[Warszawa] Niebezpieczne miejsca?
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
[Warszawa] Niebezpieczne miejsca?
Wiatam. Niebawem planuję zamieszkać w Warszawie, a jak wiadomo nie od dziś, miasto to miejscami do najbezpieczniejszych nie należy, tak więc - które ulice/dzielnice należy omijać?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Moon pisze:Na każdej dzielnicy masz w tej chwili to samo.
Nie do końca na każdej. Są takie, że kiedy na ich teren wjadę czuje sie bezpieczniej niż w domu. vide Wilanów, Żoliborz.
Ja się tam za specjalnie na żadnej nie boję. Moze odrobinę w okolicach[...] Pragi Płn, dworca Wileńskiego.
Oooo tak! kurde, mimo, że mieszkam na Pradze pd (też sporo meneli,drechów) to jak jestem na pradze pn w okolicach Stadionu, Dw. Wileńskiego, Grochowaczuyje mały dreszczyk emocji Ile oni mi kasy zabrali to sam nie jestem w stanie zliczyć. O tyle dobrze,że po głowe nie oberwałem
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja na Pradze pł. kiedy czesto bywałam, bo tam z "kumplami" ćpałam i piłam niemal całymi dniami (jakoś w gim) i zdarzało mi się nawet samej po zmroku wracac i nigdy mi się nic nie stało. Nawet żaden pijaczek się do mnie nie przywalił czy coś. A to na Żoliborzu jest normą.
Ale fakt,że wtedy jeszcze nie włyszałam,że ta okolica nie jest bezpieczna. Jak się dowiedziałam dopiero zaczęłam się bac nieco.
Ale fakt,że wtedy jeszcze nie włyszałam,że ta okolica nie jest bezpieczna. Jak się dowiedziałam dopiero zaczęłam się bac nieco.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja proponuję nigdy nie spać w autobusie nocnym, a jest to częste zjawisko jak wraca się z mocno zakrapianej biby. Jeśli już naprawdę chcesz sie przekimać to trzeba siadać na pojedynczych siedzeniach. Na podwójnym ktoś może się dosiąść i też będzie udawał że śpi a po cichutku rozetnie ci kieszenie żyletką i można stracić portfel lub telefon. Ja tak straciłem komórę
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
Wawa?
Jedna wielka wieś... wybito mieszkańców, potem sprowadzono "nowych".
Mój chrzestny mieszkał kiedyś w centrum, potem w latach 80-tych z 35m2 w centrum przeprowadził się do 85m2 na Gocławiu... to dopiero zobaczyłem jak wygląda wygwizdów, tam wrony zawracały a na starym lotnisku krowy się pasły
Z nieciekawych miejsc wymieniłbym właśnie Gocław i Pragę Pd.
W ogóle wyprowadzka do Warszawy, to chyba nienajlepsze wyjście
Są spokojniejsze miejsca, z mnieszą ilością chamstwa na ulicach.
Warszawa przez swój charakter miasta napływowego jest dość specyficzna... a przez brak rozsądnego planu urbanistycznego brzydka i chaotyczna.
Lubie siąść na Nowym Świecie czy na Chmielnej i wypić sobie piwko, jak mam właśnie jakąś przesiadkę w podróży w Wawie i kilka godzin wolnego... ale to jeden z niewielu zakątków w tym mieście, które mi się podobają, drugim byłby Żoliborz (ta część przedwojenna- z alejami i domami).
Moja rodzina (od strony ojca) wyprowadziła się po wojnie z Warszawy (a raczej po prostu do niej nie wróciła już) i bardzo sobie tą decyzję chwali do dziś. Warszawie brak klimatu miasta... to skupisko blokowisk wokół zatłoczonego centrum. Tu się nie żyje, tu albo się dorabiasz albo egzystujesz... brak jakiegoś luzu temu miastu... presja na sukces, wyścig szczurów wśród młodych i starych.
Jedna wielka wieś... wybito mieszkańców, potem sprowadzono "nowych".
Mój chrzestny mieszkał kiedyś w centrum, potem w latach 80-tych z 35m2 w centrum przeprowadził się do 85m2 na Gocławiu... to dopiero zobaczyłem jak wygląda wygwizdów, tam wrony zawracały a na starym lotnisku krowy się pasły
Z nieciekawych miejsc wymieniłbym właśnie Gocław i Pragę Pd.
W ogóle wyprowadzka do Warszawy, to chyba nienajlepsze wyjście
Są spokojniejsze miejsca, z mnieszą ilością chamstwa na ulicach.
Warszawa przez swój charakter miasta napływowego jest dość specyficzna... a przez brak rozsądnego planu urbanistycznego brzydka i chaotyczna.
Lubie siąść na Nowym Świecie czy na Chmielnej i wypić sobie piwko, jak mam właśnie jakąś przesiadkę w podróży w Wawie i kilka godzin wolnego... ale to jeden z niewielu zakątków w tym mieście, które mi się podobają, drugim byłby Żoliborz (ta część przedwojenna- z alejami i domami).
Moja rodzina (od strony ojca) wyprowadziła się po wojnie z Warszawy (a raczej po prostu do niej nie wróciła już) i bardzo sobie tą decyzję chwali do dziś. Warszawie brak klimatu miasta... to skupisko blokowisk wokół zatłoczonego centrum. Tu się nie żyje, tu albo się dorabiasz albo egzystujesz... brak jakiegoś luzu temu miastu... presja na sukces, wyścig szczurów wśród młodych i starych.
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Kubek, nikt ci nie każe mieszkać w Warszawie. Dla mnie to najpiękniejsze i najwspanialsze miasto na świecie. Nie potrafiłbym mieszkać nigdzie indziej.
Wszyscy mówią, że Warszawa jest brzydka... szczególnie ludzie z miast nie draśnitych w czasie wojny ani jedną bombą.
Wszyscy mówią, że Warszawa jest brzydka... szczególnie ludzie z miast nie draśnitych w czasie wojny ani jedną bombą.
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Bo jestHardcore pisze:Wszyscy mówią, że Warszawa jest brzydka... szczególnie ludzie z miast nie draśnitych w czasie wojny ani jedną bombą.
Nie, nie brak. Ma specyficzny klimat po prostu.Kubek pisze:Warszawie brak klimatu miasta...
Ja tam lubię Warszawe. Stworzenie miejskie jestem.
Ja wole tą drugą.Kubek pisze:drugim byłby Żoliborz (ta część przedwojenna- z alejami i domami).
No cóż.. każdy ma prawo do własnego zdania.. ja lubię moje miasto.. i cieszę się, że coraz więcej sie w nim dzieje... a "przejezdny".. jak Kubek.. nie skuma tego klimatu.. bo zna tylko 3 miejsca w Wawie...
Kubek ... jak już oswoisz swój strach przed zgubieniem się.. to przyjedź czasem do Warszawy. poznaj Ją.... a nie tylko "przejeżdżaj"..
Gdyby wg takich kryteriów oceniać inne miasta.. to i Lublin nie wypadłby najlepiej...
Kubek ... jak już oswoisz swój strach przed zgubieniem się.. to przyjedź czasem do Warszawy. poznaj Ją.... a nie tylko "przejeżdżaj"..
Gdyby wg takich kryteriów oceniać inne miasta.. to i Lublin nie wypadłby najlepiej...
RedX pisze:Kubek ... jak już oswoisz swój strach przed zgubieniem się.. to przyjedź czasem do Warszawy. poznaj Ją....
Ależ ja znam Warszawę... i dlatego nie chcę w niej mieszkać.
RedX pisze:Lublin nie wypadłby najlepiej...
Ciekawe- a jak się Tobie podoba to:
1. miasto bez większych korków w centrum, w którym z jednego końca na drugi można się dostać w 25 minut samochodem (a wcale taki mały Lublin nie jest),
2. bez problemów z zaparkowaniem w centrum,
3. z prawdziwą, historyczną starówką,
4. położone na malowniczych wzgórzach a nie na płaskiej patelni,
5. z dwoma uniwersytetami, które, poprzez studentów, kształtują obraz życia towarzysko-knajpianego,
6. z wodą w kranach, nadającą się do spożycia bez przegotowania (i tańszą niż w Wawie), do tego część Lublina korzystająca z ujęcia wody na Sławinku ma w kranach co prawda wodę bardzo twardą, ale o wyższej zawartości minerałów niż niejedna butelkowana woda mineralna.
7. z blokowiskami tonącymi w zieleni a nie w betonie,
8. z umiarkowanymi cenami i niskimi podatkami miejscowymi,
9. z komunikacją miejską, która przyjeżdża i odjeżdża z przystanków co do minuty... a rozkład można sobie sprawdzić wygodnie w domu przez Internet,
10. z centrum, które nie przypomina snu pijanego architekta i centrum biurowo-kongresowym przeniesionym poza obrzeża centrum,
11. z centrum o estetyce Lwowa lub Bratysławy,
12. z zaplanowanym ruchem tranzytowym, puszczonym w pewnej odległości od centrum i po obrzeżach miasta,
ech- chyba po prostu trochę zdjęć porobię i wkleję
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Mój chrzestny mieszkał kiedyś w centrum, potem w latach 80-tych z 35m2 w centrum przeprowadził się do 85m2 na Gocławiu... to dopiero zobaczyłem jak wygląda wygwizdów, tam wrony zawracały a na starym lotnisku krowy się pasły
Z nieciekawych miejsc wymieniłbym właśnie Gocław i Pragę Pd.
taaa. lata 80 to faktycznie chyba dlugo nie byles na goclawiu, bo ja sie tam wychowałam i wiele sie zmienilo. proponuje, abys uaktualnił swoje dane, bo bajki opowiadasz.
Są spokojniejsze miejsca, z mnieszą ilością chamstwa na ulicach.
np Łódź, lublin. chamstwo jest nawet w najmniejszej wsi, wiec nie generalizuj.
Warszawa przez swój charakter miasta napływowego jest dość specyficzna... a przez brak rozsądnego planu urbanistycznego brzydka i chaotyczna.
zgadzam sie. brak jej charakteru, bo masa wiochy tu sie zwala i wkurza mnie to.
Tu się nie żyje, tu albo się dorabiasz albo egzystujesz... brak jakiegoś luzu temu miastu... presja na sukces, wyścig szczurów wśród młodych i starych.
bull shit, znow generalizujesz.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
dokładnie, teraz to chyba jedno z większych osiedli, ja tam mieszkałem od urodzenia z 13 lat. i miałem porównanie jak to się zmieniało.foxy_lady pisze:taaa. lata 80 to faktycznie chyba dlugo nie byles na goclawiu, bo ja sie tam wychowałam i wiele sie zmienilo. proponuje, abys uaktualnił swoje dane, bo bajki opowiadasz.
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Kubek, bez obrazy ale to co wymieniles ma niby ksztaltowac klimat miasta? Bo jak tak wyglada to Lublin ja wole Warszawe
[ Dodano: 2006-07-11, 17:54 ]
[ Dodano: 2006-07-11, 17:54 ]
Kubek pisze:z dwoma uniwersytetami, które, poprzez studentów, kształtują obraz życia towarzysko-knajpianego,
7. z blokowiskami tonącymi w zieleni a nie w betonie,
To to mamy i my ;PKubek pisze:9. z komunikacją miejską, która przyjeżdża i odjeżdża z przystanków co do minuty... a rozkład można sobie sprawdzić wygodnie w domu przez Internet,
foxy_lady pisze:ata 80 to faktycznie chyba dlugo nie byles na goclawiu, bo ja sie tam wychowałam i wiele sie zmienilo. proponuje, abys uaktualnił swoje dane, bo bajki opowiadasz.
Ja uwielbiam Gocław. Jestem tam co najmniej raz w tygodniu.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Gocław
Lublin, widok z komina elektrociepłowni na starówkę i osiedla Kalinowszczyzna i Tatary.
Lublin, widok na moją dzielnicę (via os.Kruczkowskiego i zabudowania Szpitala Kolejowego, w tle Zalew Zemborzycki i os. im. Nałkowskich).
No i gdzie jest betonowo?
Lublin, widok z komina elektrociepłowni na starówkę i osiedla Kalinowszczyzna i Tatary.
Lublin, widok na moją dzielnicę (via os.Kruczkowskiego i zabudowania Szpitala Kolejowego, w tle Zalew Zemborzycki i os. im. Nałkowskich).
No i gdzie jest betonowo?
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 77 gości