To fakt, każdy wzrost ma swoje wady i zalety. Grunt to zbytnio nie przejaskrawiać i nie demonizować.
Co do wzrostu. Podam dwa ciekawe przypadki jak ludzie patrzą na wzrost, była osoba, która pisała, uwaga... że jego wzrost 178cm jest wzrostem niskim, 185cm to wzrost średni, a 190cm i wzwyż to wzrost wysoki. Drugi przykład, moja ciocia (sama ma 150 kilka centymentrów) powiedziała, że jestem wysoki (mój wzrost to około 170cm). Więc widać, że kryteria są dosyć różne.
Dla osób, które chcą zobaczyć jak wygląda to statystycznie:
http://bi.gazeta.pl/im/6/1326/m1326946.jpg - wzrost
http://bi.gazeta.pl/im/5/1326/m1326945.jpg - waga
Czasami słyszałem, że ludzie niskiego wzrostu nie moga wiele osiągnąc. Hmm... to nie do konca tak jest:
- Bruce Lee - 171 cm
- Tom Cruise - 170 cm
- Elijah Wood (Władca pierścieni) - 168 cm
- Michael J.Fox (Powrót do przeszłości) - 165 cm
- Al Pacino - 168 cm
- Emilio Estevez - 170 cm
- Eminem - 170 cm
- Dustin Hoffman - 168 cm
- Curt Cobain - 170 cm
- Woody Allen 165 cm
- Tony Jaa - 172 cm
- Jet Li - 169 cm
- Sylwester Stallone - 172,5 cm
- James Brown - 168 cm
- Morihei Ueshiba (Twórca Aikidio) - 157cm
Czy tylko osoby niskiego wzrostu mają problemy z nawiązaniu kontaktu z płcią przeciwną? Nie sądzę.
Na You Tube jest filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=9DYn4-h3 ... ted&search
Są trzy osoby. Jedna bardzo wysoka, druga bardzo gruba, trzecia bardzo niska. Okazuje się, że wszyscy mają problemy w nawiązaniu pozytywnego kontaktu. Jednak przechodzą lekko metamorfozę. Rozmiar nie ma znaczenia.
A na zakończenie jeszcze to:
http://www.shortsupport.org/index.html
Polecam "Who's Who" i "Dating Tips". Ciekawe napisane i można się wiele dowiedzieć.
I tak naprawdę nie trzeba dramatyzować. Ktoś może miec 200cm, ale nie ma rąk lub nóg, lub ma jakąś przewlekła lub nieuleczalną chorobę. Ludzie, ktorzy nie moga chodzic, oni by nawet chcielby miec wzrost Yody mistrza jedi, byle tylko moc chodzic, przejsc sie chocby do sklepu. A my to mozemy i nawet sie z tego nie cieszymy. Ze mozemy teraz wstac, wyjsc z domu, bez problemu. I najważniejsze jest to co, my myślimy o sobie, a nie to, co mówią inni.
A co do tego wzrostu. Powiem Wam szczerze, to ja się tym nie przejmuję, nie mam kompleksów, żadnych z tego tytułu problemu. Jak ktoś zapomniał, to niech wróci na początek i zobaczy, ile ja mam wzrostu. Ponieważ moi drodzy, to nie ważne ile kto ma wzrostu, ile waży, czy ma brodę do pasa, kto jest łysy, a kto nie, najważniejsze to mieć męski CHARAKTER. W życiu trzeba sprawy przyjmować po męsku. I co z tego, że ktoś może do Ciebie coś powie, przejmujesz się zdaniem innych, bardziej niż swoim, rodziny i przyjaciół? Kim jest dla Ciebie tamta osoba, która za chwilę zniknie w tłumie? Za takimi osobami, to mi się po prostu nie chcę nawet szyi skręcić, żeby zobaczyć "z kim" ma się do czynienia. Trzeba w sobie wyrobić taką zasadę, że niektórych ludzi trzeba mieć tak głęboką w dupie, że ich już stamtąd nie słychać. To jest najprawdziwsza prawda. Co z tego że ktoś jest wysoki, jak mówiła do mnie przyjaciółka, że tamta osoba (kolega) jest po prostu jak klucha, kluchowaty, zero mężczyzny w mężczyźnie.
Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.