Czy to toksyczny związek?????????
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 7
- Rejestracja: 04 gru 2007, 13:07
- Skąd: krakow
- Płeć:
Czy to toksyczny związek?????????
Znam sie z NIM juz prawie 5 lat. ja mam 20, on 24 lata. Mamy oboje na swoim punkcje tak zwanego bzika. Tylko jest jeden problem, na spotkaniach jest niby wszystko ok, calowanie, pieszczoty, czule slowka, patrzenie sobie w oczy, a po spotkaniu dopiero zaczynam rozumiec ze on powiedzial mi wiele rzeczy ktore mnie zdolowaly np. ze jesli nie moge zdac prawka to "jestem do dupy kierowca", ( jest szczery do bólu) albo ze wezmie mnie do fryzjera za 300 zl do mistrzyni,ale jesli powiem slowo "prosze" ( a ja nie chce nic od niego, ani prosic sie o nic nie bede) i juz klotnia, i mowi ze jesli mi to slowo nie przechodzi przez gardlo to MOJA strata. Ogolnie dobija mnie to, ze on caly czas pokazuje swoja wyzszosc, bo ma kase... nie czuje sie przy nim swobodnie, jak mu pisze zeby wszedl na gg bo chce porozmawiac to on NIC na to, ani nie napisze ze moze czy ze moze, cokolwiek, a on NIC. a tlumaczy to wszystko tym ze on nie ma zamiaru mi do tylka wchodzic.a ja chce zwyklego szacunku, a nie lekcewazenia!!! a jak mu napisze co mi sie nie podoba w tym wszystkim, to on nazywa to ze jestem bezczelna. a pozniej nie moge spac, jesc, normalnie funkcjonowac, bo niby z dnia na dzien robi sie pieklo z tej znajomosci i mnie to meczy. a pozniej nastepuja dlugie dni, miesiace milczenia (niby mysle wtedy ze to wszystko jest zakonczone) a pozniej znowu sie spotykamy i w kolko powtarza sie to samo... nie potrafie tego przerwac, powiedziec sobie STOP!!! kocham go... czy to jest toksyczny zwiazek? czy ktos jest w stanie to w ogole zrozumiec i ma lub mial podobne doswiadczenia?? nie chce sie z nim rozstawac... ale chce zeby mnie traktowal inaczej i ciagle tak sie przepychamy, rozstan juz bylo z tysiac, i ciagle do siebie wracamy... czy to toksyczny zwiazek??????????
magnolia12345 pisze:czy to jest toksyczny zwiazek?
jesli można to w ogóle nazwać związkiem, to tak, jest to toksyczny związek
On Cię nie kocha on chce Ciebie posiadać, chce byś była mu uległa, bo on jest kimś. Ja bym wiała z takiego układu. Nie ma miłości bez szacunku.
Zostaw zakompleksionego gnojka zanim stracisz szacunek do siebie.
On może wszystko zrobić powiedzieć, Ty nic bo pan i władca nie pozwala.
Chcesz być ta gorszą
Szacunek to podstawa. To, że Twój Pan ma pieniążki nie oznacza, że może uważać się za takiego ważniaka. Widzę tylko jedną opcję, postaw na swoim, za przeproszeniem wyrzygaj mu wszystko co Cię boli i zostaw go. Jak zrozumie to wróci i się poprawi. Jak się nie poprawi to niech spada, druga szansa mu się nie należy. Jak nie wróci, to nie będziesz stratna, bo na takich typków szkoda Twojego cennego czasu
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Zaglądający
- Posty: 21
- Rejestracja: 06 maja 2007, 16:23
- Skąd: stąd :P
- Płeć:
Jesteś dla niego tylko zwykła zabaweczką za kasę.... Ty możesz to nazywac to zwiazkiem, ale on na pewno tak tego nie postrzega...myśli ze jak ma kase to może mieć każda, pewnie szybko sie dużej kasy dorobil i mu odwaliło..życie mu jeszcze wywróci do gory nogami jego podejscie, mowie to z własnego doswiadczenia
Love is beautiful
-
- Początkujący
- Posty: 7
- Rejestracja: 04 gru 2007, 13:07
- Skąd: krakow
- Płeć:
Czyli jednak możesz pokazać mu swoją wyższość. Pytanie tylko, czy sama jesteś zdolna "długo mu ją ukazać"?
Dla mnie związek, w którym nie można się dogadać to lipa. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie potrzebują dużo czasu, żeby dojść do prostego wniosku - z kimś innym może być dużo lepiej.
Ostatnio zacząłem się zastanawiać, jak to jest z ludźmi, że jedni potrafią sobie radzić w życiu bez żadnych problemów i wiedzą czego chcą, a inni są zagubieni i nic nie potrafią zrobić przez całe życie, ew. przez długi okres zanim sami odkryją w sobie siebie i dojrzeją do podejmowania "odważnych" decyzji. Czy w znacznym stopniu decyduje o tym wychowanie w domu, przez środowisko, czy jeszcze coś innego.
Dla mnie związek, w którym nie można się dogadać to lipa. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie potrzebują dużo czasu, żeby dojść do prostego wniosku - z kimś innym może być dużo lepiej.
Ostatnio zacząłem się zastanawiać, jak to jest z ludźmi, że jedni potrafią sobie radzić w życiu bez żadnych problemów i wiedzą czego chcą, a inni są zagubieni i nic nie potrafią zrobić przez całe życie, ew. przez długi okres zanim sami odkryją w sobie siebie i dojrzeją do podejmowania "odważnych" decyzji. Czy w znacznym stopniu decyduje o tym wychowanie w domu, przez środowisko, czy jeszcze coś innego.
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
- Candy Killer
- Uzależniony
- Posty: 431
- Rejestracja: 17 sie 2005, 17:14
- Skąd: wro
- Płeć:
ja bym go zostawila..nie dosc ze traktuje Cie jak zabaweczke to pewnie jeszcze mysli ze dla kasy jestes z nim i kaze sie o nia prosic..smieszne i zalosne za razem..
powiedz mu co Cie boli i odejdz...wiadomo ze to ciezkie jezeli sie kogos kocha ale jego trzeba potraktowac z gory tak jak on Ciebie traktuje ciagle.
powiedz mu co Cie boli i odejdz...wiadomo ze to ciezkie jezeli sie kogos kocha ale jego trzeba potraktowac z gory tak jak on Ciebie traktuje ciagle.
FOLIO --> www.beautifullyexecuted.deviantart.com
magnolia12345 pisze:czy to jest toksyczny zwiazek? czy ktos jest w stanie to w ogole zrozumiec i ma lub mial podobne doswiadczenia??
to nie jest toksyczny związek, to jest bardzo toksyczny związek
sugeruje poczytac ksiazke "toksyczna miłość" autor Pia Mellody
jesteś zbyt młodą osobą, zeby dawać się tak poniewierać, nie trac swoich najlepszych lat w "związku" z kimś, kto jest niedowartościowanym bufonem....kasa to nie wszystko
No to jak wy tak, to ja tak:
Oczywiste, że po waszych postach ona nie da rady "zwiać". Oczywiście- jakaś toksyczność w tym wszystkim jest. Ale..... zabawką to ona by była gdyby to trwało 3 miesiące. Ale skoro to trwa 5 lat, to zabawką nie jest. Skoro jest tyle powrotów, tzn. że łaczą ich emocje, których wy wszyscy powyżej nie macie, bo zwialibyście po pierwszym niefartownym tekście... Tamci przynajmniej naprawdę są zaangażowani.
Dlaczgo nikt nie zwrocił uwagi na to, że ona do niego również podchodzi bez szacunku? Skoro on chciałby być poproszonym, tzn. że nigdy nie jest i ona sie zachowuje niczym rozkapryszona księżniczka.
Big Frank
Oczywiste, że po waszych postach ona nie da rady "zwiać". Oczywiście- jakaś toksyczność w tym wszystkim jest. Ale..... zabawką to ona by była gdyby to trwało 3 miesiące. Ale skoro to trwa 5 lat, to zabawką nie jest. Skoro jest tyle powrotów, tzn. że łaczą ich emocje, których wy wszyscy powyżej nie macie, bo zwialibyście po pierwszym niefartownym tekście... Tamci przynajmniej naprawdę są zaangażowani.
Dlaczgo nikt nie zwrocił uwagi na to, że ona do niego również podchodzi bez szacunku? Skoro on chciałby być poproszonym, tzn. że nigdy nie jest i ona sie zachowuje niczym rozkapryszona księżniczka.
Big Frank
a.b1 pisze:to nie jest toksyczny związek, to jest bardzo toksyczny związek
sugeruje poczytac ksiazke "toksyczna miłość" autor Pia Mellody
jesteś zbyt młodą osobą, zeby dawać się tak poniewierać, nie trac swoich najlepszych lat w "związku" z kimś, kto jest niedowartościowanym bufonem....
Gdzie można zdobyć to wydawnictwo ?
Tołdi pisze:a.b1 pisze:to nie jest toksyczny związek, to jest bardzo toksyczny związek
sugeruje poczytac ksiazke "toksyczna miłość" autor Pia Mellody
jesteś zbyt młodą osobą, zeby dawać się tak poniewierać, nie trac swoich najlepszych lat w "związku" z kimś, kto jest niedowartościowanym bufonem....
Gdzie można zdobyć to wydawnictwo ?
w każdej dobrej księgarni, lub w księgarniach internetowych
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości