Czas na przemyślenie - Co robić?
Moderator: modTeam
-
- Zaglądający
- Posty: 12
- Rejestracja: 28 paź 2004, 22:37
- Płeć:
Czas na przemyślenie - Co robić?
Witam wszystkich użytkowników.
Mam wielki problem. Opisze w skrócie swoją historie. Jestem ( w sumie to byłem) z dziewczyną od półtora roku. W święta mieliśmy mieć oficjalne zaręczyny.Wszystko było dobrze, lecz pewnego dnia spotkaliśmy się ze znajomymi, trochę wypiłem ( trochę za dużo) i pokłóciliśmy się o jakąś błahostkę. Zrobiłem się trochę agresywny i Ona wyszła z domu, zbierając wszystkie swoje rzeczy. Na drugi dzień nie odbierała telefonu. Po 3 trzech dniach spotkała się ze mną i powiedziała, że mam dwie opcje do wyboru: albo rozstajemy się na zawsze i więcej się nie zobaczymy albo zostaniemy kolegą i koleżanką i jak się sprawdzę to może ze sobą będziemy. Oczywiście wybrałem opcję drugą. Jeszcze tylko dodam, że mieliśmy już kilka kłótni właśnie przez alkohol ale zawsze jakoś to się prostowało. Teraz powiedziała, że już ma dosyć tych wszystkich moich wybryków i że to nie przez tą tylko jedna sytuacje mnie zostawia, tylko przez to wszystko co się w niej zbierało. Rozmawiałem z nią i pytałem czy mnie jeszcze kocha. Powiedziała, że tak ale boi się dalej ryzykować, teraz muszę udowodnić że sie poprawie i odwołała zaręczyny. Mój problem tkwi w tym, że nie wiem jak mam sie zachowywać. Ciężko mi się pogodzić z myślą, że to już jest tak jakby inna osoba. Wiem, że było kilka podobnych tematów na forum ale żaden mi nie pomógł. Proszę Was o mała pomoc.
Pozdrawiam Łukasz
Mam wielki problem. Opisze w skrócie swoją historie. Jestem ( w sumie to byłem) z dziewczyną od półtora roku. W święta mieliśmy mieć oficjalne zaręczyny.Wszystko było dobrze, lecz pewnego dnia spotkaliśmy się ze znajomymi, trochę wypiłem ( trochę za dużo) i pokłóciliśmy się o jakąś błahostkę. Zrobiłem się trochę agresywny i Ona wyszła z domu, zbierając wszystkie swoje rzeczy. Na drugi dzień nie odbierała telefonu. Po 3 trzech dniach spotkała się ze mną i powiedziała, że mam dwie opcje do wyboru: albo rozstajemy się na zawsze i więcej się nie zobaczymy albo zostaniemy kolegą i koleżanką i jak się sprawdzę to może ze sobą będziemy. Oczywiście wybrałem opcję drugą. Jeszcze tylko dodam, że mieliśmy już kilka kłótni właśnie przez alkohol ale zawsze jakoś to się prostowało. Teraz powiedziała, że już ma dosyć tych wszystkich moich wybryków i że to nie przez tą tylko jedna sytuacje mnie zostawia, tylko przez to wszystko co się w niej zbierało. Rozmawiałem z nią i pytałem czy mnie jeszcze kocha. Powiedziała, że tak ale boi się dalej ryzykować, teraz muszę udowodnić że sie poprawie i odwołała zaręczyny. Mój problem tkwi w tym, że nie wiem jak mam sie zachowywać. Ciężko mi się pogodzić z myślą, że to już jest tak jakby inna osoba. Wiem, że było kilka podobnych tematów na forum ale żaden mi nie pomógł. Proszę Was o mała pomoc.
Pozdrawiam Łukasz
-
- Zaglądający
- Posty: 12
- Rejestracja: 28 paź 2004, 22:37
- Płeć:
Nie robię z siebie aniołka, bo wiem, że źle się zachowuje po alkoholu. Ale nie piję codziennie a raz na jakiś czas chyba każdy może się upić, na dodatek razem z partnerką. wiem, że ona ma rację i nie zaprzeczam temu. Chciałem tylko się dowiedzieć jak się zachowywać w takich sytuacjach. Bardzo mi na niej zależy i z tego co wiem to Jej na mnie też.
Nie umiesz pić, nie pij.
Ja jej się nie dziwię. Nie byłabym z kimś kto nie umie panować nad sobą jak wypija a mimo to pije i jest agresywny.
No niby zakazu nie ma, jednak nie każdy to akceptuje. I jest różnica między taki co sie upije i jest spokojny, grzeczny, dopada łózka i zasypia a facetem agresywnym.
Pokaż, ze można Ci zaufać.
Czy ona ma jakieś przykre doświadczenia z alkoholikami
Ja jej się nie dziwię. Nie byłabym z kimś kto nie umie panować nad sobą jak wypija a mimo to pije i jest agresywny.
Lukasz4547 pisze:Ale nie piję codziennie a raz na jakiś czas chyba każdy może się upić, na dodatek razem z partnerką.
No niby zakazu nie ma, jednak nie każdy to akceptuje. I jest różnica między taki co sie upije i jest spokojny, grzeczny, dopada łózka i zasypia a facetem agresywnym.
Pokaż, ze można Ci zaufać.
Czy ona ma jakieś przykre doświadczenia z alkoholikami
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Zaglądający
- Posty: 12
- Rejestracja: 28 paź 2004, 22:37
- Płeć:
Bardzo dziękuję za odpowiedzi.Z tego co kojarzę to chyba jej dziadek lubił wypić, ale nie jestem pewien. Właśnie z nią rozmawiałem. Powiedziała, że musi się przekonać do tego czy na pewno można mi zaufać. Czy nie będą powtarzać się takie sytuację, czy przestane być nerwowy. Widziałem po jej zachowaniu i rozmowie z nią, że też nie jest jej łatwo ale twierdzi, że musi być mnie pewna. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie odstawienie alkoholu i popracowanie nad swoją cierpliwością. Nie wiem tylko jak się zachowywać jak się z nią spotkam? Czy mam często angażować spotkania? Czy rozczulać się nad tą cała sytuacją czy rozmawiać z nią jak gdyby nigdy nic?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Dokładnie. Zachowuj się normalnie, jak zwykle - tyle tylko, że z wyłączeniem tych zachowań które dziewczynie nie odpowiadają. Nie nadskakuj, nie udawaj i w żadnym razie nie rozczulaj się nad sobą. Podrywaj i bądź dla niej atrakcyjny.
Być może uda Ci się. Choć ja osobiście nie mogłabym być z facetem, który po alkoholu zachowuje się jak palant. No way. Po alkoholu chce mi się seksu, a nie burd.
Być może uda Ci się. Choć ja osobiście nie mogłabym być z facetem, który po alkoholu zachowuje się jak palant. No way. Po alkoholu chce mi się seksu, a nie burd.
Hmmm. Ciezka sprawa. Lukasz4547 nie chce Cie dolowac, ale powiem co moja kumpela z roku zrobila, a miala podobna sytuacje. Otoz poszla z facetem na wesele. Juz od jakiegos czasu nie bylo miedzy nimi tak jak byc powinno. Na tym weselu jej partner sie upil. Ona poprosila go, aby juz wiecej nie pil, a ten przy wszystkich (jak nigdy) zaczal na nia sie wydzierac, ze nie bedzie mu mowic co ma robic. No zrobil jej taka awanture ze ona sama go nie poznala. I w pewnym momencie podniosl na nia reke. Od jego uderzenia 'uratowal' ja telefon, ktory akurat on trzymal w dloni. Zamiast uderzyc ja, z nerwow rzucil telefonem o sciane (fakt jakos sie pohamowal, ale malo brakowalo). I wtedy kumpela zrozumiala, ze nie chce miec kiedys meza tyrana, ktory wariuje po alkoholu. Jakis czas po tym incydencie byli jeszcze razem, ale krotko bo ona zerwala. A ponoc to jaki czlowiek bedzie kiedys widac dopiero wtedy jak sie opije. Nie wiem czy to prawda, ale tak mi kiedys ktos powiedzial. Wiec nie dziwie sie Twojej dziewczynie, ze tak zareagowala. Wiesz- teraz ma mozliwosc jeszcze odejsc, a po slubie to juz nie takie proste. Wiec skoro alkohol robi z ciebie 'gorszego' czlowieka to nie pij i sprawa bedzie rozwiazana. Po jakims czasie dziewczyna znowu bedzie mogla Ci (juz majac podstawy) zaufac.
Koteccek pisze:Wiec skoro alkohol robi z ciebie 'gorszego' czlowieka to nie pij i sprawa bedzie rozwiazana.
Pamietam, jak mnie ktos wtajemniczony w alkoholizm wyśmiał za podobne słowa kiedyś! Musisz się spooooro dowiedzieć.
Koteccek pisze:A ponoc to jaki czlowiek bedzie kiedys widac dopiero wtedy jak sie opije
A jak sie ktoś nie upija to jaki bedzie? (wiem, ze na wsi to niemożliwe)
Koteccek pisze:No zrobil jej taka awanture ze ona sama go nie poznala. I w pewnym momencie podniosl na nia reke.
Nie wiem czemu, ale zawsze gdy czytam coś takiego, to mam przed oczami obraz takiej dziewczyny agresywnej i butnej w stosunku do obcego faceta niepijącego, reprezentującego ogólnie 5 poziomów więcej, tylko dlatego, że on nie jest jej. No i potem są takie wesela i zdarzenia. I jest śmieszny kontrast
Ostatnio zmieniony 14 gru 2009, 00:59 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Z jednym muszę się zgodzić - to nie jest takie proste nie pić.
Z jednej strony radzicie człowiekowi żeby był sobą. Z drugiej mówicie nie pij. Nie twierdzę, że picie (nie mówię o okazjonalnym drinku) to coś dobrego. Mam w rodzinie dostatecznie dużo przykładów co alkohol robi z człowieka.
Prawda jest jednak taka - samo nie picie problemu nie załatwi, bo kiedyś zdarzy się coś co spowoduje że jednak wypije... Ja bym zajął się problemem dlaczego jak wypije to włącza mu się agresor?
Z lat dawnych pamiętam że mi w najgorszym razie włączał się tryb super dyskutanta. Ale zawsze byłem grzeczny.
Z jednej strony radzicie człowiekowi żeby był sobą. Z drugiej mówicie nie pij. Nie twierdzę, że picie (nie mówię o okazjonalnym drinku) to coś dobrego. Mam w rodzinie dostatecznie dużo przykładów co alkohol robi z człowieka.
Prawda jest jednak taka - samo nie picie problemu nie załatwi, bo kiedyś zdarzy się coś co spowoduje że jednak wypije... Ja bym zajął się problemem dlaczego jak wypije to włącza mu się agresor?
Z lat dawnych pamiętam że mi w najgorszym razie włączał się tryb super dyskutanta. Ale zawsze byłem grzeczny.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Z jednej strony mógłbym Ci powiedzieć "mi tego nie tłumacz" - bo ja nie piję. Od kilkunastu lat. I wcale mnie to nie boli, dla mnie to żaden problem... Nawet mi to odpowiada Ale mam w bliskiej rodzinie kogoś kto "nie pije"... No chyba że mu się zdarzy, ale wtedy to najmarniej tydzień wyjęty z życiorysu. Dziś ciężko czasem powiedzieć kto jest uzależniony, a kto jeszcze nie.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Zależy, czego Autor bardziej potrzebuje: alkohol, czy kobietę
Ale, że jak? Jeśli to nie takie proste, tzn., że to alkoholizm już
Alkohol nie jest potrzebny do życia.
O! Dokładnie
Nie dopuszczać do takich sytuacji i nie będzie problemu.
pracocholik pisze:to nie jest takie proste nie pić.
Ale, że jak? Jeśli to nie takie proste, tzn., że to alkoholizm już
Alkohol nie jest potrzebny do życia.
Marissa pisze:Jeśli autor nie jest uzależniony od alkoholu, to jest to w takim razie baardzo proste. Po prostu się nie pije. Jeśli ktoś namawia, to się odmawia. Proste jak budowa gwoździa.
O! Dokładnie
Lukasz4547 pisze:Chciałem tylko się dowiedzieć jak się zachowywać w takich sytuacjach.
Nie dopuszczać do takich sytuacji i nie będzie problemu.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Małe sprostowanie - ja oczywiscie piję ! jest okazja , jest picie , ale pije do momentu osiagniecia humoru , dalej nawet tesc nie jest w stanie mi nalac , a jak naleje - to sobie to stoi ! Ja bowiem mam jasny umysł nawet wtedy kiedy przecholuje ! co to znaczy ? napisze tak
Dziadek wynajmował w latach 50 konia od gospodarza (klacz) by zaorac swe pole , pole było oddalone od miejsca zamieszkania dosc daleko około 20 km , ale owa klacz jak wracła to dziadek na furze spał , bo ona sama wracala do domu . MAM TAK SAMO .Dwa razy w zyciu zdarzyło mi sie ze nie pamietam jak do domu trafilem , ale to wina alkocholu (zaszkodził) ale ... mnie wszyscy pijanego uwielbiaja ! stad tak wielu chce mnie spic , szczegulnie szwagierka
aaa zapomnialem o Małgosi - hej słonko , zapewne czytasz , ale odezwac sie nie masz zamiaru - zatem całuski i pozdrawiam . Jak tam w niemczech ? cos bys czasem skrobneła na meila , adres wszak znasz .Podgladaczką sie juz nie przejmuj - ożeniła sie tak tak ...
Dziadek wynajmował w latach 50 konia od gospodarza (klacz) by zaorac swe pole , pole było oddalone od miejsca zamieszkania dosc daleko około 20 km , ale owa klacz jak wracła to dziadek na furze spał , bo ona sama wracala do domu . MAM TAK SAMO .Dwa razy w zyciu zdarzyło mi sie ze nie pamietam jak do domu trafilem , ale to wina alkocholu (zaszkodził) ale ... mnie wszyscy pijanego uwielbiaja ! stad tak wielu chce mnie spic , szczegulnie szwagierka
aaa zapomnialem o Małgosi - hej słonko , zapewne czytasz , ale odezwac sie nie masz zamiaru - zatem całuski i pozdrawiam . Jak tam w niemczech ? cos bys czasem skrobneła na meila , adres wszak znasz .Podgladaczką sie juz nie przejmuj - ożeniła sie tak tak ...
Ostatnio zmieniony 14 gru 2009, 10:00 przez Andrew, łącznie zmieniany 4 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
-
- Zaglądający
- Posty: 12
- Rejestracja: 28 paź 2004, 22:37
- Płeć:
Lukasz4547 pisze:lecz pewnego dnia spotkaliśmy się ze znajomymi, trochę wypiłem ( trochę za dużo) i pokłóciliśmy się o jakąś błahostkę. Zrobiłem się trochę agresywny i Ona wyszła z domu, zbierając wszystkie swoje rzeczy.
Trochę? Chyba jednak nie tak trochę, skoro z Tobą zerwała.
Lukasz4547 pisze:Mój problem tkwi w tym, że nie wiem jak mam sie zachowywać.
Że przepraszam co? Nie wiesz, jak masz się zachowywać?
Dziewczyna dała Ci szansę, na którą u innych kobiet nie miałbyś co liczyć po swoich wybrykach. Pozwoliła Ci być nadal częścią swojego życia, jako kolega, a Ty zamiast się starać, próbować odbudować zaufanie, pytasz obcych ludzi, co masz robić? Zamiast wziąć się za siebie, przestać pić, pokazać Jej, jak wiele dla Ciebie znaczy i że jesteś gotów dla Niej góry przenosić, wolisz siedzieć na forum i użalać się nad sobą?
To Ty może lepiej już nic nie rób, daj Jej spokój i niech nie marnuje czasu na Ciebie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 187 gości