dobre Runeko
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.
[ Dodano: 2008-02-07, 12:55 ]Grupa naukowców przeprowadza doświadczenie:
fizykowi praktykowi, fizykowi teoretykowi i matematykowi dano walcowatą puszkę z konserwą i zamknięto na tydzień w ascetycznych celach z tablicami. ich jedynym pożywieniem, które starczyłoby na tydzień była owa puszka.
po tygodniu naukowcy otwierają celę fizyka praktyka. tam zawartość konserwy jest porozrzucana po ścianach, ale fizyk siedzi żywy i najedzony.
pytają się:
- jak otworzyłeś puszkę?
- rzucałem nią tak długo, aż się nie otworzy - odpowiedział.
otwierają celę fizyka teoretyka. ściany są zapisane wzorami, puszka leży otwarta, a fizyk najedzony. zadają to samo pytanie. fizyk odpowiada:
- wyliczyłem pod jakim kątem mam rzucić puszką, aby otworzyła mi się za pierwszym razem.
otwierają celę matematyka. matematyk leży martwy, puszka nieotworzona, a na tablicy jedyny napis:
DANY JEST WALEC.
Student zoologii zdaje egzamin. Profesor zadaje mu pytanie:
-Jak pan myśli, czy krowę można poddać zabiegowi aborcji?
Student oblewa. Wieczorem w barze topi swój smutek w kieliszku. Po trzech kolejkach barman nachyla się nad nim i mówi:
-Pan to ma chyba jakiś problem.
-A czy pana zdaniem krowę można poddać aborcji?
Na to barman ze współczuciem:
-Chłopie, ale żeś się wkopał...
[ Dodano: 2008-02-07, 12:56 ]Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramię. Odwraca głowę,
patrzy a tu stoi wielki niedźwiedź, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego się ku*wa tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź?
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość
- No to ku*wa ja usłyszałem. Pomogło ci?