Miltonia pisze:adoptowaliby dzieci, ktrore nie maja szansy, zeby te rzeczy dostac. Ale jakos tak sie nie dzieje, prawda?
No i znowu gdzieś błądzisz: widzisz przełożenie w adopcji? dzikiej: biorę dziecko po nie wiadomo kim i z jakimi genami, na adopcję: in-vitro, zastępcza matka, itd.? To 2-gie się dzieje!
Ludzie chcą widzieć te geny (nawet pół) za parę lat i żyć z nimi - bo to RODZINA z krwii i kości. I tą rodziną chcą się zajmować. Od poczęcia, od stworzenia, ciąży, porodu - nie każdemu te cuda są dane, a wtedy zmienia się z NIE CHCĘ, na CHCĘ. Dla tych na NIE ;P Nawet.
Miltonia pisze:Jesli sensu zycia szuka sie w dzieciach, to gratulacje.
A czy ja mogę Ci pogratulować? Znalazłaś go gdzieś indziej?
Rodzina to miłość bezwarunkowa. Można się nienawidziec, ale zawsze się kocha. Nawet po okresie niekochania.
Nie wiem skąd masz wieści..., ale sądzę, że ze strony samych "problemowych ludzików". Takiej, jak ta, która wyrzuciła wczoraj noworodka przez okno. I wydaje mi się, że TAKIE zdarzenia przysłaniają Ci zdrowy osąd, a zostaje tylko "roboczy".
Miltonia pisze:Kochac kogos, a robic z niego sens zycia, to jest kolosalna roznica.
Zapomniałaś o wersji kochania sensu życia. Może pogadaj z rodzicami. O ich sensie.
Miltonia pisze:Marzenie 15-latka o dziecku jest aberacja i blizej bym sie temu przyjrzala.
hłehłehłe... musiałabyś 100% moich znajomych odwiedzić
Ty naprawdę możesz każdemu coś wymyślic?
Miltonia pisze:jak je dobrze wychowac, jak byc dobrym rodzicem
Żartujesz? Takie sprawy to tylko w ciąży się robi. Później, po roku, dwóch dziecko wychowuje się Tobą, Twoim charakterem, zachowaniem, inteligencją... się już nie myśli JAK
Miltonia pisze:Nie, pisalam o ludziach, ktorzy nie rozmnazaja sie jak kroliki, tylko mysla po co im dziecko ... i czy w ogole nim byc
Jak ktoś może stwierdzić, że ogień parzy, nie będąc w jego pobliżu?
Jak ktoś może stwierdzić, że nie będą mu smakować flaki, nie jedząc ich?
Jak ktoś może stwierdzić, że mu się świat nie przewróci i zacznie kochać dzieci, nie mając ich?
Dlatego pozostaje tu tylko akademicka dyskusja na temat wyobrażeń. Dla zdecydowanej większości.