co na to rodzice...
Moderator: modTeam
co na to rodzice...
tak mi przyszło to pytanie do głowy gdy czytałam topic o urozmaiceniach
czy wasi rodzice wiedza lub domyslaja ze wchodzicie lub ze juz weszliscie w swiat seksu??czy kiedykolwiek przeprowadzali z wami rozmowy na ten temat?? i moze jeszcze jedno czy uwazacie ze rodzice nawet gdy nie widza potrafia poznac po swoich dzieciach ze uprawiaja seks?
u mnie jest tak ze mama jest chyba swiadoma ze Cos sie miedzy mna a moim chłopakiem dzieje ale nigdy nie rozmawiamy na ten temat momi ze o wielu sprawach moze jej bez problemu powiedziec
czy wasi rodzice wiedza lub domyslaja ze wchodzicie lub ze juz weszliscie w swiat seksu??czy kiedykolwiek przeprowadzali z wami rozmowy na ten temat?? i moze jeszcze jedno czy uwazacie ze rodzice nawet gdy nie widza potrafia poznac po swoich dzieciach ze uprawiaja seks?
u mnie jest tak ze mama jest chyba swiadoma ze Cos sie miedzy mna a moim chłopakiem dzieje ale nigdy nie rozmawiamy na ten temat momi ze o wielu sprawach moze jej bez problemu powiedziec
Pamiętam jak kiedyś rano w dawnych czasach moja mama znalazła biustonosz za łózkiem....popatrzyła na mnie, lekko się uemichnęła i powiedziała coś w stylu...córciu do szafki trzeba bielizne chować a nie rozrzucać po pokoju obydwie wiedziałysmy skąd on sie tam znalazł ale pewnie zabrakło odwagi aby o tym pogadać.
"...Najlepszym przyjacielem jest ten , kto nie pytając o powód twego smutku , potrafi sprawić , że znów wraca radość..."
Tajemnica pisze:Pamiętam jak kiedyś rano w dawnych czasach moja mama znalazła biustonosz za łózkiem....popatrzyła na mnie, lekko się uemichnęła i powiedziała coś w stylu...córciu do szafki trzeba bielizne chować a nie rozrzucać po pokoju obydwie wiedziałysmy skąd on sie tam znalazł ale pewnie zabrakło odwagi aby o tym pogadać.
hehehe dobre a co do rodziców to trzeba to powiedzieć szczeże. Nawet jeżeli chcieli by o tym pogadać to za bardzo nie wiedzą jak zacząć...
Let me be the one that shines with You in the morning when You don't know what to do
Ja jeszczs sie nie kochałam z moim chłopakiem ale zamierzam w wakacje i moja mama domyśla sie o co chodzi no bo przecież jestem z moim chłopakiem długo wie ze sie kochamy i puszcza mnie z nim sam na sam nad morze no wiec musi to wiedzieć przecież też była młoda. A mój tata.....eh on zabiłby mojego jedynego gdyby sie dowiedział nawet o pieszczotach, on pewnie myśli ze ja z nim o samochodach rozmawiam:)
Rodzice mojego chłopaka też z nim rozmów nie przeprowadzają jedynie kiedyś "teściu" powiedział " wiesz...takie rzeczy są w kiosku..." i na tym sie rozmowa zakończyłą bo sie chyba bardziej zawstydził niż syn.
Poza tym mam niecałe 17 lat rodzice myślą że w tym wieku nie powinnam myśleć o sexie, jednak puszczają mnie na wakacje wyrazająć tym samym zgode na to co sie tam bedzie działo.
Rodzice mojego chłopaka też z nim rozmów nie przeprowadzają jedynie kiedyś "teściu" powiedział " wiesz...takie rzeczy są w kiosku..." i na tym sie rozmowa zakończyłą bo sie chyba bardziej zawstydził niż syn.
Poza tym mam niecałe 17 lat rodzice myślą że w tym wieku nie powinnam myśleć o sexie, jednak puszczają mnie na wakacje wyrazająć tym samym zgode na to co sie tam bedzie działo.
Rodzice mojego chlopaka chyba sie domyslaja, bo na kazdym kroku Mu powtarzaja zeby "czegos nie zmajstrowal" itp.
Z moimi jest gorzej bo :
1. sa na ten temat uczuleni, sami mieli mnie na studiach i bylo im wtedy b.ciezko
2. Nigdy o tym nie rozmawiamy, boja sie tego tematu tak cholernie ze az czasem mi sie smiac chce. Wyobrazcie sobie ze nigdy, przenigdy nie uslyszalam z ust moich rodzicow slowa "seks", nawet w jakims zarcie. Zreszta na zarty tego typu to mnie wypraszaja z pokoju (!), a sceny w filmach szybko przelaczaja (ale sie z nich wtedy cicho podsmiewam, bo przeciez ostrzejsze rzeczy sie robilo niz na wielu filmach )
3. Kiedys chyba sie domyslali. Teraz nie wiem czy nie wiedza czy nie chca wiedziec ( tekst mojej mamy ostatnio przy kupowaniu stanika kiedy powiedzialam ze cos tam w nim jest brzydkiego "Przeciez i tak nikt Cie nie bedzie w nim widzial, najwyzej ja lub tata, a zreszta nawet nie my, bo sie w pokoju zamykasz jak sie przebierasz-wiec w czym problem?". Czy oni sa az tak naiwni czy tylko udaja? Za 2 miesiace bede miec 18 lat, a z moim facetem jestesmy juz od 2 lat i 2 miesiecy:) Chyba nie sadza ze zatrzymalismy sie na etapie "trzymania za raczke"
Z moimi jest gorzej bo :
1. sa na ten temat uczuleni, sami mieli mnie na studiach i bylo im wtedy b.ciezko
2. Nigdy o tym nie rozmawiamy, boja sie tego tematu tak cholernie ze az czasem mi sie smiac chce. Wyobrazcie sobie ze nigdy, przenigdy nie uslyszalam z ust moich rodzicow slowa "seks", nawet w jakims zarcie. Zreszta na zarty tego typu to mnie wypraszaja z pokoju (!), a sceny w filmach szybko przelaczaja (ale sie z nich wtedy cicho podsmiewam, bo przeciez ostrzejsze rzeczy sie robilo niz na wielu filmach )
3. Kiedys chyba sie domyslali. Teraz nie wiem czy nie wiedza czy nie chca wiedziec ( tekst mojej mamy ostatnio przy kupowaniu stanika kiedy powiedzialam ze cos tam w nim jest brzydkiego "Przeciez i tak nikt Cie nie bedzie w nim widzial, najwyzej ja lub tata, a zreszta nawet nie my, bo sie w pokoju zamykasz jak sie przebierasz-wiec w czym problem?". Czy oni sa az tak naiwni czy tylko udaja? Za 2 miesiace bede miec 18 lat, a z moim facetem jestesmy juz od 2 lat i 2 miesiecy:) Chyba nie sadza ze zatrzymalismy sie na etapie "trzymania za raczke"
ale odzew ja cie kręce
a jak jest u mnie? hmmm tata jak tata trudno mu sie było przyzywczajic ze z kims sie spotykam i jeszcze nie dawno mówił o moim chlopaku "Twój kolega" to było słodkie!!
mysle ze mama jest bardziej swiadoma "o co biega" tata chyba woli nie wiedziec bo przeciez jestem "jego ukochana córeczka"
a jak jest u mnie? hmmm tata jak tata trudno mu sie było przyzywczajic ze z kims sie spotykam i jeszcze nie dawno mówił o moim chlopaku "Twój kolega" to było słodkie!!
mysle ze mama jest bardziej swiadoma "o co biega" tata chyba woli nie wiedziec bo przeciez jestem "jego ukochana córeczka"
U mnie jest tak, że najgorszy jest tata. On sądzi, że jestem dziewicą i że wytrzymam z tym do ślubu. Rozmawiał na ten temat nawet ze mną i mówił mi, że nie powinnam tego robić wcześniej i wierzy we mnie. Ale na to było już za późno . Nawet przed wakacjami jak wspólnie jechaliśmy to rozmawiał o tych sprawach z moim misiaczkiem. Z mamą jest troche lepiej, chociaż też ona myśli, że póki co tego nie będe robiła. Ale przynajmniej jest bardziej otwarta na te sprawy. No ale tacy już sa rodzice.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
U mnie jest luzikkk na maxa.....zresztą wiedzą że juz nie jestem małym chłopcem, a przestałem nim być w wieku 15,16 lat ,tylko od czasu do czasu powtarzają: a masz na to by utrzymać rodzine...wszystko zmienia sie z wiekiem..początki uświadamiania starszych są ciężkawe,ale kiedyś trzeba zacząć...zreszta w domu żadko bywam ...hehe..przy temacie na myśl przychodzi mi pierwsza wpadka;)..ale była jazda!!!!..
Codziennie upadam...
codziennie się waham...
codziennie podpieram...
Ale dźwigam cały mój świat
I dźwigać będę.....
codziennie się waham...
codziennie podpieram...
Ale dźwigam cały mój świat
I dźwigać będę.....
Jestem już wtym wieku, że nie muszę pytać ani informować rodziców o swoim seksie, a młodym mogę doradzić, że jak chcą uniknąć rozmowy na ten temat z rodzicami, to mogą ich postawić przed faktem dokonanym:np. położyć w swoim pokoju na widocznym miejscu (niby przez przypadek) prezerwatywy lub tabletki anty. Wtedy rodzice przyjmą to do wiadomości i nie będą żyć w niepewności i strachu o swoje "dziecko".
Jarek pisze:a młodym mogę doradzić, że jak chcą uniknąć rozmowy na ten temat z rodzicami, to mogą ich postawić przed faktem dokonanym:np. położyć w swoim pokoju na widocznym miejscu (niby przez przypadek) prezerwatywy lub tabletki anty. Wtedy rodzice przyjmą to do wiadomości i nie będą żyć w niepewności i strachu o swoje "dziecko".
Oj nie zawsze to pomoże, w moim przypadku to spotęgowałoby jeszcze strach i więcej problemów. Jednak w tej kwesti chłopcy mają fajniej. Mniej u nich problemów z rodzicami.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Wszystko w znaczym stopniu zależy od rodziców. Jednak rodzice dziewczyn obawiają się ciąży itd... Rodzicw chopców nie mają takiego problemu, co nie zawsze oznacza, że nie obawiają soe o swoje dzieci
jesli o to chodzi to chyba racja jest to ze zarówno rodzice chłopaka jak i dziewczyny martiwa sie o swoje dziecko np u mnie jest tak ze mama mówi mi "cudzych dzieci wochowywac nie bede" i co najsmieszniejsze mówi o tym w zartach(jakby była przekonana ze u mnie jeszcze daleko do tych rzecz) ale wiem ze i rodzice mojego chłopaka sie boja oni sa przekonani ze na powazny związek to jest czas jak sie ma 22-24 lata a wszesniej to sie trzeba uczyc wiec obawaim sie ze gdyby dowiedzieli sie ze ich syn juz teraz TO robi chyba delikatnie mówiac byliby wsciekli a on nasłuchałby sie jaki to jest nieodpowiedzalny itp itd
moja mama kiedys rozmawiala ze mna i moim chlopakiem i powiedziala ze jak bedziemy zamierzali rozpoczac wspolzycie to mam do niej przyjsc pojdziemy do ginekologa po tabletki i zaden problem. tylko ze w jakichs rozmowach ciagle powtarza ze jestem jeszcze za mloda. i jak ja tu zrozumiec? wie ze uprawiamy petting ale nic wiecej. Jak dobrze pojdzie to sie dowie jeszcze w tym miesiacu . Mama mojego chlopaka wie od samego poczatku, ale siedzi cicho
jak bedziemy zamierzali rozpoczac wspolzycie to mam do niej przyjsc pojdziemy do ginekologa po tabletki i zaden problem.
daczego ja nie ufam tabletkom????
a tak poza tematem to ostatnio rozmawiałam na ten temat z moim chłopakiem i on powiedział ze wolałby abym nie brała zadnych tabletek (najprawdopodobniej nasłuchał sie o najnowszych odkryciach lekarzy ze tablety antykoncepcyjne moga zwiekszac ryzyko zachorowan na raka piersi) na szczescie nie musi mnie do tego zniechecac ba jak napisałam nie umiem zaufac tabletkom a jesli chodzi o antykoncepcje to moze ktos slyszał i wie cos wiecej na temat nowego sposobu tj. jakies plasterki? temu to juz bym chyba nigdy nie zaufała........
agato tutaj wywiazla sie rozmowa zapoczatkowana przez foxy_lady na temat plasterkow http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... i&start=25
wiec odsylam Cie tu
wiec odsylam Cie tu
mama chlopaka domyslila sie bo moj chlopak przyszedl do mnie na noc kiedy moja mama wyjechala i wtedy zaplanowalismy nasz pierwszy raz a mamie powiedzial ze idziemy na cala noc do kina na maraton (czesto nams ie to zdarza wiec nie bylo to podejrzane) tylko ze rano tak milo nam sie lezalo ze wyslal jej smsa kolo 9 ze wpadl do mnie na sniadanie i wszystkeigo sie domyslila powiedziala ze nie musimy szukac wymowek ze ona rozumie i ze bedzie nas kryla. Pytala sie tylko czy sie zabezpieczamy i tyle. od tamtej pory puszcza mojego skarba do mnie na cala noc jak tylko moja mama gdzies wyjezdza na weekend. A w ta sobote nawet sama wychodzi z domu zbeysmy mogli sobie zrobic romantyczny wieczor i noc sami z okazji 2giej rocznicy
A co do mojej mamy i pettingu to bylo tak ze nabawilams ie nieprzyjemnej infekcji na basenie w szkole i powiedzialam o tym mamie ona jak to ona zaczela szukac tez innych przyczyn no i sie pytala czy wspolzyjemy itd itd. ja jeszcze nie bylam gotowa zeby jej powiedziec prawde wiec wybralam mniejsze zlo i powiedzialam ze i owszem uprawiamy petting tylko narazie. pryzjela to spokojnie a ja potraktowalam to jako wstep do nastepnej rozmowy
A co do mojej mamy i pettingu to bylo tak ze nabawilams ie nieprzyjemnej infekcji na basenie w szkole i powiedzialam o tym mamie ona jak to ona zaczela szukac tez innych przyczyn no i sie pytala czy wspolzyjemy itd itd. ja jeszcze nie bylam gotowa zeby jej powiedziec prawde wiec wybralam mniejsze zlo i powiedzialam ze i owszem uprawiamy petting tylko narazie. pryzjela to spokojnie a ja potraktowalam to jako wstep do nastepnej rozmowy
Sarah a byłaś z tą infekcją u ginekologa? Tak pytam, bo moja dziewczyna miała pewne zaczerwienienie warg sromowych i do tego co jakiś czas ją to szczypało. Teraz mówi, że zaczerwienienie znikło, a odczucie szczypania znikło. I nie wiem co to było. Być może to były obtarcia od Stringów, ale chciałbym się zapytać co Ty, a także inni o tym sądzą!?
Hehe
..a u mnie mamusia znalazała zuzytą gumkę, zawinięta w papierek na biurku, dobre kilka lat temu spytała tylko czy wiem co robie i czy sie zabezpiczeam oprocz prezerwatyw
Dodatkowo zawsze podkreślała, ze gdyby "przydazylo" mi sie dziecko - zawsze by pomogla.
Ojciec zawsze o tym mowil, nawet pod kątem JAKOSCI zycia sexualnego, teraz zarty na temat sexu są na porzadku dziennym i jest ok. :564:
..a u mnie mamusia znalazała zuzytą gumkę, zawinięta w papierek na biurku, dobre kilka lat temu spytała tylko czy wiem co robie i czy sie zabezpiczeam oprocz prezerwatyw
Dodatkowo zawsze podkreślała, ze gdyby "przydazylo" mi sie dziecko - zawsze by pomogla.
Ojciec zawsze o tym mowil, nawet pod kątem JAKOSCI zycia sexualnego, teraz zarty na temat sexu są na porzadku dziennym i jest ok. :564:
Ostatnio zmieniony 28 maja 2004, 18:32 przez gracja, łącznie zmieniany 1 raz.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 322 gości