Strach po dwóch latach...
Moderator: modTeam
Strach po dwóch latach...
Jak w temacie> jesteśmy razem prawie dwa lata.
Do związku wkradła się rutyna. W końcu on znalazł pracę i przestaliśmy się kłócić, bo rzadziej się widujemy. Przyznał się niedawno że:
-flirtuje dla żartu z koleżankami z pracy a wcześniej robił to przez internet, "bo chciał zobaczyć czy ma dobry bajer".. Dobra przełknę to... Ale padł tekst:
-Nie staram się już i nie walczę o Ciebie, bo nie muszę. Wiem że mnie kochasz i będziemy razem. Jeśli będę znowu zagrożony, będę dalej walczył.
Poczułam się jakby powiedział:
-nudzisz mnie już, zrób coś ze sobą. Juz nie jesteś taka super jak kiedyś.
Chciało mi się beczeć i nie ukrywałam, że mnie boli to co powiedział. Ale do sedna ;/
Spędziliśmy razem dzień na działce. Byliśmy sami i bawiliśmy się trochę. Improwizowanie sexu musiałam co chwile przerywać bo miałam wciąż wrażenie ze wchodzi we mnie, a nie mielismy zabezpieczenia. W pewnym momencie on naprawde we mnie wszedl, chociaz wiedzial ze nie uznaję sexu bez zabezpieczenia. Wyszedl natychmiast bo narobilam halasu i rzucił haslo
"i co od razu w ciazy jesteś myslisz?!"
Czulam sie okropnie. Chcialam nawet zerwac. nie odzywalam sie do niego potem, az przyszedl i przyniosl kwiatka z przeprosinami. Wahalam sie czy wybaczyc, ale przeciez nie mozna tak w ciagu jednego dnia sie odkochac.
Problem polega na tym, że teraz boje sie do niego zblizyc. Potrafie sie zdobyc na przytulenie, ale nie mam ochoty na nic wiecej.
Boje sie ze juz ciagle bede tak miała, że nie bede potrafila mu zaufać.
Co zrobic Jesli go zostawie zranie go, jesli z nim bede taka zimna tez bedzie mu źle...
Odbudowanie zaufania to nie jest prosta sprawa DZiekuje ze moglam sie wygadać, nie mam z kim o tym porozmawiac.
Do związku wkradła się rutyna. W końcu on znalazł pracę i przestaliśmy się kłócić, bo rzadziej się widujemy. Przyznał się niedawno że:
-flirtuje dla żartu z koleżankami z pracy a wcześniej robił to przez internet, "bo chciał zobaczyć czy ma dobry bajer".. Dobra przełknę to... Ale padł tekst:
-Nie staram się już i nie walczę o Ciebie, bo nie muszę. Wiem że mnie kochasz i będziemy razem. Jeśli będę znowu zagrożony, będę dalej walczył.
Poczułam się jakby powiedział:
-nudzisz mnie już, zrób coś ze sobą. Juz nie jesteś taka super jak kiedyś.
Chciało mi się beczeć i nie ukrywałam, że mnie boli to co powiedział. Ale do sedna ;/
Spędziliśmy razem dzień na działce. Byliśmy sami i bawiliśmy się trochę. Improwizowanie sexu musiałam co chwile przerywać bo miałam wciąż wrażenie ze wchodzi we mnie, a nie mielismy zabezpieczenia. W pewnym momencie on naprawde we mnie wszedl, chociaz wiedzial ze nie uznaję sexu bez zabezpieczenia. Wyszedl natychmiast bo narobilam halasu i rzucił haslo
"i co od razu w ciazy jesteś myslisz?!"
Czulam sie okropnie. Chcialam nawet zerwac. nie odzywalam sie do niego potem, az przyszedl i przyniosl kwiatka z przeprosinami. Wahalam sie czy wybaczyc, ale przeciez nie mozna tak w ciagu jednego dnia sie odkochac.
Problem polega na tym, że teraz boje sie do niego zblizyc. Potrafie sie zdobyc na przytulenie, ale nie mam ochoty na nic wiecej.
Boje sie ze juz ciagle bede tak miała, że nie bede potrafila mu zaufać.
Co zrobic Jesli go zostawie zranie go, jesli z nim bede taka zimna tez bedzie mu źle...
Odbudowanie zaufania to nie jest prosta sprawa DZiekuje ze moglam sie wygadać, nie mam z kim o tym porozmawiac.
A co Ty tak sie o niego martwisz, ze jemu bedzie zle. Chamski jest i prostacki i tyle.
A co to znaczy, ze mialas wrazenie, ze w Ciebie wszedl? Nie rozpoznajesz tego? Przez sen to sie dzieje? Kosmos jak dla mnie.
Juz kiedys pisalam, jak sie na poczatku zwiazku (a jak dla mnie to zenujace powijaki) partner sie nie stara, to pozniej bedzie juz tylko gorzej. Najpierw radze sie zastanowic nad soba, czy sama jestes w porzadku, porozmawiaj z nim i ocen. Ale ja bym mu w leb dala za same teksty. Nie wyobrazam sobie, zeby ktos tak do mnie mowil. Ale coz, taki poziom akceptujesz, to sie nie dziw, ze na takim poziomie Cie traktuje. Godzisz sie na to, a teraz zdziwienie?
A co to znaczy, ze mialas wrazenie, ze w Ciebie wszedl? Nie rozpoznajesz tego? Przez sen to sie dzieje? Kosmos jak dla mnie.
Juz kiedys pisalam, jak sie na poczatku zwiazku (a jak dla mnie to zenujace powijaki) partner sie nie stara, to pozniej bedzie juz tylko gorzej. Najpierw radze sie zastanowic nad soba, czy sama jestes w porzadku, porozmawiaj z nim i ocen. Ale ja bym mu w leb dala za same teksty. Nie wyobrazam sobie, zeby ktos tak do mnie mowil. Ale coz, taki poziom akceptujesz, to sie nie dziw, ze na takim poziomie Cie traktuje. Godzisz sie na to, a teraz zdziwienie?
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Przykra sprawa. Z jednej strony sama sobie nawarzyłaś. Widziałaś co brałaś. I pewnie nie pierwszy raz mu coś wybaczałaś, hm? Z drugiej strony on sobie nawarzył swoim zachowaniem. To jego problem odbudować zaufanie i przełamać Twój strach teraz. Powinnaś mu o tym powiedzieć.
A tak na życie: myśl przede wszystkim o sobie. Nie jesteś niczyją zabawką. Rzuć go.
"To spadaj sobie sprawdzać bajer ale ja ciebie już nie znam "AlicE! pisze:"bo chciał zobaczyć czy ma dobry bajer"..
Jest zbyt pewny siebie w tym związku, w ogóle nie rozumiem jak tak można powiedzić drugiej osobie.AlicE! pisze:Nie staram się już i nie walczę o Ciebie, bo nie muszę
To jest już chamstwo, dziewczyno marnujesz się z nim.AlicE! pisze:"i co od razu w ciazy jesteś myslisz?!"
Gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Podziwiam że tyle czasu z nim wytrzymałaś. Musisz znać swoją godność i nie pozwalać sobie na takie traktowanie!AlicE! pisze:Jesli go zostawie zranie go, jesli z nim bede taka zimna tez bedzie mu źle...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Przede wszystkim: Brak Twojego sprzeciwu i kwiatki na przeprosiny to napedzaja.
Facet zachowuje sie jak ostatni cham i nie mozna tego zwalac tylko na rutyne! ON PO PROSTU CIĘ NIE SZANUJE!
J abym chyba zeby wybila jakby do mnie facet sie tak odezwal!
nie pozwalaj mu na takie traktowanie! Nie przelykaj niczego! jak jestes zla, nieufna to mu to powiedz czy wykrzycz!
Plakaniem po katach nic nie zdzialasz.
Facet zachowuje sie jak ostatni cham i nie mozna tego zwalac tylko na rutyne! ON PO PROSTU CIĘ NIE SZANUJE!
J abym chyba zeby wybila jakby do mnie facet sie tak odezwal!
nie pozwalaj mu na takie traktowanie! Nie przelykaj niczego! jak jestes zla, nieufna to mu to powiedz czy wykrzycz!
Plakaniem po katach nic nie zdzialasz.
Własnie ze kiedys starał sie bardzo, rozstawalismy sie i po prostu stawał na rzęsach, całkowicie zmienil dla mnie wygląd, rzucił palenie...Spokorniał...Znalazł pracę...
Kurde myślałam że wszystko się ułoży i nagle JEBs ;/
Miltonia nie wiem jak Ci wytłumaczyć na czym polega różnica, ale w udawaniu to on jest naprawdę dobry...nie przez sen...
Flirt dla zartu hmm nie wiem, zdarza się gdy obie strony wiedzą że to nie jest na powaznie...
nie chce usprawiedliwiac...
Dałam sobie czas. Jesli moje nastawienie się nie zmieni, bede miala odpowiedz.
Widocznie nie bylismy sobie pisani.
Znalazlam kilka dorywczych prac, ide na dwie imprezy..Zobacze jak sobie radzę z samotnością. Uzalezniona od niego nie jestem, ale bez niego tez nie jest mi łatwo jak go dluzej nie widze. Choc teraz juz niczego nie jestem pewna i mam metlik.
To jest ostatnia szansa z ostatnich i chocby kupil kwiaciarnie to nie pomoze.
Wie o tym.
Kurde myślałam że wszystko się ułoży i nagle JEBs ;/
Miltonia nie wiem jak Ci wytłumaczyć na czym polega różnica, ale w udawaniu to on jest naprawdę dobry...nie przez sen...
Flirt dla zartu hmm nie wiem, zdarza się gdy obie strony wiedzą że to nie jest na powaznie...
nie chce usprawiedliwiac...
Dałam sobie czas. Jesli moje nastawienie się nie zmieni, bede miala odpowiedz.
Widocznie nie bylismy sobie pisani.
Znalazlam kilka dorywczych prac, ide na dwie imprezy..Zobacze jak sobie radzę z samotnością. Uzalezniona od niego nie jestem, ale bez niego tez nie jest mi łatwo jak go dluzej nie widze. Choc teraz juz niczego nie jestem pewna i mam metlik.
To jest ostatnia szansa z ostatnich i chocby kupil kwiaciarnie to nie pomoze.
Wie o tym.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Czyli najprostsze rozwiazanie? Zwalic na los czy cos innego? To od razu go zostaw po co czekac?AlicE! pisze:Widocznie nie bylismy sobie pisani.
Albo Ci zalezy i walczysz albo odpraw go juz teraz. Wiadomo ze to on musi cos ze soba zrobic, ale TY powinnas mu pomoc. Pokazac, powiedziec cokolwiek. Postawic sprawe jasno. A nie od razu rzucac. Tym bardziej ze kiedys nie byl taki. No chyba ze Ci lata to go rzucajod razu. Ale nie da sie zyc tak, ze cos sie niefajnego dziej to rzucac i szukac nastepnego. Jak cos przestaje grac [a i po wielu latach moz etak byc] to sie wspolnie nad tym pracuje! Zawsze sie komus zdarzy dac plame, ale jesli takich rzeczy na biezaco sie nie rozwiazuje to takie zachowanie moze stac sie norma i tu ja obserwujemy.
A ile twoj facet czekal zebys sie z nim kochala? juz to robiliscie czy nie? bo jesli nie to co myslalas ze zawsze bedzie usmiechniety chodzil? a jesli tak, to chyba powinniscie sobie ufac jesli oboje uwazacie zeby nie wpasc. ?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
To są jego słowa jeśli zerwę, choć nie wiem do końca czy mówił poważnie.Hyhy pisze:Widocznie nie bylismy sobie pisani.
Hyhy po 4 miesiacach byl pierwszy raz i na te sprawy ja nigdy nie moglam narzekać.
Z tą różnicą że jego czasem ponosi a ja się zawsze pilnuję.
moon wlasnie dlatego przyjelam tego kwiatka. Po prostu czasami ma takie hasła że mnie to ścina z nóg. To że się coś zdarzyło - coż ślisko to się zdarzylo ;p Ale nie musiał się zaraz na mnie wydzierać.
Eszz jedno mowi rzuć a drugie to Twoja wina bo sobie pozwalasz.
Moze lepiej juz zamknijmy ten temat : ( Za jakiś czas się okaże co dalej z nami będzie.
Flirt dla żartu..... jak tylko dla zabawy to dlaczego by nie... mi sie zdarza mojej też i jakiś afer nie robimy wokół tego
Mi się wydaje że on Cie po prostu nie szanuje i to właśnie dlatego że myśli że ma Cie na własność...
Mi się wydaje że on Cie po prostu nie szanuje i to właśnie dlatego że myśli że ma Cie na własność...
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
AlicE!, nie rozumiem, na co chcesz czekać. facet Cię nie szanuje, traktuje jak zabawkę. Tobie to chyba odpowiada skoro pokornie znosisz i wybaczasz. pretensje miej głównie do siebie, bo...
poza tym - 2 lata i rutyna? rany, nie powinniście znać tego słowa!
Miltonia pisze:taki poziom akceptujesz, to sie nie dziw, ze na takim poziomie Cie traktuje. Godzisz sie na to, a teraz zdziwienie?
poza tym - 2 lata i rutyna? rany, nie powinniście znać tego słowa!
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Tez mi sie zdaje ze nie powinniśmy i mowilam mu o tym.
A pozwalam ? Kiedy on sie zmienia jak pogoda ;/
Dzisiaj przyszedl zrobil mi sniadanie, porządek w szafie i w ogole byl miekki jak michu...
Tylko zastanawiam sie na jak dlugo.
Jak mowilam. Wystarczająco nadszarpnął moje nerwy. Jedno słowo i nie bede chciala tego odbudowywać ;/
Moon przeciez nie rzucam go od razu, jestesmy razem dwa lata to chyba rozmawiamy ze sobą nie.. ? Tlumacze mu co sie nie podoba i co chce zmienic, przeciez to nie jest tak ze sie obrazam jak dziecko i wyrzucam go za drzwi ;/ Ale jak nie działa to co robic...
A pozwalam ? Kiedy on sie zmienia jak pogoda ;/
Dzisiaj przyszedl zrobil mi sniadanie, porządek w szafie i w ogole byl miekki jak michu...
Tylko zastanawiam sie na jak dlugo.
Jak mowilam. Wystarczająco nadszarpnął moje nerwy. Jedno słowo i nie bede chciala tego odbudowywać ;/
Moon przeciez nie rzucam go od razu, jestesmy razem dwa lata to chyba rozmawiamy ze sobą nie.. ? Tlumacze mu co sie nie podoba i co chce zmienic, przeciez to nie jest tak ze sie obrazam jak dziecko i wyrzucam go za drzwi ;/ Ale jak nie działa to co robic...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
AlicE! pisze:Nie staram się już i nie walczę o Ciebie, bo nie muszę. Wiem że mnie kochasz i będziemy razem. Jeśli będę znowu zagrożony, będę dalej walczył.
miłość to ciągła walka o uczucia drugiego człowieka... jezeli on ma takie chwile, ze sie nie stara, ze nie walczy to TYM BARDZIEJ NIE ZMIENI SIE TO PO SLUBIE. Bedzie traktowal Cie jak swoja wlasnosc, a o wlasnosc nie trzeba juz sie starac.
Twoj facet bardzo przypomina mi mojego znajomego... normalnie jakbym o nim czytala... I wiesz co? Patrzac na jego ojca wiem skad bierze przyklad, a jezeli on w przyszlosci bedzie jak ojciec to szczerze wspolczuje przyszlej zonie.
2 lata to nie jest tak duzo... wierz mi...
AlicE! pisze:flirtuje dla żartu z koleżankami z pracy a wcześniej robił to przez internet, "bo chciał zobaczyć czy ma dobry bajer"
cham i prostak... facetowi, ktory szanuje swoja dziewczyne nigdy nie przeszloby przez mysl tak postepowac i mowic cos takiegoAlicE! pisze:Wyszedl natychmiast bo narobilam halasu i rzucił haslo
"i co od razu w ciazy jesteś myslisz?!"
miałam podobną sytację do Ciebie. zastanawiałam się przez pewiem czas, czy zakończyć związek.
I kropla się przelała. Koniec. Było mi ciężko. Ale stwierdziłam, że to ja się liczę. Zaczęłam na nowo spotykać się ze znajomymi iżyć pełnią życia.
A teraz mam wspaniałego narzeczonego i mimo, że się kłucimy(o pierdoły) to i tak wim, że to dobry wybór. On walczy o mnie, a ja o niego. I jyż we wrzeńiu będę jego żonką
Dziewczyno to zwykłay cham. Jak ja bym coś takiego usłyszała to bym wyszła z siebie i stanęła obok
Czas pomyśleć o sobie. A nie tylko o nim. Zakończ ten związek i żacznij na nowo żyć.
I kropla się przelała. Koniec. Było mi ciężko. Ale stwierdziłam, że to ja się liczę. Zaczęłam na nowo spotykać się ze znajomymi iżyć pełnią życia.
A teraz mam wspaniałego narzeczonego i mimo, że się kłucimy(o pierdoły) to i tak wim, że to dobry wybór. On walczy o mnie, a ja o niego. I jyż we wrzeńiu będę jego żonką
Dziewczyno to zwykłay cham. Jak ja bym coś takiego usłyszała to bym wyszła z siebie i stanęła obok
Czas pomyśleć o sobie. A nie tylko o nim. Zakończ ten związek i żacznij na nowo żyć.
A kiedy pada deszcz.. bezdomne koty mokną..
Co zrobic, sam wiesz - w piwnicy uchyl okno...
Co zrobic, sam wiesz - w piwnicy uchyl okno...
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
Nie będę oryginalna ale uważam, że ten kolo to palant i prostak ale najwyraźniej sama go tak sobie wychowałaś pozwalając aby traktował Cię tak a nie inaczej. Jeżeli by mi facet rzuciła hasło typu
to bym mu podziekowała za współpracę i kazała spie.przać on już się nie "naprawi" olej buraka
AlicE! pisze:flirtuje dla żartu z koleżankami z pracy
AlicE! pisze:Nie staram się już i nie walczę o Ciebie, bo nie muszę
to bym mu podziekowała za współpracę i kazała spie.przać on już się nie "naprawi" olej buraka
Ty naprawdę tak sądzisz?Nemezis pisze:miłość to ciągła walka o uczucia drugiego człowieka...
AlicE! pisze:Byliśmy sami i bawiliśmy się trochę. Improwizowanie sexu musiałam co chwile przerywać bo miałam wciąż wrażenie ze wchodzi we mnie, a nie mielismy zabezpieczenia. W pewnym momencie on naprawde we mnie wszedl, chociaz wiedzial ze nie uznaję sexu bez zabezpieczenia. Wyszedl natychmiast bo narobilam halasu i rzucił haslo
"i co od razu w ciazy jesteś myslisz?!"
Czulam sie okropnie.
To co robiłaś na tej działce z nim? Truskawki zrywaliście?
On Cię rzuci... lub już rzucił. Robisz sex bez sexu - na co liczysz? Albo się nie miśkuje albo mysiorkuje. Czemu nie miałaś 187 gumek przy sobie?
A jego słowa to skutek
AlicE! pisze:Do związku wkradła się rutyna
a nie przyczyna. Hamulcową jesteś Ty. Owszem, rzuca buraczane teksty, ale nie sądzę, żeby wyssał je z mlekiem M. One się skądś wzięły.
Czemu nie miałaś gumek? Sex Ci wisi?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
cóż, określenie burak również przeszło mi na myśl.
taki mężczyzna nie miałby dziś czego u mnie szukać po czymś takim. kiedyś byłam podobnie ślepa na zachowania eks - był prostacki i wulgarny, no ale przecież mnie traktował jak księżniczkę.
i teraz właśnie doświadczam na własnej skórze jaki z niego neandertal
ja bym się zastanowiła czy to jest naprawdę ktoś, z kim przypuszczalnie mogłabyś spędzić resztę życia.
taki mężczyzna nie miałby dziś czego u mnie szukać po czymś takim. kiedyś byłam podobnie ślepa na zachowania eks - był prostacki i wulgarny, no ale przecież mnie traktował jak księżniczkę.
i teraz właśnie doświadczam na własnej skórze jaki z niego neandertal
ja bym się zastanowiła czy to jest naprawdę ktoś, z kim przypuszczalnie mogłabyś spędzić resztę życia.
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Thank God! I Can't react!
- Candy Killer
- Uzależniony
- Posty: 431
- Rejestracja: 17 sie 2005, 17:14
- Skąd: wro
- Płeć:
-Nie staram się już i nie walczę o Ciebie, bo nie muszę. Wiem że mnie kochasz i będziemy razem. Jeśli będę znowu zagrożony, będę dalej walczył.
czesto panowie maja podobne widzenie jednak tego nie mowia:) skoro zdobyli kobiete to nie musza sie juz tak starac jak na poczatku bo ona jest juz ich ...tak sobie mysla..ale niekoniecznie musza to mowic.
Troszke zle moze to zinterpretowalas. Flirtujemy wszyscy nawet czasem sobie z tego sprawy nie zdajemy...choc wcale nie musiala sie tym chwalic.
Jak juz napisali..takie zachowanie nie bierze sie z nikad..facet czy tez kobieta..pozwoli sobie na tyle na ile partner mu pozwala...skoro nie reagujesz jak on Ci tak mowi to do kogo pretensje?moze kiedys cos powiedzial,nie zareagowalas i teraz mysli ze moze sobie gadac takie bzdury bo skoro Ty nie reagujesz to nic zlego sie nie dzieje...
a gumki powinna miec zarowno jedna jak i druga strona bo nigdy nic nie wiadomo ;P
FOLIO --> www.beautifullyexecuted.deviantart.com
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
a on podejrzewa ze to ja zdradzam jego ale to nieprawda.
Wzięłam sobie do serca wszystkie odpowiedzi, choć z niektórymi sie nie zgadzam...
6 dni przerwy , żadnego telefonu i spotkania. Dogłębne przemyślenie, czy chce takiej przyszłości. I możecie sobie mówić że jestem dzieciak, że chcę się wyszumieć i szukam pretekstu...ja czuję że to poczucie bezpieczeństwa którego od niego potrzebowałam jest mi juz niepotrzebne, dla samego seksu nie będę z nim, choć było bajecznie. Nie wierzę w jego obietnice o przyjaźni po grób bo to już przerabiałam i panowało dłuugie milczenie.
Dziś padło zdanie:
"Nie chcesz monotonnego życia ze mną.." tak wyrwane z kontekstu.
Cóż nawet jeśli chcę, to nie monotonnego!
Spytacie po co te 6 dni...
Po to zebym sie nie rozmyślila, bo wiem że w głowie będzie się działo bardzo dużo.
Wzięłam sobie do serca wszystkie odpowiedzi, choć z niektórymi sie nie zgadzam...
6 dni przerwy , żadnego telefonu i spotkania. Dogłębne przemyślenie, czy chce takiej przyszłości. I możecie sobie mówić że jestem dzieciak, że chcę się wyszumieć i szukam pretekstu...ja czuję że to poczucie bezpieczeństwa którego od niego potrzebowałam jest mi juz niepotrzebne, dla samego seksu nie będę z nim, choć było bajecznie. Nie wierzę w jego obietnice o przyjaźni po grób bo to już przerabiałam i panowało dłuugie milczenie.
Dziś padło zdanie:
"Nie chcesz monotonnego życia ze mną.." tak wyrwane z kontekstu.
Cóż nawet jeśli chcę, to nie monotonnego!
Spytacie po co te 6 dni...
Po to zebym sie nie rozmyślila, bo wiem że w głowie będzie się działo bardzo dużo.
AlicE! pisze: Nie wierzę w jego obietnice o przyjaźni po grób bo to już przerabiałam i panowało dłuugie milczenie.
haha mój eksiowaty też to przerabiał. jestem w stanie zrozumieć że jeśli ludzie rozstają się normalnie, dochodzą do porozumienia i obydwoje nic nie czują można ewentualnie się przyjaźnić, a generalnie po prostu kolegować, utrzymywać jakiś tam kontakt ale on miał mi za złe że nie chcę go znać po tym jak mnie zostawił, zachowywał się w prostacki i chamski sposób, próbował rozwalić moj obecny związek i jeszcze chciał żebym na niego poczekała kilka lat a on się wyszumi ze swoja nowa panna... no ja nie wiem czemu odrzucam jego wspaniałomyślnie zaoferowaną przyjaźń, naprawdę nie wiem
także zastanów się czy w ogóle chcesz później utrzymywać z nim kontakt.
moim zdaniem podjęłaś dobrą decyzję. coś się kończy, coś zaczyna...
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Thank God! I Can't react!
Candy Killer pisze:Cytat:
-Nie staram się już i nie walczę o Ciebie, bo nie muszę. Wiem że mnie kochasz i będziemy razem. Jeśli będę znowu zagrożony, będę dalej walczył.
czesto panowie maja podobne widzenie jednak tego nie mowia:) skoro zdobyli kobiete to nie musza sie juz tak starac jak na poczatku bo ona jest juz ich ...tak sobie mysla..ale niekoniecznie musza to mowic.
Zgadzam się, ale muszę dodać, iż osobiście uważam, że to da się przewidzieć dużo wcześniej. Bo to występuje tylko u osobników o specyficznym podejściu do związku.
- Candy Killer
- Uzależniony
- Posty: 431
- Rejestracja: 17 sie 2005, 17:14
- Skąd: wro
- Płeć:
shaman pisze:Zgadzam się, ale muszę dodać, iż osobiście uważam, że to da się przewidzieć dużo wcześniej. Bo to występuje tylko u osobników o specyficznym podejściu do związku.
oczywiscie ze to sie da przewidziec ale to tez trzeba wiedziec ze takie podejscie wystepuje u panow bo jak sie nie ma tej swiadomosci to sie w to nie uwierzy zanim tego sie nie odczuje na sobie
FOLIO --> www.beautifullyexecuted.deviantart.com
Bezczelny! Cham i prostak!
Po tych wszystkich słowach powinnaś Go porządnie w dupę kopnąć, aż zaboli.
Nie można się w jeden dzień odkochać. No jasne, nie zawsze koniec związku oznacza koniec miłości.
Kwiatka Ci przyniósł, o jaki łaskawca. Kwiatki w tych czasach to żaden ewenement, kiedyś to by go chociaż wystał w długiej kolejce. Przyniósł jakiegoś wiechcia i myśli, że już jest ok? No bo jak ma myśleć inaczej, jak Ty na to wszystko pozwalasz.
Kpi z Ciebie, nie szanuje, i do tego chwali się tym. Próbowałby się może z tym kryć trochę.
Dziewuchy to głupie są, niektóre, naprawdę.
Po tych wszystkich słowach powinnaś Go porządnie w dupę kopnąć, aż zaboli.
Nie można się w jeden dzień odkochać. No jasne, nie zawsze koniec związku oznacza koniec miłości.
Kwiatka Ci przyniósł, o jaki łaskawca. Kwiatki w tych czasach to żaden ewenement, kiedyś to by go chociaż wystał w długiej kolejce. Przyniósł jakiegoś wiechcia i myśli, że już jest ok? No bo jak ma myśleć inaczej, jak Ty na to wszystko pozwalasz.
Kpi z Ciebie, nie szanuje, i do tego chwali się tym. Próbowałby się może z tym kryć trochę.
Dziewuchy to głupie są, niektóre, naprawdę.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: BarbaraPag, BonnieJen, ElnoraRar, JaniceTeemy, Kristinscouh, PattyKal, RondaSaw i 280 gości