Dlaczego kobiety odmawiają seksu?
Moderator: modTeam
Dlaczego kobiety odmawiają seksu?
Pytanie trochę przewrotne. Bardziej chodzi o związki.
Częste są wymówki: "jestem zmęczona", "boli mnie głowa", "mam ochotę dziś się przytulić" itp. itd.
U facetów tego nie ma. Osobiście nie znam faceta który powiedział coś takiego. On musi być zawsze ready
O sorry znam Siebie Ale to było przewrotne i częściowo złośliwe ale w dobrym celu.
Gdy Partnerka rozpaliła sie do czerwoności i miała ochotę się kochać powiedziałem, że dziś miałem ochotę się tylko poprzytulać
O rany ale była wściekła !! Zła itp.
Ale zrozumiała co my faceci wtedy czujemy.
A więc pytanie. Jak to jest?
Częste są wymówki: "jestem zmęczona", "boli mnie głowa", "mam ochotę dziś się przytulić" itp. itd.
U facetów tego nie ma. Osobiście nie znam faceta który powiedział coś takiego. On musi być zawsze ready
O sorry znam Siebie Ale to było przewrotne i częściowo złośliwe ale w dobrym celu.
Gdy Partnerka rozpaliła sie do czerwoności i miała ochotę się kochać powiedziałem, że dziś miałem ochotę się tylko poprzytulać
O rany ale była wściekła !! Zła itp.
Ale zrozumiała co my faceci wtedy czujemy.
A więc pytanie. Jak to jest?
A więc pytanie. Jak to jest?
Całkiem normalnie. Przyjmij do wiadomości, że kobiety są inne niż meżczyźni. My najczęściej nie rozróżniamy miłości od seksu. Jeśli za dnia były miedzy partnerami jakieś "halo", choćby całkiem niewielkie, automatycznie przenosi się to na grunt łóżkowy.
Drugą sprawą jest kwestia temperamentu. Przecież zapotrzebowanie na seks bywa różne u różnych ludzi. U kobiet jest często mniejsze. Często kobietom wystarczy sama gra wstępna czy "przytulanie" (i na nich chciałyby zakończyć pieszczoty), podczas gdy faceta one dopiero rozpalają.
Po trzecie, niektóre kobiety lubią seksem bądź jego brakiem "wychowywać", "tresować" - jak kto woli, swych partnerów. - "Nie pozmywałeś garów jak prosiłam, nie zadzwoniłeś do mamy, nie kupiłeś tego i tamtego po pracy i zapomniałeś zapłacić rachunku, no to nie dostaniesz seksu :diabelek: ".
Od tego mogą być jeszcze inne kombinacje i przeplatańce
"tresować" - jak kto woli, swych partnerów. - "Nie pozmywałeś garów jak prosiłam, nie zadzwoniłeś do mamy, nie kupiłeś tego i tamtego po pracy i zapomniałeś zapłacić
Oj życze Wam żeby Was tak samo faceci zaczęli "tresować" Juz zauważyłem, że dla Was też to nie będzie przyjemne
Swoja drogą ta sztuczkę zrobiłem wbrew sobie ale chciałem sprawdzić jak to jest od drugiej strony i wyszło, że jeszcze gorzej niż u nas.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
A skąd wiesz, czy Twoja tresowała, czy jej się zwyczajnie nie chciało gdy odmawiała Ci seksu? To cienka granica, momentami się zaciera. Wątpię, aby którakolwiek kobieta miała wielką ochotę na seks, ale postanowiła zacisnać zęby i się nie kochać tylko po to, by zrobic na złość. Prędzej już autentycznie jej się nie chce...
Ostatnio zmieniony 06 sie 2004, 10:00 przez SueEllen, łącznie zmieniany 1 raz.
A skąd wiesz, czy Twoja tresowała, czy jej się zwyczajnie nie chciało gdy odmawiała Ci seksu?
Wiem, że nie tresowała. Przecież rozmawiamy ze sobą. Wiem, że nie miała ochoty. Pisałem tylko o sytuacji kiedy sama się spotkała z odmową i był to dla niej swego rodzaju szok i rozczarownie. Nigdy czegoś takiego nie miała. A my takie rozczarowania musimy przechodzić o wiele, wiele częściej
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Nie Sue. Źle mnie zrozumiałaś. Nie chodzi o to, że powinna się ze mną kochać wbrew swojej woli ale można wypracować jakiś kompromis w tych sprawach. Można to zrobić szybko, ręką itp. Istnieje tyle możliwości.
A na brak seksu ze swoim Słoneczkiem nie narzekam.
A z drugiej strony: odmówił Ci ktoś kiedyś jak miałaś ochotę na seks?
A na brak seksu ze swoim Słoneczkiem nie narzekam.
A z drugiej strony: odmówił Ci ktoś kiedyś jak miałaś ochotę na seks?
Raz :oops:, a nawet dwa. Tyle, że za pierwszym razem jemu nie stanął, bo przesadził z sylwestrowymi bąbelkami, a za drugim razem był zbyt zmordowany wieczorem i mu się chciało tylko spać.
Jaki kompromis można wypracować? Seks na szybko dla odbębnienia to rozwiązanie? Może i tak, nam się też ta opcja zdarzała, ale cholernie tego nie lubiłam (często bolesna bo na sucho). Były też takie opcje: "rób co chcesz, ale ja dziś jestem kłodą, bo bardzo mi się nie chce". Sądziłam, że po takim tekście zrezygnuje, ale nie... Im więcej takich stosunków, tym gorzej w związku. Takie kompromisy na dłuższą metę niczego dobrego nie przynoszą. Mogą za to pogłębić żal i niechęć.
Jaki kompromis można wypracować? Seks na szybko dla odbębnienia to rozwiązanie? Może i tak, nam się też ta opcja zdarzała, ale cholernie tego nie lubiłam (często bolesna bo na sucho). Były też takie opcje: "rób co chcesz, ale ja dziś jestem kłodą, bo bardzo mi się nie chce". Sądziłam, że po takim tekście zrezygnuje, ale nie... Im więcej takich stosunków, tym gorzej w związku. Takie kompromisy na dłuższą metę niczego dobrego nie przynoszą. Mogą za to pogłębić żal i niechęć.
Dzięki za odpowiedź.
Z tego wszystkiego zrozumiałem, że my musimy być gotowi zawsze i oczywiście nie mieć do Was żadnych pretensji. Patrząc jednak na drugą część Twojej wypowiedzi to gdy za często odmawiacie to również będzie przyczyną zepsucia związku.
I tak źle i tak niedobrze
Ale nikt nie powiedział, że życie jest łatwe
Z tego wszystkiego zrozumiałem, że my musimy być gotowi zawsze i oczywiście nie mieć do Was żadnych pretensji. Patrząc jednak na drugą część Twojej wypowiedzi to gdy za często odmawiacie to również będzie przyczyną zepsucia związku.
I tak źle i tak niedobrze
Ale nikt nie powiedział, że życie jest łatwe
No to pewnie zaskoczę kilka osób - ale ja sam reaguję podobnie jak - według powszechnego poglądu - większość kobiet. Nie umiem, a raczej nie mam ochoty zawsze, na zawołanie - seks jest dla mnie poniekąd barometrem stanu związku, uczuć, atmosfery itp. Gdy robiłem to bez przekonania, a niestety zdarzało mi się, to często kończyło się na jednym razie i nawet nie bardzo miałem chęć później porozmawiać, poprzytulać się czy wyszeptać kilka ciepłych słówek. I to raczej chyba nie jest sprawa - w moim przypadku - temperamentu, bo gdy wszystko było ok, to moja Pani, po kilku razach miała dosyć, a ja byłem ciągle gotów i często jeszcze dopieszczała mnie rączką.
Wszystko to cholernie skomplikowane. :566:
Wszystko to cholernie skomplikowane. :566:
...
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
U mnie jest podobnie jak mowiła Sue, że nawet mała sprzeczka odbiera kobiecie ochotę na sex...raz tylko niewypowiedziane napięcie między nami sprawiły ze wylądowalismy w łózku
No i brak atmosfery, bo kobiety się podniecają (nie wszystkie) dużo wolniej niż mężczyźni...ale to przecież wiesz
A co do zaspokajania ręką, na szybko, to nie popieram, jakoś tak za barzdo "mechanicznie" to dla mnie wygląda, no ale co ja mogę wiedzieć, mi się odmawiać na razie nie zdarzyło
Jak kobieta może mieć dosyć? Przecież to z reguły facet bardziej się męczy, musi się "napracować" przy każdej pozycji a kobieta przy jeźdźcu tylko Ja bym tak chciała kilka razy bo po kochaniu mam wieksza ochotę niż przed
No i brak atmosfery, bo kobiety się podniecają (nie wszystkie) dużo wolniej niż mężczyźni...ale to przecież wiesz
A co do zaspokajania ręką, na szybko, to nie popieram, jakoś tak za barzdo "mechanicznie" to dla mnie wygląda, no ale co ja mogę wiedzieć, mi się odmawiać na razie nie zdarzyło
bo gdy wszystko było ok, to moja Pani, po kilku razach miała dosyć, a ja byłem ciągle gotów i często jeszcze dopieszczała mnie rączką.
Jak kobieta może mieć dosyć? Przecież to z reguły facet bardziej się męczy, musi się "napracować" przy każdej pozycji a kobieta przy jeźdźcu tylko Ja bym tak chciała kilka razy bo po kochaniu mam wieksza ochotę niż przed
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
No coz, wychodzi z tego smutna prawda - facet jest tylko zabawka dla kobiety. Ma byc zawsze gotow, ale ona nie. Jak juz bedzie raczyla miec ochote to musi byc, ona wie, ze on bedzie. Ma taki luksus, "gdy chce to moge". A facet, musi biedak zrozumiec, ze sluzy do zaspokajania potrzeb seksualnych partnerki, bo gdy on chce to sie nie liczy. Mysle ze to co zrobil Fish jest b. dobre i powinno sie to stosowac czesciej, coby kobieta przy nastepnej odmowie sie zastanowila, czy aby jak juz ja "najdzie" ochota to czy on bedzie chcial, a nie ze zawsze jest ready...
A co do tego ze seks to narzedzie szantazu - to ma byc przyjemnosc, chwile wspolnej biskosci, niezwyklego przezycia, a nie prostytuowania sie dla pozmywanych naczyn, bo do tego sie to sprowadza.
A co do tego ze seks to narzedzie szantazu - to ma byc przyjemnosc, chwile wspolnej biskosci, niezwyklego przezycia, a nie prostytuowania sie dla pozmywanych naczyn, bo do tego sie to sprowadza.
Jednym z wytłumaczeń na zadane pytanie może być taki fakt, że kobietą dużo trudniej "wyłączyć" na chwile się i myśleć tylko o seksie. Faceci jak mają się kochać to mogą mieć duże problemy ale potrafią na pewnien czas po prostu skupić się tylko na seksie. A my niestety tak nie mamy. Dlatego też częściej niż panowie po prostu odmawiamy seksu.
Padło też stwierdzenie, że panowie zwykle muszą być zawsze sprawni i na każde zawołanie. Tutaj chyba jest przez to, że nadal instnieje taki pogląd że facet zawsze chce. Dlatego dużo gorzej kobieta przyjmuje odmowe niż mężczyzna. Może sobie ona pomyśleć, że nie jest atrakcyjna lub nie podnieca już partnera tak jak kiedyś. A facet sobie zwykle pomyśli: "no tak znowu nie ma ochoty, jutro spróbuje" i nie wypomina tego (choć może czasem zastosować tak jak Fish).
Natomiast seks jako narzędzie szantażu uważam za bardzo zły pomysł który może sprowadzić bardzo wiele problemów. Seks to jest bardzo intymna i czuła sfera naszego życia i wszystkie przejawy szantażu poprzez niego zwykle bardzo źle się kończą. Tak mi się przypomniało jak jakiś czas temu w "Newsweeku" był reportaż o problemach jacy faceci mają od kiedy zaczeli zażywać "Viagre". Jeden z tamtejszych bohaterów miał problemy i przez rok z żoną się nie kochał (bo miał problemy z impotencją). A teraz kiedy już może się kochać to żona oznajmiła mu, że teraz on musi poczuć to co ona czuła przez rok i nie będą się kochać przez rok. Facet tak się załamał, że omal nie skończyło się to tragicznie. Dlatego kierując się takim szantażem można wiele na tym stracić.
Padło też stwierdzenie, że panowie zwykle muszą być zawsze sprawni i na każde zawołanie. Tutaj chyba jest przez to, że nadal instnieje taki pogląd że facet zawsze chce. Dlatego dużo gorzej kobieta przyjmuje odmowe niż mężczyzna. Może sobie ona pomyśleć, że nie jest atrakcyjna lub nie podnieca już partnera tak jak kiedyś. A facet sobie zwykle pomyśli: "no tak znowu nie ma ochoty, jutro spróbuje" i nie wypomina tego (choć może czasem zastosować tak jak Fish).
Natomiast seks jako narzędzie szantażu uważam za bardzo zły pomysł który może sprowadzić bardzo wiele problemów. Seks to jest bardzo intymna i czuła sfera naszego życia i wszystkie przejawy szantażu poprzez niego zwykle bardzo źle się kończą. Tak mi się przypomniało jak jakiś czas temu w "Newsweeku" był reportaż o problemach jacy faceci mają od kiedy zaczeli zażywać "Viagre". Jeden z tamtejszych bohaterów miał problemy i przez rok z żoną się nie kochał (bo miał problemy z impotencją). A teraz kiedy już może się kochać to żona oznajmiła mu, że teraz on musi poczuć to co ona czuła przez rok i nie będą się kochać przez rok. Facet tak się załamał, że omal nie skończyło się to tragicznie. Dlatego kierując się takim szantażem można wiele na tym stracić.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Triniti napisała:
Święte słowa Triniti - widać kobiety nie są jedynymi ofiarami bzdurnych stereotypów. Nie żebym się nad sobą użalał - tak jakoś mi się napisało. :562:
Padło też stwierdzenie, że panowie zwykle muszą być zawsze sprawni i na każde zawołanie. Tutaj chyba jest przez to, że nadal instnieje taki pogląd że facet zawsze chce. Dlatego dużo gorzej kobieta przyjmuje odmowe niż mężczyzna. Może sobie ona pomyśleć, że nie jest atrakcyjna lub nie podnieca już partnera tak jak kiedyś.
Święte słowa Triniti - widać kobiety nie są jedynymi ofiarami bzdurnych stereotypów. Nie żebym się nad sobą użalał - tak jakoś mi się napisało. :562:
...
Tępe wymówki !!!
Jesli chodzi o mnie to kiedy słysze, Boli mnie głowa, albo jestem zmęczona, a gdy nie mamy okazji sie kochac bo sa np. rodzice lub wyskoczy cos innego i mi mówi ale bym sie teraz pokochała, mam taka wielka ochote. No to ja sie pytam do jasnej cholery czemu nie wykozystujemy tego gdy jestesmy sami, tak jak powiedziałem wymówki jestem zmeczona albo boli mnie cos to jest tylko i wyłacznie głupie gadanie. Facet zawsze musi byc gotowy, a mnie doprowadza to do czerwonosci i do wylewu jak kobieta chce sie kochac to facet musi chciec chodzby miał na penisie stanąć i zatańczyc, on musi byc zawsze gotwy i jego nie moze nigdy nic bolec, bo wtedy kobieta dostaje censored.
Kobiety tak czesto odmawiaja zblizenia i facet czuje sie zle bo on ma chote sie pokochać, i to musi byc oki jak kobieta nie chce ale gdy to facet nie chce to rany boskie to juz jest katastofa, i odrazu myślenie "czemu on sie nie chce ze mna kochać czyzbym nie była atrakcyjna, albo ma kogos" itd.
Ja tylko raz w zyciu odmówiłem mojej dziewczynie, tylko raz a była na mnie taka zła myslałem ze nie przezyje tego wieczoru, zadnego zrozumienia zadnego.
Chciałbym cześniej odmiawiac ale niestety nie moge sie sam zkazywac na takie katusze, bo bardzo lubie sie kochac, a kocham sie czasem 1 no max 2 razy w miesiacu. Wiem wiem to zabójcza ilość ale niestety tylko tyle razy moja partnerka ma ochote. Czasem w ogóle załuje ze zaczynałem współżycie, raz spróbowałem i chciałbym cześciej, a tak musze na ręcznym jechać a miałem nadzieje ze jak bede miał stała partnerke to sie skończy, no ale niestety jakos sie musze rozładowywac
[/b]
Kobiety tak czesto odmawiaja zblizenia i facet czuje sie zle bo on ma chote sie pokochać, i to musi byc oki jak kobieta nie chce ale gdy to facet nie chce to rany boskie to juz jest katastofa, i odrazu myślenie "czemu on sie nie chce ze mna kochać czyzbym nie była atrakcyjna, albo ma kogos" itd.
Ja tylko raz w zyciu odmówiłem mojej dziewczynie, tylko raz a była na mnie taka zła myslałem ze nie przezyje tego wieczoru, zadnego zrozumienia zadnego.
Chciałbym cześniej odmiawiac ale niestety nie moge sie sam zkazywac na takie katusze, bo bardzo lubie sie kochac, a kocham sie czasem 1 no max 2 razy w miesiacu. Wiem wiem to zabójcza ilość ale niestety tylko tyle razy moja partnerka ma ochote. Czasem w ogóle załuje ze zaczynałem współżycie, raz spróbowałem i chciałbym cześciej, a tak musze na ręcznym jechać a miałem nadzieje ze jak bede miał stała partnerke to sie skończy, no ale niestety jakos sie musze rozładowywac
[/b]
Przyjmij do wiadomości, że kobiety są inne niż meżczyźni
Kobieta, gdy czuje miłośc, daje sex.
Mężczyzna, po sexie, bardziej uświadamia sobie miłość.
Hmm, ost. zauważyłam, że zdecydowanie wolę milość francuską ( w moim wykonaniu) niż klasyczne kochanie :566: Łatwiej mi to przychodzi
Myślę, że poziom poczucia swojej atrakcyjności w danym momencie często zaważa na sexie lub jego braku. Faceci chyba tak nie mają
Lorenzen napisał:
ale ja sam reaguję podobnie jak - według powszechnego poglądu - większość kobiet
Wiesz, człowiek, który doprowadzał mnie do drżenia, jak tylko o nim pomyślałam, miał nadzwyczaj dużo kobiecego pierwiastka..
Ciekawy temat...
Z wlasnych doswiadczen wiem ze z potrzebami u mnie i partnerek roznie bywalo...
Kilka razy zdarzyło mi sie ze bedac strasznie napalonym zostalem zbyty jakas glupia wymowka wymyslona na szybko (ciekawe czemu caly czas te baby boli glowa i nie ida z tym do lekarza ;P)
Ja rozniez kilka razy nie mialem ochoty (np bedac strsznei zmeczonym lub bedac pod wplywem %) ale zawsze robilem co moglem aby przynajmniej partnerka czuła sie zadowolona i doszła do finału...
Naprawde wielka radosc mi sprawia dawanie przyjemnosci partnerce czy to poprzez pieszczoty czy poprzez seks... i swoje potrzeby traktuje na drugim miejscu
Jednak patrzac na niektore wypowiedzi (z wychowywaniem partnera, ze seks gdy sie nie ma ochoty jest "mechaniczny", czy ze komus sie nie chce) dziw mnie bierze jak mozna odmawiac zaspokojenia potrzeby kochanej przez nas osobie...
Przeciez nie zawsze musi to byc normalny stosunek sa rozne metody zaspokajania...
Kazdy zwiazek oprocz przyjemnosci wymusza pewne poswiecenia i trzeba sie z tym liczyc.... a nie zachowywac sie samolubnie...
Z wlasnych doswiadczen wiem ze z potrzebami u mnie i partnerek roznie bywalo...
Kilka razy zdarzyło mi sie ze bedac strasznie napalonym zostalem zbyty jakas glupia wymowka wymyslona na szybko (ciekawe czemu caly czas te baby boli glowa i nie ida z tym do lekarza ;P)
Ja rozniez kilka razy nie mialem ochoty (np bedac strsznei zmeczonym lub bedac pod wplywem %) ale zawsze robilem co moglem aby przynajmniej partnerka czuła sie zadowolona i doszła do finału...
Naprawde wielka radosc mi sprawia dawanie przyjemnosci partnerce czy to poprzez pieszczoty czy poprzez seks... i swoje potrzeby traktuje na drugim miejscu
Jednak patrzac na niektore wypowiedzi (z wychowywaniem partnera, ze seks gdy sie nie ma ochoty jest "mechaniczny", czy ze komus sie nie chce) dziw mnie bierze jak mozna odmawiac zaspokojenia potrzeby kochanej przez nas osobie...
Przeciez nie zawsze musi to byc normalny stosunek sa rozne metody zaspokajania...
Kazdy zwiazek oprocz przyjemnosci wymusza pewne poswiecenia i trzeba sie z tym liczyc.... a nie zachowywac sie samolubnie...
Re: Dlaczego kobiety odmawiają seksu?
fish pisze:...Gdy Partnerka rozpaliła sie do czerwoności i miała ochotę się kochać powiedziałem, że dziś miałem ochotę się tylko poprzytulać
...A więc pytanie. Jak to jest?
Hmmm...
No ja też to popełniłem...jeden raz, z wyrachowania, a raczej w odwecie.
No, owszem , nie jest to fair, ale się przyznaję.
Tylko u mnie... nie powiedziałem, że chcę sie poprzytulać, tylko "gotowy", poszedłem sobie w "kąt". Były ciche dni, a raczej godziny, ale Partnerka trochę zrozumiała jak to jest po drugiej stronie.
Niestety, czasem miałem dziwne odmowy "bzykania". I mimo rozmów, nic z tego. Choć nastrój rósł.
Czy żadna Kobieta nie powie tutaj, że nie zrobiła tego z premedytacją?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
jeszcze nigdy nie zdarzylo mi sie odmowic chyba pod tym wzgledem trafialam zawsze na facetow ktorzy mieli podobny temperamencik jak ja nic tylko sie cieszyc Nie wyobrazam sobie ze moglabym "wychowywac" mojego Misia poprzez odmowe seksu przeciez ja tez bym na tym "ucierpiala"
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Wychowywanie seksem moze bardzo szybko skonczyc sie zle nie ma seksu bo nie pozmywales garow. Po miesiacu, trzech, osmiu albo roku facet pojdzie "zmywac gary" gdzie indziej a kobieta bedzie czekac na niego w pustym lozku dziwiac sie czemu tak jest.
Inna sprawa to kwestia wylaczenia, faktycznie facet nawet gdy ma dramat, psychicznie jest gotowy do seksu celem odnowy biologicznej seks sprawia ze zapomina, czuje sie lepiej i np na wieczor spokojniej zasypia. Jasne dlaczego orgazm wywala toksyny z organizmu i wprowadza do krwi endorfiny. Francuzi nie od parady mowia na orgazm mala smierc.
Kolejna sprawa jest kwestia kompromisu, szybkiego numerku, zabawy reka w chwili gdy sie kobiecie nie chce... a zdarzylo wam sie nie miec ochoty na czekolade np??? a po zjedzeniu (po przelamaniu sie :570: ) jednej kostki nie mogliscie/ moglyscie oderwac sie od reszty??? KOBIETY DAJCIE SOBIE SZANSE. Nie chce wam sie??? a moze to tylko zludzenie? zapomnijcie sie na chwile pozwolcie swojemu partnerowi by poczestowal was "kawalkiem czekolady"
Pozdrawiam
Inna sprawa to kwestia wylaczenia, faktycznie facet nawet gdy ma dramat, psychicznie jest gotowy do seksu celem odnowy biologicznej seks sprawia ze zapomina, czuje sie lepiej i np na wieczor spokojniej zasypia. Jasne dlaczego orgazm wywala toksyny z organizmu i wprowadza do krwi endorfiny. Francuzi nie od parady mowia na orgazm mala smierc.
Kolejna sprawa jest kwestia kompromisu, szybkiego numerku, zabawy reka w chwili gdy sie kobiecie nie chce... a zdarzylo wam sie nie miec ochoty na czekolade np??? a po zjedzeniu (po przelamaniu sie :570: ) jednej kostki nie mogliscie/ moglyscie oderwac sie od reszty??? KOBIETY DAJCIE SOBIE SZANSE. Nie chce wam sie??? a moze to tylko zludzenie? zapomnijcie sie na chwile pozwolcie swojemu partnerowi by poczestowal was "kawalkiem czekolady"
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 06 sie 2004, 23:54 przez astrogoth, łącznie zmieniany 1 raz.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 363 gości