Badania profilaktyczne
Moderator: modTeam
Może to zabrzmi dość śmiesznie, ale wreszcie nauczyłam się badać piersi. Wspominała że dostałam ulotkę ostatnio, poszłam pozniej do mojej doktorki, wyjaśniła mi wiele spraw. Wiem, że samobadanie piersi nie wystarczy, ale jakas profilaktyka jest to na pewno. Panicznie boję się raka piersi.
Kochająca życie
norusia pisze:Może to zabrzmi dość śmiesznie, ale wreszcie nauczyłam się badać piersi.
To nie brzmi smiesznie, a takie sa realia. Wiekszosc kobiet nie bada sobie piersi z prostych przyczyn: lenistwa, braku checi, braku podst. wiedzy jak to robic. Smutne, a przeciez takie badanie jest bardzo przydatne.
A prospos badań profilaktycznych konkretnie mam na myśli cytologię to nawet ostatnio w jednym z serwisów informacyjnych podawali, że większość zaproszen od NFZ lądowało w koszu. Dziennikarze więc postanowili zapytać kobiet dlaczego tak się dzieje, reakcja tych pan mnie zszokowała. Jedna powiedziała, że czuje się swietnie, i nie chce wiedzieć co nie " nie tak w srodku", jeszcze inna bardzo starsza pani powiedziała, że nigdy nie była u ginekologa, tylko dzieci urodziła...
Oczy to mi na wierzch wyszły...
Oczy to mi na wierzch wyszły...
Kochająca życie
norusia pisze:Oczy to mi na wierzch wyszły...
Bo takie panuje niestety jeszcze u większości ludzi przeświadczenie. Że do lekarza trzeba iść dopiero wtedy kiedy coś się dzieje, a profilaktyka żadna. Drugim dnem jednak jest tu też to jak ta profilaktyka u nas wygląda
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Re: Badania profilaktyczne
norusia pisze:Dziewczyny czy chodzcie badać się regularnie? mam na mysli cytologię oraz mammografię? Ja chciałabym się wybrać w przyszłym miesiącu do lekarza i je wykonać, tak dla własnego dobrego samopoczucia. Przeciez nie od dzis wiadomo ze zdrowie jest najwazniejsze"_
Ja chodze na takie badania raz na pół roku.
Dzindzer pisze:Mam w zwiazku z tym pytanie czy ja musze z tym isc zeby mi bezpłatnie zrobili Pytam bo nie wiem czy jest sens bym wszystko przewalala szukajac tego
Możesz iść bez tego świstka, bo jeśli w Twojej karcie nie będzie wzmianki o tym, że robiłaś cytologię w czasie ostatniego pół roku, to zrobią Ci bez łaski
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
norusia pisze:Mona, a to nie jest tak, że badania bezpłatne należą się kobietą ktore nie były się badać kilka lat ?:>
"Państwowe" badania na pewno są bezpłatne i nie sądzę, aby ginekolog, który przyjmuje w przychodni dawał skierowanie na takowe badania raz na kilka lat, to byłoby zdecydowanie za rzadko.
Ja badam się w prywatnym gabinecie raz na pół roku i wtedy też zawsze mam robioną cytologię. Jest już w cenie, żeby nie było, że prywaciarz robi co pół roku cytologię, aby zarobić.
Uważam, że wiek naprawdę nie gra roli, jak i to, czy kobieta rodziła już, czy nie, bo w dobie chorób nowotworowych, na które zapadają nawet nastolatki, nie warto ryzykować i jednak robić tą cytologię raz na pół roku.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Tak na marginesie dodam, ze przeciez ginek nie wie czy ktos robil cytogolie czy nie...
Jako przyklad podam moja sytuacje. Nie z ginkiem a z lekarzem rodzinnym. Podobno mozna zmieniac raz na rok, pozniej to platne. Ja zmienialem chyba z 5 razy za darmo. Jak? Normalnie. Raz szedlem do 1ego (od zwolnien) a jak bylem chory to do 2go (od leczenia). Co jakis czas okazywalo sie ze nie mieli mojej karty wiec na nowo wypelnialem papiery. I tyle jesli chodzi o informacje z ZUSem
Jako przyklad podam moja sytuacje. Nie z ginkiem a z lekarzem rodzinnym. Podobno mozna zmieniac raz na rok, pozniej to platne. Ja zmienialem chyba z 5 razy za darmo. Jak? Normalnie. Raz szedlem do 1ego (od zwolnien) a jak bylem chory to do 2go (od leczenia). Co jakis czas okazywalo sie ze nie mieli mojej karty wiec na nowo wypelnialem papiery. I tyle jesli chodzi o informacje z ZUSem
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Maverick pisze:Tak na marginesie dodam, ze przeciez ginek nie wie czy ktos robil cytogolie czy nie...
Oj, Mav, kobieta mówi, czy miała cytologie, czy nie, jeśli w karcie nie ma zapisu
moon pisze:W glowie mi sie nie miesci takie czekanie.
No mi też, ale najbardziej w głowie nie mieści mi się licytacja tego, że po co tak często (czytaj:co pół roku)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Tak na marginesie dodam, ze przeciez ginek nie wie czy ktos robil cytogolie czy nie...
mój wiedział, ale zmienił prace i nie mam teraz żadnego
moon pisze:W glowie mi sie nie miesci takie czekanie.
bo poszłam do jakiegos państwowego tylko po to by mi te cytologie zrobiono.
Mona masz racje w sumie to nie jest duzo, poczekam.
Za przeproszeniem, to jest zas.rany obowiązek państwowego gieńka zrobić cytologię raz na pół roku. Jak odmawia, to walić do kierownika przychodni
Dzielna Dziewczynka
Dzindzer pisze:Mona masz racje w sumie to nie jest duzo, poczekam.
Dzielna Dziewczynka
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
a jak nie to czekac na zaproszenie z NFZ
Taa, pewnie z 20 lat jeszcze
Młodzi nie potrzebują zaproszenia od NFZ - ot podejście państwa kochanego do "sprawy"!
za 4 dni mam kolejna wizyte i chyba ja zmolstuje o jakies skierowanie czy cos
Molestuj, molestuj, to nie boli - ani molestowanie ani pobranie próbki do cytologii
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
w mojej przychodni nic się nie zmieniło, każą czekać na zaproszenie od NFZ. USG piersi 50zł, cytologia 50zł - paranoja, chce się człowiek zbadać bezpłatnie i nie może. Szkoda, bo byłam z pani ginekolog bardzo zadowolona, po poprzednich niezbyt miłych doświadczeniach z ginekologiem-facetem, ale chyba będę się musiała rozejrzeć po inncyh przychodniach.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Oj, ja to miałam przeboje z moją ginekolog, która prowadziła mnie przez 4 lata. Zmieniłam ją, gdy wyniki badań wyszły mi bardzo złe, a ona zamiast je powtórzyć i zacząć od razu leczyć, to chciała przepisać tabletki <a przecież nie po to odstawiałam rok wcześniej, by się truć od nowa>, by wyregulować poziom hormonów. Poszłam do wykwalifikowanego ginekologa, powtórzył badania, zrobił dodatkowe . Wszystko idealnie, jak przedtem, jak zawsze.
Akurat z tym nie mam problemu, bo w poprzedniej przychodzi miałam za darmo. W tej też, ale to po znajomości.
Swoją drogą mój obecny lekarz zdziwił się, że wcześniej cytologie miałam robione z 3 razy do roku.
Właśnie w tamtej poprzedniej przychodni zdarzało mi się czekać na wizytę 2-2,5 miesiąca. Ale fakt, że dało się wkręcić z dnia na dzień.
Mia pisze:USG piersi 50zł, cytologia 50zł - paranoja, chce się człowiek zbadać bezpłatnie i nie może.
Akurat z tym nie mam problemu, bo w poprzedniej przychodzi miałam za darmo. W tej też, ale to po znajomości.
Swoją drogą mój obecny lekarz zdziwił się, że wcześniej cytologie miałam robione z 3 razy do roku.
Mia pisze:w mojej przychodni nic się nie zmieniło, każą czekać na zaproszenie od NFZ.
Właśnie w tamtej poprzedniej przychodni zdarzało mi się czekać na wizytę 2-2,5 miesiąca. Ale fakt, że dało się wkręcić z dnia na dzień.
Gosia... pisze:Swoją drogą mój obecny lekarz zdziwił się, że wcześniej cytologie miałam robione z 3 razy do roku.
ja też się dziwię
Gosia... pisze:Właśnie w tamtej poprzedniej przychodni zdarzało mi się czekać na wizytę 2-2,5 miesiąca
to tak jak ja. bez sensu, ale ja naprawdę nie mam sił na szukanie dobrego ginekologa już
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Wróć do „Ginekolog, gabinet ginekologiczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości