Kocham jego duszę, ciało ale nie sex ...
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 6
- Rejestracja: 01 lis 2006, 10:13
- Skąd: Łódź
- Płeć:
Kocham jego duszę, ciało ale nie sex ...
Mój problem jest dość niespotykany. Jestem w związku od ponad 9 miesięcy, mój Kotek mieszka piętro nade mną więc spotykamy się codziennie, relacje między nami są na pewno o wiele większe niż tych,którzy muszą spotykać się o umówionej porze, w umówionym miejscu. My po prostu siebie mamy tak blisko.Nasz związek rozwija się doskonale. Naprawdę nie ma w nim nic na co mogłabym narzekać, wręcz przeciwnie. Po dwóch nieudanych związkach zakończonych zdradami partnerów, czuję, że teraz dopieto odżyłam. Mój problem polega na tym, że mojego Kotka uwielbiam, kocham z całego serca. Kocham jego duszę, jego wady i zalety, to jak do mnie mówi , jak się patrzy, jak się uśmiecha, kocham jego dotyk, kocham jego ciało, oczy, usta, dłonie, ale ... tylko tyle. Moja fascynacja nie przenosi się na sprawy łóżkowe. Po prostu nie mam ochoty na żadne zbliżenia. I nie tylko z tym partnerem. Chwilami pocieszam się, że już taka jestem i tyle, że potrafię czerpać tylko z "powietrza". Nie przeszkadza mi to, ale chciałabym żeby i Kotkowi było dobrze. On nie wie, że nasze zbliżenia biorę jako konieczność, żeby on się zrelaksował, żeby mu było dobrze. Jednak nie mogę tego traktować jak rutynę bo nie o to w tym chodzi. Dodam jeszcze, że nie jestem oziębła. Też czuję , też mam orgazmy, też potrafię się bawić, jednak sama nigdy nic nie zainicjuję bo po prostu nie czuję takiej potrzeby. Seks mnie nie kręci teraz ani nie kręcił mnie poprzednio. I nie wiem co z tym zrobić...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
KwiatLotosu pisze:nie jestem oziębła. Też czuję , też mam orgazmy
KwiatLotosu pisze:Seks mnie nie kręci teraz ani nie kręcił mnie poprzednio
No to jak to jest? Bez sexu nie ma orgazmów... napisz co Cię kręci, skoro masz orgazmy? Przeciez możecie wprowadzić to w życie.
Sex to nie tylko stosunek płciowy!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
KwiatLotosu pisze:Po dwóch nieudanych związkach zakończonych zdradami partnerów
KwiatLotosu pisze:Seks mnie nie kręci teraz ani nie kręcił mnie poprzednio.
KwiatLotosu pisze:On nie wie, że nasze zbliżenia biorę jako konieczność,
Powiedz mu o wszystkim. Nie boisz sie kolejnej zdrady? Lepiej zeby wiedzial ze sex jest dla Ciebie obojetny i ze sie zmuszasz.
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.

- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
-
- Początkujący
- Posty: 6
- Rejestracja: 01 lis 2006, 10:13
- Skąd: Łódź
- Płeć:
Nie mam pojęcia jak tu się odpowiada poszczególnym osobom
więc napiszę zbiorowo.
Do moon :
Mój partner o tym wie, ale ciężko nam się tak żyje jak on by chciał codziennie a ja najchetniej raz na dwa tygodnie
Poza tym, on nie umie o tym rozmawiać więc jeszcze trudniej nam dojść do jakiegoś porozumienia.
Do Mysiorek:
Wiele rzeczy mnie kręci, ale żeby zaczęły kręcić to wiesz ile trzba mnie nakręcać:P LOL I to jest problem, bo mając świadomość tego, że działam jak pociąg na węgiel, powoli i ciężkawo, odechciewa mi się sexu
Do soul:
On wszystko wie, ale jak już wcześniej wspomniałam trudno nam się o tym rozmawia, bo tu mu się chyba wkręca męska duma i uważa, że jest albo mało atrakcyjny, albo do siebie nie pasujemy, albo że ...
Do moon :
Mój partner o tym wie, ale ciężko nam się tak żyje jak on by chciał codziennie a ja najchetniej raz na dwa tygodnie
Do Mysiorek:
Wiele rzeczy mnie kręci, ale żeby zaczęły kręcić to wiesz ile trzba mnie nakręcać:P LOL I to jest problem, bo mając świadomość tego, że działam jak pociąg na węgiel, powoli i ciężkawo, odechciewa mi się sexu
Do soul:
On wszystko wie, ale jak już wcześniej wspomniałam trudno nam się o tym rozmawia, bo tu mu się chyba wkręca męska duma i uważa, że jest albo mało atrakcyjny, albo do siebie nie pasujemy, albo że ...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
KwiatLotosu pisze:Do Mysiorek:
Wiele rzeczy mnie kręci, ale żeby zaczęły kręcić to wiesz ile trzba mnie nakręcać
Nie kumam




A Kwiat Lotosu ... taki miał nick znajomy ksiądz, na CB ;P - masz coś wspólnego z klerem? lub oazami?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
co ma do rozmow o waszym wspolzyciu jego meska duma. Jezeli ja byl bym w takiej sytuacji sam prowokowal bym do rozmowy, chcialbym wiedziec co jest nie takKwiatLotosu pisze:On wszystko wie, ale jak już wcześniej wspomniałam trudno nam się o tym rozmawia, bo tu mu się chyba wkręca męska duma
czym objawia sie jego nieumiejetnosc rozmowyKwiatLotosu pisze:Poza tym, on nie umie o tym rozmawiać
KwiatLotosu pisze:Mój partner o tym wie, ale ciężko nam się tak żyje jak on by chciał codziennie a ja najchetniej raz na dwa tygodnie
Najwidoczniej.KwiatLotosu pisze:albo do siebie nie pasujemy
Jezeli musial bym swoja kobiete do lozka batem gonic (w sumie to nie taki glupi pomysl



"Nie ma spać,
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Nie ma oddychać
Żyć nie ma"
Ja bym sie raczej zastanawiala, skad bierze sie takie podejscie do seksu. Jesli bylby mi obojetny, to kochanie sie z partnerem wygladaloby troszke jak prostutucja. Tak to zabrzmialo, jak chcesz to masz, ale mi to obojetne. Zgadzasz sie, bo masz z tego jakies profity. Nie sa materialne, to fakt, ale wiesz, ze inaczej facet pewnie by sobie poszedl, wiec sie godzisz. Jak dla mnie bardzo niepokojace. I nie wiem, jak w takiej sytuacji mozna miec orgazmy...
Czesc kobiet (spora) ma bardzo zablokowana sfere seksualna. I nie chodzi o sam seks, ale o myslenie o sobie, o swoim ciele, atrakcyjnosci, potrzebach. I widac to po Twojej wypowiedzi. Najpierw z tym trzeba dojsc do ladu, zeby moc tworzyc dojrzaly zwiazek. Bo z takim podejsciem do partnera i do siebie, to zwiazek ten nie ma szans na bycie dojrzalym.
Czesc kobiet (spora) ma bardzo zablokowana sfere seksualna. I nie chodzi o sam seks, ale o myslenie o sobie, o swoim ciele, atrakcyjnosci, potrzebach. I widac to po Twojej wypowiedzi. Najpierw z tym trzeba dojsc do ladu, zeby moc tworzyc dojrzaly zwiazek. Bo z takim podejsciem do partnera i do siebie, to zwiazek ten nie ma szans na bycie dojrzalym.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
-
- Początkujący
- Posty: 6
- Rejestracja: 01 lis 2006, 10:13
- Skąd: Łódź
- Płeć:
Dzindzer ma racje. Jak musze się kochać to muszę, ale jakbym nie musiała to by mi to różnicy nie zrobiło.
Do Mysiorek: tak jak mówiłam, jak się mnie już nakręci, rozgrzeje to jest ok, to zapominam o sprawie i się naprawdę dobrze bawię, ale sama świadomość tego, że trzeba mnie tyle rozgrzewać mnie odpycha i w kółko...
Do Sepik: Nieumiejetność rozmowy ? Hmm ... ujawnia się tak, że on udaje, że nic się nie dzieje, zmienia temat, albo mówi, że już późno i musimy oboje wypocząć przed nowym dniem
Zostaje sama ze swoimi problemami...
Do miltonia: Mniej więcej tak jest. Trudno jest jednak nam dojść do ładu, jak mój partner nie chce zrozumieć ani nawet pomyśleć o tym co mnie gnębi. Zamyka się na ten temat i nie chce rozmawiać. Nie mam więc gdzie szukać jakiejkolwiek pomocy. A nawet jakbyśmy chociaż raz poważnie o tym porozmawiali może by się coś minimalnie zmieniło.
Do Mysiorek: tak jak mówiłam, jak się mnie już nakręci, rozgrzeje to jest ok, to zapominam o sprawie i się naprawdę dobrze bawię, ale sama świadomość tego, że trzeba mnie tyle rozgrzewać mnie odpycha i w kółko...
Do Sepik: Nieumiejetność rozmowy ? Hmm ... ujawnia się tak, że on udaje, że nic się nie dzieje, zmienia temat, albo mówi, że już późno i musimy oboje wypocząć przed nowym dniem
Do miltonia: Mniej więcej tak jest. Trudno jest jednak nam dojść do ładu, jak mój partner nie chce zrozumieć ani nawet pomyśleć o tym co mnie gnębi. Zamyka się na ten temat i nie chce rozmawiać. Nie mam więc gdzie szukać jakiejkolwiek pomocy. A nawet jakbyśmy chociaż raz poważnie o tym porozmawiali może by się coś minimalnie zmieniło.
- vilmon1980
- Pasjonat
- Posty: 239
- Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Długo się nakręcasz, tzn. ile?
Problem może być tylko w tym Twoim nastawieniu, że skoro potrzebujesz trochę więcej uwagi i wysiłków to cały ten seks jest bez sensu - może tak długo się w to wkręcałaś, że w końcu sama w to uwierzyłaś i faktycznie Ci się wszystkiego odechciało?
Niestety, szkoda, że Twój partner, przez brak rozmowy, wcale Ci nie pomaga. Może jemu w cale by nie przeszkadzało to, że musi dłużej się Tobą zajmować, a Tobie z tą świadomością byłoby lżej, ergo mniej stresów w łóżku i więcej zadowolenia ze współżycia. A tak to kicha...
A może po prostu powinnaś się z tym zgłosić do seksuologa? Ktoś kompetentny powinien stwierdzić czy Twoja obojętność wynika faktycznie z temperamentu czy może jakiś zaburzeń.
Problem może być tylko w tym Twoim nastawieniu, że skoro potrzebujesz trochę więcej uwagi i wysiłków to cały ten seks jest bez sensu - może tak długo się w to wkręcałaś, że w końcu sama w to uwierzyłaś i faktycznie Ci się wszystkiego odechciało?
Niestety, szkoda, że Twój partner, przez brak rozmowy, wcale Ci nie pomaga. Może jemu w cale by nie przeszkadzało to, że musi dłużej się Tobą zajmować, a Tobie z tą świadomością byłoby lżej, ergo mniej stresów w łóżku i więcej zadowolenia ze współżycia. A tak to kicha...
A może po prostu powinnaś się z tym zgłosić do seksuologa? Ktoś kompetentny powinien stwierdzić czy Twoja obojętność wynika faktycznie z temperamentu czy może jakiś zaburzeń.
KwiatLotosu pisze:Dzindzer ma racje. Jak musze się kochać to muszę, ale jakbym nie musiała to by mi to różnicy nie zrobiło.
Do Mysiorek: tak jak mówiłam, jak się mnie już nakręci, rozgrzeje to jest ok, to zapominam o sprawie i się naprawdę dobrze bawię, ale sama świadomość tego, że trzeba mnie tyle rozgrzewać mnie odpycha i w kółko...
Do Sepik: Nieumiejetność rozmowy ? Hmm ... ujawnia się tak, że on udaje, że nic się nie dzieje, zmienia temat, albo mówi, że już późno i musimy oboje wypocząć przed nowym dniemZostaje sama ze swoimi problemami...
Do miltonia: Mniej więcej tak jest. Trudno jest jednak nam dojść do ładu, jak mój partner nie chce zrozumieć ani nawet pomyśleć o tym co mnie gnębi. Zamyka się na ten temat i nie chce rozmawiać. Nie mam więc gdzie szukać jakiejkolwiek pomocy. A nawet jakbyśmy chociaż raz poważnie o tym porozmawiali może by się coś minimalnie zmieniło.
Straszne jest to co piszesz. Wspolczuje Ci bo wiele tracisz, ale Twoj facet nie jest bez winy. Dziwi mnie jak mozna postepowac tak jak on. Napisz czy juz rozwiazalas ten problem, czy cos pomoglo bo bardzo jestem ciekaw.
Pozdrawiam.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
KwiatLotosu pisze:Też czuję , też mam orgazmy, też potrafię się bawić, jednak sama nigdy nic nie zainicjuję bo po prostu nie czuję takiej potrzeby.
Jakbym słyszała siebie!! nawet miasto się zgadza;)
Sepik pisze:Roznica temperamentow - nie wroze nic dobrego
Wróżbita się znalazł! Kurcze,niektórzy ludzie maja sie tu za ekspertów ,a tak na prawdę g. wiedzą.. taki związek wymaga nieco więcej zrozumienia od obojga partnerów ,ale absolutnie nie jest skazany na niepowodzenie. Sama jestem w takiej sytuacji juz od kilku i wszystko układa sie wspaniale ,on doskonale rozumie ,to że nie może mnie mieć na każde żądanie (choć chciałby codziennie) ,ja z kolei szanuje to że on ma wieksze potrzeby.. Zdaje sie ,że miłośc polega właśnie na zrozumieniu i kompromisach..
me19, na to wygląda, że twój facet po prostu nie wcale takich dużych potrzeb, względnie wasza różnica temperamentów nie jest duża, bo jak by miał znacznie większe to i tak nici z tego, rozumiem, że można iść na kompromis ale to też ma jakieś granice!!!
KwiatLotosu, tu bym zaczął od rozmowy, skoro chcesz coś zmienić a on nie to coś mi tu nie pasuje... może on wcale nie ma większych potrzeb!? bo jeżeli ja mam jakiś problem to rozmawiam z partnerką i robie wszystko żeby go rozwiązać, a nie unikam tematu!!
a z tego co piszesz wynika, że to stanowi większy problem dla ciebie niz dla niego!
Powinnaś zrobić wszystko, żeby nakłonić go do rozmowy i do otworzenia się, bo ciężko żyć nie umiejąc rozmawiać na istotne tematy!!!
Jak go dobrze znasz to powinnaś wiedzieć jak go podejść, żeby się otworzył i porozmawiał... a jak nie to proponuję WSPÓLNĄ wizytę u seksuologa!!
KwiatLotosu, tu bym zaczął od rozmowy, skoro chcesz coś zmienić a on nie to coś mi tu nie pasuje... może on wcale nie ma większych potrzeb!? bo jeżeli ja mam jakiś problem to rozmawiam z partnerką i robie wszystko żeby go rozwiązać, a nie unikam tematu!!
a z tego co piszesz wynika, że to stanowi większy problem dla ciebie niz dla niego!
Powinnaś zrobić wszystko, żeby nakłonić go do rozmowy i do otworzenia się, bo ciężko żyć nie umiejąc rozmawiać na istotne tematy!!!
Jak go dobrze znasz to powinnaś wiedzieć jak go podejść, żeby się otworzył i porozmawiał... a jak nie to proponuję WSPÓLNĄ wizytę u seksuologa!!
ten temat spadł mi z nieba w odpowiednim dla mnie czassie -w moim związku to ja mam większy temperamenta moja druga połowa z kolei może się obyć bez seksu.Njagorsze jest to że jak mi powiedziała: ma straszne opory przed rozebraniem sie(raczej tu nie chodzi o jakies zdarzenia z przeszłości)
Chce być ze mną ale sama nie wie co czuje,ciągle myśli"a co bedzie gdy.."-i tak ze wszystkim.Nie potrafi się cieszyć że jestesmy razem..cieszyc sie soba.Owszem całuje,przytula sie ale mam wrazenie ze boi sie pojsc dalej...tylko dlaczego?
jak sama mówi to jest jej wewnetrzny problem i nie ma tu zadnej mojej winy(zdrada nie wchodzi w gre).nie chce zrywać ze mna i doskonale spedza ze mna czas ale.....no wlasnie...jestem w kropce

Chce być ze mną ale sama nie wie co czuje,ciągle myśli"a co bedzie gdy.."-i tak ze wszystkim.Nie potrafi się cieszyć że jestesmy razem..cieszyc sie soba.Owszem całuje,przytula sie ale mam wrazenie ze boi sie pojsc dalej...tylko dlaczego?
jak sama mówi to jest jej wewnetrzny problem i nie ma tu zadnej mojej winy(zdrada nie wchodzi w gre).nie chce zrywać ze mna i doskonale spedza ze mna czas ale.....no wlasnie...jestem w kropce



niema nic gorszego niż kobieta która kocha się ze swoim facetem z obowiązku a nie dlatego że sama chce, przestańcie się oszukiwać nie dorośliście do związku i seksu i tyle, jak najszybciej trzeba o tym parnerowi powiedzieć i niech zdecyduje czy mu to odpowiada, dla mnie było by to nie do przyjęcia i nie chciałbym trwać w takim związku i udawać że to miłość
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
jak to- udawac, ze to milosc!! z moim partnerem mam podobnie, a kochamy sie jak jasna cholera i bardziej! ze nie doroslismy? brak dojrzalosci to postawa chlopaka kwiata lutosu, ktory nie chce o tym rozmawiac. prawdziwa dojrzalosc- miec problemy i starac sie wychodzic z nich wspolnie. nam sie juz prawie udalo, bo okazalo sie, ze tabletki obnizaly moje libido.
kwiatku, wszelkimi sposobami naklon go do rozmowy, bez niej nic sie nie uda! badz lagodna ale szczera, i domagaj sie rozmowy, a nawet wielu
kwiatku, wszelkimi sposobami naklon go do rozmowy, bez niej nic sie nie uda! badz lagodna ale szczera, i domagaj sie rozmowy, a nawet wielu
"Celem życia jest żyć. To znaczy być świadomym - zazdrośnie, do upojenia,
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wierz w to dalej. ...me19 pisze:i kompromisach..
Ja proponuje w koncu pier.dzielnac w stol a nie bawic sie w jakies kretynskie podchody. Stan oczo, konkretnie!Nie chce slucha ci tak poslucha!zielony kot pisze:kwiatku, wszelkimi sposobami naklon go do rozmowy
Jak o tym nie pogadacie w koncu to sie posypie na 100% caly zwiazek.
Ta jak nie umie z nia pogadac to z obcym facetem bedzie...vkajot pisze:a jak nie to proponuję WSPÓLNĄ wizytę u seksuologa!!

Mysiorek pisze:Czyli co... orgazmy są be?![]()
Nie sa be.
Dla kogos przyjemne jest jedzenie czekolady. Dopiero jak ja zje to przypomina sobie o przyjemnosci, ale na tak na codzien to ona w ogole o tej czekoladzie nie mysli, nie potrzebuje jej, moze sie bez niej obejsc i zapomina jaka jest dobra. Tak samo z seksem.
Tak to widze. Rady jak dla mnie tu nie ma, bo wlasnie to kwestia temperamentu. Facet sie albo z tym pogodzi albo nie.
W moim ostatnim zwiazku bylo podobnie, przez rok czasu kochalismy sie jak szaleni ale nagle cos sie stalo czulem ze ona robi to dla mnie, pozniej bylo coraz zadzej i zadziej. Ja kombinowalem jak szalony, bo naprawde bylem tym przerazony, mamy po 20 lat a nasz zwiazek wygladal jak bysmy mieli po 40. Nie pomogly rozmowy jakies glupie kompromisy. Wkoncu ona mi powiedziala ze zasluguje na kogos kto bedzie mnie bardziej pragnal niz ona
I tu mówimy o dojrzalosci??
Pozatym jak czytam posty wyzej to tylko nasuwa mi sie jeden wniosek; "Nie ma namietnosci" a takie zwiazki to tylko uklady przyjacielskie bo kobiety nie chca odrazu powiedziec "Kochanie juz mnie nie krecisz" a po co sie kochac z kims kto ich w ogóle nie podnieca z łaski??

Pozatym jak czytam posty wyzej to tylko nasuwa mi sie jeden wniosek; "Nie ma namietnosci" a takie zwiazki to tylko uklady przyjacielskie bo kobiety nie chca odrazu powiedziec "Kochanie juz mnie nie krecisz" a po co sie kochac z kims kto ich w ogóle nie podnieca z łaski??
- vilmon1980
- Pasjonat
- Posty: 239
- Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
- Skąd: Poznań
- Płeć:
moon pisze:Ta jak nie umie z nia pogadac to z obcym facetem bedzie...vkajot pisze:a jak nie to proponuję WSPÓLNĄ wizytę u seksuologa!!
A byś się zdziwiła. Z obcym czasem łatwiej pogadać... tym bardziej, że ten obcy będzie specjalistą (jesli dobrym to już bedzie wiedział jak postepować, żeby facet się otworzył).
Zresztą nie tylko on ma z nim rozmawiać. Przede wszystkim to ona powinna pogadać z fachowcem i dowiedzieć się czy faktycznie ona już taka jest czy też ma jakieś zaburzenia (hormonalne, psychiczne itp.)... czy też wina jest w samym związku (i wtedy pojawia się rola faceta, czy on chce to naprawić czy ma to gdzieś).
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Tak ok zgadzam sie. Ale pierwsze co mu powie - pogadac z partnerka. A zeby tam poszedl do takiego tez musza o takiej koniecznoisci pomowic - niewykonalne jak widac.vilmon1980 pisze:Z obcym czasem łatwiej pogadać... tym bardziej, że ten obcy będzie specjalistą (jesli dobrym to już bedzie wiedział jak postepować, żeby facet się otworzył).
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 205 gości