Poród - coś pięknego

złotooka kotka · Postautor: **złotooka kotka** » 27 sty 2006, 21:59

Andrew pisze:Złotooka ! mogą mu wracac wspomnienia tamtego widoku i stad brak podniecenia , niektórzy tak mają !

Mowilismy na przyklad tu?? Bylo o wygladzie kobiety w trudnych momentach (np. porod) i o tym jak to moze sie przenosic na sfere seksualna. Wiec zrobilam drobny efekt halo w tym zakresie.

Andrew · Postautor: **Andrew** » 27 sty 2006, 22:01

Mysiorek pisze: byciu przy jego początkach

Zapeniam Cie iz przy jego poczatkach to ja byłem , mało tego ... jam to uczynił ! <hahaha>

Mysiorek · Postautor: **Mysiorek** » 27 sty 2006, 22:05

Andrew pisze:Zapeniam Cie iz przy jego poczatkach to ja byłem , mało tego ... jam to uczynił !

Tyś się tylko spuścił <hahaha>

... to właśnie jest czysta fizjologia.
Początek jest później - kiedy obchodzisz rocznicę urodzin tych cudeniek?

- ciężko się gada z kimś kto tego nie przeżył.
To tak, jak ślepemu tłumaczyć kolory <browar>

Andrew · Postautor: **Andrew** » 27 sty 2006, 22:10

Hmmm? tyle ze slepy kolory by chiał zobaczyc , ja porodu nie , znaczy sie widziałem na filmie nic specjalnego , meczaca sie kobieta ot co .

Mysiorek · Postautor: **Mysiorek** » 27 sty 2006, 22:24

Andrew pisze:meczaca sie kobieta ot co .

Eeee... tam. Tylko w romansidłach i w Twoich opowiadaniach są porody jednogodzinne.
Człek tam spędza masę czasu - dlaczego kobieta ma być sama? Bo ona ma macicę? ... oboje mają macicę. ...obydwoje sobie pomagają, a zwłaszcza facet jej, bo taka tam jego "fizjologiczna" funkcja.
Podobno mężczyznę można poznać nie jak zaczyna, tylko jak kończy ;P
(pewnie zaraz się przyczepi do tego dennego cytatu z premiera) <browar>

Eisenritter · Postautor: **Eisenritter** » 28 sty 2006, 06:50

Mysiorek i Kotka: szacunek. Ja też nie byłbym w stanie zostawić mojego skarbu w takiej chwili. Raz, że z niepewności i zdenerwowania chyba bym zwariował, dwa, że takie rzeczy wcale krótko nie trwają, trzy, że jeżeli mam ją wspierać, to w każdym "trudnym" momencie, a poród akurat do tej kategorii należy mimo zdecydowanie dodatnich konsekwencji. A co do komentarza Jabłonki, to jakoś jestem gotów zaryzykować. Ja też czasami nie za pięknie wyglądam i nie za pięknie się czuję. Jak na lewaka masz interesująco skrzywione podejście w temacie akceptowania innych ludzi - chyba akceptujesz ich tylko, kiedy wyglądają jak Maciuś Zakościelny w najlepszym garniturze.

Mona · Postautor: **Mona** » 28 sty 2006, 08:55

wyglądają jak Maciuś Zakościelny w najlepszym garniturze.

Ludzie, przecież, to jest temat rzeka.
Btw, jak w tym temacie mają wypowiadać się Kobiety, które nie rodziły i Mężczyźni, którzy jeszcze nigdy nie usłyszeli słów "będziemy mieli dziecko"?

złotooka kotka · Postautor: **złotooka kotka** » 28 sty 2006, 10:38

Mona, jednak kazdy podjscie do tego ma...
W koncu ten temat nie dotyczy tego jak juz to przezylismy tylko jak planujemy przezyc.

Dzindzer · Postautor: **Dzindzer** » 28 sty 2006, 11:42

Mona pisze:jak w tym temacie mają wypowiadać się Kobiety, które nie rodziły

ja sie wypowiadam dosc ostroznie, troche niepewnie. Moge mówic o tym co mysle, ale na 100% nie wiem co będzie kiedy bede miała rodzic

Mona · Postautor: **Mona** » 28 sty 2006, 14:54

złotooka kotka pisze:W koncu ten temat nie dotyczy tego jak juz to przezylismy tylko jak planujemy przezyc.

Kotku, planowanie porodu, a poród rzeczywisty, to całkiem coś innego. Porodu nie można tak do końca zaplanować, bo różne sytuacje mogą pojawić się już w trakcie

Dzindzer pisze:Moge mówic o tym co mysle, ale na 100% nie wiem co będzie kiedy bede miała rodzic

Właśnie - ot i cała prawda

złotooka kotka · Postautor: **złotooka kotka** » 28 sty 2006, 19:35

Mona pisze:Kotku, planowanie porodu, a poród rzeczywisty, to całkiem coś innego.

Pewnie, ze innego!
Tylko jak dla mnie to mamy sobie po prostu milutko pogdybac. A jak bedzie to sie zobaczy za "kilka" lat. <browar>

Ja rozumiem jakby ktos "nierodzacy" sie tu madrzyl jakie to odczucie rodzic.

Ale my tylko mowimy jak zapatrujemy sie na kwestie porodu w tym momencie. Jak bysmy chcieli to przezyc.

misiek · Postautor: **misiek** » 02 kwie 2006, 13:42

Ja moge cos na ten temat napisać. Moje maleństwo ma już 4.5 roku. Jesteśmy ( ja i żonka) z nią od dnia kiedy żona przyszła rano do łózka z maleńką płytką. Żonka była w ciąży. Ciąża przebiegła bez problemów. Później wspólna Szkoła Rodzenia i Poród Rodzinny. Jak w temacie - pród to coś najpiękniejszego jakie w moim życiu spotkało mnie. Żona rodziła ze znieczuleniem, w pełni świadoma, w komfortowych warunkach opolskiego szpitala. Ja byłem przy niej. Widziałem wszystki od samego początku, przecinałem pępowinę, wziąłe na ręce i zaniosłem pod lampy do ważenia i mierzenia. REWELACJA. Polecam każdemu

Andrew · Postautor: **Andrew** » 02 kwie 2006, 16:17

Dla kazdego coś innego , mnie tam takowe piekno nie podnieca ! ale rózni ludzie , rózne gusta , ja nie polecam , facet jest tam zbyteczny ! ale to moje zdanie , choc nie tylko , mojej zony też !

Poród - coś pięknego

Kto jest online