Witam
czas trwania związku: ponad pół roku
charakterystyka związku: burzliwy i bardzoooo gwałtownie przebiegający ze strony boy'a..;/
pierwsze współżycie obu osób: 5 miesięcy temu
prawdziwe współżycie "bardziej profesjonalne"; tzn po jako takim już wprawieniu się;) - powiedzmy ze 3 miechy - mało możliwości, czasu i okazji.
Sytuacja - dziwna.
Charakterysyka dziewczyny: nigdy nie kłamie, zawsze mówi prawde <<??>
Miejsce - pokój, pusty, noc, 2 nad ranem bodajże. Nikt nikt nie wejdzie:)
Odbywa się stosunek seksualny poprzedzony wcześniejszą grą wstępną, rozbieraniem i itp.Klasyczny, oralny oraz zwyczajna "mineta". Zostaje on przerwany przez kobietę, która stwierdza że sie zmęczyła. ( objawy rozkoszy - stwierdzone:)) Oznajmia przy tym że doznala dwóch orgazmów. Łechtaczkowy oraz Pochwowy. Czas trwania całego zajścia oceniam na 30-40 min. Dla mnie czas ten byl pewnego rodzaju rozgrzewką. Potrzebowałbytm dla całkowitego spełnienia przynajmniej drugie tyle.
Dziewczyna zmęczona rezgynuje z dalszych czynności - jest zaspokojona (?). Nic się dalej nie dzieje. Poczułem przykrość. Uważałem, że włożyłem we wszystko co robiłem sporo miłości i wysiłku. Zeby było jej dobrze. I było. NIestety lubie dawać i w zamian też od czasu do czasu coś dostać. Niestety nic nie otrzymalem. Gdy oznajmiła chęc przestania, przyznając sie do orgazmów. Usiadłem na fotelu. Nagi. Dziewczyna się połozyła i oglądała przez jakiś czas tv.
A ja myślalem....
Jak wytłumaczyć takie zachowanie? Rozumiem - można się zmęczyć, doznać tego co doznać chciało. Spełnić się. Nasycić. Lecz w przypadku gdy drugi partner wlożył w to sporo wysiłku a widać po nim i czuć że u niego owego nasycenia nie ma to czy to noirmalne zachowanie totalna cyniczna zlewka? Spodziewałem się, że skoro "pochwa się zmęczyła" - czy pochwa może się zmęczyć? (dziwne określenie i dziwnie to wygląda ibrzmi no ale sorry:P) to przecież można powiedzmy w inny sposob parntera zaspokoić. Oralnie, petingiem. Oczywiście miały one już miejsce wcześniej - weic to nie jest problem pierwszych prób..
Czy moje myślenie jest dziecine? Niedojrzałe? Czy to ja jestem egosityczny, chcąc też coś przeżyć?
Doszedłem do wniosku że jest nieczułą egoistką - ma w poważaniu potrzeby, chęci i ogólnie partnera. Albo kłamczuchą ktorej seks nie sprawia przyjemności więśzkesz (a to by oznaczało udawanie od 3 miesiecy) i chcąc przerwac niemłe dla niej przeżycie zmyśla i udaje zmęczenie, spełnienie i za kare mi również tego nie dostarcza.
nie widzę innego rozwiązania.
Dodam że sytuacja wiele razy się tak powtarzała...
Dawałem z siebie wiele. Jestem przekonany, że odczuwała przyjemnośc oraz w końcowych fazach orgazm. I często po prostu rzecz mijała. I czułem się jakby ktoś stracił kompletnie zainteresowania mną... Czułem sie niczym samiec, którego się wykorzystało a nastepnie odstawiało na bok, bo swoje zrobił... ZLekceważony.
Moje pytanie brzmi? Czy to jest egoizm jej ? Czy mój że coś też chcę? Czy może perfekcyjne udawanie? Chociaż wątpie w to... Cechy charaktery wykluczają zdolności aktorskie.
Drugie: czy jakkolwiek z pań czytających zachowała by się podobnie.
Powiedzmy po doznaniu x orgazmów przez xx minut badz x godzin stosunku zwyczajna ignorancja partnera - zakladajac ze dla niego bylo to za malo.
Nie rozumiem.
Ps; dodam że zajście opisane powyżej całkowicie zaiinicjowała dziewczyna.
Nieczuła egoistka/kłamczucha, oszust/bliżej niezrozumiała?
Moderator: modTeam
- hasan-beja
- Bywalec
- Posty: 42
- Rejestracja: 22 cze 2006, 23:27
- Skąd: Polska
- Płeć:
Nieczuła egoistka/kłamczucha, oszust/bliżej niezrozumiała?
"Koniec wieńczy dzieło" Owiudiusz
>> "Behind Me Lies Another Fallen" As I Lay Dying <<
>> "Behind Me Lies Another Fallen" As I Lay Dying <<
- cien wiatru
- Zaglądający
- Posty: 21
- Rejestracja: 22 lis 2006, 00:09
- Skąd: Krakow
- Płeć:
powinnienes z nia porozmawiac; zakladam, ze ona jest w podobnym wieku jak Ty; dziewczyny w tym wieku nie zawsze (a w zasadzie rzadko) odczuwaja przyjemnosc z odbytego stosunku, najczesciej w czasie penetracji mysla "niech on juz skonczy"; nie mysl, ze jest klamczucha; moze nie chciala Ci nic mowic, by nie podwazac Twojej "meskosci"; nie mysl, ze jest egoistka, po prostu moze jej psychika buntuje sie przed tym (nie cialo) i po prostu nie wie jak Ci o tym powiedziec; najwazniejsza jest szczera i swobodna rozmowa....
Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo
hasan-beja
Czy jest egoistką...? Trudne pytanie, ale skłaniam się ku "jest", tymbardziej, że to od niej wyszła inicjatywa.
Nie, ale "odpadłabym"tylko w wypadku, gdybym poczuła się na tyle źle, że nie byłabym w stanie zrobić już nic.
Czy jest egoistką...? Trudne pytanie, ale skłaniam się ku "jest", tymbardziej, że to od niej wyszła inicjatywa.
hasan-beja pisze:czy jakkolwiek z pań czytających zachowała by się podobnie.
Nie, ale "odpadłabym"tylko w wypadku, gdybym poczuła się na tyle źle, że nie byłabym w stanie zrobić już nic.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Faktycznie dziwna sytacja, zwłaszcza, że to ona zainicjowała zbliżenie. Najlepiej bedzie jak "postawisz kawę na ławę", czyli powiesz jej o Twoich watpliwościach, tak jak powiedziałeś nam. Bo ten problem dotyczy Was, ona najlepiej Ci powie dlaczego tak się zachowuje. Działać, rozmawiać, działać, rozmawiać.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
jesli o mnie chodzi to sex sprawia mi tak wielka przyjemność ze na pewno bym sie tak nie zachowała(choc jestem jeszcze mało doświadczona osoba );p...ale tez miałam poważne problemy w niektórych sprawach ...poradziłam sobie z nimi tylko i wyłącznie dzieki rozmowie z moim ukochanym....szczerą i poważną rozmowa :):):)bedzie dobrze
Naga przed Toba nie czulam wstydu.
Tylko dlatego, ze cie pokochalam...
Tylko dlatego, ze cie pokochalam...
hasan-beja, ja myślę, że tu niekoniecznie chodzi o egoizm. Widzisz, dziewczyny czasem tak mają, że im wystarczy do szczęścia udany seks, niekoniecznie zakończony orgazmem. Dziewczyna jest młoda, może nie zdawać sobie sprawy, że 40 minut seksu (czy te 40 minut to łącznie z grą wstępną czy bez?) niekoniecznie chłopakowi wystarcza i potrzebuje on jeszcze spełnienia. Najlepsza rada - porozmawiać Albo, jeżeli zdarzy się następna taka sytuacja, powiedz jak się czujesz i poproś żeby dokończyła choćby ręką. To naprawdę nic takiego.
moim zdaniem są dwie opcjie, albo dziewczyna rzeczywiscie jest egositka i nie zalezy jej zbytnio na zaspakajaniu tez Twoich potrzeb, albo coś ją trapi, coś jej nie pasi, ale sie wstydzi o tym powiedziec, bo nie wie jak zareagujesz. Moze byc tak, ze podczas pieszczot(pomimo, ze zainicjowala) traci chec na cokolwiek, takie przypadki sie zdazaja, rzadko, ale sie zdazaja.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Ja taka kiedyś byłam. Faceta traktowałam instrumentalnie, do rozładowania napięcia seksualnego. Po orgazmie odwracałam się tyłkiem do niego, przodem do ściany i natychmiast zasypiałam, kompletnie mając go w nosie. A do tego ze świadomością, że i tak będę miała, co chcę, następnym razem, bo przecież mnie kocha.
Nie kochałam go, jak tak teraz sobie porównuję z obecnym związkiem. Teraz i przytulasta się zrobiłam, i normalna w łóżku.
Widzę dwie opcje zmiany sytuacji:
1. Zmiana partnerki na taką, co kocha.
2. Zdecydowane odmawianie chodzenia do łóżka. Nie łudź się, że "tym razem" będzie ok. Nie, nie będzie, chyba że przypadkiem się wyrobisz. Odmawianie z kolei grozi tym, że zacznie chodzić na boki, żeby się dowartościować. Taka możliwość odnosi się do dziewczyn, które nie mają problemów z facetami. Stwierdzi "nie to nie" i spłynie po niej jak po kaczce.
Przykro mi. Jeśli chcesz być zadowolony z łóżka, zmień panienkę, bo to ciężki typ. Znormalnieje tylko przy takim, przy którym będzie fruwała po ścianach w sypialni. I to ona będzie żebrać o orgazm, nie on.
Nie kochałam go, jak tak teraz sobie porównuję z obecnym związkiem. Teraz i przytulasta się zrobiłam, i normalna w łóżku.
Widzę dwie opcje zmiany sytuacji:
1. Zmiana partnerki na taką, co kocha.
2. Zdecydowane odmawianie chodzenia do łóżka. Nie łudź się, że "tym razem" będzie ok. Nie, nie będzie, chyba że przypadkiem się wyrobisz. Odmawianie z kolei grozi tym, że zacznie chodzić na boki, żeby się dowartościować. Taka możliwość odnosi się do dziewczyn, które nie mają problemów z facetami. Stwierdzi "nie to nie" i spłynie po niej jak po kaczce.
Przykro mi. Jeśli chcesz być zadowolony z łóżka, zmień panienkę, bo to ciężki typ. Znormalnieje tylko przy takim, przy którym będzie fruwała po ścianach w sypialni. I to ona będzie żebrać o orgazm, nie on.
u mnie tez ostatnio sie cos popsulo.. nie bylo miedzy nami seksu, same robotki reczne i jezyczek w akcji,
kiedys dzien w dzien dochodzilo do pieszczot.. sama sie rwala, piescila mnie, odwieczala sie, ba nawet sama z siebie zaczynala mnie piescic bez potrzeby odwzajemnienia sie..ale jednak zawsze o to dbalem, teraz nagle cos sie popsulo, i wlasnie nici z odwdzieczania sie.. caly czas ja pieszcze a ona mowi ze "pozniej, dokoncze" i to pozniej trwa juz od poltora miesiaca... rozmawialem z nia o tym, i mowi ze nasze spotkania nie moga sie na tym opierac, ze jest tez czas na cos innego... nigdy sie nie opieraly... ale czas na pieszczenie jej to sie znajdzie? pytalem ja dlaczego dla niej jest czas, to odpowiedziala ze robie to tak cudownie ze nie moze sie powstrzymac jakos nie ucieszylo mnie to...
pamietam tylko sytuacje, ze kiedy ja przez jakis krotki czas jej nie piescilem to byl placz z jej strony ze juz jej sie nie podobam blablabla... a taki argument z mojej strony nie robi na niej wrazenia.. moje kompleksy rosna...
a co moze chodzic?
kiedys dzien w dzien dochodzilo do pieszczot.. sama sie rwala, piescila mnie, odwieczala sie, ba nawet sama z siebie zaczynala mnie piescic bez potrzeby odwzajemnienia sie..ale jednak zawsze o to dbalem, teraz nagle cos sie popsulo, i wlasnie nici z odwdzieczania sie.. caly czas ja pieszcze a ona mowi ze "pozniej, dokoncze" i to pozniej trwa juz od poltora miesiaca... rozmawialem z nia o tym, i mowi ze nasze spotkania nie moga sie na tym opierac, ze jest tez czas na cos innego... nigdy sie nie opieraly... ale czas na pieszczenie jej to sie znajdzie? pytalem ja dlaczego dla niej jest czas, to odpowiedziala ze robie to tak cudownie ze nie moze sie powstrzymac jakos nie ucieszylo mnie to...
pamietam tylko sytuacje, ze kiedy ja przez jakis krotki czas jej nie piescilem to byl placz z jej strony ze juz jej sie nie podobam blablabla... a taki argument z mojej strony nie robi na niej wrazenia.. moje kompleksy rosna...
a co moze chodzic?
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 111 gości