Zdobywanie żony na nowo....
Moderator: modTeam
Zdobywanie żony na nowo....
Witam, jestem już 13 lat po ślubie. Jak to w związu raz jest dobrze raz jest źle. Raczej często było źle.... Po gruntownym zastanowieniu i przemysleniu własnych zachować doszedłem do wniosku że dużo winy leży po mojej stronie.
Chcę to wszystko naprawić, sprawić by nasze kontakty były jakie powinny być czyli szczere, partnerskie, pełne zaufania, namiętne, sprawić by żona tęskniła za mną, cieszyła się mną. Kocham ją i nie chcę innej !
Proszę o rady jak się do tego zagrać z głową !
PS
Miałem romans z kimś z netu, który opierał się na codziennych rozmawach na gg a potem na spotkaniach w realu. Nie spałem z nią tylko się namiętnie całowalismy. Ale to już zakończone !
Od bardzo dawna nie kochamy się, nawet nie całujemy, zupełnie nic. Ale to nic dziwnego jak były między nami bardzo napięte kontakty. Mamy dwoje dzieci.
Chcę to wszystko naprawić, sprawić by nasze kontakty były jakie powinny być czyli szczere, partnerskie, pełne zaufania, namiętne, sprawić by żona tęskniła za mną, cieszyła się mną. Kocham ją i nie chcę innej !
Proszę o rady jak się do tego zagrać z głową !
PS
Miałem romans z kimś z netu, który opierał się na codziennych rozmawach na gg a potem na spotkaniach w realu. Nie spałem z nią tylko się namiętnie całowalismy. Ale to już zakończone !
Od bardzo dawna nie kochamy się, nawet nie całujemy, zupełnie nic. Ale to nic dziwnego jak były między nami bardzo napięte kontakty. Mamy dwoje dzieci.
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2008, 22:50 przez friend, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie precyzujesz w jakim wieku jesteście. Ale 13 lat po ślubie, czyli w 1szej połowie 30tki. W takim razie niestety będzie jak jest jeszcze przez dłuższą chwilkę. A potem żonka nie dość że cię wycałuje, to jeszcze zrobi striptease, każe się zerżnąć mocno na wszystkie sposoby i strzelić do buzi
a potem będzie już tylko ostrzej
poza tym przestaniecie się także niemal w ogóle kłócić, a wasze punkty widzenia jakoś tak się zbliżą. Wiem że to może dziwnie brzmi dla ciebie, ale zobaczysz że tak będzie.
a potem będzie już tylko ostrzej
poza tym przestaniecie się także niemal w ogóle kłócić, a wasze punkty widzenia jakoś tak się zbliżą. Wiem że to może dziwnie brzmi dla ciebie, ale zobaczysz że tak będzie.
Jak się popieści to się zmieści
Adaś38 pisze:Nie precyzujesz w jakim wieku jesteście. Ale 13 lat po ślubie, czyli w 1szej połowie 30tki. W takim razie niestety będzie jak jest jeszcze przez dłuższą chwilkę. A potem żonka nie dość że cię wycałuje, to jeszcze zrobi striptease, każe się zerżnąć mocno na wszystkie sposoby i strzelić do buzi
a potem będzie już tylko ostrzej
poza tym przestaniecie się także niemal w ogóle kłócić, a wasze punkty widzenia jakoś tak się zbliżą. Wiem że to może dziwnie brzmi dla ciebie, ale zobaczysz że tak będzie.
Faktycznie nie podałen wieku -39, 40 lat.
Żona jest z tych skrytych kobiet co mało okazują uczucia, ale bardzo szybko i mocno okazują niechęć !
Piszesz bardzo dziwne rzeczy, wręcz bajkę dla dorosłych ?!
PS Nie wiem czy żona była mi wierna ale to już nie jest ważne. Liczy się tylko to co jest i to co będzie !
Nie wiem czy żona mnie jeszcze kocha....ale nie będę się dziwić gdyby nie kochała.
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2008, 22:40 przez friend, łącznie zmieniany 4 razy.
Skoro tak to opisane zjawiska powinny już wystąpić...
Ale może u was będzie trochę później, bo np. później się zeszliście (ja np. dość wcześnie).
Niestety nasze związki ulegają że tak powiem erozji pod wpływem trudności życia codziennego itd.
Dzieci znakomicie katalizują ten proces.
Dopiero gdy nieco zlezą nam z karku, nieco się usamodzielnią i zaczną szukać towarzystwa raczej rówieśników niz mamusi i tatusia, a my też czegoś dorobimy się i przestaniemy tak bardzo szarpać, związek może przeżyć 2gą młodość. Zgrywa się to w czasie z magiczną 40tką, czyli wiekiem w którym zaczyna nam lekko odbijać, a naszym paniom chyba jeszcze bardziej
(Kevin Spacey w American Beauty)
Ale może u was będzie trochę później, bo np. później się zeszliście (ja np. dość wcześnie).
Niestety nasze związki ulegają że tak powiem erozji pod wpływem trudności życia codziennego itd.
Dzieci znakomicie katalizują ten proces.
Dopiero gdy nieco zlezą nam z karku, nieco się usamodzielnią i zaczną szukać towarzystwa raczej rówieśników niz mamusi i tatusia, a my też czegoś dorobimy się i przestaniemy tak bardzo szarpać, związek może przeżyć 2gą młodość. Zgrywa się to w czasie z magiczną 40tką, czyli wiekiem w którym zaczyna nam lekko odbijać, a naszym paniom chyba jeszcze bardziej
(Kevin Spacey w American Beauty)
Jak się popieści to się zmieści
Adaś38 pisze:Skoro tak to opisane zjawiska powinny już wystąpić...
Ale może u was będzie trochę później, bo np. później się zeszliście (ja np. dość wcześnie).
Niestety nasze związki ulegają że tak powiem erozji pod wpływem trudności życia codziennego itd.
Dzieci znakomicie katalizują ten proces.
Dopiero gdy nieco zlezą nam z karku, nieco się usamodzielnią i zaczną szukać towarzystwa raczej rówieśników niz mamusi i tatusia, a my też czegoś dorobimy się i przestaniemy tak bardzo szarpać, związek może przeżyć 2gą młodość. Zgrywa się to w czasie z magiczną 40tką, czyli wiekiem w którym zaczyna nam lekko odbijać, a naszym paniom chyba jeszcze bardziej
(Kevin Spacey w American Beauty)
Wyjące 40 ?
Sam nie wiem co o tym wszystkim sądzić ?
Czy bardziej mi zależy na namiętnym i częstym sexe czy na przyjaznych stosunkkach z żoną - poczuć że mnie kocha, wspiera, poczuć że jestem kimś bardzo dla niej ważnym ?
Bo Adas widac rozumie dobry zwiazek przez dobry (dla niego) seks
To nie ma tak, ze zrobisz to czy tamto, a zona bedzie mila, ciepla i rzuci sie na szyje. Przeciez piszesz, ze nigdy tego nie robila, dlaczego mialaby zaczac?
Warto z nia porozmawiac o jej oczekiwaniach, o jej obawach, o planach. Czasami to jest czas na pojscie w swoja strone, bo nie da sie skleic. A czasami da sie zaczac na nowo.
Ja bym poradzila:
- rozmowe
- zaproponowanie zonie samodzielnego wyjazdu na szkolenie interpersonalne, ale wylacznie z kobietami
- spotkanie konsultacyjne u terapeuty rodzinnego, najlepiej dzialajacego w nurcie systemowym - znajdziesz takich w necie
Bez udzialu czynnego zony zdzialasz niewiele. Moze zacznij ten partnerski zwiazek od tego? Tylko przygotuj sie dobrze, bo dla niej to moze byc ciezkie, skoro ma problemy z okazywaniem emocji i rozumieniem ich.
To nie ma tak, ze zrobisz to czy tamto, a zona bedzie mila, ciepla i rzuci sie na szyje. Przeciez piszesz, ze nigdy tego nie robila, dlaczego mialaby zaczac?
Warto z nia porozmawiac o jej oczekiwaniach, o jej obawach, o planach. Czasami to jest czas na pojscie w swoja strone, bo nie da sie skleic. A czasami da sie zaczac na nowo.
Ja bym poradzila:
- rozmowe
- zaproponowanie zonie samodzielnego wyjazdu na szkolenie interpersonalne, ale wylacznie z kobietami
- spotkanie konsultacyjne u terapeuty rodzinnego, najlepiej dzialajacego w nurcie systemowym - znajdziesz takich w necie
Bez udzialu czynnego zony zdzialasz niewiele. Moze zacznij ten partnerski zwiazek od tego? Tylko przygotuj sie dobrze, bo dla niej to moze byc ciezkie, skoro ma problemy z okazywaniem emocji i rozumieniem ich.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Wiem, że nie pójdzie nigdzie na jakieś konsultacje rodzinne czy inne.
Czasami wyjeżdza raz na rok czy dwa lata na wyjaz służbowy z mężczyzną jaki partner.
Czasami brakuje mi wiary że coś się zmini na lepsze i wtedy wybucham i wszystko wraca do starego. Czasami mam wszystkiego dosyć i zaczynam się zastanawiac czy nie znaleść sobie kochanki.
[ Dodano: 2008-09-21, 23:32 ]
Coś sobie przypomniałem, kiedyś jak się jeszcze kochaliśmy to często żona nawet podczas igraszek i stosunku miała dziwne zachowania. Mówiła że jest za gruba, że ma tłuszczyk na udach itp
Czasami wyjeżdza raz na rok czy dwa lata na wyjaz służbowy z mężczyzną jaki partner.
Czasami brakuje mi wiary że coś się zmini na lepsze i wtedy wybucham i wszystko wraca do starego. Czasami mam wszystkiego dosyć i zaczynam się zastanawiac czy nie znaleść sobie kochanki.
[ Dodano: 2008-09-21, 23:32 ]
Coś sobie przypomniałem, kiedyś jak się jeszcze kochaliśmy to często żona nawet podczas igraszek i stosunku miała dziwne zachowania. Mówiła że jest za gruba, że ma tłuszczyk na udach itp
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2008, 23:21 przez friend, łącznie zmieniany 1 raz.
O czym Ty teraz mowisz? O pierdolach typu kompleks grubych ud, czy o tym, ze wasz zwiazek nie istnieje, ale chcesz go ratowac?
Skad wiesz, ze nie zrobi tego czy tamtego, skoro z nia nie rozmawiasz o tym?
Ja mowie o jednym, Ty o drugim. Jesli Twoja rozmowa z zona wyglada tak samo, to bez specjalisty sie nie obejdzie.
Myslisz, ze ona Ciebie lubi? Ze spedza czas z Toba z przyjemnoscia? Pewnie mocno sie myslisz i ona moze miec na Twoj temat duzo gorsze zdanie niz Ty na jaj. I co z tym zrobisz?
Skad wiesz, ze nie zrobi tego czy tamtego, skoro z nia nie rozmawiasz o tym?
Ja mowie o jednym, Ty o drugim. Jesli Twoja rozmowa z zona wyglada tak samo, to bez specjalisty sie nie obejdzie.
Myslisz, ze ona Ciebie lubi? Ze spedza czas z Toba z przyjemnoscia? Pewnie mocno sie myslisz i ona moze miec na Twoj temat duzo gorsze zdanie niz Ty na jaj. I co z tym zrobisz?
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
od
do
oraz
Kogo chcesz oszukać? Siebie spróbuj, ze mną Ci się nie udało. Szukaj se tego seksu i nie zawracaj poważnym ludziom głowy.
friend pisze:doszedłem do wniosku że dużo winy leży po mojej stronie.
Chcę to wszystko naprawić, sprawić by nasze kontakty były jakie powinny być czyli szczere, partnerskie, pełne zaufania, namiętne, sprawić by żona tęskniła za mną, cieszyła się mną. Kocham ją i nie chcę innej !
do
friend pisze:Sam nie wiem co o tym wszystkim sądzić ?
Czy bardziej mi zależy na namiętnym i częstym sexe czy na przyjaznych stosunkkach z żoną
oraz
friend pisze:zaczynam się zastanawiac czy nie znaleść sobie kochanki.
Kogo chcesz oszukać? Siebie spróbuj, ze mną Ci się nie udało. Szukaj se tego seksu i nie zawracaj poważnym ludziom głowy.
Duzy facet, a pisze na forum gdzie 95% userów to małoletnie osoby. Dobrze, ze odezwala sie ta starsza czesc forum i aż sie boję co sie stanie jak odezwie sie ta młodsza z swymi radami ...
Co zrobic - wybacz - ale facet bedacy z kobietą juz 5 lat powinien to wiedziec , a co dopiero bedacy lat 13 ...
Co zrobic - wybacz - ale facet bedacy z kobietą juz 5 lat powinien to wiedziec , a co dopiero bedacy lat 13 ...
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2008, 08:07 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
friend pisze:Nikogo nie oszukuje, źle się wyraziłem nie chodziło mi o kochanke tylko do samego sexu.
Negujesz terapeutę, możliwość ponownej fascynacji, sugerujesz jej nieczyste sumienie nie chcąc aby miała w tej opowieści zbytnio lepszą pozycję od Ciebie, przywołujesz nieadekwatne błahostki, w każdym poście piszesz o swoim niezadowoleniu z seksu i grozisz kochanką.
Doprawdy ja źle rozumuję? Naprawdę facet 40-letni z dużym stażem małżeńskim, proszący o pomoc w ratowaniu małżeństwa w powyższy sposób nie chce tak naprawdę (choćby podświadomie psze pana) potraktować wizyty na forum jako jednej z "heroicznych, ostatecznych, nieudanych prób", które należy podjąć przed znalezieniem sobie kochanki czy odejściem od żony?
Spojrzałem drugi i trzeci raz - ja tu prośby żadnej nie widzę, jedynie wyładowanie frustracji. Ale ja małoletni, to i ślepy pewnie
Oczywiście podpisuję się pod "Przedmówcami", ale czegoś nierozumiem, bo dlaczego najpierw forum, a później żona?
Jeśli taka właśnie kolejność, to znaczy, iż w ogóle nie rozumiesz słów, które masz w swoim podpisie, friend.
Widzę, że chcesz działać schematycznie, więc faktycznie odrazu zapisz siebie i żonę na terapię, ale siłą jej tam nie zaciągniesz i do tego, aby poszła tam chętnie, potrzebne jest serce właśnie.
Jeśli taka właśnie kolejność, to znaczy, iż w ogóle nie rozumiesz słów, które masz w swoim podpisie, friend.
Widzę, że chcesz działać schematycznie, więc faktycznie odrazu zapisz siebie i żonę na terapię, ale siłą jej tam nie zaciągniesz i do tego, aby poszła tam chętnie, potrzebne jest serce właśnie.
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2008, 14:44 przez Mona, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Dzindzer pisze:Bo my mamy pokazać jak i z czym do żony.
Aha, to ok i w takim razie potrzebujemy tutaj życiorys żony ze szczególnym naciskiem na dzieciństwo, jak i opis przebiegu małżeństwa, opis charakteru żony wraz ze wszystkimi głównymi cechami
Otwieramy poradnię
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2008, 14:50 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mona pisze:Oczywiście podpisuję się pod "Przedmówcami"
Poczułem się jak support dla floydsów
Mona pisze:Aha, to ok i w takim razie potrzebujemy tutaj życiorys żony ze szczególnym naciskiem na dzieciństwo, jak i opis przebiegu małżeństwa, opis charakteru żony wraz ze wszystkimi głównymi cechami
Otwieramy poradnię
Podtrzymując pogląd z mego supportującego postu - nie potrzebujemy. Bo nie o żonę i nie o ratowanie małżeństwa tu chodzi. Nie pomożemy autorowi otwierając poradnię. Biuro matrymonialne, burdel - co innego.
shaman pisze:Poczułem się jak support dla floydsów
shaman, Ty nie masz się czuć w tym topie, Ty masz doradzać ;DD
shaman pisze:Biuro matrymonialne, burdel - co innego.
Żeby się miał od czego odbić Chłop, hę?
To już nie poradnia, shaman, ale centrum "Zdrowia Ojca Polaka"
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2008, 19:17 przez Mona, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Czytam Wasze wpisy i odnosze wrażenie, że macie ubaw po pachy co ?
Nie chodzi mi o sam czysty sex by mi dawała dupska kiedy chce !
Nie chodzi mi byscie prowadzili za rączke !
Chodzi mi tylko o odzyskanie milosci, przyjazni, cieszeia sie soba !
Sex moze przjdzie pozniej !?
Pytam Was tylko czy sa jakies szanse i czy ktos byl w podobnej sytuacji !
Pozdrawiam wszystkich !
Nie chodzi mi o sam czysty sex by mi dawała dupska kiedy chce !
Nie chodzi mi byscie prowadzili za rączke !
Chodzi mi tylko o odzyskanie milosci, przyjazni, cieszeia sie soba !
Sex moze przjdzie pozniej !?
Pytam Was tylko czy sa jakies szanse i czy ktos byl w podobnej sytuacji !
Pozdrawiam wszystkich !
friend pisze:Pytam Was tylko czy sa jakies szanse i czy ktos byl w podobnej sytuacji !
Sa szanse. Ja nie byłam w takiej sytuacji. W rodzinie moje była chyba podobna. Tamci poszli do poradni. Im sie udało odbudować związek
friend pisze:Nie negje tych ofert tylko znam reakcje żony na takie propozycje z mojej strony.
Czy proponowałeś jej już to
lollirot pisze:friend pisze:Będzie dobrze....
I co masz zamiar zrobić?
Słuchać żony jako kobiety dosłownie i w przenośni !
Rozmawiać na nasz temat delikatnie i konkretnie !
Rozumieć sygnały jakie do mnie wysyła świadomie czy nieświadomie.
Być jej wsparciem, miłym, szczerym, serdecznym, czułym lecz stanowczym.
Nie poruszać, nie sugorować nic co wiąże się z sexem.
Oczywiście byc sobą !
Ostatnio zmieniony 23 wrz 2008, 12:09 przez friend, łącznie zmieniany 1 raz.
Chyba pierwszy raz w zyciu po tym co napisales dalabym znaczek wymiotujacej glowy, ale nie dam, zostawie na inna okazje, moze bedzie lepsza, chociaz watpie.
To co napisales, to jakies kosmiczne frazesy. I tak tego nie zrobisz, bo nie umiesz. Gdybys umial i mogl, to bys to dawno robil. Od samego gadania nic sie nie zmieni.
I brak rozmow o seksie jest super rozwiazaniem. Gratuluje przenikliwosci.
Piszesz jakbys mial gora 20 lat i do tego nie byl w zadnym zwiazku. Zero glebszej refleksji, umiejetnosci porozumiewania sie.
To nie Wasze klopoty sa problemem, ale to, ze nie chcecie i nie macie zamiaru z nich wyjsc. Ale trwaj sobie dalej w tym, moze od samych frazesow przynajmniej humor bedziesz mial lepszy.
To co napisales, to jakies kosmiczne frazesy. I tak tego nie zrobisz, bo nie umiesz. Gdybys umial i mogl, to bys to dawno robil. Od samego gadania nic sie nie zmieni.
I brak rozmow o seksie jest super rozwiazaniem. Gratuluje przenikliwosci.
Piszesz jakbys mial gora 20 lat i do tego nie byl w zadnym zwiazku. Zero glebszej refleksji, umiejetnosci porozumiewania sie.
To nie Wasze klopoty sa problemem, ale to, ze nie chcecie i nie macie zamiaru z nich wyjsc. Ale trwaj sobie dalej w tym, moze od samych frazesow przynajmniej humor bedziesz mial lepszy.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia pisze:Piszesz jakbys mial gora 20 lat i do tego nie byl w zadnym zwiazku.
Odniosłam dokładnie takie samo wrażenie i to do tego stopnia, iż zaczęłam podejrzewać, że to znowu dzika prowokacja
Bo jeśli przez 13 lat żona nie miała tego wszystkiego:
friend pisze:Słuchać żony jako kobiety dosłownie i w przenośni !
Rozmawiać na nasz temat delikatnie i konkretnie !
Rozumieć sygnały jakie do mnie wysyła świadomie czy nieświadomie.
Być jej wsparciem, miłym, szczerym, serdecznym, czułym lecz stanowczym.
Nie poruszać, nie sugorować nic co wiąże się z sexem.
Oczywiście byc sobą !
to naprawdę jest dzielna
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Miltonia pisze:To nie Wasze klopoty sa problemem, ale to, ze nie chcecie i nie macie zamiaru z nich wyjsc. Ale trwaj sobie dalej w tym, moze od samych frazesow przynajmniej humor bedziesz mial lepszy.
Toż piszę tu o tym od początku Autor podświadomie już dawno szuka pretekstu do znalezienia nowej dupci, któa zaspokoi jego znudzenie i frustracje; tylko teraz to się przebija do świadomości skażonej konwenansami i moralnością, więc potrzebuje usprawiedliwień w postaci pozornej walki o związek
Ale niech sobie znajdzie jak ma ochote, jaki problem?
Nie bylem w takiej sytuacji i mam nadzieje nie byc ale co moglbym zrobic... szczerze porozmawiac i liczyc na to, ze zona chce tego samego - czyli wszystko naprawic.
A najlepiej chyba nie dopuscic do tego juz jak zaczyna byc zle?
Kurcze w sumie papier do niczego nie zobowiazuje - tzn jesli zalezy komus na kims to nie wazne czy ma slub czy nie tak samo powinno sie dbac o ta osobe i nasze relacje.
Nie bylem w takiej sytuacji i mam nadzieje nie byc ale co moglbym zrobic... szczerze porozmawiac i liczyc na to, ze zona chce tego samego - czyli wszystko naprawic.
A najlepiej chyba nie dopuscic do tego juz jak zaczyna byc zle?
Kurcze w sumie papier do niczego nie zobowiazuje - tzn jesli zalezy komus na kims to nie wazne czy ma slub czy nie tak samo powinno sie dbac o ta osobe i nasze relacje.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 356 gości