Tekst Chylińskiej w Machinie o macierzyństwie
Moderator: modTeam
Chylińskiej nie lubię i raczej lubić nie będę. Macierzyństwo uważam za coś wspaniałego, czego się już nie mogę doczekać. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym przeżyć życie bez dzieci. Jednak równocześnie zdaję sobie sprawę, że nie jest to jedno wielkie pasmo szczęścia. Ciąża, poród - nie jest to (albo baaaardzo rzadko) takie "miodzio" jak widzi się na filmach czy w kolorowych gazetach. Kobieta często może być drażliwa, zmęczona itd. No i czuć się jak balon. Nie sądzę, żeby to było przyjemne Ale są takie, które mimo tego decydują się urodzić swoje własne kochane maleństwo. I fakt to słodkie i kochane maleństwo rzadko kiedy jest takie czyściutkie i grzeczne jak te z reklam. Najczęściej stara się udowadniać swoją indywidualność poprzez ćwiczenie płuc i doprowadzanie rodziców do szału. Zmeinianie pieluch co chwila, wstawanie w nocy czasami co pół godziny żeby przystawić to maleństwo do piersi... Zgadzam się - to wszystko może wykończyć. Ale przychodzą też te dobre chwile, które stawiają bilans na plus. Można być rozeźlonym na tego małego urwisa do granic wytrzymałości, ale jeden uśmiech, jedno gaworzenie... potrafi dokonać cudu i złość odchodzi a pojawia się wszechogarniająca milość.
Może Chylińska pisała to pod wpływem chwili kiedy właśnie była do cna wykończona? Tak jak jedni tylko gloryfikują macierzyństwo tak ona spojrzała na to od drugiej strony.
Może Chylińska pisała to pod wpływem chwili kiedy właśnie była do cna wykończona? Tak jak jedni tylko gloryfikują macierzyństwo tak ona spojrzała na to od drugiej strony.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Mona, wiadomo ze kazda matka powie, ze warto bylo. Nawet jakby ja mialo na pol rozerwac. Ale to nie tym mowa, tylko o pokazaniu drugiej strony, ktora tez jest. Dla jednych jest bardziej wazna, dla innych mniej, ale jest i o niej sie zwykle nie mowi, chce sie zapomniec, zmiany chemiczne powoduja, ze te przezycia slabna w pamieci. I bardzo dobrze.
Ciaza, porod, sa naturalne, zadne to nie wiem co. Kiedys kobiety rodzily razem, w kobiecej spolecznosci, dzieci obserwowaly, pomagaly wychowywac swoje rodzenstwo, ta wiedza byla bardziej powszechna. Teraz, tak jak pisze Chylinska, wszystko jest ukryte w poradnikach, programach, ktore zwykle pokazuja tylko ta pozytywna strone, ladne obrazki kobiet po porodzie z makijazem i sliczna fryzura.
Sporo czasu spedzilam w szpitalu, rowniez na oddziale ginekologicznym i znam tez ta inna strone.
Andrew, to ze Twoja zona rodzila lekko latwo i przyjemnie, nie znaczy, ze wszystkie tak maja. Moze byc tak, albo inaczej, przeciez to oczywiste. Nie o tym ta dyskusja i artykul.
Ciaza, porod, sa naturalne, zadne to nie wiem co. Kiedys kobiety rodzily razem, w kobiecej spolecznosci, dzieci obserwowaly, pomagaly wychowywac swoje rodzenstwo, ta wiedza byla bardziej powszechna. Teraz, tak jak pisze Chylinska, wszystko jest ukryte w poradnikach, programach, ktore zwykle pokazuja tylko ta pozytywna strone, ladne obrazki kobiet po porodzie z makijazem i sliczna fryzura.
Sporo czasu spedzilam w szpitalu, rowniez na oddziale ginekologicznym i znam tez ta inna strone.
Andrew, to ze Twoja zona rodzila lekko latwo i przyjemnie, nie znaczy, ze wszystkie tak maja. Moze byc tak, albo inaczej, przeciez to oczywiste. Nie o tym ta dyskusja i artykul.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Wiem Miltoniu ...jednak po tekstach Chylinskiej nie sposób tego nie napisac , ciaza , rodzenie , to nie katorga !
Zresztą - pogadac by trzeba było z kobietami które chca miec dziecko a nie mogą , wtedy był by obraz dopiero
Napisze wiec tak - leniowi zawsze sie do roboty wstawac nie bedzie chciało , a praca zawsze bedzie beeee!
Zresztą - pogadac by trzeba było z kobietami które chca miec dziecko a nie mogą , wtedy był by obraz dopiero
Napisze wiec tak - leniowi zawsze sie do roboty wstawac nie bedzie chciało , a praca zawsze bedzie beeee!
Ostatnio zmieniony 04 paź 2006, 09:25 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Sir Charles pisze:Mona pisze:Swoją drogą, to co może być pieknięjszego w życiu od tego, jak obserwuje się to, jak własne dziecko rośnie, rozwija się, uczy się mówić i chodzić itp. itd.. Przecież to jest wspaniałe doświadczenie i nic się z tym nie równa.
Przesadziła...
Możliwe, że ma tę depresję, czy cuś (...)
Ona ma tą depresję nieprzerwanie chyba od kilkunastu lat i jakieś skrzywienie psychiczne na pewno
Mnie artykuł nie rozbawił. Samej Chylińskiej za całkoształt nie lubię, chociaż jej niekobiece zachowania momentami faktycznie mnie rozśmieszają. Teskt w jej stylu. Nad jednym się tylko zastanawiałam w trakcie czytania tekstu: czy ona rzeczywiście nie wiedziała z czym się wiąże poród i macierzyństwo? kobieta 30 lat?? dla mnie te "ciemne" aspekty są jasne od jakiegoś 14 roku życia - w teorii co prawda ale...
Poza tym mam nadzieję, że nie pisała tego na poważnie.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Mona, ale ja nie twierdze, ze to nie moze byc wzniosle! To faktycznie zalezy od podejscia kobiety. Natomiast twierdze, ze w naszym spoleczenstwie (a przynajmniej w pewnej ejgo czesci) wyksztalcilo sie takie poczucie macierzynskiego poslannictwa, taka misyjna czesc mowienia o porodzie - w kategoriach swietosci i blogosci. Mowi sie o tym, ze to cud narodzin, ze kobieta dzielnie powinna, wszak MATKA bedzie! A nie mowi sie, ze tocholernie boli, ze sytuacje na porodowce zdarzaja sie malo komfortowe, ze nagle nie ma wyjscia - trzeba skonfrotowac sie z czysta bilogia, bo nie mozna powiedziec - ja nie urodze. I takie tam. O tym sie zapomina nieco gdzies po drodze. I wydaje mi sie, ze Chylinska w - przyznaje - kontrowersyjny nieco sposob zwraca uwage na to wlasnie.
A pociech trzech gratuluje. Ja sie powoli przymierzam do decyzji
A pociech trzech gratuluje. Ja sie powoli przymierzam do decyzji
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
Wzniosle? Powiedzcie mi, czy sytuacja, w ktorej kobieta w trakcie parcia zesra sie na wyrko jest wniozla? Czy darcie ryja wnieboglosy jest wzniosle? Czy piekielny bol jest wzniosly. Czy rozrywanie pochwy jest wzniosle? No dajcie spokoj... Wzniosle jest po tym wszystkim przytulenie swojego dziecka i dziekowanie Bogu za to, ze zdrowe sie urodzilo. Wzniosly jest pierwszy dzien kiedy przynosisz dziecko do domu... Ale nie sam porod
Mona pisze:przecież do tego jesteśmy stworzone i chyba żadna kobieta nie sądzi, że może uda się jej przejść przez to bezboleśnie.
ja nie jestem stworzona do bólu, ja nawet jak kiedys mialam zab mleczny wyrywany, to zanim mi zastrzyk zrobiła dentystka, to musiała mascia znieczulajaca smarowac. jak bym miala rodzic to tylko ze znieczuleniem
tarantula pisze:"nie nadejszla" na mnie jeszcze ta chwila
oj na mnie zdecydowanie tez nie
Andrew pisze:nie sposób tego nie napisac , ciaza , rodzenie , to nie katorga !
sa kobiety, dla których to jest katorga. moja kuzynka bardzo xle znosiła ciaże, miala straszne bóle głowy, mdlała a rzygała dalej niz widziała, w 7 miesiacu ciazy musiała w zasadzie ciagle lezec. wiec sa takie dla których jest to katorga
Dzindzer pisze:sa kobiety, dla których to jest katorga. moja kuzynka bardzo xle znosiła ciaże, miala straszne bóle głowy, mdlała a rzygała dalej niz widziała, w 7 miesiacu ciazy musiała w zasadzie ciagle lezec. wiec sa takie dla których jest to katorga
zdrowa kobieta rodzi - zdrowo - zdrowe dzieci
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
katerina pisze:A nie mowi sie, ze tocholernie boli
To chyba wiadomo, katerina
Haro pisze:rozrywanie pochwy jest wzniosle
Nacinanie, bo już w XXI wieku nie zdarza się raczej samoistne pęknięcie.
Haro pisze:zesra sie na wyrko jest wniozla?
Przed jest lewatywka, więc to mało prawdopodobne.
Ja już pisałam, że wzniosłe to jest, ale w nas, a reszta, to czysta biologia. Jestem kobietą, noszę dziecko, to i muszę je urodzić, choćbym miała się zesrać ;DD Nie uda się tak, to dostanę znieczulenie okołooponowe, a jak nie tak, to cesarka. Co w tym za problem? Myślę, że robicie z igły widły.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Andrew pisze:zdrowa kobieta rodzi - zdrowo - zdrowe dzieci
ona jest zdrowa, jej synek tez więc..
Mona pisze:bo już w XXI wieku nie zdarza się raczej samoistne pęknięcie.
kiedys tarfiłam na jakims forum na temat o porodach i niestety wielu lekarzy wychodz z założenia, ze nie trzeba nacinac
Mona pisze:Nie uda się tak, to dostanę znieczulenie okołooponowe, a jak nie tak, to cesarka. Co w tym za problem?
ja tylko z takim znieczuleniem
Mona pisze:Myślę, że robicie z igły widły.
dla mnie to jest jednak problemi mnie przeraza, ale ja nie musze teraz rodzic i mam nadzieje, ze nie bede musiał co innego jesli zdecyduje sie swiadomie.
A poczatkowa opieka nad dzieckiem nie jest taka miła jak sie czesto pisze. sa tez meczace tego strony, kiedy kobieta ma dosc wszystkiego, kiedy jest postrzegana jako matka a dopiero gdzies na koncu jako kobieta
Dzindzer pisze:kiedys tarfiłam na jakims forum na temat o porodach i niestety wielu lekarzy wychodz z założenia, ze nie trzeba nacinac
Bo tak byłoby najlepiej. Kobieta jest tak elastyczna, że niekiedy nacinają ją niepotrzebnie, ale jeśli widzą, że pęknie, to szybko reagują nacięciem.
Brr... już nie włażę w ten temat, bo mnie wszystko zaczyna boleć ;DD
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Antykoncepcja oraz ciąża”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości