jamaicanflower pisze:Ale jest to trudniejsze, gdyż obydwoje dokonali wyboru i jeśli ten wybór jest poparty wiedzą i godzinami przemyśleń, to będziecie może nie tyle forsowali swoich przekonań, ale jednak bronili ich zacieklej niż gdyby celowo przybierali różne od siebie postawy jedynie na czas rozmowy.
Wydaje mi się, że tego do końca nie wiemy... Z postu Autora nie było to dla mnie całkowicie jasne... Z drugiej strony uważam, że taka dyskusja ma sens właśnie tylko wtedy, gdy ludzie dużo myślą nad owymi sprawami, bo wtedy przynajmniej mają o czym dyskutować i mogą używać argumentów lepszych, aniżeli tylko "nie, bo nie"... Moim zdaniem tu nie chodzi o to, by kogoś do czegoś nakłaniać (to jest wątek uboczny

), lecz by lepiej poznać postawę partnera oraz jej podłoża i uwarunkowania. Tylko wtedy ludzie mogą siebie
zrozumieć, a może nawet poczuć pewnego rodzaju szacunek dla poglądów drugiego człowieka, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają... Ja np. swego czasu odbyłem niezwykle ciekawą i pouczającą rozmową "teologiczną" z pewnym świetnie wykształconym ateistą (żeby było ciekawiej miało to miejsce na cmentarzu po zmroku

), która obydwoma nami dosłownie wstrząsnęła

... Ostatecznie wyszło mniej więcej na remis i myślę, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi - fundamentalizm nigdy nie jest wskazany. Można cenić poglądy innych, nawet jeśli ma się inne, bo tak naprawdę jakiejś uniwersalnej prawdy na tym świecie chyba nie doświadczymy... Będziemy się o to martwić później...

TedBundy pisze:Cóż,zawsze myślałem,że to właśnie religia daje gotowe odpowiedzi na tacy, zbłąkanym duszyczkom,które lubią proste odpowiedzi na prawidła tego wesołego padołu
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
To zależy od człowieka i poziomu, jaki sobą reprezentuje... Nie jest bowiem rzeczą możliwą, by inteligentny człowiek nie wątpił, a więc - siłą rzeczy - zastanaiwał się nad światem i jego sensem. W moim przypadku nie ma dnia, bym tego nie robił... Prawa kościelne mają to do siebie, że są robione pod ludzie przez innych ludzi w konkretnej epoce i kulturze... Religia to coś więcej... to świadome i samodzielne dochodzenia do pewnych wniosków, które naturalnie mogą być błędne, ale na pewno nie podane na tacy.
TedBundy pisze:od kiedy zwalnia od myślenia

To nowość
Od jakiegoś czasu

W moim środowisku jest mnóstw ateistów, lecz z mało którym mozna naprawdę ciekawie pogadać (do tej pory dwóch się trafiło). Większość zamyka się w sobie, na zasadzie "nic nie ma, nic nie będzie, itp.", a na wszelkie argumenty przeciwne reagują wręcz histerycznie... Czyż ateizm nie jest prostą odpowiedzią na ważne pytania? Skoro nic nie ma, to można robić wszystko bez konsekwencji... Widziałeś kiedy prostszą?... Muszę też powiedzić, iż rzekoma supremacja intelektualna ateistów nad wierzącmi - jak przyjdzie co do czego - często okazuje się problematyczna (wyłączając konfrontacje ze "zbłąkanymi duszyczkami")... To kolejny mit, bo nie ma czegoś takiego, jak "naukowy ateizm" (tzn. był w ZSSR

), itp...
Szczecin Floating Garde 2050 Project.