Gdzie leży rozwiązanie?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

djplokarz
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 17 lut 2008, 02:49
Skąd: miasto
Płeć:

Gdzie leży rozwiązanie?

Postautor: djplokarz » 17 lut 2008, 03:45

Czołem,

Zajrzałem przez przypadek na to forum, poczytałem kilkanaście interesujących mnie tematów i poczułem nieposkromioną chęć dokonania aktu ekshibicjonizmu emocjonalnego.

W obecnych czasach poważnym problemem młodych, o ile moje 23 lata można jeszcze podciągnąć pod młodość, jest samotność, która także mi daje się we znaki. Wiem, że tego typu tematów założonych przez rozgoryczonych zalanych łzami chłopaków jest już tysiąc. Trudno, ten będzie tysiąc pierwszym, nawet jeśli nikt nie raczy na niego rzucić okiem.

Prawdopodobnie wywołam lawinę śmiechu, ale mimo wspomnianych 23 lat na karku, towarzyszy mi nieśmiałość, brak zdecydowania w stosunkach damsko-męskich, strach przed odrzuceniem. Tak samo niewiarygodnie brzmi to, że po dziś dzień nie miałem dziewczyny (nie liczę tutaj "wakacyjnych dziewczyn", relacji, które obojgu umilały czas, ale sfera emocjonalna których, nie miała nic wspólnego z miłością, czy choćby zakochaniem). A już pod absurd podchodzi fakt, że tylko raz w życiu dawno temu, na początku szkoły średniej uległem zauroczeniu, fascynacji, zakochaniu (?) i w ciągu 2 lat (sic!) tego stanu odezwałem się do mego obiektu westchnień 2 (słownie: dwa) razy. Taki strach, paraliż mi towarzyszył, zresztą miałem ku temu powód, bowiem wiek dojrzewania dał się we znaki mojej cerze. Było, minęło, przeszło, ale problem pozostał.

Nie jestem złym człowiekiem, trzymam się zasad moralnych, jestem kulturalny, inteligentny, bystry, obdarzony dużym poczuciem humoru w szerokim zakresie od wyrafinowanego po karczemny, jestem wysportowany, utalentowany muzycznie , studiuję na politechnice, interesuję się filmem, literaturą, (to brzmi jak autopromocja na randka.pl :P) lata walki z kompleksami, przetrwanie etapu szaleństw hormonów przyniosły nawet takie efekty, że gotów jestem uznać za bliskie prawdy głosy przyjaciół, że mój wygląd zewnętrzny może zostać nawet zakwalifikowany jako "przystojny". Ale to wszystko na nic, bo... boje się dziewczyn. O ile prowadzę rozmowę z jakąkolwiek przedstawicielką płci przeciwnej, ale rozmowę niezobowiązującą, w sytuacji kiedy mi nie zależy to błyszczę, czuję się swobodnie, ale w momencie kiedy, zaklasyfikuję którąś z nich jako potencjalną partnerkę, włącza mi się w głowie paralizator, staram się nie zbłaźnić, nie puścić durnego tekstu i sztywnieję. Boję się wykonać jakikolwiek ruch, zaprosić gdzieś, nawet zaczepić, zadzwonić, nawiązać kontakt bliższy. Panicznie boję się odrzucenia, wyśmiania.

Wiem, mogą pojawić się głosy, że jak nie ta to inna, że porażki są wliczone w próby, że jestem pipa i brakuje mi odwagi, męskości, że muszę się przełamać. Chciałbym móc, ale ta nieśmiałość jest w terminalnym stadium chorobowym.

Druga sprawa to niewielkie pole do poszukiwań. Nie jestem typem imprezowicza, który zdziera podeszwy na parkietach co weekend. Owszem, nie zamykam się w czterech ścianach, wychodzę "na miasto", rozrywam się w gronie znajomych, ale nie ma wśród nich dziewczyn, które by mnie interesowały, bo nie szukam pierwszej z brzegu. Jestem ślepcem wierzącym w mit wyjątkowości, przepołowionej pomarańczy, itp. Nie wiem gdzie mam szukać. Kiedy jestem ze znajomymi, to przebywam w ich towarzystwie, na dyskotekach raczej marne szanse na znalezienie nie byle kogo, podobnie się ma sprawa z pubami, internet odpada z wiadomych względów. A nawet jeśli zwróci moją uwagę interesująca dziewczyna, to (patrz: punkt poprzedni) ogarnia mnie paraliż i po wewnętrznej zawsze przegranej walce odchodzę na tarczy z opuszczoną głową wiecznie przegrywającego z nieśmiałością, strachem przed wyśmianiem.

Poradźcie gdzie mam szukać, jak mam szukać. Niepotrzebny mi podręcznik podrywacza, umiem się obejść bez tego, dopóki... mi nie zacznie zależeć. Zapewne zbyt poważnie podchodzę do tematu, niech zacytuję wulgarny lecz celnie oddający problem cytat z filmu "40-letni prawiczek", "wynoszę c..pke na piedestał". To fakt, mam szacunek do kobiet, ale chyba lepsze takie podejście, niż wręcz przeciwne. Czas ucieka, 23 lata to już swoje lata, czas ucieka, wizja wiecznego kawalera mnie napawa panicznym strachem.

Heh, sam siebie zdołowałem jak przeczytałem co wyślizgnęło się mi spod palców, nie jest to post najwyższych lotów, sporo w nim chaosu. Tak naprawdę to staram się dobrze układać sobie życie, ale ta straszna samotność jest wielką bolesną zadrą.

Pozdrawiam bywalców, gratuluję ciekawego forum :)
Dobranoc :D
Awatar użytkownika
Lonty
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 84
Rejestracja: 14 gru 2007, 14:28
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: Lonty » 17 lut 2008, 10:04

Raczej lawiny śmiechu nie będzie (przynajmniej z mojej strony) bo w sumie pod ty względem się od Ciebie nie różnie. po prostu miałem farta i poznałem dziewczynę (o dziwo w odrzuconym przez Ciebie internecie). Miałem farta bo poznałem w sumie nie ją tylko grupę jej znajomych a ona moich i jakoś się zbliżyliśmy ale fakt faktem jest to jedyna kobieta na której mi zależy w "ten" sposób przed którą nie czuje żadnych oporów (i od jej poznania naszczęście jedyna na które mi "tak zależy). Boję się w sumie tylko tego, że poza fartem i teoretyzowanymi uwagami i błędami które zresztą sam sobie mogę wytknąć to wiele się nie zmieniłem. Jeśli kiedyś (odpukać) z jakiegoś powodu sie rozejdziemy to pewnie wrócę do punktu wyjścia.
Dokładnie wiem co czujesz, bo nawet wielu atrakcyjnym i ciekawym kobietom podobałem się w przeszłości tylko skutecznie udało mi się je odstraszać :P
Akurat internet był dla mnie jedynym "ratunkiem" bo tu mogłem kogoś poznać bez tego całego stresu - w końcu na początku jej nie widziałem więc z góry ubezpieczyłem się w myśl, że może mi się niepodobać i z mojego wyboru nic z tego nie będzie (myślę zresztą, że ona założyła podobnie). Mniej stresu, niższy piedestał (zabawny film swoją drogą :P) i przez to jakby mniejsze skrępowanie. No i na całe szczęście się udało więc jednak da się :)
kanibal
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 27
Rejestracja: 29 lis 2006, 20:50
Skąd: Stettin
Płeć:

Postautor: kanibal » 17 lut 2008, 13:40

Witaj, djplokarz,


mam również prawie 23 lata i mam podobny problem - krótko mówiąc. Jednak jako istota myśląca wyszedłem z założenia, że w każdym szaleństwie jest metoda. Moje obserwacje i wnioski sa następujące:

1. Problemy tego typu mają kolesie, którzy do sprawy podchodzą zbyt poważnie. Żyją z przekonaniem, że spotka ich idealna miłość od pierwszego wejrzenia - jak w poezji Petrarki. Że kobieta jest wspaniałym, nadrzędnym i lepszym tworem - ideałem, że szczytem szczęścia jakie może ich spotkać jest życie z Nią i tylko z Nią.

2. Brak zdecydowania, paniczna obawa przed odrzuceniem, brak pewności siebie - kobiety lubią być zdecydowane przez zdecydowanych facetów, lubią być uwodzone, nawet kiedy na początku udają, że tak nie jest. Pewność siebie jest magiczna. Znam wiele osób, które niedoskonałości w powierzchowności uzupełniają czarem osobistym - no i oczywiście widać, ze dbają o siebie co nieco ;).

3. Postawa "proszalna". Wychodzenie z założenia: "Mam 23 lata i NIKT MNIE NIE CHCE - błagam niech mnie ktoś pokocha, PRZYGARNIE". Czyż nie jest to żałosne? Zmieńcie założenie na "Szukam kogoś, kogo JA zechcę i będę mógł o jej względy zawalczyć. Szanujcie siebie - przez taką błagalną postawę tracicie sami szacunek do siebie, a to rzutuje na percepcję Was przez otoczenie.

4. Fatalizm, przekonanie, że przyczyny Waszego nieszczęścia są niezależne od Was. Że tak niby musi być, bo nie wiem jaki demon sobie tak wymyślił ;). Błąd! To Wy chrzanicie sprawę - i to Wy możecie wszystko (czyli swoje podejście) zmienić! Każdy jest kowalem swojego losu...

5. Odrzućcie przekonanie, że spotkacie od razu tę Jedyną, przy której zaznacie super szczęścia i samorealizacji ;). Nie ma ideałów - wśród kobiet tak samo jak wśród nas. Bo co się stanie jeśli któraś by Was zechciała, szczęście potrwało by trochę, a związek nagle by się rozpadł (bo być może nawet Wy stwierdzilibyście, ze to jednak nie to)? Krach światopoglądu? Depresja? Wariatkowo? Samobójstwo? :)

6. Wypowiedzi takie jak djplokarz są dość typowe. Kreują wizerunek kolesia:
-inteligentnego (poprawne logicznie i stylistycznie)
-przystojnego (przynajmniej we własnym mniemaniu, hehhe) a przynajmniej nie rażącego brzydotą
-pełnego rozterek (odnoszę wrażenie, że przepraszacie, że zabraliscie głos, że wstydzicie się swoich wyznań)

Wyzbądźcie się tej ostatniej cechy! Żadna szanująca się kobieta nie pójdzie za kolesiem, który prawie że ją przeprasza za to, że się nią interesuje.

7. Przystojni są Ci, którzy czują się przystojni :). Dlaczego? Bo dzięki temu są pewni siebie i mają dużo uroku osobistego.

8. Bądźcie niezależni emocjonalnie, nie ulegajcie wpływom, pokażcie, że macie charakter.
Pamiętam sytuację, kiedy włączyłem sie do nowego środowiska (organizacja studencka) - jakieś dwa lata temu. Miałem wtedy okres ogólnego buntu przeciw otaczającej mnie rzeczywistości, miałem wszystko gdzieś, a zwłaszcza to jak jestem odbierany (oczywiście do granic, nikogo nie obrażałem i nie byłem chamem). Nikogo nie szukałem. I jak na ironię laski same zaczęły sie koło mnie kręcić :) Z jedną nawet się umówiłem na tete a tete - że nic nie wyszło to inna historia, po prostu nie pasowaliśmy do siebie charakterami.

9. Nie szukajcie na siłę 2giej połowy pomarańczy, ziemniaka, czy innego tam kulistego obiektu :). Ja obecnie próbuję umawiać się z jak największą ilością koleżanek - na niezobowiązujące wypady. Jestem dla nich miły, czarujący, szarmancki - ale jednocześnie trzymam je na dystans :). W ten sposób podwyższam swoją wartość w babskim gronie - stale z kimś mnie widzą, a one lubią nas obgadywać i plotka się niesie. Efekt uboczny - ciągle jestem sam ;).


Na razie tyle z moich refleksji. Zachęcam do polemiki!
Awatar użytkownika
Mikro czarnuch
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 229
Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
Skąd: Centrum
Płeć:

Postautor: Mikro czarnuch » 17 lut 2008, 14:36

Samotność -> problem, który towarzyszy ludzkości chyba od zarania dziejów.

Nie wiem, co Ci można poradzić...
Nie napiszę przecież, żebyś zamienił politechnikę na uniwersytet (wiadomo, o co chodzi ;)
Gotowej recepty na szczęście nikt z nas Ci nie poda...
Kanibala ( <boje_sie> ) wskazówki wydają się sensowne i w większości trafne, jednak miejmy na uwadze to, że nawet z tych domowych, sprawdzonych i najprostszych przepisów potrafi wyjść niezły kawał... zakalca 8) ...

Inna sprawa, że z tego, co piszesz i w jaki sposób to robisz...
... <hmm> trochę to dziwne, ale sprawiasz wrażenie osoby która albo nie wie, czego chce... <Stąd te problemy z płcią przeciwną...>
Albo wręcz przeciwnie... Doskonale wie, czego (a raczej kogo) chce... Jednak to, co w pobliżu jest ciągle nie tym, czego szukasz... Wymagania?...wymagania, wykrystalizowane jakby samoistnie wryły się tak bardzo w umysł, że nie sposób ich pominąć, patrząc na potencjalne obiekty swoich westchnień...
Wiem, że to, co napisałam jest sporym uproszczeniem;]


PS A co do filmów tematycznie związanych z kryzysem panów, będących w wieku średnim... Polecam "American Beauty" [:D] Bynajmniej, wcale nie o rozprawiczanie głównego bohatera będzie w nim szło.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2008, 14:40 przez Mikro czarnuch, łącznie zmieniany 1 raz.
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 17 lut 2008, 16:35

Hehe, zabawne. Taki ciekawy wątek, a brak komentarzy. Chopie, tutaj to raczej z problemem ze wzwodem, zagadnieniem podwójnej penetracji, tudzież ze spuszczeniem się do ucha. Tu taki lajfstajl jest. Jaka samotność? Gdzie? Co? Jak? Trendowy bądź, ziomie.


A propos wątku. Rozwiązań problemów emocjonalnych nie znajdziesz tu. Zaakceptuj się, a nie reklamuj (reklamują się ci nudniejsi). Nie będę pisał, że jesteś super i masz wierzyć w siebie, głupie by to było. Nikt cię tu nie zna, a wszyscy się kreują. Moja rada: rozmowy szukaj w rzeczywistości, nie w takich trendowo-lajfstajlowych miejscach.

Poszukiwanie rozmowy normalnej zwiększa szanse na nawiązanie bliższej relacji normalnej. A tego przecież chcesz. A nieśmiałość jest dobrą cechą, ale i cechą na wymarciu. Zrób z niej broń, a będzie lepiej.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 17 lut 2008, 16:41

Atanazy pisze:A nieśmiałość jest dobrą cechą, ale i cechą na wymarciu. Zrób z niej broń, a będzie lepiej.
Rozwiniesz? Bo za grzyba zielonego nie rozumiem co dobrego jest w nieśmiałości i bronią przeciw czemu może być?
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 17 lut 2008, 16:52

Zaq pisze:
Atanazy pisze:A nieśmiałość jest dobrą cechą, ale i cechą na wymarciu. Zrób z niej broń, a będzie lepiej.
Rozwiniesz? Bo za grzyba zielonego nie rozumiem co dobrego jest w nieśmiałości i bronią przeciw czemu może być?


Ja nie rozumiem, czemu na grzyba zielonego powołujesz się w wypowiedzi, hehe. Możesz to wyjaśnić?

Powszechnie mądrym ludziom wiadomo, że nieśmiali mają coś pod kopułą. Są ludźmi myślącymi i czującymi. A broń wystrugana z tworzywa nieśmiałości oznacza zaletę samą w sobie, która pomoże osiągnąć wyznaczony cel.
Broń = atut.
Brak broni = bezbronność i niezaradność.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 17 lut 2008, 17:07

kanibal pisze:Że kobieta jest wspaniałym, nadrzędnym i lepszym tworem
zauroczone, ale niesmiale i wstydliwe dziewczyny to samo mysla o mezczyznach, ktorzy im sie bardzo podobaja :) to tak samo dziala w obie strony :)

To wszystko to kwestia podejscia. W Twoim przypadku djplokarz, najwazniejszy jest ten pierwszy krok, bo mysle, ze jak juz go zrobisz dalej gladko pojdzie.

Moze to dziwnie zabrzmi, ale wydaje mi sie, ze warto sprobowac byc przez chwile kims innym. Wmowic sobie, ze jest sie pewnym siebie facetem, ze to nic takiego podejsc i zagadac do jakiejs laski, ze owa dziewczyna jest normalna, zwyczajna i poza ladna buzka nie rozni sie tak naprawde niczym od ktorejs z Twoich kumpelek.
Pamietaj, wszystko siedzi w Twojej glowie. Jak troche nad soba popracujesz, to uda Ci sie skutecznie wmowic sobie niektore rzeczy (a jak dobrze pojdzie to jeszcze w nie uwierzyc), tylko to nie jest wcale proste. I nie chodzi mi o to, zebys przestal byc soba, ale zebys na sile, troche wbrew sobie przelamal swoje slabosci.

I tu taka mala sugestia - moze jakbys sie zainteresowal jakas mlodsza dziewczyna (tak o 2/3 lata) to byloby latwiej?

djplokarz pisze:włącza mi się w głowie paralizator, staram się nie zbłaźnić, nie puścić durnego tekstu i sztywnieję. Boję się wykonać jakikolwiek ruch, zaprosić gdzieś

chcialabym tu zwrocic uwage na to, ze inteligentna dziewczyna rozpozna, ze facet zachowuje sie nienaturalnie, dlatego, ze ona mu sie podoba. Nie wiem, czy wiesz, ale dziewczynom to schlebia, gdy widza, ze jakis chlopak stresuje sie w ich obecnosci. Taka niesmialosc jest po prostu... urocza - pod warunkiem, ze zaczyna znikac wraz z rozwojem tej znajomosci :)

moj Mezczyzna (ktory za niecaly miesiac konczy 23 lata :D ) tez tak kiedys mial. Pamietam, jak sie mnie pytal, czy pojde z nim na studniowke - musial sie oprzec o sciane, zeby nie upasc -tak sie zestresowal [:D] i wcale nie uwazam, zeby sie tym zblaznil, czy cos... :)

djplokarz pisze:ogarnia mnie paraliż i po wewnętrznej zawsze przegranej walce odchodzę na tarczy z opuszczoną głową wiecznie przegrywającego z nieśmiałością, strachem przed wyśmianiem.

mam pytanie - czy jezeli ktoras dziewczyna po takiej akcji wysmialaby Cie, to czy zalowalbys, ze nie wyszlo?
Bo ja na miejscu kazdego faceta pomyslalabym sobie, ze ta dziewuszka jest z podstawowki !! djplokarz, masz 23 lata, wydajesz sie byc inteligentnym facetem i ja nie wierze w to, ze zainteresowalbys sie jakas glupiutka panieneczka - bo tylko taka moglaby sie tak zachowac, a nie normalna, dorosla, inteligentna mloda kobieta :) serio serio :)

I jeszcze jedno - dziewczyna, ktora niezbyt entuzjastycznie zareaguje na probe kontaktu z Twojej strony, nie powinna byc zadnym powodem do zaprzestania dalszych staran ani poglebiania sie jakichkolwiek kompleksow u Ciebie. Znaczy to, ze od poczatku chciala byc fair - moze to oznaczac, ze np. kogos ma, ze nie jest zainteresowana blizsza znajomoscia albo z Toba albo w ogole (bo np. przezywa jakis zawod milosny). Powody moga byc rozne. Ale wbij sobie do glowy jedno - lepiej sprobowac niz nie probowac i zalowac, ze sie nie sprobowalo.

Dasz rade <browar>
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 17 lut 2008, 17:54

Atanazy pisze:Jaka samotność? Gdzie? Co? Jak?

A tutaj choćby:
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=11025
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=495012
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=293757
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=257050
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=170017
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=125455
i jeden z największych na forum tematów: http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?p=9717

i o nieśmiałości także:
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=359517
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... p?p=244898 :)
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?p=9907
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?p=5451

Samotność jest wiecznie na topie, wcale na wymarcie się nie zapowiada :]

Atanazy pisze:tutaj to raczej z problemem ze wzwodem, zagadnieniem podwójnej penetracji, tudzież ze spuszczeniem się do ucha

Ja nie wiem, może jak zajrzysz do któregoś z pozostałych 8 przynajmniej działów / poddziałów poza seksualnym (który nawet nie jest największym tutaj), to perspektywa Ci się nieco poszerzy? :>

Atanazy pisze:Rozwiązań problemów emocjonalnych nie znajdziesz tu.

Jak to nie? Już ma ze dwa:
Atanazy pisze:Zaakceptuj się, a nie reklamuj [...] A nieśmiałość jest dobrą cechą, ale i cechą na wymarciu. Zrób z niej broń

Nie ma co udawać, że nieśmiałość taka fajna jest. Utrudnia, i to mocno, kontakty, to, że bywa urocza, to tylko jedna strona medalu. Drugą jest właśnie to, o czym w co drugim poście tutaj: trudność z przekroczeniem tej zupełnie pierwszej granicy kontaktów międzyludzkich, przerzucenie pierwszej nici porozumienia, bez której nie ma co liczyć na jakiekolwiek bliższe znajomości. Co z tego, że taka nieśmiała osoba myśli / czuje, skoro nie ma najmniejszej szansy okazania tego? Zanim dojdzie do ciekawszych i głębszych rozmów i spotkań, nastąpić powinien bowiem etap spokojnego zbliżania się, niezobowiązujących przywitań, pogaduszek o niczym i zadzierzgiwania więzi. Nieśmiałość ogranicza już ten pierwszy kontakt dość mocno, więc skąd taka więź ma się wziąć? Trzeba wierzyć w drugie połówki i czekać na dar od losu w postaci osoby, z którą będzie można ten tortur pełen etap pominąć - albo ewentualnie na sprzyjające okoliczności (typu: spotkanie, na którym najlepszy kumpel odwali za nas całą robotę, przedstawiając osobniki sobie, zabawiając je rozmową, wymyślając tematy, które sami mogą dalej pociągnąć. Albo net. Net jest dobry na nieśmiałość).

Nieśmiałość to nie upośledzenie, ale też żadna ogromna zaleta. I jeśli komuś skutki tejże nieśmiałości, w postaci blokady i "panicznego strachu przed odrzuceniem" naprawdę zaczynają przeszkadzać, to można w dużej części wypracować sobie pozbycie się ich, tak samo, jak można wytrenować umiejętność publicznych wystąpień choćby. Nieśmiałość porównałabym do leworęczności: żaden uszczerbek, ot, kolejna cecha odróżniająca osobniki od siebie. Nie da się jednak ukryć, że sporo przedmiotów w naszym otoczeniu przystosowane jest do praworęcznej większości - tak, jak większość instytucji społecznych i zachowań międzyludzkich zakłada, że osobniki potrafią się porozumiewać, rozmawiać, a nieśmiałość nie knebluje im ust. I tak, jak leworęcznemu przyjdzie niekiedy wbrew sobie prawej ręki jednak użyć, tak i nieśmiałego rzeczywistość zmusi do działania wbrew sobie. No, chyba, że działanie przerośnie go tak bardzo, że będzie wolał stać w miejscu, nie robiąc nic do końca dni swoich.

Polecam też ten artykuł basha, wiecznie żywy.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2008, 18:10 przez pani_minister, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 17 lut 2008, 18:23

pani_minister pisze:
Atanazy pisze:Rozwiązań problemów emocjonalnych nie znajdziesz tu.

Jak to nie? Już ma ze dwa:
Atanazy pisze:Zaakceptuj się, a nie reklamuj [...] A nieśmiałość jest dobrą cechą, ale i cechą na wymarciu. Zrób z niej broń


To nie są rozwiązania problemów, a luźne propozycje ich rozwiązania, spisane podczas jedzenia ciastka całkiem przystępnego w swym smaku i kształcie. To nie żadna receptura na szczęście. Problemy sam autor musi zwalczyć. A aby to zrobił, to musi znaleźć siłę sam w sobie.

Nie ma co udawać, że nieśmiałość taka fajna jest. Utrudnia, i to mocno, kontakty, to, że bywa urocza, to tylko jedna strona medalu. Drugą jest właśnie to, o czym w co drugim poście tutaj: trudność z przekroczeniem tej zupełnie pierwszej granicy kontaktów międzyludzkich, przerzucenie pierwszej nici porozumienia, bez których nie ma co liczyć na jakiekolwiek bliższe znajomości.


Jest nieśmiałość i jest choroba. Pierwsze może być urocze, drugie może być śmiertelne. A z chorobami śmiertelnymi do specjalisty się idzie, a nie tu, do siedziby psychologów domorosłych, profesorów samozwańczych.


Nieśmiałość to nie upośledzenie, ale też żadna ogromna zaleta. I jeśli komuś skutki tejże nieśmiałości, w postaci blokady i "panicznego strachu przed odrzuceniem" naprawdę zaczynają przeszkadzać, to można w dużej części wypracować sobie pozbycie się ich, tak samo, jak można wytrenować umiejętność publicznych wystąpień choćby.


Strach przed odrzuceniem nie musi być związany z nieśmiałością, tylko ze złymi doświadczeniami lub ewentualnie z urojeniami w stylu: jestem shitem i nikt mnie nie zechcę przy głębszym poznaniu.

Pani_ministrowo, podziwiam Pani profesjonalizm w postaci bibliotekoznawczej umiejętności odszukiwania adekwatnych wiadomości archiwalnych. Poczułem się jak podczas czytania "Kroniki" Jana Długosza. Tak czy inaczej, miło mi, że zawsze komentuje Pani moje - bądź, co bądź - sporadyczne wystąpienia. Ale to już zasługa moich wypowiedzi zapewne ;)
Pozdrawiam zaczepnie.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2008, 18:24 przez Atanazy, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 17 lut 2008, 19:46

Atanazy pisze:Powszechnie mądrym ludziom wiadomo, że nieśmiali mają coś pod kopułą. Są ludźmi myślącymi i czującymi. A broń wystrugana z tworzywa nieśmiałości oznacza zaletę samą w sobie, która pomoże osiągnąć wyznaczony cel.
Broń = atut.
Brak broni = bezbronność i niezaradność.
A nie-nieśmiali nie mają nic pod kopułą? Nie są ludźmi myślącymi i czującymi?

Nadal nie rozumiem jaki cel mogą osiągnąć nieśmiali, który jest poza zasięgiem nie-nieśmiałych. A może po prostu jeszcze nie spotkałem się z czymś przed czym można się obronic za pomoca nieśmiałości?
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 17 lut 2008, 19:54

kanibal pisze:Na razie tyle z moich refleksji. Zachęcam do polemiki!

Nie ma tu z czym polemizowac. Bardzo dobrze napisane i nie mówi tego byle kto <diabel>
Poczucie samotnosci to inaczej brak wiary w siebie. Gdybys mógł miec tabun lasek tak jak ja, to juz inaczej byś śpiewał. Stosuj sie do Kanibalowskiego nonalogu.
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 17 lut 2008, 20:15

Zaq pisze:A nie-nieśmiali nie mają nic pod kopułą? Nie są ludźmi myślącymi i czującymi?


A jeśli powiem, że lubię noc, to będzie to oznaczać jednocześnie, że nie lubię dnia? Zaku, nie popadajmy w skrajności.

A -> B ale nie zawsze B -> A
To wynikanie jednostronne zaledwie.
(Mam nadzieję, że nie ma tu matematyka czy innego fizyka, hehe)


Nadal nie rozumiem jaki cel mogą osiągnąć nieśmiali, który jest poza zasięgiem nie-nieśmiałych. A może po prostu jeszcze nie spotkałem się z czymś przed czym można się obronic za pomoca nieśmiałości?


Fakt, pewnie nie spotkałeś się z tym czymś. Rzucę podpowiedź w postaci mało trendowego słowa: wrażliwość. Osoby nieśmiałe zazwyczaj są bardzo wrażliwe, a wrażliwość może być ujmująca bardziej, niż trendowe prezerwatywy o smaku guarany.

(eh, jak ja nie lubię być mało trendowy)
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
djplokarz
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 17 lut 2008, 02:49
Skąd: miasto
Płeć:

Postautor: djplokarz » 18 lut 2008, 08:59

Siema

Lonty pisze:po prostu miałem farta i poznałem dziewczynę (o dziwo w odrzuconym przez Ciebie internecie).

Internet skreślam, bo nie wiem w jaki sposób miałbym nawiązać znajomość, serwisy randkowe, czaty? :) Zresztą podobnie jest w rzeczywistym świecie, nie wiem gdzie szukać. Przecież zagadywanie kompletnie obcych mi osób na ulicy czy w sklepie jest nieco irracjonalne :).

kanibal pisze:1. Problemy tego typu mają kolesie, którzy do sprawy podchodzą zbyt poważnie. Żyją z przekonaniem, że spotka ich idealna miłość od pierwszego wejrzenia - jak w poezji Petrarki. Że kobieta jest wspaniałym, nadrzędnym i lepszym tworem - ideałem, że szczytem szczęścia jakie może ich spotkać jest życie z Nią i tylko z Nią.

Nie traktuję wszystkich kobiet jak aniołów bez wad, wychodzę z przekonania, że każdy ma przywary, ale wydaje mi się, że spełnienie w miłości jest w moim przypadku koniecznym warunkiem do bycia szczęśliwym.

3. Postawa "proszalna". Wychodzenie z założenia: "Mam 23 lata i NIKT MNIE NIE CHCE - błagam niech mnie ktoś pokocha, PRZYGARNIE". Czyż nie jest to żałosne? Zmieńcie założenie na "Szukam kogoś, kogo JA zechcę i będę mógł o jej względy zawalczyć. Szanujcie siebie - przez taką błagalną postawę tracicie sami szacunek do siebie, a to rzutuje na percepcję Was przez otoczenie.

Nie płaczę także wieczorami, użalając się nad sobą - jest to niekomfortowa sytuacja, ale świat mi się nie wali na głowę i wydawało mi się, że uniknąłem tonu płaczliwości w poście, za to obiektywnie starałem się przeanalizować samemu dręczący mnie problem i go Wam przedstawić, prosząc o radę (za wszystkie dziękuję :D).

Nie wierzę też, że ta jedyna mi spadnie z nieba nagle bez interwencji, dlatego właśnie pytanie o porady, abym mógł próbować.

6. Wypowiedzi takie jak djplokarz są dość typowe. Kreują wizerunek kolesia:
-inteligentnego (poprawne logicznie i stylistycznie)
-przystojnego (przynajmniej we własnym mniemaniu, hehhe) a przynajmniej nie rażącego brzydotą
-pełnego rozterek (odnoszę wrażenie, że przepraszacie, że zabraliscie głos, że wstydzicie się swoich wyznań)

Nie staram się kreować na przystojniaka, daleko mi do tego. Serio :) ani nie utożsamiam się z Werterem :P Nie mam żadnych problemów z wystąpieniami publicznymi, czy rozmową w towarzystwie, pewnością w czasie dyskusji, bronieniem swoich racji. Paraliż ogarnia mnie w chwili, kiedy pomyślę "a może to ta?".

9. Nie szukajcie na siłę 2giej połowy pomarańczy, ziemniaka, czy innego tam kulistego obiektu :) . Ja obecnie próbuję umawiać się z jak największą ilością koleżanek - na niezobowiązujące wypady. Jestem dla nich miły, czarujący, szarmancki - ale jednocześnie trzymam je na dystans :) . W ten sposób podwyższam swoją wartość w babskim gronie - stale z kimś mnie widzą, a one lubią nas obgadywać i plotka się niesie. Efekt uboczny - ciągle jestem sam ;) .

Oczywistym jest, że przez życie przewijają się dziewczyny, zawiązują się znajomości, ale jak do tej pory przy bliższym ich poznaniu wiedziałem, że "to nie to".

Mikro czarnuch pisze:rochę to dziwne, ale sprawiasz wrażenie osoby która albo nie wie, czego chce... <Stąd te problemy z płcią przeciwną...>

Nie przejawiam zapędów homoseksualnych :)

Albo wręcz przeciwnie... Doskonale wie, czego (a raczej kogo) chce... Jednak to, co w pobliżu jest ciągle nie tym, czego szukasz... Wymagania?...wymagania, wykrystalizowane jakby samoistnie wryły się tak bardzo w umysł, że nie sposób ich pominąć, patrząc na potencjalne obiekty swoich westchnień...

Tu masz rację, mam pewien zarys "celu". Nie mam na myśli preferencji dotyczących wyglądu zewnętrznego, raczej pewne cechy pożądane (jak każdy:D)

Atanazy pisze:Rozwiązań problemów emocjonalnych nie znajdziesz tu. Zaakceptuj się, a nie reklamuj (reklamują się ci nudniejsi). Nie będę pisał, że jesteś super i masz wierzyć w siebie, głupie by to było. Nikt cię tu nie zna, a wszyscy się kreują. Moja rada: rozmowy szukaj w rzeczywistości, nie w takich trendowo-lajfstajlowych miejscach.

Ziooom, to nie była próba autoreklamy, a to forum wydaje mi się miejscem, gdzie ścierają się diametralnie różne osoby o definitywnie odmiennych poglądach, a ja właśnie pytam o różne spojrzenia na temat :) Ale co ja tam wiem, to dopiero mój pierwszy post :D Partnerów do rozmów mam, ale to nie małomówność jest moją bolączką :P

Nemezis pisze:o wszystko to kwestia podejscia. W Twoim przypadku djplokarz, najwazniejszy jest ten pierwszy krok, bo mysle, ze jak juz go zrobisz dalej gladko pojdzie.

Moze to dziwnie zabrzmi, ale wydaje mi sie, ze warto sprobowac byc przez chwile kims innym. Wmowic sobie, ze jest sie pewnym siebie facetem, ze to nic takiego podejsc i zagadac do jakiejs laski, ze owa dziewczyna jest normalna, zwyczajna i poza ladna buzka nie rozni sie tak naprawde niczym od ktorejs z Twoich kumpelek.

OK, dobry pomysł, zapamiętam i spróbuję tak :) (BTW ja nie mam koleżanek o brzydkich buźkach :D)

I tu taka mala sugestia - moze jakbys sie zainteresowal jakas mlodsza dziewczyna (tak o 2/3 lata) to byloby latwiej?

Nie szukam koniecznie z mojego rocznika, 2/3 lata do znośny przedział :)

chcialabym tu zwrocic uwage na to, ze inteligentna dziewczyna rozpozna, ze facet zachowuje sie nienaturalnie, dlatego, ze ona mu sie podoba. Nie wiem, czy wiesz, ale dziewczynom to schlebia, gdy widza, ze jakis chlopak stresuje sie w ich obecnosci. Taka niesmialosc jest po prostu... urocza - pod warunkiem, ze zaczyna znikac wraz z rozwojem tej znajomosci :)

pocieszające, zapamiętam :)

Ale wbij sobie do glowy jedno - lepiej sprobowac niz nie probowac i zalowac, ze sie nie sprobowalo.

Wiem, poczucie straconej szansy przybija :) Dzięki za posta Nemezis

pani_minister: Dziękuję, tego zdroworozsądkowego podejścia mi potrzeba, muszę się przestawić na takie spojrzenie na nieśmiałość (jestem leworęczny, tym bardziej podoba mi się celność porównania :D).

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
trzydzwieki
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 18 lut 2008, 09:51
Skąd: asymptota
Płeć:

Postautor: trzydzwieki » 18 lut 2008, 10:12

A co Ci szkodzi podejść do obcej dziewczyny na ulicy i się zapytać jej, czy jest w okolicy jakaś fajna pizzeria. Gdy Ci wskaże drogę, to zapytaj się jej czy pójdzie z Tobą. Trochę luzu ... ;)
Nie chodzi nawet o to, by ją wyrwać, ale pokazać sobie, że można.

Witam na forum
Ostatnio zmieniony 18 lut 2008, 10:12 przez trzydzwieki, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 18 lut 2008, 10:33

djplokarz pisze:ale wydaje mi się, że spełnienie w miłości jest w moim przypadku koniecznym warunkiem do bycia szczęśliwym.

no to ja nie wiem która chciała by sie wiązać z człowiekiem nieszczęśliwym. Ja na pewno nie

Nemezis pisze:chcialabym tu zwrocic uwage na to, ze inteligentna dziewczyna rozpozna, ze facet zachowuje sie nienaturalnie, dlatego, ze ona mu sie podoba. Nie wiem, czy wiesz, ale dziewczynom to schlebia, gdy widza, ze jakis chlopak stresuje sie w ich obecnosci. Taka niesmialosc jest po prostu... urocza - pod warunkiem, ze zaczyna znikac wraz z rozwojem tej znajomosci :)


Jestem inteligentna, rozpoznaje dziwne nienaturalne zachowanie, ale mi one nie schlebiają i nie podobają mi sie. A nieśmiałości nie uważam za uroczą
djplokarz
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 17 lut 2008, 02:49
Skąd: miasto
Płeć:

Postautor: djplokarz » 18 lut 2008, 10:37

Dzindzer, źle to ująłem. ...warunkiem do pełni szczęścia.
Awatar użytkownika
lamaa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 116
Rejestracja: 20 wrz 2007, 13:14
Skąd: nvm
Płeć:

Postautor: lamaa » 18 lut 2008, 11:45

Dzindzer pisze:nieśmiałości nie uważam za uroczą

ja tez nie... imponuje mi raczej pewność siebie i stanowczość. Czasem denerwuje mnie rozmowa z nieśmiałą osobą, która mało mówi i żeby w ogole pogadac, sama musze nakrecac rozmowe i wymyślać tematy. Nie mówiąc już o tym ze dziwnie sie czuje w towarzystwie takiej osoby, jakoś nieswojo. Tak więc ja nic uroczego w nieśmiałości nie widzę :?
.::falling away from me::.
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 18 lut 2008, 12:30

Atanazy pisze:Fakt, pewnie nie spotkałeś się z tym czymś. Rzucę podpowiedź w postaci mało trendowego słowa: wrażliwość. Osoby nieśmiałe zazwyczaj są bardzo wrażliwe, a wrażliwość może być ujmująca bardziej, niż trendowe prezerwatywy o smaku guarany.

(eh, jak ja nie lubię być mało trendowy)
Weź lepiej rzuć konkretną przykładową sytuacją, bo ta powyższa jest zbyt metaforyczna.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 18 lut 2008, 13:28

Osoby śmiałe tez bywają wrażliwe, inteligentne więc po co brać sie za nieśmiałych, skoro Ci bardziej przebojowi i kontaktowi tez mają takie cechy ??
O ile nieśmiałe ( ale nie tak chorobliwie) kobiety zniosę, niektóre fajnie sie rozkręcają o tyle facetów już nie trawię zwłaszcza jako potencjalnych partnerów. Ale należy rozróżnić osobę nieśmiałą od takiej która otwiera się z czasem.
a takie rozkoszne to bywają małe nieporadności dość rzadko występujące i to nie u każdego.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 18 lut 2008, 13:42

Jesli jest tak, ze jestes niesmialy jedynie w stosunku do kobiet, szczegolnie takich na ktorych moze Ci zalezec, a nie jestes niesmialy w ogole, poszukaj porady u licencjonowanego terapeuty. Masz pewnie po prostu problemy z bliska realcja z kobieta, a to sie bierze wprost z doswiadczenia rodzinnego.

Ktos tu wyzej wspomnial, ze jest podobny, teraz ma dziewczyne, ale jak sie z nia rozstanie, to znow bedzie mial taki sam pproblem. A po co tak? Tu nie jest problem ze znalezieniem dziewczyny, ale tez z utworzeniem pozniej satysfakcjonujacej relacji.

I nie traktuj tego tak, ze z Toba cos jest nie tak. To sa pewnie umiejetnosci, ktorych powinnismy byc nauczeni w rodzinie, a jesli tak sie nie stalo, trzeba sobie radzic samemu i skorzystac z pomocy, bo rady w stylu przelam sie, sprobuj, nic tu nie pomoga.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2008, 13:44 przez Miltonia, łącznie zmieniany 1 raz.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 18 lut 2008, 14:18

Zaq pisze:Weź lepiej rzuć konkretną przykładową sytuacją, bo ta powyższa jest zbyt metaforyczna.


A co to ja jestem Ilona Łepkowska, by scenariusze wymyślać? Wysil, Zaku, wyobraźnię trochę. Powiedziałem, że chodzi o wrażliwość.

Dzindzer pisze:Osoby śmiałe tez bywają wrażliwe, inteligentne więc po co brać sie za nieśmiałych, skoro Ci bardziej przebojowi i kontaktowi tez mają takie cechy ??


A nie masz, imbirowa, wrażenia, że to twoje "po co" jest głupotą? Czasem nie pyta się "po co", tylko czasami kogoś się chce i tyle. Nie każdy pyta "po co", tak samo, jak nie każdy wart jest tego dziwnego pytania.

Dzindzer pisze:O ile nieśmiałe ( ale nie tak chorobliwie) kobiety zniosę, niektóre fajnie sie rozkręcają o tyle facetów już nie trawię zwłaszcza jako potencjalnych partnerów.


Są kobiety, które nie trawią nieśmiałych, a są takie, które w śmiałych często prostactwo i arogancję widzą. Nikt na szczęście nie jest wyznacznikiem prawdy nadrzędnej.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 18 lut 2008, 14:40

Atanazy pisze:A co to ja jestem Ilona Łepkowska, by scenariusze wymyślać? Wysil, Zaku, wyobraźnię trochę. Powiedziałem, że chodzi o wrażliwość.
Domyślam się, że chodzi Ci o mniej więcej taką sytuację, że dziewczyna widząc takiego nieśmiałego pomyśli coś w stylu "Ach jaki on nieśmiały, cichy i spokojny, na pewno ma niezwykle romantyczną i wrażliwą duszę..." Trafiłem? Nie przeczę, że takie coś może spodobać się niektórym kobietom, ale z moich obserwacji wynika, że ich ilość jest marginalna więc gra jest niewarta świeczki i lepiej ostro zabrać się za walkę z nieśmiałością.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 18 lut 2008, 14:49

Zaq, a najlepiej być nieśmiałym pozornie ;) I nie prowadźmy statystyk, czy warta gra świeczki, czy nie, bo to bez sensu. Niech każdy będzie sobą i przede wszystkim niech każdy lubi się. Bywają gorsze cechy charakteru, niż jakaś tam nieśmiałość.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 18 lut 2008, 15:16

Atanazy pisze:A nie masz, imbirowa, wrażenia, że to twoje "po co" jest głupotą?

pfff chce byś mi napisała co ma mnie skłonić bym poświęciła mój cenny czas osobie nieśmiałej, a Ty mi piszesz, że moje po co jest głupie. Jakoś nie widzę powodu, nie spotkałam jeszcze nieśmiałej osoby na tyle ciekawej bym chciała sie przebijać przez jej nieśmiałość

Atanazy pisze:Są kobiety, które nie trawią nieśmiałych, a są takie, które w śmiałych często prostactwo i arogancję widzą. Nikt na szczęście nie jest wyznacznikiem prawdy nadrzędnej.

pewnie, ze na szczęście, bo śmiały może być arogancki i prostacki, znałam tez takich.

Atanazy pisze:Niech każdy będzie sobą i przede wszystkim niech każdy lubi się

tylko, ze bardzo wiele nieśmiałych ludzi nie bardzo siebie i swoja przeszkadzająca w życiu nieśmiałość lubi. I tu jest problem

Miltonia bardzo mi sie podoba Twoja rada.
Nieśmiałość w stosunku do kobiet u tego chłopaka tez wydaje mi sie zbyt skomplikowana by sam sobie poradził. Też myślę, że dobry terapeuta z odpowiednimi papierami może wiele pomóc. Tylko jak będziesz szukał to sprawdzaj. Ja nie sprawdziłam i poszłam do konowała. Co prawda lekarka mi takiego poleciła, zachwalała to uznałam, ze to wystarczy
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 18 lut 2008, 15:33

Atanazy pisze:Rzucę podpowiedź w postaci mało trendowego słowa: wrażliwość. Osoby nieśmiałe zazwyczaj są bardzo wrażliwe, a wrażliwość może być ujmująca bardziej, niż trendowe prezerwatywy o smaku guarany.


czyli wg Ciebie ci nieśmiali zwykle są wrażliwi, a pewni siebie to już o wiele rzadziej? :| bzdura.
lamaa pisze:Czasem denerwuje mnie rozmowa z nieśmiałą osobą, która mało mówi i żeby w ogole pogadac, sama musze nakrecac rozmowe i wymyślać tematy. Nie mówiąc już o tym ze dziwnie sie czuje w towarzystwie takiej osoby, jakoś nieswojo.


no i właśnie. ci nieśmiali męczą się przy kontaktach z innymi ludźmi, ale w drugą stronę działa to podobnie - inni także się męczą z tym nieśmiałym i zamkniętym w sobie. no bo ileż można samemu kierować rozmową, wymyślać tematy i ciągnąć kogoś za język. ja zazwyczaj tracę cierpliwość.
Dzindzer pisze:A nieśmiałości nie uważam za uroczą

lamaa pisze:Tak więc ja nic uroczego w nieśmiałości nie widzę :?


ja także. urocza to bywa taka nieporadność, o której Dzindzer pisze, ale to rzadko występuje. nieśmiałość trzeba zwalczać, ona tylko przeszkadza w życiu.
Dzindzer pisze:O ile nieśmiałe ( ale nie tak chorobliwie) kobiety zniosę, niektóre fajnie sie rozkręcają o tyle facetów już nie trawię zwłaszcza jako potencjalnych partnerów.


mam podobnie. kobiety mi tak nie przeszkadzają, choć jakbym się rozejrzała po moich przyjaciółkach i bliższych koleżankach, to żadna nie jest nieśmiała. i chyba nawet nie umiałabym z taką nieśmiałą się przyjaźnić. a z nieśmiałym facetem nie byłam nigdy i nigdy taki nie wzbudził mojego zainteresowania. bo nieśmiałość u faceta to strasznie niemęska cecha.
Chaos is a friend of mine
Awatar użytkownika
Mikro czarnuch
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 229
Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
Skąd: Centrum
Płeć:

Postautor: Mikro czarnuch » 18 lut 2008, 16:53

djplokarz pisze:Nie przejawiam zapędów homoseksualnych :)

Ojjj tam... dobrze wiesz, że nie to miałam na myśli <foch>
< z nadzieją w głosie> ... czyli, jednak orientujesz się w swojej orientacji? :> ;)

Sporo już zostało powiedziane. I zapewne jeszcze dużo zostanie dodane.
No i gdzie leży to rozwiązanie? :]
= w Tobie? :>
Najwyższa pora wstawać !

Chcesz rady?
Wychodząc z domu, nie zabieraj paralizatora ;)
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 20 lut 2008, 18:40

Masz zdroworozsądkowe podejście, potrafisz spojrzeć z boku na swoją sytuację, trądzik to przeszłość, komunikatywność w porządku. Uświadom sobie, że wcale nie powinieneś mieć problemów, jakie opisujesz.

Pomyśl, że:
- w podświadomości każda napotkana kobieta bardzo szybko staje się potencjalną partnerką (nie ma więc różnicy, czy ta reakcja przebije się do świadomości, czy nie)
- Twoja rozmówczyni niczego specjalnego od Ciebie nie oczekuje, więc i Ty nie oczekuj fajerwerków od siebie (skomplikowana wersja: bądź sobą)

Co ja będę mówił. Sprawiasz wrażenie faceta, który sobie poradzi. Idź i rób co trzeba.
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 20 lut 2008, 21:20

djplokarz, w sumie to w 100% mógłbym się podpisać pod twoimi postami. Różni nas tylko wiek. Borykając się z naszym problemem nie jestem wiele mądrzejszym, niestety. Ale w sumie to o co tak naprawdę chodzi ? Co jest z nami nie tak ? widzę siedzącą piękną kobietę i język mi kołowacieje. dlaczego ? czym różni się od przyjaciółki ? przecież jeśli nawet dostanę z liścia od niej mogę jej oddać (żartowałem), mogę porównać ją do samicy Canis lupus familiaris lub po prostu odejść. nikt nie musi tego widzieć. tak naprawdę problem jest w nas. myślę że chodzi tu o poszukiwanie akceptacji. a w szczególności akceptacji kobiety. niech zgadnę - miałeś wymagającą matkę ?
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
djplokarz
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 17 lut 2008, 02:49
Skąd: miasto
Płeć:

Postautor: djplokarz » 20 lut 2008, 23:57

Dzięki za odpowiedzi :)

shaman dzięki, ok muszę wgrać sobie łatkę do głowy, że kobiety to też ludzie :P

Blazej30 właśnie w tym tkwi szkopuł, że nie potrafię sobie wyjaśnić, dlaczego potencjalna partnerka, niewiele różna od potencjalnej koleżanki. Możliwe, że to kwestia, jak mówisz, akceptacji, ale troszkę naruszę hipotezę, bo rodziców mam świetnych. Z drugiej strony, może to w wychowaniu jednak tkwi problem, tylko jeszcze nie zauważyłem tego powiązania przyczynowo-skutkowego. Nie wiem, nie mniej jednak nie zamierzam od teraz poddawać się stenowi drętwoty, o którym wspomniałem. Damy radę :)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 294 gości