ginekolog
Moderator: modTeam
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
Kobieta ma prawo rodzić sama!!!! Poród to nie puszczenie bąka i wiąże się z ogromnym bólem. Panowie spróbujcie przepchać ping ponga przez Waszą cewkę moczową.
Druga sprawa to to, że nie każdy facet jest psychicznie zdolny aby to zobaczyć, co może go zablokować i odebrać chęci do barabara i nie tylko. Widok tego stosunkowo małego otworku, w który się zagłebiał nagle przesłania widok olbrzymiego kanału rozciągniętego do granić możliwości a niekiedy jeszcze rozcinanego nożycami. Przeicież on myślał, że największą rzaczą jaka tam sie może zmieścić to jego fiutek a to się okazuje, że i mały czlowieczek potrafi przez to przejść.
Trzecia sprawa to to, że kobieta która rodzi wygląda całkiem niekorzystnie: raz, że cała spocona, drze się w niebogłosy, coś wiekiego z niej wychodzi, rocinają jej pochwe nożyczkami, bywa, że się i zesra. Ludzie bądzicie wyrozumiali bo może ona nie chce byście ją oglądali w takim stanie.
Reasumjując: ona lub on może nie byc do tego psychincznie przygotowana, bądź tylko jedno z nich, albo też oboje mogą tego chcieć. Wiec takie skrajne opinie na 'tak' albo 'nie' sa bez sensu. Każdy przypadek jest indywidualny i różni ludzie różnie do tego pochodzą bo się od siebie różnią. Nie można kogoś zmuszac do robienia czegoś bo nam się wydaje, że tak ma być (Skoro my to zrobiliśmy to inni też powinni).
To samo z tym ginekologiem. Zastanawia mnie ile panów zgodziłoby się na to aby jego partnerka przyglądała sie temu jak oni leża nadzy i rozkraczeni na fotelu a pani doktor wsuwa rózne rzeczy do ich odbytu.
Podkreślam, jeżeli oboje tego chca jest ok a jeżeli jedna strona nie chce nie należy jej do tego zmuszać.
Druga sprawa to to, że nie każdy facet jest psychicznie zdolny aby to zobaczyć, co może go zablokować i odebrać chęci do barabara i nie tylko. Widok tego stosunkowo małego otworku, w który się zagłebiał nagle przesłania widok olbrzymiego kanału rozciągniętego do granić możliwości a niekiedy jeszcze rozcinanego nożycami. Przeicież on myślał, że największą rzaczą jaka tam sie może zmieścić to jego fiutek a to się okazuje, że i mały czlowieczek potrafi przez to przejść.
Trzecia sprawa to to, że kobieta która rodzi wygląda całkiem niekorzystnie: raz, że cała spocona, drze się w niebogłosy, coś wiekiego z niej wychodzi, rocinają jej pochwe nożyczkami, bywa, że się i zesra. Ludzie bądzicie wyrozumiali bo może ona nie chce byście ją oglądali w takim stanie.
Reasumjując: ona lub on może nie byc do tego psychincznie przygotowana, bądź tylko jedno z nich, albo też oboje mogą tego chcieć. Wiec takie skrajne opinie na 'tak' albo 'nie' sa bez sensu. Każdy przypadek jest indywidualny i różni ludzie różnie do tego pochodzą bo się od siebie różnią. Nie można kogoś zmuszac do robienia czegoś bo nam się wydaje, że tak ma być (Skoro my to zrobiliśmy to inni też powinni).
To samo z tym ginekologiem. Zastanawia mnie ile panów zgodziłoby się na to aby jego partnerka przyglądała sie temu jak oni leża nadzy i rozkraczeni na fotelu a pani doktor wsuwa rózne rzeczy do ich odbytu.
Podkreślam, jeżeli oboje tego chca jest ok a jeżeli jedna strona nie chce nie należy jej do tego zmuszać.
buli pisze:Widok tego stosunkowo małego otworku, w który się zagłebiał nagle przesłania widok olbrzymiego kanału rozciągniętego do granić możliwości a niekiedy jeszcze rozcinanego nożycami. Przeicież on myślał, że największą rzaczą jaka tam sie może zmieścić to jego fiutek a to się okazuje...
Jeśli to jakis debil bez wyobraźni, myślący, że Kobieta rodzi pupą, lub, że w szpitalu będą czekać na bociana, to niech wraca do piaskownicy.
Porody rodzinne są dla mężczyzn-partnerów, a nie dla :562:
Nikt nikogo do niczego nie zmusza, jak się ktoś boi swoich reakcji i zdrowia, niech siedzi w domu, bo na sali porodowej najwyżej zaszkodzi, a nie pomoże.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Co innego wiedzieć a co innego widzieć. Ciekawe czy tak twardo byś stał przed stołem operacyjnym gdzie tną kogoś piłą żeby dostac się do jego wnętrzności. Każdy ma swoją granice, która jest zależna od uwarunkowań psychicznych. Twoja może bez problemów poradzić sobie z porodem ale w innych sytuacjach już nie. Innych psychika nawet z porodem sobie nie poradzi.
Nie jeden już wymiękł w czasie porodu choć mu się wydawało inaczej.
Druga sprawa to taka, że nie skupiajmy się tu na facecie bo według mnie decydujące słowo ma kobieta w końcu ona odwala tu największą robote. żeby było jasne ja jestem oczywiście za wspólnymi porodami ale staram się zrozumieć innych a Mysiorek nie
Nie jeden już wymiękł w czasie porodu choć mu się wydawało inaczej.
Druga sprawa to taka, że nie skupiajmy się tu na facecie bo według mnie decydujące słowo ma kobieta w końcu ona odwala tu największą robote. żeby było jasne ja jestem oczywiście za wspólnymi porodami ale staram się zrozumieć innych a Mysiorek nie
Poruszyłeś 3 sprawy:
3.
Nigdy nikomu nie wciskaj nie jego słów, myśli lub interpretacji w usta.
Gdybyś się rozejrzał po postach, mógłbyś odnieść wrażenie, że przytłaczam Cię moją wyrozumiałością dla innych i ich odmienności.
2.
Znowu jak wyżej...
Powiem tak... jestem ze sobą już parę lat i znam swoją psychikę i swoje możliwości. ZNAM.
Możesz mi nie uwierzyć, bo być może znasz mnie lepiej. Ale gdybyś znowu rozejrzał się po postach, wiedziałbyś, że połowa mojej rodziny to lekarze (w tym chirurdzy) i widok stojącego faceta trzymającego sobie 10 metrów flaków w rękach i rozmawiającego ze mną, mnie już nie zdziwi, jak i 100 innych, albo więcej przypadków, włącznie z... ale nie będę się spowiadał co ja porabiałem w życiu i co widziałem.
1.
Ale tak jak na "początku" robota była wspólna, tak i na koniec wypadałoby, żeby gość nie zrejterował gdy Kobieta go potrzebuje!
Co Ty sobie myślisz.... że kobieta nie chciałaby powiedzieć:"Dziękuję, nie wytrzymam, więc nie idę rodzić". Trzeba Jej pomóc w tym, jeśli tego potrzebuje!
3.
buli pisze: staram się zrozumieć innych a Mysiorek nie
Nigdy nikomu nie wciskaj nie jego słów, myśli lub interpretacji w usta.
Gdybyś się rozejrzał po postach, mógłbyś odnieść wrażenie, że przytłaczam Cię moją wyrozumiałością dla innych i ich odmienności.
2.
buli pisze:Co innego wiedzieć a co innego widzieć. Ciekawe czy tak twardo byś stał przed stołem operacyjnym gdzie tną kogoś piłą żeby dostac się do jego wnętrzności. Każdy ma swoją granice, która jest zależna od uwarunkowań psychicznych. Twoja może bez problemów poradzić sobie z porodem ale w innych sytuacjach już nie.
Znowu jak wyżej...
Powiem tak... jestem ze sobą już parę lat i znam swoją psychikę i swoje możliwości. ZNAM.
Możesz mi nie uwierzyć, bo być może znasz mnie lepiej. Ale gdybyś znowu rozejrzał się po postach, wiedziałbyś, że połowa mojej rodziny to lekarze (w tym chirurdzy) i widok stojącego faceta trzymającego sobie 10 metrów flaków w rękach i rozmawiającego ze mną, mnie już nie zdziwi, jak i 100 innych, albo więcej przypadków, włącznie z... ale nie będę się spowiadał co ja porabiałem w życiu i co widziałem.
1.
buli pisze: nie skupiajmy się tu na facecie bo według mnie decydujące słowo ma kobieta w końcu ona odwala tu największą robote.
Ale tak jak na "początku" robota była wspólna, tak i na koniec wypadałoby, żeby gość nie zrejterował gdy Kobieta go potrzebuje!
Co Ty sobie myślisz.... że kobieta nie chciałaby powiedzieć:"Dziękuję, nie wytrzymam, więc nie idę rodzić". Trzeba Jej pomóc w tym, jeśli tego potrzebuje!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Maverick pisze:Wg mnie facet predzej powinien byc przy porodzie niz w barze przy kieluchu. To drugie to najgorsze co moze byc.
No tutaj się zgadzam, że lepiej gdyby był przy kobiecie jak rodzi niż miałby czekać w barze i się upijać. Ale nadal podtrzymuje swoją myśl, że wolałabym żeby trzymał mnie za ręke i siedział mi przy głowie patrząc na głowe a nie na inne części ciała.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Triniti19 pisze:...wolałabym żeby trzymał mnie za ręke i siedział mi przy głowie patrząc na głowe a nie na inne części ciała.
Czyżbyś się wstydziła swego partnera?
Rozumiem, ale zobaczysz, ze "takie" myśli pójdą precz tam na sali, skupisz się na dziecku, i partner też.
Już sama ciąża "działa" na psychikę.
Spoko.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Chyba troszke odbiegacie od tematu...
Do ginekologa powinno się chodzić raz na pół roku(tak jak do dentysty) :053:
oczywiscie lekarz jest bez skierowania,aby stres był mniejszy wybierz kobiete
Pomyśl sobie że tysiące kobiet mają ten sam dylemat
Do ginekologa powinno się chodzić raz na pół roku(tak jak do dentysty) :053:
oczywiscie lekarz jest bez skierowania,aby stres był mniejszy wybierz kobiete
Pomyśl sobie że tysiące kobiet mają ten sam dylemat
Prędzej na wiosnę zamilkną ptaki, niż kobieta oprze się czułym zalotom młodego mężczyzny.
Owidiusz
Owidiusz
mężczyźni jako ginekolodzy są bardziej delikatni
Nie wiem czy to reguła, moja chodzi do pani doktor (cały czas do tej samej) i nie narzeka.Ta pani doktor ma b. dobrą opinię wśród jej koleżanek i nie tylko-ogólnie kobiet.
Jak mówi nie ma żadnego stresu, a to zapewne pomaga w badaniu.
Nie wiem czy to reguła, moja chodzi do pani doktor (cały czas do tej samej) i nie narzeka.Ta pani doktor ma b. dobrą opinię wśród jej koleżanek i nie tylko-ogólnie kobiet.
Jak mówi nie ma żadnego stresu, a to zapewne pomaga w badaniu.
Kochać i być kochanym
Juz kiedyś pisałęm na ten temat , i tak samo jak Fisz ,,,,Panie z mego otoczenia wszystkie chodza do ginekologówe , mimo iz wczesniej chodziły do Pan ! jak poszły do Panów , juz do Pan nie wruciły , wiec cos w tym jest i nie ma sie co spierac ! choc wyjątki sa wszedzie ! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Mysiorek pisze:Czyżbyś się wstydziła swego partnera?
Nie nie wstydze się ale w takim momencie to raczej troche dziwne. Chociaż tak jak piszesz, wtedy zapewne skupie się na dziecku a nie na tym czy patrzy czy nie.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Triniti19 pisze:Nie nie wstydze się ale w takim momencie to raczej troche dziwne. Chociaż tak jak piszesz, wtedy zapewne skupie się na dziecku a nie na tym czy patrzy czy nie.
Dokładnie. Skupicie się przede wszystkim na dziecku. A partner, dodatkowo, jeszcze na Tobie. Zresztą, na dziecku będziesz się skupiać już pare miesięcy przed...ale, pożyjesz-zobaczysz
"a w takim momencie..." wszystko jest dziwne, a szczególnie, że nie jest Was dwójka tylko trójka
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Trójeczko...hehehe... mówisz że się wstrzeliwujesz w pełnię-pełnię szczęścia i mierzysz wyżej???
No nie ma to jak wyjść ze szpitala w siódemkę
Dawniej za taki "wynik" dawali "NYSĘ"... jakby ktoś nie pamiętał... to taka gablota :563:
Dziś powiedziałoby się... VAN :559: :559:
No nie ma to jak wyjść ze szpitala w siódemkę
Dawniej za taki "wynik" dawali "NYSĘ"... jakby ktoś nie pamiętał... to taka gablota :563:
Dziś powiedziałoby się... VAN :559: :559:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Zaręczam Ci że nie będzie. Już jedno małe dziecko to mimo wielu radości i szczęścia wymaga dużego zaangażowania rodziców. A co dopiero dwoje?? Zresztą moim zdaniem różnica wieku między pierwszym, a drugim dzieckiem też odgrywa znaczenie - nie powinna być zbyt niska, ale oczywiście też nie zbyt wysoka.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 76 gości