Rzadko, ale jednak nie mam ochoty np. całowac się z nią ...
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 paź 2009, 20:24
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
Rzadko, ale jednak nie mam ochoty np. całowac się z nią ...
Cześć
Jestem nowy na forum. Piszę, bo nie mogę pozbierać myśli. Mam 23 lata, jestem z pewną dziewczyną od 2 miesięcy, niestety czasem czuję, że nie mam ochoty się z nią całować, że mnie to nie podnieca tak jak powinno, że bardziej mnie podniecają niektóre inne kobiety z wyglądu, ale wiem, że w ich przypadku to tylko mogło by być pożądanie, a z tą świetnie się dogaduję, dobrze mi się z nią rozmawia, lubię z nią dyskutować, przytulać, pocałunki (ale te długie już chyba nie są dla mnie takie namiętne). W sumie to od początku miałem takie wahania, ale zaryzykowałem, żeby dać sobie szanse.
Strasznie mi na niej zależy, to chyba nie jest tylko przyjaźń, bo gdy pomyślę, że muszę jej powiedzieć "przepraszam, nie uda się", to mi się cisną łzy do oczu ( nie jestem typem, który płacze z byle powodu), ale to jest strasznie przykre uczucie i coś dławi, dusi.
Nie czułem przy niej strzały amora, ale z nią czuję się spokojny, jest mi dobrze, nie latam na skrzydłach miłości, ale czuję niespotykany spokój, nikt nigdy wcześniej mi czegoś takiego nie dał.
Co o tym myślicie? Pierwszy raz w życiu nie jestem w stanie określić swoich uczuć.
Czy powinienem o to walczyć ? Czy przełknąć ból i czekać na kogoś innego?
Jestem nowy na forum. Piszę, bo nie mogę pozbierać myśli. Mam 23 lata, jestem z pewną dziewczyną od 2 miesięcy, niestety czasem czuję, że nie mam ochoty się z nią całować, że mnie to nie podnieca tak jak powinno, że bardziej mnie podniecają niektóre inne kobiety z wyglądu, ale wiem, że w ich przypadku to tylko mogło by być pożądanie, a z tą świetnie się dogaduję, dobrze mi się z nią rozmawia, lubię z nią dyskutować, przytulać, pocałunki (ale te długie już chyba nie są dla mnie takie namiętne). W sumie to od początku miałem takie wahania, ale zaryzykowałem, żeby dać sobie szanse.
Strasznie mi na niej zależy, to chyba nie jest tylko przyjaźń, bo gdy pomyślę, że muszę jej powiedzieć "przepraszam, nie uda się", to mi się cisną łzy do oczu ( nie jestem typem, który płacze z byle powodu), ale to jest strasznie przykre uczucie i coś dławi, dusi.
Nie czułem przy niej strzały amora, ale z nią czuję się spokojny, jest mi dobrze, nie latam na skrzydłach miłości, ale czuję niespotykany spokój, nikt nigdy wcześniej mi czegoś takiego nie dał.
Co o tym myślicie? Pierwszy raz w życiu nie jestem w stanie określić swoich uczuć.
Czy powinienem o to walczyć ? Czy przełknąć ból i czekać na kogoś innego?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie wyobrażam Sobie sytuacji gdzie po 2 miesiącach kręcą mnie bardziej inne dziewczyny niż moja własna! Może za wysoko mierzysz? Są przecież ładne i mądre! Im wcześniej jej powiesz, że nic z tego tym mniej będzie cierpieć!
Jakoś nie widzę ich przyjaźni... Ona raczej nie chce tego kończyć, więc tylko będzie jej ciężej
Nie licz na to, że rano się obudzisz i ona stanie się kimś więcej w Twoich oczach... A z tego co piszesz miłością nazwać tego przecież nie możemy.
Czujesz się przy niej po prostu dobrze, przyjaźnicie się - ok.
Jakoś nie widzę ich przyjaźni... Ona raczej nie chce tego kończyć, więc tylko będzie jej ciężej
Nie licz na to, że rano się obudzisz i ona stanie się kimś więcej w Twoich oczach... A z tego co piszesz miłością nazwać tego przecież nie możemy.
-
- Początkujący
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 paź 2009, 20:24
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
ale czy każde uczucie zaczyna się od motylków w brzuchu? niektórzy się przyjaźnią całą szkołę, a później coś się dzieje
ja nie szukam związku na sile, gdybym nic nie czuł, to bym nie zaczynał
cały czas myślę, o tym, żeby w razie czego jak najmniej cierpiała, ale nie potrafię i nie chcę z niej rezygnować, ale czasem mnie martwi, czy powinny być te motylki i wzdychanie, czy to nie jest najważniejsze, bo przecież zauroczenie i tak mija
ja nie szukam związku na sile, gdybym nic nie czuł, to bym nie zaczynał
cały czas myślę, o tym, żeby w razie czego jak najmniej cierpiała, ale nie potrafię i nie chcę z niej rezygnować, ale czasem mnie martwi, czy powinny być te motylki i wzdychanie, czy to nie jest najważniejsze, bo przecież zauroczenie i tak mija
Zagubiony23 pisze:cały czas myślę, o tym, żeby w razie czego jak najmniej cierpiała, ale nie potrafię i nie chcę z niej rezygnować, ale czasem mnie martwi, czy powinny być te motylki i wzdychanie, czy to nie jest najważniejsze, bo przecież zauroczenie i tak mija
Dlatego m.in. warto zaczynac z wysokiego pulapu Jezeli juz teraz Cie srednio kreci, to za rok nie bedziesz mogl na nia patrzec.
Chciał byś być na jej miejscu? Przecież ona niema pojęcia co Ty myślisz i pewnie zachwycona by nie była...
Powiem tak, jestem w moim związku szczęśliwy, na początku faktycznie różnie to było, później też pojawiły się pewne problemy, ale od kiedy ją ujrzałem na oczy tak po ponad 4 latach nadal mnie kręci jak nikt! Przemyśl to bo prędzej czy później i tak ją skrzywdzisz! Chyba, że przejrzy na oczy i zrobi to pierwsza
Powiem tak, jestem w moim związku szczęśliwy, na początku faktycznie różnie to było, później też pojawiły się pewne problemy, ale od kiedy ją ujrzałem na oczy tak po ponad 4 latach nadal mnie kręci jak nikt! Przemyśl to bo prędzej czy później i tak ją skrzywdzisz! Chyba, że przejrzy na oczy i zrobi to pierwsza
-
- Początkujący
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 paź 2009, 20:24
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
Zagubiony23 pisze:ghost - ona o wszystkim wie od początku, o wszystkim rozmawiamy i jestem z nią zawsze szczery, zawsze jak coś komuś się nie podoba lub nie jest tak jakbyśmy chcieli mówimy to sobie
Powiedziałeś jej, że masz większą ochotę na inne kobiety, że bardziej Cie pociągają? I co ona na to? Bo ja prawdę mówiąc bym się załamał i nie wiem czy chciał bym jeszcze rozmawiać ze swoją kobietą po takich słowach...
Myślę, że jednak nie wyjawiłeś jej całej prawdy a jedynie to, że pocałunki straciły smak a to różnica.
-
- Początkujący
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 paź 2009, 20:24
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
oczywiście, że jej nie powiem czegoś takiego, to chyba normalne, jak mogę jej powiedzieć coś, co może jej zrujnować wiarę w siebie, to, że ja mam wątpliwości, to nie znaczy, ze nie podoba się innym, a jakbym wyjechał z czymś takim, to tak jakby Tobie ktoś powiedział podczas seksu, że masz małego ch**a
po prostu próbuję znaleźć odpowiedź, ale jeżeli postanowię odejść, to nie w takim stylu... też masz pomysły
po prostu próbuję znaleźć odpowiedź, ale jeżeli postanowię odejść, to nie w takim stylu... też masz pomysły
Zagubiony23 pisze:że bardziej mnie podniecają niektóre inne kobiety
Zagubiony23 pisze:ona o wszystkim wie od początku, o wszystkim rozmawiamy i jestem z nią zawsze szczery, zawsze jak coś komuś się nie podoba lub nie jest tak jakbyśmy chcieli mówimy to sobie
To Twój pomysł, nie mój! Gdzie Ci napisałem żebyś jej tak powiedział? Dla mnie odpowiedź jest prosta, dla reszty też.
Zagubiony23 pisze:oczywiście, że jej nie powiem czegoś takiego,
Zagubiony23 pisze:ona o wszystkim wie od początku, o wszystkim rozmawiamy i jestem z nią zawsze szczery,
No tak, a niektórzy pisza, ze to kobiet sa nielogiczne.
Ani Ty szczery, ani o wszystkim nie mówisz. Jej to rozumiem, że ściemniasz, ale zeby nam tu proszac o pomoc
Nudności zaczynają się od starej kiełbasy w brzuchu.Zagubiony23 pisze:ale czy każde uczucie zaczyna się od motylków w brzuchu?
Zasadą nie jest obligatoryjna namiętność na początku, ale to, czy ci z nią dobrze. Tobie dobrze nie jest, bo przeszkadza ci niedostateczna namiętność. Matka natura jest starsza niż ty, a starszych się słucha.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 144 gości