harmonet libido seks
Moderator: modTeam
harmonet libido seks
witam!
stosuje harmonet od 9 miesiecy nie narzekam jestem zadowolona nie odczuwałam zadnych skutków ubocznych ale....no własnie zawsze jest jakies "ale" duzo sie mówi o tym ze nie które tabletki wpływaja na poziom "zainteresowania "seksem....doskonale zdaje sobie sprawe z faktu ze wszystko zalezy od indywidualnych cech organizmu,zastanawiam sie jednak czy to co dzieje sie ze mna jest skutkiem własnie brania tabletek czy problem jest głebiej(w mojej psychice)......jestem z chłopakiem od roku od jakis 6 miesiecy współzyjemy...seks sparawia mi mega przyjemnosc ale.....strasznnie ciezko mi sie rozkrecic....Misiek całuje dotyka a ja juz wiem ze zaraz powiem NIE ...wolałabym sie przytulic....jak juz sie rozkrece i pokonam ten paskudny opór który meczy zarówno mnie jak i mojego chłopaka to jest super.....no ale ile mozna ....w srode mam wizyte u ginekologa spytam sie go czy tabletki maja jakis wpływ ale jesli nie to o co chodzi???
stosuje harmonet od 9 miesiecy nie narzekam jestem zadowolona nie odczuwałam zadnych skutków ubocznych ale....no własnie zawsze jest jakies "ale" duzo sie mówi o tym ze nie które tabletki wpływaja na poziom "zainteresowania "seksem....doskonale zdaje sobie sprawe z faktu ze wszystko zalezy od indywidualnych cech organizmu,zastanawiam sie jednak czy to co dzieje sie ze mna jest skutkiem własnie brania tabletek czy problem jest głebiej(w mojej psychice)......jestem z chłopakiem od roku od jakis 6 miesiecy współzyjemy...seks sparawia mi mega przyjemnosc ale.....strasznnie ciezko mi sie rozkrecic....Misiek całuje dotyka a ja juz wiem ze zaraz powiem NIE ...wolałabym sie przytulic....jak juz sie rozkrece i pokonam ten paskudny opór który meczy zarówno mnie jak i mojego chłopaka to jest super.....no ale ile mozna ....w srode mam wizyte u ginekologa spytam sie go czy tabletki maja jakis wpływ ale jesli nie to o co chodzi???
krzyniu pisze:czegos tu nie rozumiem hyyy po co bralas przez pierwsze trzymiesiace tabletki?
fakt pomyliło mi sie współzyjemy od 8miesiecy co nie zmienia faktu ze twoje pytanie wydaje mi sie dziwne.....bo dla mnie rozpoczecie stosowania tabsów wcale nie oznaczało ze jak tylko połkne pierwsza od razu zaczne uprawiac seks...
Hyhy pisze:Czy po 10 minutach chcialby zebys orgazm miala?
wiesz z tym nie ma problemów jest na prawde czuły a nasze zblizenia to nie sa 10min sprinciki......problem w tym ze ja po prostu czesto zanim on jeszcze zacznie działac nie dopuszczam do tego....mam taka dziwna swiadomosc ze "wiem czym to sie skonczy".....byc moze ma to zwiazek z tym ze teraz gdy oboje studujemy i dłuzsza chwile dla siebie mamy tylko w weekend za mało jest czasu na wszystko .....mi brakuje wspólnej codziennosci,przytulenia sie On tez tego chce no ale jak to mówimy "natura męczy" do tego warunki nie zbyt sprzyja rodzina za sciana....eh zaczynam czuc ze nic z tego nie bedzie...dogadac sie nie mozna oboje sie meczymy jest nam źle nie wiadomo kto w całej dyskusji na ten temat ma wieksza racje......."najsmiesznieje" ze we wszystkich innych sprawach dogadujemy sie doskonale...tylko tu wciaz jest zgrzyt.......fakt ze od poczatku było wiadomo ze On ma wieksze potrzeby niz ja..........
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Wiesz, agato, mam podobne objawy. Tez mozemy sie spotykac tylko w weekend i przed spotkaniem ciesze sie na nie, jestem podniecona, chce sie kochac. A jak juz go mam blisko, to chce mi sie dluuugo wtulic i starcza. Dopiero dluga gra wstepna, jakis masaz mnie cudownie rozkrecaja. A nadmienie, ze tabletek nie biore, wiec to my kobiety chyba po prostu miewamy takie okresy.
Miejmy nadzieje, ze sie z czasem obie rozkrecimy. <browar>
Miejmy nadzieje, ze sie z czasem obie rozkrecimy. <browar>
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
złotooka kotka pisze:. A nadmienie, ze tabletek nie biore, wiec to my kobiety chyba po prostu miewamy takie okresy.
ale ja czuje ze robie mu paskudna krzywde....fakt ze sie wkurzam jak widze ze jest mu przykro wtedy mysle "no co mam to robic choc tak naprawde nie mam ochoty??" a za chwile przychodzi opanowanie i juz sam nie wiem....kto powinien ustąpic?czy w ogóle ktos powinien??zaczynam sie bac ze przedzej czy pózniej okaze sie ze zwiazek sie rozsypie bo któres z nas nie da rady......i co raz czesciej zaczynam myslec ze seks dopiero po slubie przynajmniej teraz było by słodko i kolorowo.....
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Tez tak dokladnie mialam.
Nie wiedzialam, co robic, poswiecac sie dla niego czy robic co czuje.
Pomogly spokojne rozmowy i uwiadomienie sobie po obu stronach, ze tak juz czasami jest i nikt nie robi tego specjalnie.
Teraz my mamy swoje porozumienie, on wie, ze musi mi dac najpierw troche czasu na naladowanie bateri, poprzytulanie sie, poglaskanie po wloskach, a dopiero potem zabieramy sie do rzeczy (oczywiscie sa rozne wyjatki od takiego schematu, ale to tylko urozmaica )
Pogadajcie o tym, naprawde da sie to rozwiazac. (i ja caly czas licze, ze jak go bede miala wiecej to bedzie mi latwiej <aniolek2> )
Nie wiedzialam, co robic, poswiecac sie dla niego czy robic co czuje.
Pomogly spokojne rozmowy i uwiadomienie sobie po obu stronach, ze tak juz czasami jest i nikt nie robi tego specjalnie.
Teraz my mamy swoje porozumienie, on wie, ze musi mi dac najpierw troche czasu na naladowanie bateri, poprzytulanie sie, poglaskanie po wloskach, a dopiero potem zabieramy sie do rzeczy (oczywiscie sa rozne wyjatki od takiego schematu, ale to tylko urozmaica )
Pogadajcie o tym, naprawde da sie to rozwiazac. (i ja caly czas licze, ze jak go bede miala wiecej to bedzie mi latwiej <aniolek2> )
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
złotooka kotka pisze:Tez tak dokladnie mialam.
Nie wiedzialam, co robic, poswiecac sie dla niego czy robic co czuje.
dzieki poczułam sie lepiej gdy to przeczytałam.....widocznie nie jest ze mna tak źle a naprawde sie zdarza ze niektóre z kobiet tak maja.
Faktycznie rozmawiamy na ten temat ale wiadomo po pewnym czasie w tej spokojne3j rozmowie do głosu zaczynaja dochodzic emocje i juz nie tak łatwo ....poprosilam Go aby pomógł mi w ten sposób ze to nie zawsze on bedzie inicjatorem....dzieki temu ja bede mogła pokazac mu ze to naprawde nie jest tak ze mnie nie pociaga a i sama bede czuła sie lepiej wiedzac ze "nie wszystko w tych sprawach zalezy od niego"
agata pisze:fakt pomyliło mi sie współzyjemy od 8miesiecy co nie zmienia faktu ze twoje pytanie wydaje mi sie dziwne.....bo dla mnie rozpoczecie stosowania tabsów wcale nie oznaczało ze jak tylko połkne pierwsza od razu zaczne uprawiac seks...
no ja rozumiem ze chcialas byc pewniezetabletki dzialaja hehe ale no zdziwilo mnie ze bralasje pzrez trzy miesiace bez potrzeby ...choc miesiac wg mnie tez za duzo one dzialaja od pierwszej pigulki
Agatko,
stosowałam harmonet i miałam podobne problemy jak Ty. Niemniej jednak, po czasie, stwierdziłam, iż wina wcale nie leży (ła) po stronie tabletek.
Brakowało mi bliskości, bliskości nie związanej z seksem. Zainteresowania, ale nie związanego z seksem. Czułości, po prostu czułości. A kiedy dochodziło do czegoś więcej, też miałam wrażenie, że zaraz wrzasnę "nie!".
Ja byłam głupia, i nie powiedziałam mu tego, kiedy tylko problem zaczął dręczyć, ale dopiero po pewnym czasie, i już z pretensjami. Wolałabyś tego uniknąć, prawda?
Źle, że macie dla siebie czas tylko w weekendy, ale nie pytaj
Bo tutaj potrzeba Wam kompromisu i zrozumienia.
Bardzo dobrze. Uważaj tylko, żeby nie zarzucił Ci żadnej inicjatywy
A tak poważnie, postaraj mu się wytłumaczyć, że pomimo, iż seks jest dla Ciebie ważny, to tak samo interesuje Cię Jego osoba, myśli, uczucia, których nie sposób powymieniać podczas kochania się, a której wymiany Ci brakuje.
A już najlepiej jakbyście wybrali się gdzieś razem, po to by mieć więcej niż 2 dni dla siebie. Kiedy zaspokoisz głód emocjonalny, nie cielesny- wszystko wróci do normy.
Pozdrawiam serdecznie
<browar>
stosowałam harmonet i miałam podobne problemy jak Ty. Niemniej jednak, po czasie, stwierdziłam, iż wina wcale nie leży (ła) po stronie tabletek.
Brakowało mi bliskości, bliskości nie związanej z seksem. Zainteresowania, ale nie związanego z seksem. Czułości, po prostu czułości. A kiedy dochodziło do czegoś więcej, też miałam wrażenie, że zaraz wrzasnę "nie!".
Ja byłam głupia, i nie powiedziałam mu tego, kiedy tylko problem zaczął dręczyć, ale dopiero po pewnym czasie, i już z pretensjami. Wolałabyś tego uniknąć, prawda?
Źle, że macie dla siebie czas tylko w weekendy, ale nie pytaj
kto powinien ustąpic?czy w ogóle ktos powinien??
Bo tutaj potrzeba Wam kompromisu i zrozumienia.
poprosilam Go aby pomógł mi w ten sposób ze to nie zawsze on bedzie inicjatorem....dzieki temu ja bede mogła pokazac mu ze to naprawde nie jest tak ze mnie nie pociaga a i sama bede czuła sie lepiej wiedzac ze "nie wszystko w tych sprawach zalezy od niego"
Bardzo dobrze. Uważaj tylko, żeby nie zarzucił Ci żadnej inicjatywy
A tak poważnie, postaraj mu się wytłumaczyć, że pomimo, iż seks jest dla Ciebie ważny, to tak samo interesuje Cię Jego osoba, myśli, uczucia, których nie sposób powymieniać podczas kochania się, a której wymiany Ci brakuje.
A już najlepiej jakbyście wybrali się gdzieś razem, po to by mieć więcej niż 2 dni dla siebie. Kiedy zaspokoisz głód emocjonalny, nie cielesny- wszystko wróci do normy.
Pozdrawiam serdecznie
<browar>
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krzyniu pisze:choc miesiac wg mnie tez za duzo one dzialaja od pierwszej pigulki
ale kto powiedział ze je zaczełam wspóżyc z chłopakiem bo bałam sie ze od pierwszej nie działaja??? fakt jest taki ze oboje wiedzielismy ze predzej lub póżniejt o zrobimy a wyszło całkiem spontanicznie nie z odliczaniem "kochanie jutro wezme pierwsza tabletke zarezeruj czas juz mozemy sie kochac"
Koko pisze:Brakowało mi bliskości, bliskości nie związanej z seksem. Zainteresowania, ale nie związanego z seksem. Czułości, po prostu czułości
dzieki Koko ......własnie o to chyba chodzi...bo to nie jest tak ze On mnie nie pociaga....po prostu wciaz mi go mało i czasem sobie mysle ze jak podczas tych dwóch dni pierwsza rzecza jaką byłby dobrze nadrobic jest seks to zaczynam sie bac zeby to nie stało sie najwaziejsze w naszym zwiazku choc dobrze wiem ze nie o to chodzi...ale to takie głupie mysli chyba pokaze to forum mojemu Miskowi i dam mu przeczytac ten topic dzieki !
Ze swoja dziewczyna chcielibysmy zaczac uzywac (znaczy Ona uzywa, ja nie ) tabletek anty. Ale wlasnie mam obawy przed Jej zmniejszona ochota na seks. Teraz, kiedy uzywany prezerwatyw wszystko jest wspaniale, czesto kilka razy dziennie dochodzi do zblizenia. I nie chce tego zmieniac, chce zbey bylo tak jak jest. Czy ktos moglby mi powiedziec, poradzic i odpowiedziec na pytanie czy tabletki anty zmniejszaja ochote na seks?
Haro pisze:Czy ktos moglby mi powiedziec, poradzic i odpowiedziec na pytanie czy tabletki anty zmniejszaja ochote na seks?
bardzo często pigułki obniżają libido. było to pisane 73895678436 razy.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
lollirot pisze:Haro pisze:Czy ktos moglby mi powiedziec, poradzic i odpowiedziec na pytanie czy tabletki anty zmniejszaja ochote na seks?
bardzo często pigułki obniżają libido. było to pisane 73895678436 razy.
oczywiscie drogi Haro, nie zawsze, mi np zwiekszylo sie jeszcze(a kiedys sadzilam, ze juz bardziej zwiekszyc sie nie moze) ochota na seks, takze kwestia jednostki... moze warto sprobowac?
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wróć do „Antykoncepcja oraz ciąża”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości