Czy warto ciągle próbować i zbierać po tyłku?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Jak myślisz?

TAK! Warto próbować!
33
89%
NIE! Nie warto próbować i zbierać po dupie od życia i ludzi.
4
11%
 
Liczba głosów: 37
Awatar użytkownika
Mr freeze
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 367
Rejestracja: 30 sty 2004, 12:21
Skąd: DROGA MLECZNA
Płeć:

Postautor: Mr freeze » 16 gru 2004, 17:33

Spokojnie Tylko sie nie bijcie ;)

Każdy ma swój słabszy dzień.
Kto jak kto, ale nawet ja w okresie świąt staram się nie unosić na 2 osobę.

3majcie się
Awatar użytkownika
kwjk
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 214
Rejestracja: 17 sty 2004, 22:38
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: kwjk » 16 gru 2004, 22:04

alternati pisze:forum jest o tyle dobre, że można komuś pomóc a nie wykorzystywac je jako okazję do okazania swojej "wyższości".


Forum służy do tego aby wyrazić swoje zdanie na dany temat, co właśnie uczynił Krzyś. Jeśli się z nim nie zgadzasz - polemizuj, bo jak do tej pory to tylko się obrażasz, gdy padnie jakieś zdanie niezgodne z Twoim obecnym, nazwijmy to: "światopoglądem". Jeśli się z tym nie zgadzasz, to dlaczego nie odparujesz ciosu? Nie rzucisz jakiegoś dobrego argumentu, który by przeważał na korzyść Twojej racji? Od tego własnie jest dyskusja. A Ty póki co najwyraźniej (być może się mylę) chcesz czytającym ten temat udowodnić, że masz rację "bo tak i już".
Nie mam zamiaru Ci tutaj pisać żadnych słów pocieszenia, tego mogłeś się naczytać już wyżej. Nie napiszę też nic takiego choćby dlatego, że to i tak nic nie zmieni w Twoim sposobie myślenia. To Twoje życie i nikt Ci nie pomoże podjąć decyzji, zresztą ty już i tak widocznie postanowiłeś swoje. Jeśli Tobie z tym dobrze, to w porządku.

alternati pisze:Zobaczymy kiedy ty zaczniesz się łamać, czego ci serdecznie życzę.


A to było niepotrzebne. "Nie czyń (nie życz) drugiemu co Tobie niemiłe".
alternati

Postautor: alternati » 16 gru 2004, 22:30

moja wypowiedź pod adresem krzyśka, którego wypowiedzi miałem nieprzyjemność przeczytać( bo akurat się nie zalogowałem i ignorowanie nie zadziałało) wynikaja z tego że człowiek mnie zaczyna obrażać.
Zalety bycia samemu? prosze:
- żadna cipka mnie w wała nie robi, jak kumpla któremu panienka dla zgrywu powiedziała że jest w ciąży, nie była, ale jak patzryłem na kumpla jak mało na zawał nie zszedł to mi się żal go zrobiło. Ja bym takiej suce, pomimo chemi nie popuścił. Z lubością patrzyłbym na jej łzy, jak jej świat się wali gdy ją rzucam. Nie byłoby "przebacz".
- odpada kwestia finansowa, nie mam kasy aby ja ładować w dupę jakiejś skarbonce.
- nie mam problemu jej okresu, jej "odjazdów"
- ja mam takie szczęście do kobiet że trafiła mi się święta, związek był trójkątem a właściwie pięciokątem, bo jej wirtualny Pan Bóg mi się w zyciorys wpieprzał. Ona miała wyrzuty sumienia, ja się czułem nieprzyjemnie, bo chciałem ją pieścić bo ją KOCHAŁEM szczerze i czysto.
- wszystki chcą tego samego: ślubu(=udupić faceta) i utopić się i jego w pieluchach.
- próby w moim przypadku nie mają sensu, bo jestem "nieprzystosowany ekonomicznie", jak nie masz $$$ to jesteś niczym, jak dziewczyna ma jako-taki wygląd(tak, zwracam na to uwagę, ale bez przesady) to się tanio na giełdzie genów nie sprzeda.
- nie znasz dnia ani godziny kiedy cię zostawi, nie powie ci wszystkiego co ją boli, masz jakieś cholerne zagwozdki. Sama z siebie nie powie ci że cię kocha. (przynajmniej ja tak miałem)
- zaraz jak tylko jesteście razem ogłasza całemu światu ze szczególnym uwzględnieniem "mamusi" ze ma faceta, a mi zalezy na nierozgłaszaniu sprawy bo cenie nasz intymny świat.
- jeśli przed tobą czuła się zerem, to zaraz jak tylko ma z niej wychodzi jaśnie pani.
- ja nie chcę aby ktoś się czuł moją, ja nie chcę aby ona była moja tylko aby chciała być "ze mną"



ZAZNACZAM ŻE TO SĄ WNIOSKI Z MOJEGO ŻYCIORYSU, JEŚLI MASZ INNE JESTEŚ SZCZĘŚCIARZEM. NIE MÓW MI ŻE NIE MAM RACJI. TO JEST MOJA RACJA, NIE LEPSZA ANI NIE GORSZA OD TWOJEJ.
Awatar użytkownika
kwjk
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 214
Rejestracja: 17 sty 2004, 22:38
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: kwjk » 16 gru 2004, 23:22

Zadam teraz pytanie z nieco innej beczki: jaki był/jest cel ankiety w tym temacie?
Sądzę, że zdawałeś sobie doskonale sprawę z tego, jaka będzie większość wyników, więc czemu to miało służyć?

alternati pisze:ZAZNACZAM ŻE TO SĄ WNIOSKI Z MOJEGO ŻYCIORYSU, JEŚLI MASZ INNE JESTEŚ SZCZĘŚCIARZEM. NIE MÓW MI ŻE NIE MAM RACJI. TO JEST MOJA RACJA, NIE LEPSZA ANI NIE GORSZA OD TWOJEJ.


Moje wnioski są dokładnie takie same, a zapewniam Cię, że przeszedłem naprawdę sporo przykrych rzeczy w najróżniejszym wydaniu. Tym bardziej zastanawia mnie, jak po JEDNEJ (o ile nie ma na to wpływu nic więcej) porażce zdołałeś aż tyle negatywnych wniosków wyciągnąć.
alternati

Postautor: alternati » 16 gru 2004, 23:30

a po ilu mam wnioski wyciągać? lepiej jak najszybciej, oszczędzam sobie bólu.
Ankieta miała na celu zgromadzenie ludzi o podobnych pogladach, i chciałem sobie sprawdzić ile osób ma tak porabane spojrzenia na życie i rzyci jak ja.

a na to, żeby mi jakiś koleś jeździł po mnie jak ja się otwieram, nie pozwolę
Awatar użytkownika
kwjk
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 214
Rejestracja: 17 sty 2004, 22:38
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: kwjk » 16 gru 2004, 23:38

alternati pisze:a po ilu mam wnioski wyciągać? lepiej jak najszybciej, oszczędzam sobie bólu.

Wnioski bardzo często bywają mylne, szczególnie jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Jedna porażka do niczego nie upoważnia tym bardziej, że prawdopodobnie w większości z wymienionych przez Ciebie sytuacji nigdy się nie znalazłeś (z wyłączeniem fragmentów o Twojej byłej). Sugerowanie się tym jak się układa znajomym to szaleństwo. Nie jesteś nimi, nie wiesz jak to z ich punktu wygląda. Wiele rzeczy jest w takich sytuacjach niedopowiedzianych i często łatwo pochopnie coś/kogoś ocenić. Sam musisz coś przeżyć, żeby się przekonać jakie naprawdę jest.
Awatar użytkownika
kurek
Maniak
Maniak
Posty: 569
Rejestracja: 06 paź 2004, 13:32
Skąd: z prawa :P
Płeć:

Postautor: kurek » 17 gru 2004, 07:48

widzish
ta tak jak z ankieta
im wiecej osob wzielo udzial ty barzdiej jest ona dokladna i obiektywna
gdyby zaglosowala jedna osoba to nic by nie bylo wiadomo
a tak to....
27 do 2
z czego jeden z 2 glosow jest twoj....
jezeli wszyscy ci mowia she sie mylish topomysl czy nie maja racji
:564:
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 17 gru 2004, 08:37

Alternati ! Z twego pisania wynika jednoznacznie iż jestes przynajmniej w swych wypowiedziach egoistą i to takim jakiego jeszcze na swj drodze nie spotkałem , nie wierze ze jesters aż taki zły ! coś Cię dreczy , jakaś rana tak krwawi mocno ze odpływa krew z muzgu co nie pozwala Ci racjonalnie mysleć , przeczytaj swe posty , i powiedz mi która dziewczyna chciała by tak negatywnie nastawionego i egoistycznego faceta ?? która ?? ŻADNA ! MYSISZ ze to sie nie uzewnetrznia na zewnątrz Ciebie ??? ze tego nie widać ?? . To co z tego ze dziewczyny robią nas w balona , odwrotnie wcale nie jest inaczej , jest dokładnie tak samo ! co nie znaczy jednak by wszystkich wkładać do jednego wora ! Opisujesz tu jakiś bzdurne przypadki na pewno i prawdziwe , ale co ona znaczą ???? nic !! dokładnie nic , tyletylko iż zycie jest brutalne i ze trzeba sie w nim umiec odnalesc , Mysisz ze potrafisz przejsc przez zycie sam ?? nie mozesz sie bardziej mylić , myslisz ze kumple są tacy wspaniali ?? sam zobaczysz ! wiec póki czas zmien sie !! przyjmuj ciosy od zycia tak jak bokser na ringu , który po ciosie pada , jednak po wyliczeniu dalej podejmuje walkę i nie wazne zeta walkę przegrał , bo jest bogatszy o nowe doswiadczenie , i w kolejnej walce to wykozysta i jeslibedzie wytrwały i doskonalił sie w swych popełnianych błedach to w koncu wygra !! a nie ma nic piekniejszego jak złoto na olimpiadzie ! i nie wazne ze kiedys tam juz nie bedzie taki dobry i przegra kolejny raz , bo tego ze stał na podium w swietle reflektorów mu juz nikt nie odbierze ! to bedzie jego wielka chwile którą zapamieta na zawsze !! tylko słabi psychicznie załamują sie ........Ty nalezysz do takich ???????????
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
alternati

Postautor: alternati » 17 gru 2004, 20:34

Ja nie głosowałem, czyli 10% ludzi ma takie podejście jak ja.
Tak, jestem slaby psychicznie.

I prosze nie nadużywać wykrzykników, :561:
artuś16
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 27
Rejestracja: 04 lis 2004, 22:54
Płeć:

Postautor: artuś16 » 19 gru 2004, 16:11

wow dyskusja rozgorzała ale ja myśle że obie strony mają częściowo racje... ja chociaż dostaje od życie po tyłku ostro, jakoś mi się nie układa to jednak proboje. Zawsze po upadku mowie sobie ze juz nigdy nie bedę się wspinał a jednak... zawsze próboje bo chyba warto.. a co do bycie samemu. nieraz jest to potrzebne ale bez przesady, zresztą miałem już podobne podejscie jak alternati i też wyciągnąłem podobne wnioski jak on :P ale... ach te dziewczyny :D i tak zawsze będe probował chociaz nie wiem ile bym po tyłku zbierał. Ja myśle ze wszyscy po straceniu tej drugiej osoby mówią sobie "już nigdy się nic nie uda, już nie będe szukał" jednak po pewnym czasie pogląd się zmienia. U róznych osób jest to rózny czas. to też zalezy "z jak wysoka się spadło". I chociaz w ankiecie zagłosowałem że "nie warto" to jednak gdybym miał teraz możliwosc zmiany mojej decyzji to zmieniłbym ją. Pewnie pomyslicie ze sie cos dobrego w moim zyciu wydarzylo jednak tak nie jest (a szkoda) jednak pewna osoba uświadomiła mi ze jednak warto, bo kto nie ryzykuje ten nie ma :P Aleternati zobaczymy co powiesz za kilka tygodni/miesięcy/lat :P:P:P (hehe z tymi latami to juz przegiecie). Czy bedizeszz dalej uwaazal ze zycie jest do kitu i basta :P ale Krzyś też sproboj go zrozumiec... jak sie ma doła to zadne argumenty nie przemowią (wiem coś o tym) pozdro :D
I'm still alone...
alternati

Postautor: alternati » 19 gru 2004, 16:24

Dzieki ci Artuś za madrą wypowiedź.
w poszukiawniu zrozumienia mojego stanu ducha, umysłu itd zawędrowałem na stronkę

http://www.osamotnieni.republika.pl/index1.html

tam jest miejsce dla takich jak ja.
tam nie ma nikogo kto faszystowsko pokrzykując wyzywa innych, nie próbując ich zrozumieć.
Można tam spotkać ludzi, którzy świadomi swojego położebnia próbują ratowac innych, jakby przez to chcieli pomóc sobie.

Tam jest miejsce dla takich jak ja, tu jest miejsce dla tych, którzy maja kogo kochać i mogą o tym opowiedzieć. Przynajmniej jest tutaj tak, tak długo jak jakiś kretyn-faszysta co ma w stopce wypowiedzi jakiś gópiomundry tekst o miłości, którego nikt, kogo nie trzyma "chemia" nie jest w stanie zrozumieć będzie się wydzierał i wyzywał na mnie i na innych nieboraczków-nieszczęśników.
Pozdrawiam szczęśliwych, nieszczęśliwym współczuję.
Jak to dobrze że przynajmniej w necie mam się komu wypłakać. /nie mówię tu o tym forum/ :554:
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 19 gru 2004, 16:39

Alternati, ale dlaczego chcesz płakać? Z powodu samotności?
Właściwie moim zdaniem ten temat mógłby zostać zamknięty po kilku sensownych zdaniach. Przecież to oczywiste, że warto próbować? Dlaczego? Już spieszę z odpowiedzią - jeśli nie spróbujesz, nie dowiesz się czy nie straciłeś. Można próbować wciąż, z przerwami lub bez - jeśli Twój związek nagle się rozpadnie to pomyśl, jak wiele wspaniałych chwil Tobie ofiarował. Jeśli nawet się nie zaczął - to czego żałować? Przecież niczym się nie wygłupisz próbując, ponieważ jest to naturalne. Samotność jest okresem, który pomaga leczyć rany, ale na dłuższą metę jest bardzo męczący. Jedyne co możesz robić to wciąż próbować, a w międzyczasie doskonalić się, szlifować w sobie niepożądane cechy charakteru, pracować nad sobą, a z pewnością przyniesie to rezultaty. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
kurek
Maniak
Maniak
Posty: 569
Rejestracja: 06 paź 2004, 13:32
Skąd: z prawa :P
Płeć:

Postautor: kurek » 19 gru 2004, 21:44

jesli uwazasz ze nie warto probowac to po co zyjesz?
jaki jest twoj sens zycia?
ja ostatnio sypiam po 3-4h dziennie
studiuje zaocznie (i jestem starosta), pracuje, i zawsze znajduje czas dla mojego kociaka :*
co dziennie dostaje po dupie i sie nie poddaje - probuje do skutku
i osiagam wszystko co chce :564:
jesli jestes optymista zycie jest dla ciebie o wiele prostsze i szczesliwsze :D
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...

Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...

Zamykam serce i udaje ze nie czuje...

To nie jest yba najlepsza modlitwa...

.:LZY:.
alternati

Postautor: alternati » 19 gru 2004, 22:11

Wiesz po co żyję?
Żyję tylko dlatego że mam jeden obowiązek: musze pochować moją mamę, niechaj żyje jak najdłużej. Taski cel ostatnio sobie znalazłem.
Żeby byc optymista to gtzreba mec powody, albo chociaż nie miec powodów aby być pesymistą.

Pozatym powiedzmy, że pesymiści są odnośnikiem dla optymistów. To my ich tworzymy.
Awatar użytkownika
kwjk
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 214
Rejestracja: 17 sty 2004, 22:38
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: kwjk » 19 gru 2004, 22:41

A ja zapytam: jakie masz powody aby być pesymistą?
Awatar użytkownika
mariusz
Weteran
Weteran
Posty: 2405
Rejestracja: 21 lis 2003, 00:14
Skąd: z Polski:)
Płeć:

Postautor: mariusz » 19 gru 2004, 22:43

alternati pisze:Żyję tylko dlatego że mam jeden obowiązek: musze pochować moją mamę



???

Obowiązek. Kazdy chcąc nie chcąc będzie musiał to zrobić.
Znajdź sobie jakiś ciekawszy cel. Ja np chcę się wzbogacić, otworzyć własną firmę i stwarzac miejsca pracy. Nie mam zamiaru kiedyś stwierdzić, ze niczego nie osiągnąłem. Chce pozostawić po sobie coś. A nie wegetować w pustce i prózni.
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 19 gru 2004, 22:50

Alternati - spójrz prawdzie w oczy. Po prostu się poddajesz. Odwiedzasz portale dla podobnych sobie ludzi. Nie chcę negować Twojego postępowania, ale takim zachowaniem z pewnością nie wzbudzisz uznania. Domyślam się, że masz to w głębokim poważaniu, jednak stwierdzenie dotyczące celu Twojego życia jest żałosne. Nie możesz zresztą tworzyć z siebie męczennika, twierdząc że "nikt Cię nie rozumie", "to Wy tworzycie optymistów",etc. bo tak naprawdę niezrozumienie leży nie w Twoim otoczeniu, a w Tobie - to Ty nie możesz i nie chcesz się odnaleźć stawiając siebie przed faktem dokonanym. Poza tym - nie zgadzam się jakoby pesymiści tworzyli optymistów. Te dwie postawy są skrajnościami, które tak jak Bóg i Szatan - są od siebie całkowicie zależne. Przyjmuj kolejne ciosy, ale rób to z godnością zamiast postępować jak dziecko, któremu zabrano lizaka.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 20 gru 2004, 09:03

To podpuszczacz!!!!!!!!!!!!!!! jeszcze troche i sie okaze ze Ciepista wiekszy od Chrystusa !! jak to dobrze ze nie mam takich ludzi wokół siebie , co za maruder !! juz sie czytać brzydnie ! co nie znaczy iż tego zanicham ! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
kurek
Maniak
Maniak
Posty: 569
Rejestracja: 06 paź 2004, 13:32
Skąd: z prawa :P
Płeć:

Postautor: kurek » 20 gru 2004, 10:11

ciekawski ale zauwaz ze kazdy prawdziwy katolik wierzy w...
...szatana
bo jesli bog istnieje to szatan też :P
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...

Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...

Zamykam serce i udaje ze nie czuje...

To nie jest yba najlepsza modlitwa...

.:LZY:.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 20 gru 2004, 18:03

Żeby byc optymista to gtzreba mec powody, albo chociaż nie miec powodów aby być pesymistą.
Skąd Ty to wziąłeś?Żeby być optymistą nie trzeba mieć powodów...Trzeba po prostu umieć patrzec i widzieć piękno, radość, szczęście, a nie się na nie wypinać, bo i tak będzie źle.
Awatar użytkownika
kurek
Maniak
Maniak
Posty: 569
Rejestracja: 06 paź 2004, 13:32
Skąd: z prawa :P
Płeć:

Postautor: kurek » 20 gru 2004, 18:25

i kto to mowi....
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...

Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...

Zamykam serce i udaje ze nie czuje...

To nie jest yba najlepsza modlitwa...

.:LZY:.
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 20 gru 2004, 19:26

krzys pisze:To podpuszczacz!!!!!!!!!!!!!!! jeszcze troche i sie okaze ze Ciepista wiekszy od Chrystusa !! jak to dobrze ze nie mam takich ludzi wokół siebie , co za maruder !! juz sie czytać brzydnie ! co nie znaczy iż tego zanicham ! :564:

Krzysiu, nie jestem podpuszczaczem :) Chyba że to do Alternatiego.

Oczywiste, że każdy katolik (co więcej - każdy chrześcijanin) wierzy również w Szatana - takie są fundamenty tego wyznania. Najlepiej spojrzeć prawdzie w oczy i postarać się zaradzić sytuacji. W końcu stereotyp, że Polacy radzą sobie w każdej styuacji musi mieć podstawy, prawda?
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 20 gru 2004, 19:34

Może się powtarzam ale:
Alternati, Ty po prostu nie chcesz zawalczyć... nie chcesz doszukiwać się jasnej strony we wszystkim co Cię otacza i spotyka... Dzieją się o wiele gorsze tragedie, i mimo wszystko ludzi jakoś potrafią się otrząsnąć i mają nadzieję na lepsze. Człowiek ma tendencję do kręcenia się w okół i ciągłego roztrząsania swojego problemu. Ale zauważ inne walory życia! Popatrz na ludzi w Twoim wieku, albo i młodszych, którzy prawie całe życie spędzają przykłóci do łóżek, którzy walczą z chorobą! Co by oni oddali, aby być w Twojej skórze - normalnie funkcjonować, normalnie jeść, chodzić, móc pójść na miasto ze znajomymi, wyrwać się na zabawę, pójść do szkoły, na studia, do pracy... I mimo tego, że takiej możliwości nie mają, nie tracą nadziei!
Pamiętaj, że najwięcej zależy od CIEBIE. Ktoś Ci może tylko wskazać drzwi, ale Ty sam musisz przez nie przejść! (hm... chyba to skądś znam :P)
Ciekawe czy w ogóle jeszcze tu zaglądasz...
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
ard
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 21 mar 2004, 13:44
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ard » 20 gru 2004, 20:01

alternati pisze:"ludzie nie kochają ciebie, tylko to co dla nich robisz".
Wczoraj się o tym przekonałem. Musze o tym pamiętać na przyszłość.



W calosci podpisuje sie pod tym teksem.
Zyje, niby dopiero 21 lat, dla mnie to jest aż 21, bo wystarczyło, aby dostrzec, ze ludzie nie utrzymują bezinteresownie znajomosci... niestety. Zawsze musza czerpać korzyść, jesli jej nie widzą - znajomosci nie ma.
Są oczywiscie wyjątki, ale to jest rzadkość.
Ciężko jest zaufać ludziom. W moim przypadku nie było osoby, która mnie nie wystawiła, wtedy, kiedy jej najbardziej potrzebowałem. Wiec, nie mam kolegów, nie mam koleżanek. Słowo przyjaciel, w ogole w moim słowniku nie istnieje. Mam jedynie znajomosci, miedzy którymi wymieniamy korzyści.
Samotny jestem, nie z wyboru, jak pisałem w ktorymś wątku, bo nie mam wyboru.
Skutek powstał z przyczyny, nie odwrotnie!
A dystans do ludzi, ktorzy sami się do tego przyczynili, na pewno nie ułatwia mi zmiany poglądu, ani przekonania.

alternati: Mysle, ze osoby w podobnych sytuacjach sa w stanie bardziej sobie pomoc niz od osob bardziej optymistycznych, ze wzgledu na wzajemne zrozumienie problemu, wiec nie czytaj co niektorych osob tutaj, lub nie przejmuj sie tym, co wypisują.
Ty np. i tak jestes w lepszej sytacji ode mnie, bo miales juz kobietę, a ja np. nie miałem nigdy. Miałem znajome, oczywiscie bezskutecznie próbowalem wiele razy, ale nigdy nie doswiadczylem nawet pocałunku, a seks jest dla mnie abstrakcją (no chyba, że zapłace, co oczywiscie wykluczam tego typu przedsiewziecie). Źle ze mną.


Moim zdaniem, alternati, póki co, trzeba sobie dać z tym spokój i nie użalać nad sobą.
Trzeba żyć chwilą i nauczyć się cieszyć z tego, co się ma.
Poświecać więcej czasu pasjom i rozwijać je i siebie.
Wiem, ze to trudne z takimi problemami, ale w tym wlasnie cala sztuka zycia.

Pozdrawiam.
Głowa do góry.
Nie jestes sam :)
artuś16
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 27
Rejestracja: 04 lis 2004, 22:54
Płeć:

Postautor: artuś16 » 20 gru 2004, 21:51

Mysle, ze osoby w podobnych sytuacjach sa w stanie bardziej sobie pomoc niz od osob bardziej optymistycznych, ze wzgledu na wzajemne zrozumienie problemu

no w pełni się z tym zgadzam...
I'm still alone...
Awatar użytkownika
kurek
Maniak
Maniak
Posty: 569
Rejestracja: 06 paź 2004, 13:32
Skąd: z prawa :P
Płeć:

Postautor: kurek » 20 gru 2004, 22:07

a ja ten cytat troche inaczej rozumiem :P
nasze czyny swiadcza o tym kim jestesmy
wiec ludzie nas kochaja za to kim jestesmy
ja mam troche znajomych (w duzej czesci starszych ode mnie)
a ostatnio poznalem jeszcze wiecej ludzi
i naprawde sa tacy co robia duzo rzeczy dla innych bezinteresownie
ale niestety poznalem tez kilka "wszy" ktorych najchetniej bym zatlukl na miejscu...

ale ard powiedziales piekne slowa z ktorymi sie zgadzam w 100%
oim zdaniem, alternati, póki co, trzeba sobie dać z tym spokój i nie użalać nad sobą.
Trzeba żyć chwilą i nauczyć się cieszyć z tego, co się ma.
Poświecać więcej czasu pasjom i rozwijać je i siebie.
Wiem, ze to trudne z takimi problemami, ale w tym wlasnie cala sztuka zycia.
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...

Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...

Zamykam serce i udaje ze nie czuje...

To nie jest yba najlepsza modlitwa...

.:LZY:.
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 22 gru 2004, 18:36

alternati pisze:"ludzie nie kochają ciebie, tylko to co dla nich robisz".
Wczoraj się o tym przekonałem. Musze o tym pamiętać na przyszłość.

Ja się nie zgadzam z tym zdaniem. Jeżeli mówimy o miłości do danej osoby to wtedy na pewno nie za te, rzeczy które się robi dla tego człowieka ale za to jakimi jesteśmy. Możbna byłoby rzecz, że za nasz "całokształt". A to, że przejechałeś się na tym to oznacza, że ten/ta przez którego (którą) tak uważasz na pewno cebie nie kochał(a).

ard pisze:Moim zdaniem, alternati, póki co, trzeba sobie dać z tym spokój i nie użalać nad sobą.
Trzeba żyć chwilą i nauczyć się cieszyć z tego, co się ma.
Poświecać więcej czasu pasjom i rozwijać je i siebie.
Wiem, ze to trudne z takimi problemami, ale w tym wlasnie cala sztuka zycia.

Mądrze powiedziane. Moim zdaniem lepiej sobie dać rade z takimi problemami bo dzięki temu stajemy się silniejsi na przyszłośc. Pamiętać warto, że życie to nie tylko dobre chwile ale również złe. I właśnie dlatego tak piękne jest życie.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
alternati

Postautor: alternati » 22 gru 2004, 21:54

ard! oderzwij sie do mnie na priv. namiary na mnie znajdziesz w wizytówce.

Fakt - juz tu czesto nie zagladam. Zacząłem tu pisać aby znaleźć pocieszenie a znalazłem to co dostałęm w realU: jakichs hurraoptymistów, którzy już dawno zapomnieli jak to jest mieć doła itp.
Po prostu nie znoszę jak ktoś zamiast polemiki zaczyna wyskakiwać ze swoim poczuciem wyższości.
Dlatego nie będe tu za czesto zaglądał bo jak chce żeby mnie ktoś zdołował to znajdę to w realu. Pocieszenie otrzymałem od właściwie obcej mi osoby i sprawdzonego przyjaciela. Trzeba zweryfikowac listę kontaktów...
Dziekuję tym, którzy podzielili się ze mna dobrym słowem. Tym "silnym" przypominam, że tzw. "miłość" kończy się szybciej niż im się wydaje. Po tym jak ona się skończy będą tak samo skamleli jak ja. :>
takim jak ja polemcam forum i stronke www.osamotnieni.republika.pl

spokojnych Świąt(wesołych nie życzę - nie jestem aż takim sadystą)
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 23 gru 2004, 09:08

Ty dalej uwazasz sie za kogoś kto ma rację i wie wiecej niż pies przy narodzeniu :564: pisałem wiele razy iż nic nie trwa wiecznie , i wszystko sie zmienia , ale jak ktoś nie umie czytac ??? i co z tego ze cos. sie skonczy ! co z tego !! tojest tak naturalne jak to ze musisz isć sikać ! Skomleć !! przesada ! conajwyzej bedzie nam smutno , a potem znowu zaswieci słonce !
Moja wyzszosc polega na tym , iż ja umię sie przystosowac i cieszyć z drobiazgów , Ty chciałbyś brac od zycia garsciami !! nie ma tak ! Kazdy z nas dał co dobre słowo , tyle ze Ty nim wzgardziłes piszac tu coiagle dyrdymały !! precz z ludzmi tego pokroju ciagna innych za soba i to nie w pozytywnym słowa tego znaczeniu !
wesołych swiat! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 23 gru 2004, 11:18

Zacząłem tu pisać aby znaleźć pocieszenie a znalazłem to co dostałęm w realU: jakichs hurraoptymistów, którzy już dawno zapomnieli jak to jest mieć doła itp.
Dla Ciebie pocieszanie to głaskanie Cię po główce i użalanie sie razem z Tobą jak Ty to masz źle? To nie jest pomoc!!! Trzeba wychodzić z doła, a Ty jeszcze bardziej się w niego zagłębiasz i jeszcze szukasz współtowarzysza. A skąd wiesz, czy ludzie stąd nie wiedzą co to dół? Podejrzewam, że więdzą więcej od Ciebie, bo umieją sobie z nim radzić i idą do przodu!!! I co z tego, że miłość się kończy? Życie składa się z samych okazji do miłości. A może to nie była TA miłość? Rozczarowania trzeba palić, a nie balsamować!!!

-Puk puk
-Kto tam?
-Mery
-Jaka Mery?
-Christmas i Jej brat Happy New Year! :)
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 477 gości