Witajcie, jestem nowym forumowiczem.
Czytam Wasze wypowiedzi i stwierdzam, że nie ma czegoś takiego, jak jeden uniwersalny typ ideału. Każdy ma inne upodobania, ale pokuszę się o znalezienie jakiegoś wspólnego mianownika.
Uważam, że w związku chodzi o spełnienie siebie i pozwolenie drugiej osobie się spełnić. To, co uważamy za spełnienie będzie wyglądało inaczej, bo wszyscy przecież jesteśmy inni mimo pobieżnych podobieństw.
Jakiś czas będąc za granicą przeczytałem ciekawą książkę po angielsku (proszę wybaczyć, że nie piszę tego postu w temacie o książkach do polecenia). Książka była o językach miłości. I oto do czego zmierzam: możemy poczuć się spełnieni jeśli nasza ukochana osoba "mówi" naszym językiem miłości, toleruje i szanuje nasze potrzeby. Czasem będąc w związku myślimy, że skoro jesteśmy razem to tak samo myślimy i podświadomie używamy tych samych wartości, mówimy takim samym językiem miłości.
Dobra, dosyć moich wywodów. Podaje Wam linka do stronki o tej
książce
Komu nie chce czytać angielskiego streszcze o co chodzi w każdym z tych pięciu języków:
1. Komplementy. Dużo ludzi potrzebuje usłyszeć coś miłego. Nie musi to być od razu coś poetyckiego rodem z Szekspira, wystarczy zwykłe "pyszny obiad", "super fryzura". Nie dość, że sprawiacie przyjemność to jeszcze dodajecie pewności siebie, której nasza ukochana osoba szuka.
2. Spędzanie razem czasu. To mój typ. Tak jak tytuł mówi - chodzi o dzielenie się radościami. Na moim przykładzie powiem, że jak druga osoba chce poświęcić półtorej godziny swojego życia na obejrzenie ważnego dla mnie filmu (bez znaczenia, czy jest zainteresowana tematyką filmu, czy nie) to dla mnie największy dowód sympatii.
3. Otrzymywanie prezentów. Nie chodzi o róże każdego dnia, o złoty łańcuszek co miesiąc. Bardziej ważne jest pokazanie drugiej osobie, że myśląc o tym prezencie myślało się o niej, bo przecież o to chodzi w prezentach, nie o sumę jaka ubyła z konta. Tu już Wasza inwencja twórcza jaki to ma być prezent. Może być polny kwiatek zerwany na łące, kwiatek zrobiony z papieru - origami, możecie nauczyć się robić szaliki na drutach, no cokolwiek.
4. Wykonywanie prac. Możemy pozmywać naczynia, przystrzyc trawnik, wyprowadzić psa na spacer. Wyręczając partnera z obowiazków domowych dajemy mu więcej czasu wolnego, a tym samym pokazujemy jak szanujemy czas drugiej osoby. Ważne, aby nie robić tego z poczuciem przymusu, albo jakiejś kary.
5. Fizyczny dotyk. Jeśli to jest czyjś język to trzeba przyznać, że trzeba czasu by się dowiedzieć o jaki rodzaj dotyku chodzi. Dla niektórych to po prostu seks, ale przecież przychodząc z pracy nie będziemy uprawiać seksu w progu mieszkania każdego dnia. Czasem wystarczy zwykły pocałunek, innym daje dużo przyjemności pogładzenie po policzku, szyi, barku. Po prostu trzeba obserwować reakcje partnera i skupiać się na tych miejscach, gdzie reakcja jest pozytywna.
Przemyślcie, jaki język u Was dominuje, spytajcie partnera o jego upodobania. Myślę, że w tym leży sprawa ideału. Przestawiając się na język miłości partnera pokazujemy jak bardzo tamta osoba jest dla nas ważna, a tym samym stajemy się w jej/jego oczach bliżsi ideału.
Jeszcze raz proszę o wybaczenie nowicjuszowi, jeśli mimo wszystko ten post nadaje się do innego tematu. Zapraszam Was do dyskusji, co o tych 5 językach myślicie.
pozdrawiam