wytłumaczysz spontaniczny skok w bok, a potem powrót do osoby, którą tak szczerze obdarzasz miłością.
shaman pisze:Nie wiem, co tym celem jest, ale rozumiem że męskie jest jego osiągnięcie. Pytanie zatem skąd się ów cel bierze?
Utrzymanie związku czytam dalej. I tu wysiadam ja ze swoimi osobistymi poglądami, ale również i logika. Pociąg z marginesem jedzie dalej. Z marginesem, dla którego możliwe/cenne/sensowne jest utrzymywanie związku opartego/cementowanego na robieniu trójkąta po odkryciu zdrady.
Niestety nie możemy odłożyć na bok dywagacji perwer nie perwer. W naszym kręgu kulturowym całą trójka musiałaby mieć wyjątkowo oryginalny system wartości, aby ot tak przejść od zdrady do wspólnego trójkąta.
To dobrze ze wysiadasz. Oznacza to ze jest to zachowanie na tyle niekonwecjonalne i zaskakujace ze moze dac dobre efekty. Nie napisalem tylko, gdyz uwazalem to za oczywiste, ze zdrade taka trzeba od razu wybaczyc. To nawet nie takie trudne o ile sie kogos kocha.
Seks jest dobrym sposobem na ostre klotnie, to i tu by sie mogl sprawdzic. Sam niedawno pisales o mozliwosciach ludzkiego umyslu. Wszystko mozna zmienic. Odkrycie zdrady jest szokiem. Dla samej rownowagi dobrze z miejsca zaserwowac podobny szok drugiej stronie.