Nie ma miłości, ale kiedyś będzie ...
Moderator: modTeam
Jak się czyta coś takiego to wszystko wydaje sie być takie proste...
Ale jak się przechodzi przez taka sytuacje to nie jest wcale tak wesoło.
Dokładnie. Znajomi mi powtarzali, że prędzej czy później se znajdę kogoś, koleżanki gadały, że taki facet jak ja nie będzie samotny, itd. Ja nie chciałem wierzyć...
Np ja:) Jeszcze jakieś kilka lat w samotności i mi chyba odbije szajba:)
Jeszcze kilka lat (a może dni/tygodni/miesięcy tylko) w samotności i Ci odbije szajba... ale ze szczęścia.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Ja mysle ze gregory znalazl dobry sposob na wywalenie z siebei tego wszytskiego Wiadomo ze to pomaga ze pomaga wyzalenie sie komus i uslyszec cieple slowo A jesli sie nie ma przyjaciela / przyjaciolki to gdzie to zrobic ? Zrobil to tu i bardzo dobrze A stracona milosc jest uleczalna przez nowa milosc Wiec co ? Czas zostawic smutki i ruszac na polowanie Ehhhhhhhh jak tolatwo powiedziec
Pozdrawiam i powodzenia
Pozdrawiam i powodzenia
Zygam osobami nie szanujacymi cudzej prywatnosci !!!!!!!!!!!!
A jesli sie nie ma przyjaciela / przyjaciolki to gdzie to zrobic
Czasem i nawet przyjaciel może się tym znudzić... Ale czy wtedy taki ktos jest prawdziwym przyjacielem???
Jeszcze kilka lat (a może dni/tygodni/miesięcy tylko) w samotności i Ci odbije szajba... ale ze szczęścia.
Ta opcja w nawiasie brzmi całkiem fajnie:) I obys się nie mylił!!! :564:
Mr freeze pisze:Myśle, że lepiej jest być wolnym strzelcem...
"Teraz mówi tak bo jest po..." ktoś może napisać. Prawda jest inna. Kawalerzy mają łatwiej.
Mniej zmartwień. Więcej okazji do zabaw:) Także na stworzenie przelotnych znajomości, które zakończą się w dobrym momencie na przyjacielskiej stopie.
Uczucia tylko stają na przeszkodzie...
Nie zgodzę się.
Zabawa zabawą, ale uczucie daje niezapomniane wrażenia/emocje, których nie zastąpi żaden orgazm.Poczucie że się Kocha i jest się Kochanym jest tak niezwykłe, że możecie pisać co chcecie, ale ja pozostanę przy swoim.
Bardzo mi przykro, że i Ciebie to musiało spotkać....tak już chyba jest w tym naszym zyciu, ze nie zawsze jest tak kolorowo jak byśmy tego chcieli. Bedzie teraz trudno i ciezko,ale pozwól ,aby to samo mineło, nie przyśpieszaj tego,ani nie powoduj,aby sie ciagneło latami, jak to pisze Stachura 'daj czasowi czas', wiem, ze to tylko slowa, banalne słowa, ale niesiety nie ma na to lepszego lekarstwa...głowa do góry, Życie naprawde warte jest walki...będzie dobrze :-)
Tak się musiało stać, teraz to rozumiem. Bardzo wiele mnie mnie to doświadczenie nauczyło. Było bardzo bolesne, ale " co Cię nie zabije, uczyni Cię silniejszym " jak swego czasu rzekł Nietzche. Wiele też zrozumiałem, dzięki tej stronie i temu co tu piszecie. Nadal pozostało we mnie troche naiwności. Chyba nigdy nie zgodzę sie z tymi którzy wszystko chcieli by sprowadzić do " ciupciania ".
Prawdziwa miłość to ta która trwa...
swiat sie nie konczy na jednej dziewczynie! i nigdy nie zaluj tego czego z nia przezyles
otóz to!! npo gdy rozpada sie jakis zwiazek to moze nas bolec na poczatku wspominanie tego co było ale z czasem gdy zaczynamy o tym myslec racjonalnie a nie tylko naszym złamanym sercem to takie wspomnienia sa miłe i warto przezyc cos takiego by miec co na stare lata sobie przypominac
wszystko warto przezyć lepiej żałować, że się cos zrobiło niż pluc sobie w brodę, że tego nie zrobiłamto takie wspomnienia sa miłe i warto przezyc cos takiego by miec co na stare lata sobie przypominac
"...Najlepszym przyjacielem jest ten , kto nie pytając o powód twego smutku , potrafi sprawić , że znów wraca radość..."
Nie sądziłem, że będę kontynuował ten temat. A jednak. Postanowiłem się zmierzyć z moją ex, korzystajac z metody mavericka " na internetowego przyjaciela ". No i trochę pogadałem sobie z nią. Dla niej rozstanie też było trudne, a myslałem, że było inaczej. Zawsze dobrze umiała maskować swoje emocje. Wszystko wygląda zupełnie inaczej niż mi się zdawało. Nie wiem czemu wątpiłem w to, że mnie kochała. Właciwie to u młodych ludzi powinno się mówić jak mówi moja koleżanka Aga o " motylkach w brzuchu ",
co nie przeszkadza temu by kiedyś przerodziły się w miłość, co może się z czasem ( znowu ten czwarty wymiar ) stać.
Mam nadzieję, że to co wydaje mi się zachowywaniem dystansu do tej mojej małej manipulacji, rzeczywiście tym jest. Po cichu jadnak liczę ...
co nie przeszkadza temu by kiedyś przerodziły się w miłość, co może się z czasem ( znowu ten czwarty wymiar ) stać.
Mam nadzieję, że to co wydaje mi się zachowywaniem dystansu do tej mojej małej manipulacji, rzeczywiście tym jest. Po cichu jadnak liczę ...
Prawdziwa miłość to ta która trwa...
Re: Nie ma miłości, ale kiedyś będzie ...
gregy pisze:... Wy wszyscy z przeszłościa wielu partnerów (partnerek), traktujący seks jak sport, o ile wam jest łatwiej. Nikt was nigdy nie zrani, nie ta (ten) to ktoś inny.
Gregy...
"co Ty wiesz o życiu..."
Dopiero się dowiadujesz...
Sorki.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
HEj Mysiorek! Przecież każdy w indywidualny sposób zdobywa swoje doświadczenia, więc zwrot, a właściiwe farmazon w stylu - "co ty wiesz o Życiu..."
jakoś do mnie nie przemawia.
KAżdy ma prawo do załamania po rozpadzie związku. Jednak liczy sie to jak się podnosimy...,a nie...
W gruncie rzeczy (Zdradze coś forumowiczką) wiek 20 to wiek w którym aktualnie statystycznie znajduje się najwiecej romantyków (zdradzonych w jakiś sposób przez "płeć diaboliczną" - potwierdzają to badania japońskich naukowcow...;P)
jakoś do mnie nie przemawia.
KAżdy ma prawo do załamania po rozpadzie związku. Jednak liczy sie to jak się podnosimy...,a nie...
W gruncie rzeczy (Zdradze coś forumowiczką) wiek 20 to wiek w którym aktualnie statystycznie znajduje się najwiecej romantyków (zdradzonych w jakiś sposób przez "płeć diaboliczną" - potwierdzają to badania japońskich naukowcow...;P)
- Załączniki
-
- ATENY 2004
- 52190r.jpg (16.45 KiB) Przejrzano 10253 razy
-
- Uzależniony
- Posty: 330
- Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
"co ty wiesz o..." to sparafrazowany cytat z Lindy, z przymrużeniem oka
Wiesz...gregy napisał mały stek bzdur, który świadczy o tym, że, niestety, nie ma pojęcia o życiu...że sex jak sport, że nikt już nie zrani, że jest łatwiej.
To totalne bzdury.
Zgadzam się, że w indywidualny, dlatego "wzruszyłem się" na taki tekst grega.
"Jak się podnosimy"... to naprawdę jest ważne i świadczy o dojrzałości człowieka i jego charakterze.
Wiesz...gregy napisał mały stek bzdur, który świadczy o tym, że, niestety, nie ma pojęcia o życiu...że sex jak sport, że nikt już nie zrani, że jest łatwiej.
To totalne bzdury.
Mr freeze pisze:HEj Mysiorek! Przecież każdy w indywidualny sposób zdobywa swoje doświadczenia...
...liczy sie to jak się podnosimy...
Zgadzam się, że w indywidualny, dlatego "wzruszyłem się" na taki tekst grega.
"Jak się podnosimy"... to naprawdę jest ważne i świadczy o dojrzałości człowieka i jego charakterze.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Re: Nie ma miłości, ale kiedyś będzie ...
Mysiorek pisze:gregy pisze:...
"co Ty wiesz o życiu..."
.
EJJJJ !! STAWIAM VETO ! TO MÓJ ULUBIONY TEKSC KTÓRY PISZE NA TYM FORUM JUZ OD NIEMAL 3 LAT , WIEC PROSZE MI GO NIE ZABIERAĆ !!! i wymysleć sobie inny
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Mysiorek pisze:gregy napisał mały stek bzdur, który świadczy o tym, że, niestety, nie ma pojęcia o życiu...że sex jak sport, że nikt już nie zrani, że jest łatwiej.
To totalne bzdury.
Uff, cale szczescie ze to tylko maly stek bzdur, szkoda jednak ze totalnych. Po to jestescie " znawcy zycia " na tym forum by oswiecac nas " maluczkich " ktorzy o zyciu nie wiemy nic ponadto ze zyjemy.
" Chować głupotę w sobie to znaczy chronić ją, karmić i rozwijać. Lecz kiedy obnażasz swoją głupotę, wówczas masz szansę, żeby ją dostrzeżono, poprawiono i zastąpiono mądrością. "
Orson Scot Card "Cien Endera"
Prawdziwa miłość to ta która trwa...
Eech Greggy cholernie Ci zazdroszczę, że się już pozbierałeś.
Ja ciąglę wyję w kątach mojej duszy, miotam się - czas płynie i nic. Nie wiem czego mi bardziej żal - czy jej, czy moich marzeń i planów.
Ona - wczoraj się spotkaliśmy - zmieniła się o 180 stopni, stała się z języka, gestów, ubioru i nie wiem czego jeszcze osobą zupełnie mi obcą, ale mimo wszystko ...
Niby powinienem być wściekły, rozżalony i ją znienawidzić, a jednak jakoś niepotrafię - jeszcze moje uczucie do niej nie wygasło, a z drugiej strony boję się, że nawet gdybyśmy do siebie wrócili, to i tak nic by z tego nie było - za bardzo mam główkę nabitą wartościami typu wierność, zaufanie itd.
Starając się coś konkretnego powiedzieć - radzę by być przygotowanym, iż kiedyś nasze idały i wartości diabli wezmą (wszystko jedno czy z naszej winy czy nie) i trzeba będzie dalej żyć - a jak dalej żyć po czymś takim, to może kto inny powie, bo ja tonę coraz bardziej.
ps. Wiem Krzysiu, że ględzę jak stara baba i że mało wiem o życiu - ale prawdziwych przjaciół nie mam (tylko przy niej dotąd płakałem), a udawanie przed wszystkimi że już się pozbierałem chyba tylko pogarsza mój stan, więc przynajmniej przed Wami mogę się wyżalić. Niestety siebie samego nie potrafię oszukać. :567:
Ja ciąglę wyję w kątach mojej duszy, miotam się - czas płynie i nic. Nie wiem czego mi bardziej żal - czy jej, czy moich marzeń i planów.
Ona - wczoraj się spotkaliśmy - zmieniła się o 180 stopni, stała się z języka, gestów, ubioru i nie wiem czego jeszcze osobą zupełnie mi obcą, ale mimo wszystko ...
Niby powinienem być wściekły, rozżalony i ją znienawidzić, a jednak jakoś niepotrafię - jeszcze moje uczucie do niej nie wygasło, a z drugiej strony boję się, że nawet gdybyśmy do siebie wrócili, to i tak nic by z tego nie było - za bardzo mam główkę nabitą wartościami typu wierność, zaufanie itd.
Starając się coś konkretnego powiedzieć - radzę by być przygotowanym, iż kiedyś nasze idały i wartości diabli wezmą (wszystko jedno czy z naszej winy czy nie) i trzeba będzie dalej żyć - a jak dalej żyć po czymś takim, to może kto inny powie, bo ja tonę coraz bardziej.
ps. Wiem Krzysiu, że ględzę jak stara baba i że mało wiem o życiu - ale prawdziwych przjaciół nie mam (tylko przy niej dotąd płakałem), a udawanie przed wszystkimi że już się pozbierałem chyba tylko pogarsza mój stan, więc przynajmniej przed Wami mogę się wyżalić. Niestety siebie samego nie potrafię oszukać. :567:
...
lorenzen pisze:... a jak dalej żyć po czymś takim, to może kto inny powie, bo ja tonę coraz bardziej....
Służę Ci pomocą... tylko nie mów mi, że to co Ci tu napiszę jest ciężkie do wykonania w "tym" okresie. Mnie wszyscy po "przejściach" doradzali to samo i ja pukałem sie w czoło, że to niewykonalne.
I mieli rację, jest to wykonalne i to działa.
Mówili tak: "klin trzeba wybić klinem"... czyli: ZAKOCHAĆ SIĘ !
A jeśli powiesz mi teraz, że to już nie takie proste... to wersja minimum: poznać inną Kobietę.
I broń Boże nie porównywać ich. Każdy jest inny.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Nie martw się tak Lorenzen. Wiem, że to trudno. Jednym przechodzi szybciej innym wolniej, pewnie zależy to zaangażowania i długości związku. Jak już pisałem mi przeszło po jakichś 3 latach. Jak sie zakochasz to przejdzie choć i tak będzie czasem wracało. Ja ostatnio zrobiłem bardzo głupi błąd i przyrównałem moja ukochaną do "ex". Chodziło o wychowanie dziecka ale i tak miała bardzo krzywą minę i trochę sie wściekła. Mam nadzieję, że więcej takiego błędu nie popełnię.
gregy pisze:" Chować głupotę w sobie to znaczy chronić ją, karmić i rozwijać. Lecz kiedy obnażasz swoją głupotę, wówczas masz szansę, żeby ją dostrzeżono, poprawiono i zastąpiono mądrością. "
Sorki za moje, wcześniejsze, mocne słowa...
Każdy dźwiga swój krzyż i każdy zbiera swoje doświadczenia...i te lepsze i te gorsze. Jednych więcej, drugich mniej.
W pewnym, złym, okresie mojego życia poznałem kogoś, kto wiedział więcej ode mnie o życiu. I bardzo pomógł mi.
Nie wolno się zamykać w sobie.
Trzeba słuchać innych co mają do powiedzenia i wybrać parę uwag przydatnych dla siebie.
A szkoda, że czasem o trafności czyichś pomysłów przekonujemy się dopiero po pewnym czasie. I gdyby wcześmiej je zastosować, życie mogłoby być prostsze.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 598 gości