kobieta zazdrosna chorobliwie - stala sie zimna i odeszla

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 30 maja 2007, 15:55

FrankFarmer pisze:
adam28 pisze:PO CO to robi ?

Sam se walisz młotkiem w łeb <mlotek>
<wazne> NIECH CIE TO NIE INTERESUJE!!!

Dokładnie. Na cholerę Ci to wiedzieć?

No, ale skoro chcesz wiedzieć...
Prawdopodobnie dziewczyna wciąż się nie wyleczyła z miłości. Ale chce to zrobić, stąd nie ma ochoty się z Tobą spotykać. Bo po co? Nic więcej z tego nie będzie, więc chce iść dalej, zapomnieć o tym co było, żeby przestała o Tobie myśleć.
Miała Twój numer gg na wszelki wypadek, jak będzie naprawdę wielka potrzeba. Niby, bo tak naprawdę to chce wiedzieć co się z Tobą dzieje. No i któregoś pięknego dnia widzi, że się z kimś umawiasz, Ty który ją tak bardzo kochałeś. Do tego, myśli że skoro to ustawiłeś na statusie, to chciałeś poinformować jedną osobę. Ją. "Argh! Jak możesz być taki! *BLOCKED*".
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 30 maja 2007, 18:29

no jasne. tyle ze 3 tyg temu to ja probowalem sie z nią spotkać skontaktowac pogadac - to ona napisala mi smsa "

"spotykam sie z kims, i chce byc tylko z nim!"

no to co ? ja jestem tym ktory 1 sie spotkal z kims i stracil zaufania partnera ? ja zrobilem to po miesiacu po wyczerpaniu wszystkich mozliwosci kiedy nawet nie dala ze sobą pogadac ! wiec nie rozumiem co ją może tak obruszyć. skoro sama ma kogos - tak mowila...............

no chyba ze to byla kontrolowana sciema z jej strony..........................
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 30 maja 2007, 19:00

adam28, a PO CO Ty ustawiłeś taki opis? czyżby nie po to, żeby ZOBACZYŁA?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 30 maja 2007, 19:53

Nie dość że zignorowałeś censored moj post (bo tak najłatwiej - lepiej postępować źle przecież :D), to jeszcze zachowujecie sie oboje jak dzieci. 28 lat??? To co piszesz jest na poziomie gimnazjum. To tyle w tej sprawie. Miłych i owocnych polemik życze :]
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 30 maja 2007, 20:22

no jasne ze ustawilem TAKI opis PO TO - by uzyskac pewien cel - zobaczyc jej reakcje.

i zobaczylem.

i trafia do mnie jedno - gdybym był jej obojętny to by co najwyżej mnie skasowala - zeby nie widziec statusów. ale BLOKADA jest po to zeby mi pokazac jej butę, i ona doskonale wie - ze zwykle skasowanie by mi nie dalo tyle do myslenia. wiec zastanawiam sie co zrobic - bo mi po prostu zależy

FrankFrammer czy jakoś tak - z calym szacunkiem ale znajdz sobie inny wątek do wymądrzania się
Ninoczka
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 30 maja 2007, 18:21
Skąd: z Pyrlandii
Płeć:

Postautor: Ninoczka » 30 maja 2007, 20:35

Adamie!
Może byłeś jej tylko potrzebny na czas walki z chorobą... Z tego, co piszesz wnioskuję, że to zakompleksiona, rozdrażniona kobieta, która poczuła się zdradzona i być może Cię w tej Słowacji zdradziła. O ile ta wycieczka to nie ściema... To zdecydowanie kobieta rozchwiana emocjonalnie, ale musi być tego jakaś przyczyna. Skoro szybko się zakochuje i odkochuje, ma problemy sama ze sobą. Może zgubiła Cię ta wolność, którą jej dawałeś? Może to typ kobiety, która chce, żeby facet walczył o nią do upadłego, żeby się poniżył, a wtedy ona łaskawie wróci. Jeśli wróci, to i tak z takim być nie może, bo się... upodlił w jej oczach... To, że zachowała Twój numer, to, że Ty zachowałeś jej numer gg świadczy albo o czystym sentymencie, albo o iskierce nadziei, jaka w Was jeszcze się tli. Być może ona nikogo nie ma i nie miała, a Słowacji nie było, a tym opisem na gg zrobiłeś jej taką samą przykrość, jak tym niewinnym flircikiem od którego wszystko się zaczęło... Być może to całe postępowanie ma być dla Ciebie karą? Może chciała Cię tylko chwilowo ukarać, a była w tym za bardzo zatwardziała i całość wymknęła jej się spod kontroli? I nie umie przepraszać?! Może ta chorobliwa zazrdość była spowodowana faktem, że nigdy nie była tak szczęśliwa, że bała Cię stracić... Trudno powiedzieć... <hmm>
Siekierę weź i porąb stół, gdy trudność się wyłania...
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 30 maja 2007, 22:40

moze tak jest, nawet bym zeby byla "taka diagnoza" bo to by dawalo jakies szanse.no nic, zobacze jeszcze pare dni i jezeli upewnie się ze faktycznie jest Sama wtedy postaram sie z nią pogadać, a nuż sie sie uda :)

pozdr TJ

ps. najwyżej odbije się od ściany i strace na honorze ale zyskać mogę dużo więcej
Ninoczka
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 30 maja 2007, 18:21
Skąd: z Pyrlandii
Płeć:

Postautor: Ninoczka » 30 maja 2007, 22:44

Oby ta ściana była atrapą...
Również pozdrawiam.
Siekierę weź i porąb stół, gdy trudność się wyłania...
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 30 maja 2007, 22:58

adam28 pisze:no to co ? ja jestem tym ktory 1 sie spotkal z kims i stracil zaufania partnera ? ja zrobilem to po miesiacu po wyczerpaniu wszystkich mozliwosci kiedy nawet nie dala ze sobą pogadac !!

Nie rozumiesz. Tu już nie ma partnerów. Są dwie zranione osoby, które wierzą, że nie ma sensu być razem. Możliwe, że ona się z nikim nie spotykała. Może się spotkała. Tu nie chodzi o to, kto jest fair, tylko wyrzucanie sobie "tak mnie kochał, a po miesiącu spotyka się z inną". Co zabawne, oboje jeśli byście się z kimś spotkali, to po to, by zapomnieć o drugiej osobie/ulżyć sobie, że "spotykasz się z atrakcyjną osobą, czyli nie jest tak cholernie samotnie, że potrafisz sobie radzić bez niej/niego".

Ja tu widzę dwie osoby, które wciąż kochają i próbują przestać. I oboje czepiają się czegokolwiek, by wyjść z tego.

Moja rada: spotkaj się z nią. Prawdopodobnie nie będzie chciała. Wyślij jej to co napisałem. Zapytaj, czemu ONA sądzi, że nie powinniście już być razem. Powinniście oboje zrozumieć, że to może być droga, by przestać cierpieć i albo rozejść się w jasnej sytuacji, albo dać sobie drugą szansę.

adam28 pisze:no jasne ze ustawilem TAKI opis PO TO - by uzyskac pewien cel - zobaczyc jej reakcje.

Wasze czyny nie dają nadziei, byście zapomnieli o sobie w najbliższym czasie.

adam28 pisze:ale BLOKADA jest po to zeby mi pokazac jej butę, i ona doskonale wie - ze zwykle skasowanie by mi nie dalo tyle do myslenia. wiec zastanawiam sie co zrobic - bo mi po prostu zależy

Ty zobaczyłeś jej reakcję, ona wypuściła sondę, by zobaczyć Twoją reakcję. Buta? Nie, oboje używacie tej samej broni. Przestańcie.
Evestrum
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 25 sty 2005, 09:27
Płeć:

Postautor: Evestrum » 31 maja 2007, 09:59

Adam,
mi się wydaje, że jest tak jak napisał wcześniej mac79 , ona Cię kojarzy teraz wyłącznie ze swoim "starym życiem" i chce się odciąć świadomie-nieświadomie od wszystkiego co było wczesniej. Filmowo tak ku**a trochę...:/
Nowe życie, nowe ciuchy, nowy facet.
Z życia wiem, że ciężka choroba może baaaaardzo zmieniać ludzi; to jak pranie mózgu jest. Kuzynka mojej przyjaciółki po przejściu ciężkiem choroby zmieniła się tak bardzo, że o ile wcześniej wszyscy modlili się o jej zdrowie to teraz niejeden z członków rodziny życzy jej śmierci...
Czuję, że wracać do siebie nie macie po co.
Zerwij kontakt. Całkowicie i nieodwołalnie. Skasuj i zapomnij numer, gg, maila i zrób to porządnie bo jej może znów coś odbić i zacznie pogrywać w znów inny sposób. Nie daj się.
Pozdro! :)
Nikt mnie nie zachęca, gadać jednak będę, bo mi się tak chce, że wytrzymać nie zdolen jezdem.
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 01 cze 2007, 19:23

wczoraj odważyłem się pójść do niej.

była zaskoczona, trochę zimna, ale dało sie pogadać choć była chora - staneło na tym że musi isc do pracy i umowilismy sie na inny termin........

dzis dostalem od niej emaila.niezla forma z fotką z jej nowym facetem. i tym jak to jest usmiechnieta z nim w Zakopanem. napisala krotko - ze sie miedzy nami skonczylo i ze jej jest z nim dobrze i chyba sie zakochala. i ze nie ma szans na spotkanie - bo ja chcialem coś odbudować a ona nie.

wyszlem na idiote.trudno.przekłnę to. ale wiem teraz,że potwierdza sie to co zawsze. facet się stara.bo tak naprawde było. od stycznia znosilem awantury - jak to ją zdradzam, musialem sie meldować, pokazywać fotki.nieustannie bylem kontrolowany - ani razu nie dalem powodu.

i potem myśląć że jak sobie damy czas- o ktory prosila - to ona sobie to uporządkuje. ale tak nie bylo - po prostu ona w tym czasie zajmowala juz sie innym - poznanym na necie. koleś ją wziął w góry, ona byla szczesliwa ze po 6 miesiacach leżenia na brzuchu ma takie atrakcje. i K****A nie liczylo się to ze ja jak zaproponowalem wyjazd to robila wszystko zeby sie nie udalo. i pomysleć ze pozanelem ją 8 mies temu - i nie mam ani jednej wspolnej fotki - tylko 1 ze szpitala.........

nie bylo szans, okazji do prawdziwego normalnego życia, stres z mojej strony, z jej jeszcze wiekszy. w koncu dla niej sie skonczylo wszystko co bylo ciężkie - jest zdrowa. nie musiala juz pamietać o mnie. i najgorsze ze wlasnie poprosila mnie o czas na ulozenie sobie wszystkiego - podkreślała że nie wytrzyma dluzej niż tydzień beze mnie.

minął miesiąc - i jestem kimś obcym. a z nim ? atrakcyjny wyjazd, zero problemów, zero złych wspomnień i skojarzeń. dla mnie sytuacja trudna, bo nie odważyłbym się z nikim umowić dopóki nie wykorzystałbym ostatniej szansy na rozmowe na zmianę i naprawę wszystkiego.

a teraz wiem - bycie bezwględnym CH....EM popłaca. zero sentymentu i być do przodu. bo nawet jak jesteś uczciwy - to ona zarzucała mi nieuczciwość - tylko że ostatecznie to ona znalazla sobie kogoś innego. a ja ciągle patrzyłem w jej stronę z nadzieją że się uda
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 01 cze 2007, 19:29

Nie posłuchałeś rady - trudno. Wyszedłeś na mieczka i idiote. Chciałem ci tego zaoszczędzić, ale wolałeś dostać w dupe to dostałeś <brawo> Wykorzystała cię i tyle. Zamiast sie tego domyślić, to dowiedziałeś sie tego wprost, jak w pysk. Czyli dostałeś 2 kopniaki: najpierw w lewy półdupek, a potem nadstawiłeś prawy - i dostałeś. No i leżysz bracie :D
<mlotek> <mlotek> <mlotek>

PS. Wbij sobie łepetyny na pamięć stopke Dzindzer. Jak w pysk dla ciebie <diabel>
Ostatnio zmieniony 01 cze 2007, 19:38 przez FrankFarmer, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 01 cze 2007, 19:31

adam28 pisze:wyszlem na idiote

wyszedłem
adam28 pisze:atrakcyjny wyjazd, zero problemów, zero złych wspomnień i skojarzeń.

bo on umial byc dla niej na tyle artakcyjny i wazny, ze to wszysto w kat poszło. On miał to cos Ty nie
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 01 cze 2007, 19:44

to już nawet nie bezczelność, to szmirskie skur.wysyństwo do n-tej potęgi.
Współczuję, naprawdę. Cóż. Sprawdza się 70-30, niestety. Większość do wora, jednostki wyjątkowe -na wagę złota.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 03 cze 2007, 22:26

Bo to nieodpowiednia kobieta była i musisz to w końcu zrozumieć. Bo inaczej bezustannie będziesz wystawiać się na pośmiewisko i tracić swój czas.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 03 cze 2007, 22:52

A ja zupełnie nie mogę się przekonać do tych żalów wylewanych przez autora. I nie zmienię zdania, że poprzedni temat także był jego, za dużo podobieństw, nie tylko w faktach, ale także w samym stylu. Skoro zaś mija się z prawdą w kwestii autorstwa postów, może ją także swobodnie naginać w kwestii partnerki. Tym bardziej, że ta w czasie poprzedniej wymiany postów wcale nie wykazała się nadmierną szmirowatością ani podłością charakteru, wręcz przeciwnie.
Awatar użytkownika
PoznanPawelek
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: PoznanPawelek » 04 cze 2007, 08:36

Coz mily przyjacielu....olales rady wiekszosci forumowiczow i postapiles jak dzieciak, jak bys nam chcial zrobic na zlosc...im wiecej uzmyslawialismy ci bezsensownosc TWOJEGO DZIALANIA - ty z tym wiekszym impetem sie w to pakowales.
hm...moze sie zgodzi miec was dwoch na raz ?? :-)))))
Skromna dziewczyna nigdy nie goni za mężczyznami;
tak jak pułapka na myszy nie ściga myszy.

Wybierz towarzyszkę życia z rozmysłem. Od tej jednej decyzji będzie zależeć dziewięćdziesiąt procent twojego szczęścia lub nieszczęścia.
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 04 cze 2007, 10:56

powiem tak, TAK - jestem autorem poprzedniego wątku. to że napisalem tamten i ten - wynikało z tego że chciałem ocalić wszystko, znaleźć sposób żeby to naprawić.

to że w poprzednim wątku wypowiedziała się moja dziewczyna - to tylko dlatego że świadomie jej to forum podsunąłem, żeby zobaczyła jak mi jest trudno kiedy tak psuję to co było dla mnie ważne.

oczywiście nie spodziewałem się, że ona zareaguje tak ambicjonalnie i kompletnie odwrotnie niż myślałem - miałem nadzieje - że stanie się tak że to poczyta a potem pogadamy szczerze w 4 oczy i znajdziemy rozwiązanie.

ona jednak jest typem - który zawsze chce mieć rację.nie liczy się z uczuciami innych. wiedziałem to wszystko zanim ją poznałem, ale każdy kiedy się zakocha (a były ku temu powody - bo to ona dała mi 1 sygnały że jej zależy, mówiła kocham), ma trochę inne wyobrażenie - i myśli że pod jego wpływem coś się zmieni. ja wiedziałem jak ona kończyła z poprzednimi - bawiła się nimi a potem rzucała - taki typ. jednak na początku wykazała się wobec mnie wyjątkową postawą, była taka dorosła, wydawało mi się że kiedy już ma 27 lat to po prostu się wyrasta z czegoś takiego. dodatkowo po miesiącu wyniknął szpital, i wtedy sobie pomyślałem - jej strasznie zależy, mi też zależy - może to że jesteśmy w tak trudnych chwilach umocni naszą wieź.

mylilem się. a to że odpisała na poprzednim forum - to było jej prawem, choć zrobiła wszystko żeby wzbudzić mieszane uczucia, podkopać to co ja napisałem wcześniej.

no powiedzcie sami szczerze - czy gdybym mi nie zależało na tym związku to pchałbym się na jakieś forum, pisał teksty, który tak naprawde dotykały mojej głębokiej intymności, czegoś co było dla mnie ważne ?

a to że ona napisała w takim stylu jak napisała - to było celowe, żeby wzbudzić sympatie, namieszać, ona dobrze wiedziała że jak zagra piosenke pt.- byłam w szpitalu a on mi takie coś zrobił - to wszystko co ja napisałem, choćby nie wiem jak było uczciwe nie będzie mieć już pozytywnego wydźwięku, no bo on był taki zły, ja w szpitalu a on sobie pozwolił na napisanie czegoś na gg, w chwili słabości wspomniał, że mu jeszcze gdzieś tam na dnie serca zależy na swojej ex. TAK, to była moja słabość, ale coś mojego. czego nie wiedziała, i nigdy by się nie dowiedziała gdyby nie naruszyła mojej prywatności - bo w codziennym życiu - wobec niej byłem taki jak powinienem być ! nigdy nie dałem dupy.

natomiast co do tego co sądzicie o mnie, że dubluje wątki i tak temu zaprzeczam, że pewnie jestem niewiarygodny w tym co napisałem od początku - nie miałem wyboru - chciałem jeszcze raz uzyskać od Was wskazówki co zrobić, a gdybym napisał na poprzednim wątku, pod poprzednim nickiem - mogła ona wejść - a tym razem nie chciałem żeby już to czytała.

i powiecie pewnie że jestem leszczem, że mi wszystko mówiliście - ale ja nie mogłem ciągle uwierzyć że tak celowo ona niszczy to co było. i nie będe tu przytaczał przykładów, bo i tak pewnie osoby, które najbardziej mnie krytykują napiszą swoje,

ale faktem jest że ona mnie nie kochała, choć to że zachowywała się z taką zaborczością, zazdrością w pewnym sensie - pokazywał mi że jej zależy. ale jej zależało w chory sposób - bo do tej pory wszyscy nosili ją na rękach, tatusiek, poprzedni faceci - chciała czuć się księzniczką, i tego nie umiała przeboleć, że ja traktowałem ją PO PARTNERSKU, że miałem oczekiwania, że umiałem odmówić, powiedziec NIE w momencie kiedy ona traktowała mnie źle. do tej pory poprzedni jej facet wysyła do niej smsy i skamle że chce wrócić, ja natomiast po każdej jej akcji nie umiałem inaczej zareagować niż tylko próbować rozmawiać szczerze albo w ostateczności unosiłem się honorem i nie odzywałem się - no bo już po prostu nie wytrzymywałem tego napięcia i tego co ona robi.

czy to jest normalne ? że jak jechałem na szkolenie - to ona wmawiała mi że z kimś sie przespałem, że jak roaming nie działał - to zarzucała mi że ja ją okłamuje i olewam i że na pewno dało się zadzwonić.

kiedy mielismy impreze u znajomych ona co rusz przy wszystkich podkreślała jak to u mnie w firmie wszyscy zdradzają swoich partnerów i że pewnie jak ja pojade to też.
sprawdzała mi wszystkie fotki z wyjazu, oglądała filmy, a kiedy usłyszała w tle jakiś głos na nagraniu - oszalała z furii i mówiła ze tam ktoś jest w moim pokoju bo słychać głosy i że to pewnie jakaś dziewczyna.

i to wszystko naprzemian z wyrzucaniem z siebie jak to ona mnie kocha i jej zależy.
wiem też że miała kompleksy na swoim punkcie, że ta zazdrość własnie z tego wynikała - bo miała blizne itp itd, dla mnie to nie miało znaczenia - ale ona potrzebowała widocznie udowodnienia, adoracji i dowartościowania w ramionach innego. i wiem teraz że tego sie nie da zatrzymać - ja byłem taki sam, od początku do końca - dlaczego na początku byłem dla niej super, kimś ważnym, a potem się znudziła ?

i jaki jest efekt tego wszystkiego ? taki że w pewnym momencie kiedy ja najbardziej starałem się to ratować, kiedy czekałem aż pozwoli mi sie spotkać i pogadać normalnie,
ona w tym czasie sobie urządzała gadki z jakimś kolesiem, który jej słodził, pokazywał jak to może być inaczej - no bo przecież z nim nie miała awantur, złych skojarzeń, no i on traktował ją jak księżniczke - mając oczywiście swoje cele.

i tak podkreślając jak ja ją zdradziłem bo z kimś tam anonimowym pogadalem sobie przez 10 minut na gg dla odstresowania i powiedzialem tylko tyle "żę wymasuje jej stópki" dla żartu.

i co ? efekt jest taki, że za wszelką cenę chciała mnie zrównać z ziemią mając na ustach słowo KOCHAM. bo jak inaczej można nazwać to że odwoziłem ją do domu, w samochodzie gadalismy ja próbowałem znaleźć rozwiązanie - zapropnowałem (w żartach) że może powinniśmy odpoczać - chciałem zobaczyć po prostu czy jej zależy, i chciałem żeby zaczęło jej zależeć. i ona się w tedy rozpłakała - i mówi że tak długo jak miesiąc beze mnie nie wytrzyma. DLA MNIE TO ZNACZYŁO - ŻE JEJ ZALEŻY, ŻE MUSZE WSZYSTKO ZROBIĆ ŻEBY SIĘ UDAŁO. bo wiedziałem że skoro jesteśmy dorośli, świadomi, że jesteśmy partnerami to pokonamy razem nie takie trudności.

i 2 dni później zamiast ze mna na długi weekend ona pojechała sobie "niby" z koleżankami a teraz wiem, że prawdopodobnie to był on. smieszne, ale 5 miesięcy leżała na brzuchu po operacji, i ja nie chciałem jej forsować, oglądająć zdjecią RTG wiedziałem że ona nie może tak po prostu wstać i zacząć aktywnie żyć jak do tej pory, bo będą komplikacje i nast. bolesna operacja, której może nie przeżyć.

i co ? koleś powiedział jej że ją zabierze w góry, jak zrobił tak zrobił. zaimponował jej, bo dał jej coś niedostępnego na czym jej zależało i poczuła się jak księżniczka, no i ja byłem BE, bo codziennie chodziłem do szpitala, smarowałem jej plecy żeby nie było blizny, robiłem wszystko żeby powoli wrócila do normalności.

i co ? różnica jest taka, że ja mało gadałem, a dużo robiłem, podczas gdy ona ciągle wykrzykiwała jak to mnie kocha itp itd. ja nie potrafie sie zakochać w ciągu tygodnia, faktem jest, że pamietałem gdzies tam w sobie o swojej ex. ale ogolnie to był tylko sentyment. ja powoli się przekonuje do kobiet, ale z całych sił daje im wszystko. tylko że oczekuje normalności, tego samego, może nie jakiejś tam wdzięczności, ale zauważenia że się staram.

i efekt był taki - że ona mówi że sie "szybko zakochuje" i "szybko odkochuje" i że nic do mnie już nie czuje. i że przesyła mi fotke - żebym zrozumiał.a na fotce ten goguś - fakt faktem przystojny, i ona, usmiechnięta, 2 tygodnie po tym jak sie ostatnio widzielismy. i napisała mi ŻE JEST JEJ Z NIM DOBRZE, I ŻE SIE ZAKOCHAŁA.............

więc pytam się, jak możecie mnie osądzać patrząc tylko jednostronnie na to co zrobilem, fakt spieprzyłem to na początku z tym gg, ale to nie miało znaczenia ani dla mnie, bo nawet nie miałem hasła na gg, bo nie uważałem że źle robię. a to że ona próbowała i udało sie jej wywołać u czytających pewnego rodzaju reakcję, wiedziała co napisać, żebym ja został uznany za tego winnego.

tylko dlaczego ja próbowałem znaleźć rozwiązanie i zadałem sobie tyle trudu ? a ona po prostu się odwróciła i po 2 tyg. miała innego - jak tu wierzyć że ona mnie kochała - skoro po 2 tyg. kocha kogoś innego ? teraz doskonale wiem, że ona nie odróżnia zauroczenia od zakochania. i gdyby nie ten szpital to by się szybciej znudziła

i proszę nie oceniajcie mnie po tym że napisałem 2 wątki, i że pewnie coś przekręciłem. NIE. drugi wątek był po to że chciałem się uwolnić od opinii zawartej w pierwszym, że chciałem rzucić nowe światło, bo był nowe fakty - ona już zupelnie odeszła. ta chęć udowodnienia sobie i mi - że jest atrakcyjna i że ktoś inny ją dowartościuje zwyciężyła. jej koleżanka mi tylko powiedziała tyle, ze nie sądzi aby długo to potrwało..........

dzięki

ps. i gadanie że mówiliscie mi, co mam zrobić na serio nigdy do nikogo w mojej sytuacji by nie przemówiło - jak się kocha to się robi wszystko żeby się udało
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 04 cze 2007, 11:55

adam28 pisze:nie niestety to nie ja pisalem. czytalem i moze nawet podobne troche, ale ja mam swoje problemy.

adam28 pisze:powiem tak, TAK - jestem autorem poprzedniego wątku. to że napisalem tamten i ten - wynikało z tego że chciałem ocalić wszystko, znaleźć sposób żeby to naprawić.

phi sciemniacz <foch>

Ministrowa wieeeelkie piwo za wyniuchanie <browar>
adam28 pisze:to że w poprzednim wątku wypowiedziała się moja dziewczyna - to tylko dlatego że świadomie jej to forum podsunąłem, żeby zobaczyła jak mi jest trudno kiedy tak psuję to co było dla mnie ważne.

no tak to juz nie mozna powiedziec tylko forum pokazywac. chociaz lepsze to niż nic
adam28 pisze:ona jednak jest typem - który zawsze chce mieć rację.nie liczy się z uczuciami innych. wiedziałem to wszystko zanim ją poznałem

miales to na własne zyczenie. Chciałes taka dostałes taka a potem sie dziwisz, ze ona własnie taka
adam28 pisze:ale każdy kiedy się zakocha (a były ku temu powody - bo to ona dała mi 1 sygnały że jej zależy, mówiła kocham), ma trochę inne wyobrażenie - i myśli że pod jego wpływem coś się zmieni

nie kazdy a ludzie naiwni zycia i ludzi nie znajacy. sama tak myslałam majac lat nascie i tez na własne zyczenie po dupie dostałam
adam28 pisze:no powiedzcie sami szczerze - czy gdybym mi nie zależało na tym związku to pchałbym się na jakieś forum

ludzie robia rózne rzeczy z róznych powodów, nie zawsze z tych o których mówia. Szczerze nie mam pojecia co toba powodowało
adam28 pisze:nie miałem wyboru - chciałem jeszcze raz uzyskać od Was wskazówki co zrobić, a gdybym napisał na poprzednim wątku, pod poprzednim nickiem - mogła ona wejść - a tym razem nie chciałem żeby już to czytała.

no tak to powód do sciemniania, bo jeszcze kobieta wejdzie, bo zaobaczy, bo przeczyta, bo jeszcze bedzie bardziej wiarygodna. To czysta dziecinada. Wziąłes sobie taka któa sie nie liczy z nikim i naiwnie wierzyłes, ze z toba zacznie, pokazałes forum l;icząc, ze bedzie milusia i taka jak chcesz a do tego juz nigdy nic nie przeczyta na nim

Trzeba wstac, otrzepac sie i isc dalej zbierajac wnioski z tego.
Bo na razie to nie zachowujesz sie jak facet a jak mazgaj
Awatar użytkownika
PoznanPawelek
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: PoznanPawelek » 04 cze 2007, 12:16

adam28,
Szczerze współczuję, ale narozrabiałeś tak w zyciu jak i troche na forum...ucz sie i wyciagaj wnioski.
Myśle ze już pora na tupniecie nogą i odwrócenie się na pięcie od tego co było.
Skromna dziewczyna nigdy nie goni za mężczyznami;

tak jak pułapka na myszy nie ściga myszy.



Wybierz towarzyszkę życia z rozmysłem. Od tej jednej decyzji będzie zależeć dziewięćdziesiąt procent twojego szczęścia lub nieszczęścia.
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 04 cze 2007, 13:00

krzykaczy na tym forum jest zawsze pelno. zawsze mają gotową receptę - która brzmi - ale z ciebie ciota, ale głupi byles, itp itd

tylko ciekawe jak jestescie tacy zajebisci to co byscie zrobic w danym czasie w danej chwili. nie porównujcie sie do mnie - bo tego nie przeżyliscie - i nie sraliscie w majty pod drzwiami sali operacyjnej, ze ktoś bliski wyjedzie wam w worku..........

jasne ze łatwo mogłem odejśc, tym bardziej że zaczeła do mnie stękać moja ex. to wszystko jest łatwe. ale mi zależało - liczyłem się z porażką

ale nie spodziewałem się że osoba tak pewna co do uczuć w stos. do mnie - przynajmniej takie robiła wrażenie, po prostu stanie się wyrachowana gdy nadaży się atrakcyjnieszja okazja. cóż jestem świadomy że miała kompleksy (ja też je miałem z powodu tej sytuacji) - ale mimo wszystko chcialem mieć normalny związek

ona nie umiała sobie poradzić z tą sytuacją, nie umiała rozmawiać, ja chciałem rozmawiać, też nie umiejąc sobie poradzić - ale nasze głosy się mijały - ja po prostu myślałem - że jakoś będzie, że jakoś się ułoży

ale uwierzcie w momencie gdy kobieta robi takie akcje - chorobliwa zazdrość - np. obdzwania naokoło, sprawdza, węszy - to nie jest tylko irytujące, każdy wtedy wysiada psychicznie i nie ma ochoty się starac. ja w pewnym sensie sie blokowałem - wolałem wybrać - czekanie,aż może coś zrozumie, z drugiej strony nie umiałem wytrzymac - przyjeżdzałem rozmawiałem, tłumaczyłem, naprawdę byłem wyrozumiały - ale ona miała po prostu inny interes - wewnętrzenie chciała się poczuć od nowa kobietą, nie rozumiała słowa kocham - za którym powinno iść CHYBA DUŻO WIĘCEJ NIŻ TYLKO SŁOWA......

bo jak można wytłumaczyć - ze kobieta Ci mówi że Cie kocha, a na drugi dzień jest zimna, i mowi że jej przeszło - zabawa ? ja po prostu nie mogłem uwierzyć, myślałem że po prostu coś się jej przekręciło i robi sobie jaja - a ona z dnia na dzień - przestała reagować, zimność,nieodpowiadanie na smsy, jakieś takie wewn. wyrachowanie - wtedy zdałem sobie sprawę - że ona właśnie zachowuje się tak jak robiła to w stos. do swoich poprzednich facetów...................tyle że ja myślałem że nie ma już 20-lat tylko że jest dorosłą, rozgarniętą kobietą, która wie czego chce

pozdr A
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 04 cze 2007, 13:26

adam28 pisze:nie porównujcie sie do mnie - bo tego nie przeżyliscie

a skąd niby wiesz co kto przezył
adam28 pisze:ale mi zależało - liczyłem się z porażką

skoro sie liczyłes to co co teraz tyle szumu. liczyłes sie poniosłes porazke i teraz sie z tym pogodzic jednak chyba nie mozesz
wiec jednak chcyba nie liczyłes sie z tym, ze z tego zwiazku nic nie wyjdzie
adam28 pisze:ona nie umiała sobie poradzić z tą sytuacją,

oboje nie umieliscie
dziwne, ze swoje winy w tym wszyskim nie widzisz. a nie przepraszam jedyna jaka widzisz to niewłasciwa rozmowa na gg. a bledów popełniłes o wiele wiecej
adam28 pisze:ale uwierzcie w momencie gdy kobieta robi takie akcje - chorobliwa zazdrość - np. obdzwania naokoło, sprawdza, węszy

gdyby ktos tak robił, to ja bym wyszła z takiego zwiazku. ja nie mogła bym byc z kims kto ma paranoje do takiego stopnia
adam28 pisze:nie rozumiała słowa kocham - za którym powinno iść CHYBA DUŻO WIĘCEJ NIŻ TYLKO SŁOWA......

ale btyłes swiadomie z kims kto tylko mówił. Godziłes sie na to. Ona nic nie zmieniala a Ty mimo to byłes.

Moze teraz bedziesz bardziej swiadomie podchodził do zwiazku, a nie na zasadzie, jak kocha to sie zmieni, jakos to bedzie.
Nie ma co roztkliwiac sie nad soba. Popatrz ile błędów popełniłes, teraz od ciebie zalezy czy nadal je bedziesz popelnial w kolejnych zwiazkach. Ludzi nie zmienisz ale siebie mozesz
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 05 cze 2007, 00:16

Dzindzer pisze:Ministrowa wieeeelkie piwo za wyniuchanie <browar>

Gdyby to była gra w Mafię, byłbym za zlinczowaniem Adama ;-)

Dzindzer pisze:ludzie robia rózne rzeczy z róznych powodów, nie zawsze z tych o których mówia. Szczerze nie mam pojecia co toba powodowało

Ani co nią kierowało. Równie dobrze mogła się zakochać wcześniej, a nie było jak Ci powiedzieć, podświadomie nie chciała zrezygnować z opieki.

adam28 pisze:ale głupi byles,

Każdy kiedyś był. Ja wciąż jestem, ale to nie powód, by zaprzeczać. Trzeba widzieć w sobie trochę winy. Trzeba wyciągać wnioski, być może się zmienić? Przeczytaj wątek obok (Nielogiczność), o tym jak jedna osoba olewa, to druga kocha. I przestać desperacko kochać :S

adam28 pisze:ale nie spodziewałem się że osoba tak pewna co do uczuć w stos. do mnie - przynajmniej takie robiła wrażenie, po prostu stanie się wyrachowana gdy nadaży się atrakcyjnieszja okazja.

A jednak tak się stało. Głupi jesteśmy, więc wierzymy w co chcemy.

Czas przestać myśleć o tym. Chcesz pogadać, pisz na PW.
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 12 lip 2007, 23:07

czesc. pewnie mnie zlinczujecie - ale po miesiącu zrozumialem wiele...........

po pierwsze już całkiem inaczej widze to co się stało - wiem doskonale że byliśmy oboję "ciężcy charakterowo". ale też znalazlem swoje błedy - ktorych nie dostrzegałem wczesniej - przede wszystkim - nie rozumialem tego że ona powiedziała - że koniec ostatecznie przypieczętowało to forum - to że napisałem i jej to pokazałem

teraz wiem dlaczego. po prostu ja tu wypierałem się czegoś co się stało - mojej winy i ciągle obarczałem ją - że ona tak postępuje. nie rozumielismy sie po prostu. ona chciała wiecej czułości - ja nie potrafiłem jej dać. dawałem w inny sposób - ale nie robiłem wokół tego całej tej potrzebnej otoczki. wiem że ona oczekiwała chodzenia za ręke, pocałunków na dzień dobry czy przy rodzicach - a ja jakoś tak z siebie wtedy odwalałem szopki, celowo się odsuwałem wtedy i ją to dotykało.

przy naszej ostatniej rozmowie - wywołałem też celowo temat mojej ex - chciałem w głupi sposób wywołać jej zazdrość. zobaczyć reakcję czy jej zależy. zobaczyłem - płakała.ale obróciło się to przeciw mnie. ona poczuła że się nią bawię i że moja ex. jest na 1 miejscu.

słowem popełniłem masę drobnych błedów, takich drobnostek, których nie dostrzegałem,a dla niej były ważne. ona też popełniła masę, i pewnie też z tego sobie nie zdaje sprawy.

natomiast postanowiłem - że zrobię wszystko żeby się udało z nią spotkać i tak zupełnie na luzie pogadać o tym wszystkim. 2,5 miesiąca minęło - może już nie jest w takiej euforii jak na początku z nim - może dostrzega że miałem jednak tych plusów wiecej. a postaram się pokazać jej że mam ich rzeczywiście więcej.

mam trudne zadanie, on jest z nią, jest przystojniejszy ode mnie, ma pewnie inne cechy ktore go odrózniają ode mnie, może nawet na korzyść dużo bardziej niż mi sie wydaje.

poszedłem dzis do kwaciarni, zamówiłem bukiet słoneczników na jutro do jej pracy kurierem, potem znowu w poniedziałek, i we wtorek - już z bilecikiem na którym umieściłem godzine i miejsce spotkania

może jej ciekawość będzie duża i spotkamy się.a wtedy zrobię wszystko żeby rzucić na wszystko nowe światło - zapewniam że nie zrobie z siebie cioty, po prostu czuję teraz moc, mojej ex już nie ma w moim życiu, zdałem sobie sprawę że ona tak ciążyła duchem nad moimi wszystkimi związkami, a moja kobieta to instynktownie czuła -a przecież nikt nie lubi być na drugim miejscu prawda ?

wiec postaram się i będe się starał. i nie ośmieszę się - bo znam słabości i siły moje i jej. wiele z tej sytuacji wyniosłem i mam nadzieje że ona też

miesiąc temu ona podkreśliła -że ona wie że moja ex. zniszczy mi życie, i podkreśliła żę przez tą ex. wszystko między nami się się skonczyło, dodatkowo było te forum - i to że szedłem tak w zaparte

zobaczymy co będzie i pewnie mnie zlejecie za to że robie z siebie kota filemona,ale kocha się czasem kogoś i warto walczyć do końca

pozdr adam28
Awatar użytkownika
KAROLA
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 199
Rejestracja: 26 lis 2005, 18:47
Skąd: . . .
Płeć:

Postautor: KAROLA » 13 lip 2007, 08:15

wszystko pięknie, ale jest jeden, maciupeńki problem Adam28 - ona jest szczęśliwa z kimś innym i powiedziała wyraźnie że nic z tego nie będzie. skoro określiła to jasno, to jak mocno trzeba niektórym tłumaczyć że nie znaczy nie i normalny człowiek to uszanuje? jak wielkim desperatem trzeba być żeby to sobie przeinaczać jako: muszę o nią walczyć skoro jest to walka skazana na niepowodzenie, a i jakaś taka... mało męska?

więc jak dla mnie to próbujesz w tym momencie roz.p.i.e.p.r.z.y.c komuś szczęśliwy związek, wcinasz się między wódkę a zakąskę.

ja na jej miejscu mocno bym się zdenerwowała. eksio próbował u mnie czegoś podobnego (z tym, że ten kretyn sam odszedł a potem nagle chyba zrozumiał kogo stracił). a te gadki - łatwiej kochać przystojniejszego, inteligentniejszego, lepiej wychowanego. a pewnie że łatwiej. i skoro wybrałam to wymagam żeby liczono się z moim wyborem. tu jest analogicznie.

życzę Ci żebyś zdał sobie sprawę co robisz i odpuścił ; ]
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 13 lip 2007, 09:45

tamten też wszedł w moj związek- nieważne jak było, że sie nie rozumielismy do konca. ale dla mnie to było wtedy coś bardzo ważnego. a z jej reakcji po prostu jasno wynika - że znalazla go specjlanie żeby się dowartosciować, i mi udowodnić.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 13 lip 2007, 09:51

adam28 pisze:tamten też wszedł w moj związek

To teraz Ty musisz sie odegrac i zatruwac im zycie <niewiem>
adam28 pisze:a z jej reakcji po prostu jasno wynika - że znalazla go specjlanie żeby się dowartosciować, i mi udowodnić.

O tak, najlepiej tak sobie to wszystko tlumaczyc. Ale ok, moze w tamtym momencie znalazla go specjalnie, ale po jakims czasie, krotkim czy dlugim zdala sobie sprawe ze to jest to i ze chce z nim byc to Ty tego juz nie musisz wiedziec. Widzisz jedynie poczatek czegos, a nie to co jest teraz.
Awatar użytkownika
KAROLA
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 199
Rejestracja: 26 lis 2005, 18:47
Skąd: . . .
Płeć:

Postautor: KAROLA » 13 lip 2007, 12:58

adam28 pisze:tamten też wszedł w moj związek- nieważne jak było, że sie nie rozumielismy do konca. ale dla mnie to było wtedy coś bardzo ważnego. a z jej reakcji po prostu jasno wynika - że znalazla go specjlanie żeby się dowartosciować, i mi udowodnić.


karta talionu chyba już nie obowiązuje w relacjach międzyludzkich ;DD

niekoniecznie. ona zerwała i zaczęła spotykać się z kimś innym. gdzie tu wchodzenie w związek? coś się kończy, coś zaczyna. nie mówię tego ze złośliwością - też przeżyłam rozstanie z osobą która obiecywała złote góry. ale teraz już wiem że to było mi potrzebne żeby poznać kogoś naprawdę wyjątkowego ;)

poza tym - nawet gdybyś jakimś cudem mu ją 'odbił' to jak sobie wyobrażasz dalsze relacje? wszystko nagle się cofnie do czasów względnej idylli? wymażesz złe wspomnienia mentalną gumką-myszką? i skąd masz pewność że nie będzie się chciała dowartościowywać raz po raz?
Tongue is dumb from all the drugs

Thank God! I Can't react!
adam28
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 19 maja 2007, 13:01
Skąd: katowice
Płeć:

Postautor: adam28 » 13 lip 2007, 15:05

ona nie miala innej mozliwosci niz poznac go przez internet - bo leżała w domu po operacji 60 km ode mnie. ja do niej jezdzilem.ale czasem nie dawalem rady byc czesto. poza tym mozecie sobie wyobrazic osobe ktora przez 5 miesiecy nie wychodzi z jednego pokoju - i jej humory.czasem po prostu chcailem to przeczekac. szkopul w tym ze wtedy pojawil sie widoczenie ten koles. nie miala innej mozliowsci niz go poznac z neta.

on sobie wszedl miedzy mnie a nią - wtedy kiedy ja sie bardzo staralem, szukalem rozwiazania. wiem ze nie rozumialem tego do konca co ona czuje. byla podatna

zreszta zradzają tylko osoby ktore - nie kochają siebie - tzn. nie potrafią też z tego powodu kochać kogos innego. zdradzają osoby ktore śa niedowartosciowane. dlatego ona byla tak podatna bo byla niedowartosciowana. przyjechal kowboj naobiecywal bajek i jej życie nagle dostalo wiecej kolorów i już nie liczylo sie że ja sie staralem, żę chodzilem do szpitala. on nie mial tych obciążeń. i dlatego dla niej to byla pokusa - no taki przystojny koleś na nią leci...a tu z drugiej strony - stary dobry facet. trochę się zjechał już i nie ma mocy.

wiec ona byla tak łatwym celem, ja tego nie dostrzegałem. dla mnie byłą piękną i mądrą kobietą, a jej brakowało czegoś - o czym mi nie do końca wprost mówiła. i w tym sensie on wpierdolił się w mój związek - prawie roczny i w ktory dużo włożyłem ?

czemu teraz ja mam mieć dylematy ? ja po prostu tylko będe lepszy od niego. mam być prawo prawda ??? i to będzie tylko jej decyzja. ja na nic nie bede wpływał, pokażę jej tylko to czego nie dostrzegała i tym samym ona przeliczy sumę plusów i minusów od nowa i wtedy może coś się zmieni - wtedy bedę się bardzo cieszył i nie powtórze moich błedów i mam nadzieje że ona z tego też wyjdzie silna, dowartosciowana
Awatar użytkownika
Kambi90
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:58
Skąd: prowincja
Płeć:

Postautor: Kambi90 » 13 lip 2007, 15:36

adam28 pisze:on sobie wszedl miedzy mnie a nią - wtedy kiedy ja sie bardzo staralem, szukalem rozwiazania.

to trochę za późno zacząłeś szukać rozwiązania

adam28 pisze: to będzie tylko jej decyzja.

ona tą decyzję już podjęła

adam28 pisze:ja na nic nie bede wpływał, pokażę jej tylko to czego nie dostrzegała i tym samym ona przeliczy sumę plusów i minusów od nowa i wtedy może coś się zmieni

mówisz że nie będziesz wpływał a chcesz zrobić coś innego, to że pokażesz jej to czego nie dostrzegała będzie właśnie wpływaniem na jej decyzje,może ona już dawno to dostrzegła tylko nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia. Zachowujesz się bardzo egoistycznie, zamartwiasz się jaki ty biedny i nieszczęśliwy jesteś a prawda jest taka że chcesz zburzyć jej związek. Co z tego że może nie będzie trwał długo? To nie jest twój problem i to już ciebie nie dotyczy. Niech ona uczy się na swoich własnych błędach a ty nie psuj jej szczęścia

Ogólnie to coś jest nie tak, założyłeś wcześniej temat na którym praliście publicznie brudy zamiast szczerze porozmawiać, żadne z was nie wypowiedziało się subiektywnie, każdy myślał tylko o sobie i o swojej "krzywdzie". Mimo to założyłeś kolejny temat w którym piszesz jaki to biedny i załamany jesteś, że zrozumiałeś, zastanowiłeś się nad tym itp. Nie ma nad czym, ten związek nie istnieje już (ona dała Ci to wyraźnie do zrozumienia) i nie ma co płakać "nad rozlanym mlekiem". A ty tak naprawdę szukasz tutaj usprawiedliwienia dla siebie, swojego zachowania. Chyba nadaremnie <wazne>
Kiedy szczęście puka do drzwi
chodzą w letargu po podwórku szukając czterolistnej koniczyny.
Los szczęście rzuca lecz nie każdy je łapie

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: AwttMup i 121 gości