poradnik zrywania
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 2
- Rejestracja: 11 gru 2005, 21:07
- Skąd: Duma Kujaw
- Płeć:
FlyingDuck pisze:Podstawowa zasada - nie błagaj i nie szantażuj. Nawet jeśli wygrasz, przypuszczalnie Twój związek nie będzie związkiem na równych prawach. Jeśli przegrasz, stanowczo nie poprawi to Twojego samopoczucia.
warto wytapetować sobie tym pokój! <browar>
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
gracja pisze:Hyhy napisał/a:
gracja, zerwaliscie z facetem? Wiecie co ostatnio w moim otoczeniu chyba ze 20 par zerwalo... z czego jak narazie tylko jedna sie zeszla ale to zwiazek 7 letni
u nas 6., ale powrotów nie bedzie Nie rozumiem. Tak, tak - martyrologia zwiazkowa wokół jak ptasia grypa Jezor.
u mnie to samo

FlyingDuck gratuluje swietnego tekstu
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Hyhy pisze:(...) Wiecie co ostatnio w moim otoczeniu chyba ze 20 par zerwalo... z czego jak narazie tylko jedna sie zeszla ale to zwiazek 7 letni(...)
To u mnie jest dokladnie na odwrót - wszyscy kumple poznali w ostatnim czasie kogoś, jeden zaczyna nawet myśleć o wspólnym zamieszkaniu z dziewczyną. Gdzie nie popatrzę, widzę zakochanych ludzi dookoła. Tylko ja miesiac temu dostałem kopa w tyłek i z każdym dniem jest coraz gorzej. Mam nadzieję, że ten "poradnik" pomoże.
Co cię nie zabije, to cię wzmocni
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
gracja napisał/a:lollirot napisał/a:gracja napisał/a:Kontakty rodza tylko niezdrowe emocje, pragnienie wiedzy o życiu byłego partera,
dopytywanie się, jakieś nikłe nadzieje. Po co?
Dobrze jest odczekać na osobności, choć to trudne.
i następnym razem to będzie mój priorytet
z takim postanowieniem kłądę się i budze co rano. Przy czym lecące godziny weryfikuja moją "silną wolę". Jutro poniedziałek. Kolejny dzień w 'nowym' życiu. A ja dalej czuje się jak w czyśćcu. Postanowienie tym razem silniejsze niż poprzednio. Dam radę?
a ja zaczełam dziś. z ponad dwumiesięcznym opóźnieniem, ale inaczej bym się wykończyła.
Tak się zastanawiam... Dlaczego zrywanie kontaktu z kimś kogo się rzuciło jest takie trudne? Sam mam jedynie domysły.
Swoją drogą gdy zrywa się kontakt warto najpierw o tym powiadomić. Odbijanie się od ściany i domyślanie się dlaczego tak się dzieje naprawdę nie jest miłe
Ale prawdę mówiąc macie chyba rację. Na pewnym etapie, w niektórych przypadkach, jest to chyba najlepsze wyjście.
FlyingDuck pisze:Swoją drogą gdy zrywa się kontakt warto najpierw o tym powiadomić. Odbijanie się od ściany i domyślanie się dlaczego tak się dzieje naprawdę nie jest miłe
Ale prawdę mówiąc macie chyba rację. Na pewnym etapie, w niektórych przypadkach, jest to chyba najlepsze wyjście
Jak dla mnie, ZAWSZE powinno się powiadomić drugą stronę. Wymaga tego elementarna przyzwoitość i szacunek dla drugiej osoby
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
FlyingDuck pisze:Tak się zastanawiam... Dlaczego zrywanie kontaktu z kimś kogo się rzuciło jest takie trudne? Sam mam jedynie domysły.
tu nie było mowy o naglym urwaniu kontaktu bez podania przyczyn.
Tu chodzi o rozstanie przez rozmowe i ustalenie faktu i dalsze postepowanie juz po tym co sie wydarzyło.
FlyingDuck pisze:ak się zastanawiam... Dlaczego zrywanie kontaktu z kimś kogo się rzuciło jest takie trudne? Sam mam jedynie domysły.
bo tracisz kontakt z kims, kto do tej pory byl Ci najblizszy. to dosc zauwazalna zmiana w zyciu.
FlyingDuck pisze:Ale prawdę mówiąc macie chyba rację. Na pewnym etapie, w niektórych przypadkach, jest to chyba najlepsze wyjście.
jest. chociażby z przyczyn wymienionych przez grację
FlyingDuck pisze:Swoją drogą gdy zrywa się kontakt warto najpierw o tym powiadomić. Odbijanie się od ściany i domyślanie się dlaczego tak się dzieje naprawdę nie jest miłe Eeee.. no ten tego...
druga osoba została powiadomiona, i twierdzi, że zaczeka aż będę w stanie do niej podejść mniej emocjonalnie, skoro tego potrzebuję. on się naprawdę tym przejmuje, bo mieliśmy dobry kontakt nawet po rozstaniu, ale ja nie nabrałam jeszcze dystansu i nie nabrałabym utrzymując kontakty. jak będę gotowa, to się odezwę, ale to potrwa. być może nawet w pewnym momencie uznam, że wcale nie czuję takiej potrzeby, kto wie.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Daisy pisze:Nie wiem co zrobie, jak strace ukochana osobe.. Nie umim juz bez niej zyc.. Nie potrafie... Nie chce..
Ludzie - trzezwosci umyslowej troche! Ja nie wiem kto taka sieczke z mozgu robi - nasi romantycy? Glupie obyczajowe wyciskacze lez? Smetne telenowele? Przeciez to straszne jest <boje sie> Sami sie zzrzekacie wolnosci i ograniczacie swoj swiat - czym jest przy tym uzaleznieniu nalog nikotynowy...
soul of a woman was created below
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
Czasem takie zrzeczenie się wolności w rzeczywistości nie jest żadnym ograniczeniem. Jasne że jest to nałóg - bardziej chyba uzależniający niż papierosy. Jeśli jednak mógłbym do tego nałogu wrócić z kimś kto wrócił by ze mną, raczej bym się nie wachał.
Według mnie zrzekanie się miłości bez powodu jest najgłupszą z możliwych rzeczy. Chyba że tylko ja jestem tak dziwny że kochanie kogoś sprawia mi przyjemność...
ps. nie zgadzam się z Voltaire'm
Nie zapomniala, ale kochac przestala. Lepiej sie teraz przestaw na to ze mozesz byc bez niej jutro niz masz sie przestawiac pozniej
Według mnie zrzekanie się miłości bez powodu jest najgłupszą z możliwych rzeczy. Chyba że tylko ja jestem tak dziwny że kochanie kogoś sprawia mi przyjemność...
ps. nie zgadzam się z Voltaire'm
Sir Charles pisze:Ludzie - trzezwosci umyslowej troche! Ja nie wiem kto taka sieczke z mozgu robi - nasi romantycy? Glupie obyczajowe wyciskacze lez? Smetne telenowele? Przeciez to straszne jest Sami sie zzrzekacie wolnosci i ograniczacie swoj swiat
wszystko po trochu, Charlie
że w istocie nie chciałbym być szczęśliwy pod warunkiem, że będę głupcem. Zwróciłem się z tą kwestią do filozofów, którzy podzielili moje zdanie."
zgadzam się bez zastrzeżeń
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
FlyingDuck pisze:nie zgadzam się z Voltaire'm
To temat na wielogodzinne dysputy w realu
Ted <browar>
Z tym jednak zastrzezeniem, ze chcialem polozyc nacisk nie na splycenie milosci, tylko na chora moim zdaniem jej absolutyzacje i oderwanie od wszystkich innych spraw tego swiata.
soul of a woman was created below
[shadow=blue]WITAM WSZYSTKICH[/shadow]
to co napisałeś jest naprawde dobrze ujęte, sama mialam podobną sytuacje:
facet ze mną zerwał,ale kazał mi jeszcze czekać,stwierdził,że potrzebuje czasu.Zależało mi,poczekałam.... NIGDY WIĘCEJ TEGO NIE ZROBIE! (nie warto,bo stajesz sie niewolnikiem swoich własnych pragnień i lęku przed odrzuceniem oraz samotnością)
to co napisałeś jest naprawde dobrze ujęte, sama mialam podobną sytuacje:
FlyingDuck pisze:Bądź szczery jeśli chodzi o Twoje oczekiwania. Jeśli chcesz wszystko skończyć ostatecznie, nie mów że potrzebna Ci tylko przerwa. Twoje czyny powinny być zgodne ze słowami. Sytuacja w której przekonujesz daną osobę że dalej chcesz być z nią blisko, gdy tymczasem ciągle jej unikasz lub ją poniżasz, jest skuteczna tylko jeśli chcesz wzbudzić nienawiść lub rozstrój nerwowy.
facet ze mną zerwał,ale kazał mi jeszcze czekać,stwierdził,że potrzebuje czasu.Zależało mi,poczekałam.... NIGDY WIĘCEJ TEGO NIE ZROBIE! (nie warto,bo stajesz sie niewolnikiem swoich własnych pragnień i lęku przed odrzuceniem oraz samotnością)

mari;)
szczerze mowiac ja juz tez sie nie nabiore nigdy wiecej na haslo potrzebuje czasu... facet nie ma po prostu odwagi powiedziec to koniec/nie kocham/cos sie wypalilo.. Ty czekasz, bo dal nadzieje, myslisz przemysli sobie cos i bedzie jak dawniej a moze nawet lepiej... a pozniej scenariusze sa rozne, albo przestaje sie odzywac, czytasz glupie opisy na gg juz nie dotyczace Ciebie i bardzo sugestywne albo sie spotykacie i zrywa, mowi ze nic z tego nie bedzie i najgorsze ze wiedzial od poczatku ze tak sie skonczy.
do dupy
do dupy
Mia pisze:szczerze mowiac ja juz tez sie nie nabiore nigdy wiecej na haslo potrzebuje czasu... facet nie ma po prostu odwagi powiedziec to koniec/nie kocham/cos sie wypalilo.. Ty czekasz, bo dal nadzieje, myslisz przemysli sobie cos i bedzie jak dawniej a moze nawet lepiej... a pozniej scenariusze sa rozne, albo przestaje sie odzywac, czytasz glupie opisy na gg juz nie dotyczace Ciebie i bardzo sugestywne albo sie spotykacie i zrywa, mowi ze nic z tego nie bedzie i najgorsze ze wiedzial od poczatku ze tak sie skonczy.
Mogę napisać to samo - płeć nie ma tu nic do rzeczy...
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
En Vouge pisze:A masz patent, by zapomnieć o tej ukochanej osobie?
Patentu nie mam - sam jeszcze nie zapomniałem... Niedawno wróciłem do Polski i wszystko mi Ją przypomina. Prawda jest taka że ona była jedna na milion... Jeśli to jednak dokładniej przeanalizować, to znaczy że zostało jeszcze 3.000 takich jak ona
Ja nie zapomniałem, tylko traktuję wszystko inaczej. W pewnym momencie, wiedząc że przeżywanie całej sprawy nie ma sensu zrobiłem coś co ostatecznie przekonało mnie że sklejenie tego co było jest praktycznie niemożliwe i nie ma odwrotu. (dla innych może była by to bzdura, dla nas nie)
Niestety nie mogę zapomnieć o niej bo za wiele rzeczy (i znajomych) nas łączy - zapominam tylko o uczuciu (a mam wrażenie że na dzień dzisiejszy już zapomniałem).
Jest jednak coś co pomaga zapomnieć... Jak komuś niedawno napisałem, uzależnienie od heroiny dobrze zwalcza się marihuaną - i odwrotnie

poczatek??? tak to wlasnie chyba ma miejsce u nas nie jestem na 100% pewien ale tak mi to wyglada. Z tym ze nie wiem czy dam rade sie z tym pogodzic bo szukalem przyczyny tego ze tak sie dzieje i i cholere nie moglem jej znalezc...
"Such a lonely day
And it’s my
The most loneliest day of my life..."
SOAD - Lonely Day
And it’s my
The most loneliest day of my life..."
SOAD - Lonely Day
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 265 gości