dziobakkkk pisze:Im bardziej myślimy o tym, by znaleść kogoś, tym bardziej popadamy w pewnego rodzaju desperację. Pojawia się ktoś więc często decydujemy się na bycie z nim tylko po to by nie być samemu, a potem okazuje się, że to nie to, że nie ma fajnych chłopaków.
Jęsli potrzebujesz miłość, ciepła - masz przyjaciól, rodzine. Od nich możesz otrzymać to potrzebne wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Człowiek, który potrzebuje uczucia, stara się o nie na siłe, staje się słaby i łatwo to wykorzystać... Przecież tyle jest rzeczy które można robić samemu i tyle osób w około które potrzebują od nas wsparci, miłości. Może po prostu warto przestać myslec na chwilę o sobie i o tym, że brakuje uczucia, zając się czymś innym, pomóc komuś w czymś, zrobić dla kogoś jakąs małą rzecz... Samemu uwierzyć w to, że jestem warta/warty kochania... A osoba, którą poznamy prędzej czy później, będzie jakby dopełnieniem tego kim jesteś Ty, a nie darem z niebios.
Mam nadzieję że zroumiały ten mój post. Myślę, że zanim pokochasz kogoś i pozwolisz pokochać siebie, trzeba najpierw nauczyć się siebie, umiec być samemu ze sobą. Pomaga w tym ta druga połówka, ale przecież nie tylko...
fajnie sie tak teoretyzuje ale to nie jest takie proste. masz 19 lat, pewnie jakies doswiadczenia. ale osoba w wieku 25 lat ktora bardzo dlugo jest sama, albo od zawsze cierpi na brak bliskosci ktorego nie moze dac rodzina. zreszta kazdy potrzebuje milosci, a nie szukanie jej , tylko liczenie na zbieg okolicznosci, wydaje mi sie glupi z zalozenia. nie pisze zeby wiazac sie z pierwszym lepszym, ale chociaz poszukiwac... zanim bedzie za pozno.
nie wiem co to znaczy fajny facet, moze chodzi o takiego normalnego, z ktorym fajnie sie rozmawia, z ktorym fajnie mija czas, mozna na nim polegac, potrafi poprawic humor itp. ? ostatecznie ten "fajny" facet jest uznawany tylko za kolege/przyjaciela, a dziewczyna wybiera szpanera i bajeranta. <wsciekly>
moze przemawia przezemnie ta desperacja, a na pewno frustracja. czuje wielka pustke, zwlaszcza ze jedna dziewczyna mi sie podoba, a nic z tego pewnie nie wyniknie.