jestem zabawką?
Moderator: modTeam
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
jestem zabawką?
Czesc ze 3 tyg temu na studiach poznałem dziewczyne, nadzwyczajnej urody. Mieszka w akademiku jest z innego miasta. W sumie bardzo mi sie spodobala ale ja jak zwykle nie smialy, bałem się zagadac. Jakos na 3 lub 2 dzien studiów siedzialem przed nią nie kumałem algebry liniowej i ona to widziala, po zajęciach złapała mnie za ręke i usiedlismy na lawce, starala się mi ją wytlumaczyc ale kiepski z niej nauczyciel, dzien puzniej pojechalismy moim samochdem w przerwie na kebaby, innego dnia z paroma osobami z grupy na piwo, w końcu powiedziala mi ze potrzebuje internetu bo w akademiku jeszcze jej nie podłaczyli, zaproponowalem ze mozemy do mnie sie przejechac, ona się zgodzila choc zabrala ze sobą kolege z naszego roku który tez mieszka w akademiku, następnego dnia zaproponowalem film którego nawet nie obejzelismy bo non stop gadalismu. I tak smigalismy na gofry, piwko , budyn, az pewnego razu powiedziala mi ze ma chlopaka w miescie z ktorego pochodzi. Przezylem dramat, ale nie mialem zamiaru się poddawac, w weekend, przyjechal do niej, nocowal u niej, następnego dnia w sobote (ubiegłą), bawie sie u kumpla na urodzinach, i dzwoni ona ze chlopak ją wkurzyl i zebym przyjechal zajechalem do niej o 21, spacerowalismy po miescie bylo zimno ja bylem niezle po imprezie wstawiony, ona wypila ze 2 piwka, zaszlismy okolo 1 godziny do klubu. Gdzie przywalal się do niej jakis palant, ona wziela mnie zaręke i przedstawila jako swojego chlopaka, on ją trzymal za kolano ona mi otym powiedziala, zaatakowalem go lecz on zwiątpil pozatym ona mnie trzymala i stala miedzy nami, potem bylo juz tylko lepiej, zaczelismy sie piescic ustami i calowac. wrocilem do domu po 5tej następnego dnia nie dostalem od niej nawet buziaka, bylo mi bardzo smutno i postanowilem jej powiedziec ze zalezy mi na niej i dlaczego ona tak sie ze mną bawi w kotka i myszke. Zrobilo sie jej bardzo smutno gdyz jak myslala, ze ja tak uczuciowo nie podchodze do tego. Następnego dnia w poniedzialek bylo troszke zimniej, porozmawialismy jeszcze o tym ze ona chce miec 2 zycia ze nie mieszac zyc ze sobą, ze nie chce zostawic chlopaka ze chce zeby on ją zostawil a nie chce zebym co kolwiek w tym kierunku działał. we wtorek miala pusty pokoik w akademiku przez 3 godziny sie lizalismy spodziewając się jej współlokatorki, gdybysmy się jej nie spodziewali moze doszlo by do czegos wiecej, strasznie mnie podniecala, masowala mi fiuta swoim cialem. w sumie to przez te 3 godziny mialem calyczas erekcjie wstydzilem sie tego. wieczorem doszlo do rzmowy na ten temat powiedziala mi ze nie mam sie czego wstydzic ze to normalne ona tez miala ochote. no i wczoraj sie stalo: klik
Jak uwazacie czego moge się spodziewac od tej dziewczyny?
Jak uwazacie czego moge się spodziewac od tej dziewczyny?
Myslę, że zaje....go sexu Przecież nie każda znajomość musi się kończyć dozgonną miłością, ślubem i gromadą dzieci. Jesteście jeszcze młodzi, co się dziwisz, ża dziewczyna ma chęć na sex i imprezy.ministerPL pisze:Jak uwazacie czego moge się spodziewac od tej dziewczyny?
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
pejot pisze:Nie rozumiem jak można się pchać w czyjś związek? Ja jakbym wiedział, że kogoś ma to bym sobie dał siana. No ale Ty jak się już w to wepchałeś to pogódź się z tym, że nie będzie Cie traktować serio skoro gdzieś tam ma chłopaka i potrafiła go olać i zdradzić.
tak, a swiat jest czarny lub bialy
jesli chce tylko przeleciec to moze serio bez sensu, ale jesli sie zakochal??
ma olac nie walczyc??
a ona moze jest juz na granicy zerwania, przyzwyczajenie tylko ja trzyma przy tamtym i potrzebuje impulsu?
swiat jest pokrecony i nie takie rzeczy sie dzieja
Nie bierz zycia na serio - i tak nie wyjdziesz z niego zywy
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Kiedyś zrozumiesz - tyle ja Ci mogę powiedzieć. Nie ma takich bzdur jak pchanie się i nie pchanie w czyjś związek. Jak związek jest super to taki facet zostanie spławiony i po problemie. A jak się rozleci to znaczy, ze wiele wart i tak nie był. jest coś takiego jak rywalizacja. To, że ktoś z kimś jest teraz nie znaczy, że będzie z nim na zawsze, bo już wybrał i koniec kropka. NIE MA LUDZI NIE ZASTĄPIONYCH.pejot pisze:Nie rozumiem jak można się pchać w czyjś związek?
Dzindzer pisze:Lupac pisze:Na miejscu tego zdradzonego chłopaka zrobiłbym wam mały masaż twarzy
Nie ma to jak rozwiązać swoje problemy za pomocą bicia, gratuluję
Czasem to najlepszy sposób by dotrzeć do tępego i zakutego łba. On naprawdę pomaga i pozwala ofierze zmienić swoje bezstresowe i głupie podejście do życia
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
zet pisze:pejot pisze:Nie rozumiem jak można się pchać w czyjś związek? Ja jakbym wiedział, że kogoś ma to bym sobie dał siana. No ale Ty jak się już w to wepchałeś to pogódź się z tym, że nie będzie Cie traktować serio skoro gdzieś tam ma chłopaka i potrafiła go olać i zdradzić.
tak, a swiat jest czarny lub bialy
jesli chce tylko przeleciec to moze serio bez sensu, ale jesli sie zakochal??
ma olac nie walczyc??
a ona moze jest juz na granicy zerwania, przyzwyczajenie tylko ja trzyma przy tamtym i potrzebuje impulsu?
swiat jest pokrecony i nie takie rzeczy sie dzieja
wychodze z twojego zalozenia. Problem polega jeszcze na tym ze jak na wykladach siedze za ną a z nia siedzi inny koles i widze jak do niej zarywa mam ochote wstac i krzeslem mu przypier... , tylko ze znow ona nie chce aby jej kolezanki z roku nie dowiedzialy sie ze zdradza, swojego chllopaka glupie maslo maslane.
księżycówka pisze:Kiedyś zrozumiesz - tyle ja Ci mogę powiedzieć. Nie ma takich bzdur jak pchanie się i nie pchanie w czyjś związek. Jak związek jest super to taki facet zostanie spławiony i po problemie. A jak się rozleci to znaczy, ze wiele wart i tak nie był. jest coś takiego jak rywalizacja. To, że ktoś z kimś jest teraz nie znaczy, że będzie z nim na zawsze, bo już wybrał i koniec kropka. NIE MA LUDZI NIE ZASTĄPIONYCH.pejot pisze:Nie rozumiem jak można się pchać w czyjś związek?
Ehh... no ja mam inne zdanie. Może i "NIE MA LUDZI NIE ZASTĄPIONYCH", ale trzeba też miec jakieś zasady. Ja uważam takie coś za delikatnie mówiąc chamskie. I wiem, że ja bym tak nie mógł. I nic tego nie zmieni zapewniam Cie . A już na pewno nie brał bym na serio bycia z kimś kto sam nie wie czego chce skoro zdradza i nadal się tego trzyma. Jechać na 2 strony? No sorry....
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
A kto powiedział, że jest sprawiedliwe i fair? Ale ludzkie.pejot pisze:Ja uważam takie coś za delikatnie mówiąc chamskie.
Życie.pejot pisze:Jechać na 2 strony? No sorry....
No to już Twoja sprawa. Pogratulować zasad tylko i trzymać kciuki żebyś za szybko nie dostał poroża. Też kiedyś tak mówiłam.pejot pisze:ja bym tak nie mógł. I nic tego nie zmieni zapewniam Cie
no zwierzetami nie jestesmy nie ma co ukrywac.A kto powiedział, że jest sprawiedliwe i fair? Ale ludzkie.
Tlumaczenie kobiet:)księżycówka pisze:Życie.
Ale to nie on zlamie zasady:) Wiesz pejot, kobiety juz tak maja:D brakuej jej czegos u Ciebie to sobie nie zmieni tylko pojdzie na bok;> w wiekszosci oczywiscie bo sa inne przypadki. Ale zawsze ma ta stabilnosc i pewnosc. Tez bym wolal zerwac niz zdradzac ale coz...księżycówka pisze:Pogratulować zasad tylko i trzymać kciuki żebyś za szybko nie dostał poroża.
Kolejny powod na to zeby zwiazki i "zycie" traktowac przelotnie a nie powaznie.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
no zwierzetami nie jestesmy nie ma co ukrywac.
A czym, grzybami
Hyhy pisze:Wiesz pejot, kobiety juz tak maja:D brakuej jej czegos u Ciebie to sobie nie zmieni tylko pojdzie na bok;>
Czytałam że w małżeństwach częściej zdradzają faceci.
Na Twoim miejscu nie przypisywała bym takiego zachowania tylko kobietom
ministerPL chcesz baw się z nią w ten układ/romans nie chcesz odpuść. Są duże szanse, że nigdy nie stworzycie związku w którym będziesz dla niej najważniejszy.
Tak jak pisała Księżycówka jak związek jest trwały to nie ma w nim osób trzecich, po prostu nie są dopuszczane.
Jeśli chodzi o kogoś kto sypia z osoba będąca w jakimś związku, to ta związana strona ma być wierna swojemu partnerowi, nie ta wolna. Wolna robi prawdziwe świństwo jeśli osoba zdradzająca jest związana z kimś mu bliskim. Ja natomiast z zasady nie biorę się za tych zajętych, za dużo komplikacji
jak przez cale zycie kobiety przed malzenstwami walily po rogach to nie dziwie sie ze potem strony sie zmieniaja.Dzindzer pisze:Czytałam że w małżeństwach częściej zdradzają faceci.
Ale czy trzeba miec mozg jakos wyjatkowo rozwiniety zeby jak czlowiek sie zachowac? Tu juz nie chodzi o to dlaczego i co by bylo jakby byl to trwaly zwiazek. Tylko o to zeby sie umiec zachowac.Dzindzer pisze:jak związek jest trwały to nie ma w nim osób trzecich, po prostu nie są dopuszczane.
Dobrze ze to napisalas:D ja z zasady tez nie... to po prostu nic ciekawego.Dzindzer pisze:Jeśli chodzi o kogoś kto sypia z osoba będąca w jakimś związku, to ta związana strona ma być wierna swojemu partnerowi, nie ta wolna. Wolna robi prawdziwe świństwo jeśli osoba zdradzająca jest związana z kimś mu bliskim. Ja natomiast z zasady nie biorę się za tych zajętych, za dużo komplikacji
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
Wczoraj pojechala do swojego rodzimego miasta na weekend tam się spotka ze swoim chlopakiem, przedwczoraj bylismy z nią i moimi znajomymi w jednym z najlepszych klubów, w moim mieście na imprezie, zaszpanowałem tym ze bramkaze mnie z moja ekipą odrazu wpuscili nawet bez oplacenia wejsciowek ze frajer nam piwo stawial i ogolnie sporo tańczyla ja sporo piwa pilem az zobaczylem ze jakis pijany koles sie do niej dostawia, a ona tego oczywiscie nie chce, wjechalem mu z buta - i to jej sie nie spodobalo . Myslalem ze dziewczyny lubią gdy faceci skaczą se do gardeł.ochrona wyprosila pijanego osobnika, a my sie bawilismy do rana. następnego dnia mialem zajecia - ona nie, po zajeciach wrecz sie wprosilem do jej akademika wiedzialem ze mialo nie byc wspollokatorki. Przywitala mnie takim "czesc" oczywiscie jak to czesto się zdarza w jej wykonaniu jak jakiegos zwyklego znajomego, myslalem ze chce sie tylko podraznic, moze i tak bylo ale się nie przeknalem bo po 10 minutach wpadla jej wspollokatorka edyta i udwalismy ze przyszedlem jej pomóc przy programowaniu . Powygłupialismy się oklo 1,5 godziny ze niby costam sie uczymy, w sumie to i herbate rozlalem przez nią, torche costam pozartowalismy fanie bylo. Gdy Edyta poszła juz sobie, ona żucila sie na łużko i poprosila zebym jej pomasowal plecy usiadlem na jej posladkach i zacząłem masowac dosyc nie umiejetnie ale jakos się staralem zdiąłem jej bluzke nawet chociaz byla baaaarzo niechętna, puzniej porozmawialismy o wczorajszym dniu ze ona nie che zebym ją nazywał swoją dziewczyną, a ona nie będzie mnie nazywac swoim chlopakiem, bo tak naprawde ma chłopaka, ja jak zwykle nie spodziewalem się czegos tagiego i bylem w szoku powiedziala mi ze powinnismy się tylko poprzytulac i nic więcej, ja się zgodzilem bo myslalem ze chodzi jej o wypady ze znajomymi, a gdy jestesmy sami ... . Stwierdzilem ze to nie przejdzie ze to jak kupic sobie porshe a nie umiec jezdzic samochodem, ona zdziwiona się zapytala czego oczekuje, ja jej odparlem ze jestem facetem i doskonale wie czego oczekuje. Potem zmienilismy temat gadalismy o głupotach, przytulila sie domnie i się polozyla obok na łuzku tak lezelismy przytuleni do siebie moze z godzinke bo wsumie przysnąłem z 2 razy. Wkoncu wybila godzina w ktorej musiala juz isc na pks do domu odprowadzilem ją tylko do pks'a, JEchalo nim mnostwo jej znajomcyh sasiedzi, kolezanki z ogolniaka itp. Gdy jej oddalem bagaz i chcialem juz isc ona chwycila mnie zaszyje i moze przez 2 minuty nie wyjmowala jezyka z moich ust. tak jakby chciala pokazac ze nie zalezy jej czy ktos pozna prawde czy nie.
I chcę zadac wam inne pytanie czy mam robic sobie nadzieje ze po powroocie bedziemy ze sobą blisko jak opisywalem wczesniej, czy tylko tak jak ona chciala skromne pocalunki i przytulanie się do siebie?
I chcę zadac wam inne pytanie czy mam robic sobie nadzieje ze po powroocie bedziemy ze sobą blisko jak opisywalem wczesniej, czy tylko tak jak ona chciala skromne pocalunki i przytulanie się do siebie?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Chyba te z podstawówki.ministerPL pisze:Myslalem ze dziewczyny lubią gdy faceci skaczą se do gardeł.
Moim zdaniem jesteś tylko pionkiem w jej jakiejś prywatnej grze. Nie liczyłabym na wiele.ministerPL pisze:I chcę zadac wam inne pytanie czy mam robic sobie nadzieje ze po powroocie bedziemy ze sobą blisko jak opisywalem wczesniej, czy tylko tak jak ona chciala skromne pocalunki i przytulanie się do siebie?
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
A skąd ja mam wiedzieć? Nie znam jej.ministerPL pisze:heh w jakiej grze ?
Ani na nim jej nie zależy ani na Tobie. Przecież to widać gołym okiem.
Stawiałabym, że chce się na nim za coś odegrać albo coś. To przy tym pksie to typowa pokazówka przecież. Kluczowe pytanie to po co. Ale to już sobie z nią wyjaśniaj.
Z takimi świruskami nigdy nic nie wiadomo ;PministerPL pisze:dlatego zdradza zeby jeszcze bardziej ja kochal ?
Ostatnio zmieniony 25 paź 2008, 18:41 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
ministerPL pisze:świruska z niej niezla poki chce robic mi dobrze i oile jeszcze chce, mi tam nie przeszkadza w sumie i tak bym był samotny, w sumie juz az tak mi na niej nie zalezy gdyz jest zabardzo uparta, wredna i te jej szantaze, no a dotego zdradza... hymmm.
ministerPL pisze:I chcę zadac wam inne pytanie czy mam robic sobie nadzieje ze po powroocie bedziemy ze sobą blisko jak opisywalem wczesniej, czy tylko tak jak ona chciala skromne pocalunki i przytulanie się do siebie?
Jedno z drugim troche sie gryzie. Ty chyba sam nie wiesz czego chcesz ;]. Ja bym na nic nie liczył. I jak już księżycówka pisała "jesteś tylko pionkiem w jej jakiejś prywatnej grze", zgadzam się z tym w 100%.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2008, 21:14 przez pejot, łącznie zmieniany 1 raz.
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
może i jestem niemądry i "zakochany", ale wydaje mi się pejot ze tak mówisz bo n.p. twoja dziewczyna Cie zdradzila, albo równiez gdzies studiuje daleko i zadko sie widzicie i obawiasz sie zdrady? Ja bez walki raczej się nie poddam. pozatym wydaje mi się ze teraz wystarczy bład jej chlopaka i z nimi będzie koniec. A póki istnieje iskierka nadzieji ze będzie dobrze to będę walczyl.
Ostatnio zmieniony 26 paź 2008, 10:29 przez ministerPL, łącznie zmieniany 2 razy.
ministerPL pisze:może i jestem niemądry i "zakochany", ale wydaje mi się pejot ze tak mówisz bo n.p. twoja dziewczyna Cie zdradzila, albo równiez gdzies studiuje daleko i zadko sie widzicie i obawiasz sie zdrady? Ja bez walki raczej się nie poddam. pozatym wydaje mi się ze teraz wystarczy bład jej chlopaka i z nimi będzie koniec. A póki istnieje iskierka nadzieji ze będzie dobrze to będę walczyl.
Nie mam pojęcia, czy jesteś zakochany czy po prostu chcesz się pobawić. Bo te posty kóre zacytowałem wyżej świadczą i o jednym i o drugim. Ale jakby nie było temat założyłeś, więc Ci na niej zależy. I pewnie zgrywasz twardego i mówisz, że "Ci nie zależy a i tak byłbyś sam", dlatego żebyśmy sobie nie pomyśleli czegoś, żeś słaby czy coś. Ale tu nie o to chodzi. I ja nie pisze, żeby zrobić Ci na złość czy coś, tylko żeby Ci pomóc. Nie wszyscy są tacy sami, ale patrząć jak opisałeś jej zachowanie wyciągam taki wniosek jak i większość wypowiadających się tutuaj. Co do mnie, to tak moja dziewczyna (była już) studiowała i nadal studiuje daleko ode mnie, byliśmy razem 3 lata i przy odległości 100km to nie miało szans na przetrwanie. Współczuje tylko tej Twojej "koleżanki" chłopakowi, który nie ma pojęcia co się dzieje. No ja wyczułem swojej gierki dużo wcześniej .
ministerPL pisze:pozatym wydaje mi się ze teraz wystarczy bład jej chlopaka i z nimi będzie koniec
Tylko, że bierz pod uwagę, ze koniec jej chłopaka nie oznacza Twojego początku u jej boku jako jedynego i traktowanego poważnie chłopaka.
Więc może się tak na razie nie angażuj emocjonalnie w to. Bo jeśli nie pójdzie po Twojej myśli i będziesz potem cierpiał to tylko z Twojej winy. wikłasz się w układ obarczony dużym ryzykiem.
pejot pisze:, dlatego żebyśmy sobie nie pomyśleli czegoś, żeś słaby czy coś
A my i tak pomyśleliśmy
pejot pisze:Współczuje tylko tej Twojej "koleżanki" chłopakowi, który nie ma pojęcia co się dzieje
Tylko, że on swoim zachowaniem na pewno przyczynił sie do tej sytuacji
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
pejot pisze:I pewnie zgrywasz twardego i mówisz, że "Ci nie zależy a i tak byłbyś sam", dlatego żebyśmy sobie nie pomyśleli czegoś, żeś słaby czy coś
chyba masz rację
Dzindzer pisze:pejot napisał/a:
Współczuje tylko tej Twojej "koleżanki" chłopakowi, który nie ma pojęcia co się dzieje
Tylko, że on swoim zachowaniem na pewno przyczynił sie do tej sytuacji
dzisiaj spędzili ze sobą całą nocke, ja czuje sie okropnie i udaje ze niby wisi mi to, nie pislaem do niej nic od rana (zawsze raniutko witamy się przez sms'owego buziaka czy dzińdobry)
i dzisiaj nic nie wyslalm do niej i okolo 12stej zadzwonila do mnie zmartwiona ze sie nie odzywam. Nie wiem czemu i w jakim celu padło z jej ust jedno zdanie wyrwane z kontekstu ze kiedys sie pytalem co jej sie wemnie takiego podoba, dopiero dzisiaj mi odpowiedziala ze jestem weslomym spontanicznym chlopakiem przy którym nie mozna sie nudzic. Nie wiem o co jej chodzi.
- ministerPL
- Entuzjasta
- Posty: 106
- Rejestracja: 13 lis 2005, 01:28
- Skąd: B-stok
- Płeć:
ona twierdzi ze wszystko zabardzo przezywam i zabardzo się "wczuwam". A ja na to jej odpowiadam ze faaceci tez mają uczucia.
Ostatnio zmieniony 26 paź 2008, 14:50 przez ministerPL, łącznie zmieniany 1 raz.
ministerPL pisze:dopiero dzisiaj mi odpowiedziala ze jestem weslomym spontanicznym chlopakiem przy którym nie mozna sie nudzic.
ministerPL pisze:ona twierdzi ze wszystko zabardzo przezywam i zabardzo się "wczuwam"
No ja bym to rozumiał jako: "jesteś fajnym kolegą, lubie spędzać z toba czas, ale mam kogoś więc nie traktuj tego aż tak serio". Ale to tylko moje skromne zdanie . Chociaż z drugiej strony skoro zdradza to hmm... A może się coś między nimi poprawiło?
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 409 gości