Postautor: Agusia » 21 cze 2005, 01:02
Ja mam jakies ogolne "szczescie" do starszych facetow...Moj pierwszy facet tak na powaznie byl naprawde duzzzo starszy(dodam,ze mial corke ,ktora miala wiecej lat niz ja)...Pisalam juz w innym temacie o tym zwiazku...Z jednej strony podeszlam negatywnie, nie tyle co do swojego bylego zwiazku,co do moich wtedy 15 lat....Brak mi wtedy bylo tej dojrzalosci emocjonalniej,ktora niestety skonczyla sie blokada psychiczna....Mowie otwarcie,ze z tym facetem czulam sie naprawde dobrze.....W ciagu tych lat bywalo roznie z moimi zwiazkami,ale zawsze facet byl starszy niz ja...Dwa lata taemu podobal mi sie facet,ktory mial lat 30- dla mnie do dzisiaj mezczyzni,ktorzy maja lat 28-32 sa bardzo atrakcyjni i roznica wieku jest dla mnie zupelnie do przyjecia...W tym czasie kiedy mi sie podobal (bez wazjemnosci) 30 latek zakochal sie we mnie (tez bez wzajemnosci) 40 latek, naprawde super czlowiek,ale na przyajzni(z mojej strony) tylko pozostalo....
W mojej rodzinie starsze 2 pokolenia tzn.. prababcia i babcia tez preferowaly starszych mezczyzn- mezow o 8 lat starszych od siebie....W mojej rodzince max. roznica wieku pomiedzy malzonkami jest ok 16 lat.