"wartościowy facet" - fakty i mity

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 18 paź 2007, 21:55

Mysiorek pisze:Quake, w ciągu 10 lat ( bo Ty 24 miałeś 10l. temu) dokonała się rewolucja obyczajowa w tym kraju.

Ale Quake też dojrzewał i też poszukiwał, jak młodzież tutaj, na forum <hmm> Jak Ty, jak ja i nawet Endriuł, kiedyś tam, ale wcale nie tak dawno ;DD
Quake, czy Ty ciągle szukasz i stąd ten topik?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 18 paź 2007, 22:12

Quake pisze:Pozujemy, czarujemy, ściemniamy, pieprzymy jak potłuczeni kosmiczne bzdury i wyprawiamy całą masę innych kretyńskich ruchów, tylko w jednym celu. Zdobyć. A po co, pozwolę sobie zapytać, mam sobie dupe rozrywać i zdobywać kogoś z kim tak naprawdę nie chcę być
To nie chcesz, czy:
Quake pisze:bo na dłuższą metę się nie da po prostu
czy sie nie da?
A jesli mam tak jak Ty? Nie gram, nie czaruje? I mamy takie kobiety - to juz jest nas 4. I nie jestesmy jedyni. A gierki innych kolo nosa mi lataja:)

I dodam od siebie, o mnie, o prawdziwym mnie:
mam 23 lata, nie mam swojego domu, mieszkania, kawalerki, ani nawet kartonu. Nie mam dzieci ni samochodu, ciezko mi odlozyc pare zlotych co miesiac. Oprocz kobiety mam cos jeszcze - usmiech na pysku przy porannym papierosie w drodze do roboty i zimne piwo wieczorem z kumplami pod blokiem.
Pozdrawiam tych, co w dwa lata wszystko zrobili SAMI czego inni w polowie nie dali rady przez cale swoje zycie. Wy to macie szczescie.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 18 paź 2007, 22:14

Mysiorek pisze:Mimo iż książki niewiele się zmieniły w treści i większość zna wartości i oczekiwałaby ich od innych, a nawet chciałaby się nimi posługiwać, robi minę do złej gry lub kracze tak jak inni. Bo... bo tak wygodniej. Po prostu wygodniej :D


Mhm... Czyli że jak, bo już się pogubiłem, a chciałbym się jeszcze upewnić zanim sam sobie przybiję wieko do trumny... Mam się nagle zamienić z nudnego capa w Batmana czy innego błazna i szopki jakieś odstawiać, żeby co, że mi było... wygodniej? Nie, żebym się czepiał znowu na siłę, ale to chyba bez sensu jest... Nie wiem, może faktycznie czasy się pozmieniały, ale na przykład naprawdę dobrą pizzę można jeszcze dzisiaj zjeść, a zapchanie żołądka chipsami "o smaku pizzy" z hipermarketu, to tak trochę jakby nie za bardzo mi pasuje, więc raczej podziękuję i pochodzę sobie głodny, bo z tego co wiem, to z głodu jeszcze nikt się nie zesrał <browar>

[ Dodano: 2007-10-18, 22:32 ]
Hyhy pisze:Quake napisał/a:
Pozujemy, czarujemy, ściemniamy, pieprzymy jak potłuczeni kosmiczne bzdury i wyprawiamy całą masę innych kretyńskich ruchów, tylko w jednym celu. Zdobyć. A po co, pozwolę sobie zapytać, mam sobie dupe rozrywać i zdobywać kogoś z kim tak naprawdę nie chcę być
To nie chcesz, czy:
Quake napisał/a:
bo na dłuższą metę się nie da po prostu
czy sie nie da?


Jeszcze do niedawna myślałem, że jak się uprzeć, to się da, ale po każdej kolejnej (nieudanej) próbie "upierania" łapałem się na tym, że odczuwam rodzaj ulgi jakiejś czy nie wiem czego, że już jest po wszystkim. No nie wiem kurna jakoś słabo znoszę klejenie głupa i udawanie, że nie kumam co jest grane. Kiedy zrozumiałem w czym rzecz (a trwało to prawie trzy ostatnie lata) doszedłem do wniosku, że skoro tak to ma wyglądać, to mi się zwyczajnie nie chce. Ani "upierać" ani na siłę próbować kleić czegoś co tak naprawdę można tylko o kant dupy sobie potłuc i to tylko kwestia czasu jest, a nie intensywności moich starań, więc zawijam tyłek jak tylko się połapię o co kamon, bo etap naiwnego sobie wmawiania, że "coś tylko mi się wydaje" też już mam dawno za sobą <diabel>

[ Dodano: 2007-10-18, 22:36 ]
Mona pisze:Ale Quake też dojrzewał i też poszukiwał, jak młodzież tutaj, na forum <hmm> Jak Ty, jak ja i nawet Endriuł, kiedyś tam, ale wcale nie tak dawno ;DD
Quake, czy Ty ciągle szukasz i stąd ten topik?


No tak jakby, że w sam raz akurat by się zgadzało <brawo>
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 18 paź 2007, 22:37

PFC pisze:Też chcecie sobie, jak autor, samopoczucie poprawić?

Odwrotnie. Chcemy poprawić samopoczucuie autorowi i powiedziec mu, że nie on jedyny musi- o zgrozo- pracować i w ogóle coś w życiu innego robić oprócz ciągania się po klubach. Łączymy się w żalu z kolegą.
pani_minister pisze:PFC napisał/a:
Jaka szkoda, że nie można tych wszystkich twierdzeń zweryfikować
Zero zaufania do ludzi, jak bozię kocham

Komu ksero czeku, stypendium i aktu małżeństwa? <hahaha>
Animal pisze:połowa osób z tego forum to niedołęgi

A Ty znasz kogoś stąd osobiście? <hmm> Na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski?
tarantula pisze:Tez bylam nowa i jakos nikt, doslownie nikt sie mnie nie czepial, niczego nie wyrywal i nie poniewieral.

Właśnie. Wszędzie jest się kiedyś nowym- w szkole, pracy, towarzystwie. Jak cię nigdzie nikt nie lubi to jest problem z tobą, a nie z tym, że jesteś nowy <diabel>

Animal pisze:A to dobre, kurde tylko czemu ja tak nie robię Jestem inny

Wydaje Ci się. Wszędzie jest element gry. Chcąc komuś zaimponować nie jesteś sobą, bo wiesz, że nawet jeżeli robisz rzeczy dla Ciebie normalne, to robisz je dla kogoś i w jakimś celu.
Quake pisze:A książek nie czytam, bo nie mam na to czasu, chociaż wiem, że "powinienem" bo wrażenie to podstawa

Ekhm...nie wrażenie, a jakieś życie wewnętrzne oprócz tasiemca.
Sir Charles pisze:a do tego bardzo to lubię, bo lubię siebie w tym stanie naturalnego haju.

Wiem o czym mówisz- bardzo przyjemne uczucie. Człowiek aż sam sobie wydaje się troszkę lepszy bo widzi, że może z siebie wykrzesać więcej.
PFC pisze:by komukolwiek nadskakiwać i puszyć się niczym bracia Kaczyńscy na szczycie UE

Bardzo nietrafne porównanie akurat <pijak> Nie jest to, poza tym, nadskakiwanie i puszenie, to po prostu chęc zainteresowania kogoś swoją osobą- niekoniecznie w celach spółkowania, co pewnie się po głowach czytelników tutaj wala kiedy myślą o "puszeniu się" przed innymi.
Hyhy pisze:Pozdrawiam tych, co w dwa lata wszystko zrobili SAMI czego inni w polowie nie dali rady przez cale swoje zycie

Zrobić to na pewno nie zrobili, ale są na dobrej drodze bo się kopnęli w dupę.
Quake pisze:Ani "upierać" ani na siłę próbować kleić czegoś co tak naprawdę można tylko o kant dupy sobie potłuc i to tylko kwestia czasu jest, a nie intensywności moich starań, więc zawijam tyłek jak tylko się połapię o co kamon, bo etap naiwnego sobie wmawiania, że "coś tylko mi się wydaje" też już mam dawno za sobą

Czyli Twoje posty po prostu rodzą się ze zgorzknienia i tego, żeś zawiedziony życiem. I sprawa rozwiązana.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 18 paź 2007, 22:42

Quake pisze:Mam się nagle zamienić z nudnego capa w Batmana czy innego błazna i szopki jakieś odstawiać, żeby co, że mi było... wygodniej?

Ma Ci być wygodnie, ale przy tym masz być asertywny, czyli: "jest mi wygodnie, żyję sobie, jak chcę, ale nikogo przy tym nie krzywdzę". Da się?
Quake pisze:No tak jakby, że w sam raz akurat by się zgadzało <brawo>

Trzeba było tak odrazu, a nie dopiero na czwartej stronie <pijak> Dosłownie jak młodzież na forum, jak młodzież... <sam_nie_wiem>
runeko pisze:Czyli Twoje posty po prostu rodzą się ze zgorzknienia i tego, żeś zawiedziony życiem. I sprawa rozwiązana.

Takie topiki z reguły nie biorą się znikąd :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 18 paź 2007, 22:50

Hyhy pisze:I dodam od siebie, o mnie, o prawdziwym mnie:
mam 23 lata, nie mam swojego domu, mieszkania, kawalerki, ani nawet kartonu. Nie mam dzieci ni samochodu, ciezko mi odlozyc pare zlotych co miesiac.


Nie no to wszystko akurat nie ma większego znaczenia, bo ja też nie jestem aż tak naiwny i głupi, żeby nie wyczuć kto i czego ode mnie chce. Ale to wcale nie o to chodzi, bo śliskie tematy omijam z daleka. Chodzi o to, że dzisiejsze dziewczyny szukają albo męża, albo tylko fajnego chłoptasia na balety. Nie wiem czy WSZYSTKIE, bo nie mogę tego wiedzieć, ale te, z którymi próbowałem... no tak to w skrócie wyglądało. Czasami dłużej, czasami krócej, ale ogólnie i tak bez sensu. Żonę to ja już miałem i jakoś szczególnie mi się z tym nie pali, a z kolei też nie zamierzam tracić nerwów i czasu na panienkę, która ma dla mnie czas tylko wtedy, kiedy jej się nudzi i kopnie mnie w dupę dla pierwszego lepszego frajera z... z czymś tam fajniejszym, obojętnie czym, żeby nie wnikać w zbędne szczegóły. Pamiętam że kiedyś to się "chodziło", docierało, układało i było tak jakoś kurde inaczej, a teraz to jakieś takie sam nie wiem co, aż wszystkiego się odechciewa normalnie. Dobra, chyba wystarczy tego jęczenia, co? Też tak myślę <belt>
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 18 paź 2007, 22:52

Quake pisze:Dobra, chyba wystarczy tego jęczenia, co?

Dobra, dobra, ale wciąż nie wiemy, o co Ci tak właściwie chodzi, więc możesz jaśniej?
Co z tematem, czyli uważasz się za wartościowego faceta i w czym problem?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 18 paź 2007, 23:04

Czyli Twoje posty po prostu rodzą się ze zgorzknienia i tego, żeś zawiedziony życiem. I sprawa rozwiązana.


Moje posty rodzą sie z ciekawości o co Wam Kobietom chodzi, bo życie akurat mam całkiem wygodne i bezstresowe, a że chyba za bardzo już do tego przywykłem, to wolałbym tego nie zmieniać dla kogoś, kto na mnie sra. Zamiast odpowiedzi na nurtujące mnie zagadnienia mogę sobie poczytać wykwity radosnej twórczości takiej runeko na przykład, której chyba radość wielką sprawia przysrywanie facetom i snucie pokrętnych teorii na ich temat, co?

[ Dodano: 2007-10-18, 23:08 ]
Mona pisze:Dobra, dobra, ale wciąż nie wiemy, o co Ci tak właściwie chodzi, więc możesz jaśniej?
Co z tematem, czyli uważasz się za wartościowego faceta i w czym problem?


Ależ ja się wcale nie uważam, bo znacznie dalej mi do samozachwytów nad własną osobą, niż niektórym tutaj bliżej. Chciałem tylko w kilku słowach się dowiedzieć i jakie to wartości Wam Kobietom się rozchodzi, poza tymi które wymieniłem na samym początku.
Pomijamy wygląd, hajs i ogólnie cały ten zewnętrzny bajer, okej?
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 18 paź 2007, 23:16

Quake pisze:Pomijamy wygląd, hajs i ogólnie cały ten zewnętrzny bajer, okej?

W ogóle bez kasy, czyli co, żebractwo, czy żyjemy miłością? ;DD
Ok, ok... <pijak>
Quake pisze:jakie to wartości Wam Kobietom się rozchodzi

Dla mnie największą wartość ma rodzina i chyba rozpisywać się nie będę, bo wiadomo, iż patrzę się na to, czy dla faceta rodzina owa też jest najważniejsza. Jeśli jest, to inne wartości odrazu idą w parze z tą największą.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 18 paź 2007, 23:47

Dla mnie największą wartość ma rodzina i chyba rozpisywać się nie będę, bo wiadomo, iż patrzę się na to, czy dla faceta rodzina owa też jest najważniejsza. Jeśli jest, to inne wartości odrazu idą w parze z tą największą.


Dziękuję. O takie odpowiedzi właśnie mi chodziło. Konkluduję więc, że poznając nowego faceta jesteś nastawiona na stały związek z dziećmi i małżeństwem w tle, ma się rozumieć?
Oczywiście pod warunkiem, że po miesiącu czy pół roku pacjent nie okaże się totalną porażką, a związek z nim katastrofą. O tym na razie nie mówimy. Skupiamy się cały czas na tym czym się kierujemy przy wstępnym wyborze potencjalnego partnera.

P.S.
Może nie od rzeczy byłoby wspomnieć, że słowa pod tytułem "konkluduję" i tym podobne, to tylko taka forma żartu z moje strony, bo ja akurat należę do osobników, na których najmniejszego wrażenia nie robi ani "bynajmniej" ani "poszłeś". Nie na to zwracam "szczególną uwagę w związku" (jak to się wpisuje w rubryczkach na pewnym portalu randkowym, którego nazwy z litości może nie będę tutaj wymieniał) <belt>
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 paź 2007, 00:17

Quake pisze:Moje posty rodzą sie z ciekawości o co Wam Kobietom chodzi
Quake pisze:Chodzi o to, że dzisiejsze dziewczyny szukają albo męża, albo tylko fajnego chłoptasia na balety.


<diabel>
Jakieś mam wrażenie, że udajesz, iż o drogę pytasz, ale tak naprawdę taką nie do końca przyjemną pseudoprawdę usiłujesz przemycić :]
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 19 paź 2007, 01:43

Quake pisze:Temat jest o tym, iż wielu tutaj dużo mówi o tym jak to wie czego chce i w zasadzie logicznym jest to, że w związku z tym nie zadają się z "byle kim", tak? Tak. I ja tylko o to zapytałem w pierwszym poście tego wątku, jak to jest że ci wszyscy (no dobra, nie wszyscy, pasuje?) którzy wygłaszają tego typu deklaracje, zaraz później w innych lub nawet w tym samym wątku zaczynają zdanie od "większość moich byłych facetów..."? Ja o to pytałem, a nie o to jak kto i gdzie spędza czas, bo to akurat w ogóle mnie nie interesuje ani tym bardziej Wasze opinie na mój temat. Także dla przypomnienia ponawiam pytanie:
Skoro tak dobrze wiemy czego szukamy, to jak to jest, że tego nie znajdujemy?
Nie ja, Ty czy ktoś tam konkretny, tylko ogólnie. Przykład poglądowy o co mi chodzi mógłby wyglądać tak mniej więcej:
"mam 22 lata, dokładnie wiem czego chcę, ale większość moich facetów..."
Jaka większość i z jakiej ilości, a co najważniejsze, to skąd ich tylu się wzięło w tak młodym wieku?

Trzeba też wziąść pod uwagę kwestię doświadczenia. Jedna rzecz wiedzieć czego się CHCE, a trochę inna dowiedzieć się czego tak na prawdę się POTRZEBUJE od związku... no i co można zdobyć.
W wieku tych 20 lat (kiedy to zacząłem konkretniej umawiać się z dziewczynami - w liceum miałem inne zajęcia i byłem dość nieśmiały) też wiedziałem czego szukam i czego chcę. Potem byłem w związkach i kilkuletnich i kilkumiesięcznych i we wszystkich było super (chyba miałem szczęście), choć wcześniej czy później okazywało się w końcu, że to jednak nie to. Nie było to na raczej na zasadzie, że dostałem tego czego nie chciałem, ale raczej okazywało się, że to co chciałem w praktyce nie zawsze do końca działało poprawnie.
Każdy związek czegoś nauczył (o mnie samym i o kobietach), każde kolejne doświadczenie dokładało kolejną cegiełkę i jakoś tam modyfikowało obraz tej idealnej dziewczyny, z którą chciałbym spędzić życie. Teraz myślę, że znalazłem odpowiednią dopasowaną do mnie kobietę - to tak koło 7 lat mi zajęło.

I z doświadczenia wiem, że aby osiągnąć sukces nie trzeba grać, udawać kogoś kim się nie jest i ogólnie ściemniać i szpanować. Należy być sobą, ale jednocześnie nabyć w praktyce doświadczenia jak się zachowywać i rozmawiać z kobietami - poznać zasady gry (zasady są w gruncie rzeczy jasne i proste, więc nie trzeba oszukiwać, chyba że zwyczajnie się ich nieczai). A w każdym bądź razie kobiety, z którymi się wiązałem (lub i nie, ale z którymi trochę czasu spędziłem) od początku znajomości nie udawały kogoś innego czy też chciały jakoś specjalnie zabłysnąć. Ot normalne dziewczyny.

[ Dodano: 2007-10-19, 02:06 ]
Quake pisze:Może nie od rzeczy byłoby wspomnieć, że słowa pod tytułem "konkluduję" i tym podobne, to tylko taka forma żartu z moje strony, bo ja akurat należę do osobników, na których najmniejszego wrażenia nie robi ani "bynajmniej" ani "poszłeś".

"Bynajmniej" to akurat ładne słowo... czego się czepiasz :P
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 19 paź 2007, 05:27

Quake pisze:Chodzi o to, że dzisiejsze dziewczyny szukają albo męża, albo tylko fajnego chłoptasia na balety. Nie wiem czy WSZYSTKIE, bo nie mogę tego wiedzieć, ale te, z którymi próbowałem...

Tutaj po usłyszeniu czegoś takiego mówi się: "Bitter much?". Masz jakiś syndrom odrzucenia i swoje niepowodzenia z kobietami chcesz zrzucić tylko i wyłącznie na nie. Już tu paru takich było.
Quake pisze:poczytać wykwity radosnej twórczości takiej runeko na przykład, której chyba radość wielką sprawia przysrywanie facetom i snucie pokrętnych teorii na ich temat, co?

Pod każdym moim postem znajduje się link do mojego bloga. Tam masz radosną twórczość i coś o tym jak to bardzo lubię "przysrywać" ludziom. Bo widocznie na forum mało się mnie naczytałeś. "Przysrywam" (zajebiste słowo, nie ma co) tym, którzy mi w życie próbują wejść z butami- czy to swoim myśleniem, czy ogólną obecnością, którą chcą mi narzucić.
Co do pokrętnych teorii, to nie mam schizofrenii, niczego nie snuję :]
Quake pisze:Chciałem tylko w kilku słowach się dowiedzieć i jakie to wartości Wam Kobietom się rozchodzi, poza tymi które wymieniłem na samym początku.

Nie, nie. Ty uważasz, że każdej chodzi o te same wartości (które technicznie wartościami nie są, jak np. chodzenie do klubów- to nie wartość, to czynność, którą potępiasz) bo znasz tylko takie kobiety. Poszerz kręgi znajomych, może poznasz jakieś zwyczajne i normalne dziewczyny.
vilmon1980 pisze:Nie było to na raczej na zasadzie, że dostałem tego czego nie chciałem, ale raczej okazywało się, że to co chciałem w praktyce nie zawsze do końca działało poprawnie.

I tak się mniej więcej każdy nieudany związek przedstawia. Przynajmniej Ty jeden normalnie to ująłeś. Nie wiem po co większej filozofii w tym szukać.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 19 paź 2007, 08:46

Quake pisze:ale te, z którymi próbowałem... no tak to w skrócie wyglądało. Czasami dłużej, czasami krócej, ale ogólnie i tak bez sensu. Żonę to ja już miałem i jakoś szczególnie mi się z tym nie pali, a z kolei też nie zamierzam tracić nerwów i czasu na panienkę, która ma dla mnie czas tylko wtedy, kiedy jej się nudzi i kopnie mnie w dupę dla pierwszego lepszego frajera z... z czymś tam fajniejszym, obojętnie czym, żeby nie wnikać w zbędne szczegóły. Pamiętam że kiedyś to się "chodziło", docierało, układało i było tak jakoś kurde inaczej, a teraz to jakieś takie sam nie wiem co, aż wszystkiego się odechciewa normalnie. Dobra, chyba wystarczy tego jęczenia, co? Też tak myślę <belt>


Wiedzialem , ze gdzieś cie boli ! teraz to mi przypominasz zywcem Tedzia
Ja (czyli ty ) taki wspanialy , ułozony itd. ) a zadna mnie nie chce - wszystkie prawie kobiety sa do bani <aniolek>

Na dodatek z zoną sie nie udało - no jak mogło ?? <diabel>

Quake pisze:Dziękuję. O takie odpowiedzi właśnie mi chodziło. Konkluduję więc, że poznając nowego faceta jesteś nastawiona na stały związek z dziećmi i małżeństwem w tle, ma się rozumieć?


O to by Ci pasowało - rozumiem . Normalka.

Przepraszam jeli moje wrazenie jest mylne , ale znam Cie tylko z postów i tego co w nich napisałeś . <browar>
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 19 paź 2007, 09:08

To moze mi autorze odpowiesz dlaczego mezczyzni/kobiety ktorzy sa wartosciowi (przez to rozumiem "normalni" psychicznie, bez kompleksow, wyksztalceni, radosni, z dobra praca i placa i to praca ktora do tego daje satysfakcje, z pasjami itd) nie maja takich dylematow jak Ty? Nie maja problemow ze znalezieniem wartosciowej osoby, nie maja problemow z wyborem, nie mysla kto jest dobry a kto zly i czy dzisiejsza mlodziez robi dobrze?
Ja ta odpowiedz znam i chetnie ja zdradze.

Tak jak Andrew pisal, Twoja postawa pewnie wywolana jest frustracja, proba dowartosciowania sie, bo swiat nie jest taki jak chcesz.

Juz kiedys o tym pisalam, to bolaczka wspolczesnych mezczyzn. Czesto sa slabi (i to nie fizycznie), ale przyznac sie i cos z tym zrobic trudno. Caly swiat jest winny. Swiat jest normalny, jest jaki jest. Jedni sie w nim odnajduja, inni nie. Ale to nie problem tych pierwszych i to nie oni przegrywaja. A szkoda, prawda?
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 paź 2007, 14:40

Miltonia pisze:Swiat jest normalny, jest jaki jest.

Świat jest normalny, tylko że relacje międzyludzkie często mogłyby być lepsze. Jest wiele zakłamania, nienawiści i egoizmu. Ja osobiście tak jak autor tematu jestem daleki od twierdzenia że wszystko jest ok. Generalnie ludzie są różni. Wartościowi bardziej i mniej. Pytanie tylko co dla kogo jest tą wartością której szuka.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 19 paź 2007, 14:44

neo7 pisze:Ja osobiście tak jak autor tematu jestem daleki od twierdzenia że wszystko jest ok

Jeśli my jesteśmy dobrymi ludźmi, to nigdy nie pomyślimy o tym, że wokół są sami źli ludzie. Rozumiesz analogię? :>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 19 paź 2007, 14:46

Miltonia pisze:Tak jak Andrew pisal, Twoja postawa pewnie wywolana jest frustracja, proba dowartosciowania sie, bo swiat nie jest taki jak chcesz.


Miltonia pisze:Swiat jest normalny, jest jaki jest. Jedni sie w nim odnajduja, inni nie. Ale to nie problem tych pierwszych i to nie oni przegrywaja.


O właśnie, to są bardzo ciekawe zdania...Rozumiem, Miltonia, iż Ty zaliczasz się do tej grupy ludzi (większości zresztą), którzy uważają, że każdy dostaje od życia i innych to na co zasłużył? :) Cóż, moim skromnym zdaniem kwestia ta bywa niekiedy problematyczna, lecz ja nie o tym chciałem; ja chciałem bardziej o tej frustracji. <diabel> ...Chciałbym wiedzieć co wg. Ciebie oznacza "odnalezienie się" w świecie ?? Minimalizm, konformizm, pogodzenie się z istineiejącym porządkiem, wybieranie mniejszego zła ?? I jak to jest z tym "wygrywaniem" i "przegrywaniem" ?? ...Moim zdaniem w ostatecznym rozrachunku każdy przegrywa, bo kiedyś umiera; liczy się tylko styl owej porażki. <evilbat> ...Ja chciałbym tylko jeszcze na koniec dodać, iż dla mnie również świat nie jest taki, jak bym chciał i bynajmniej nie czuję z tego powodu większych frustracji, gdyż jest to rzecz naturalna. Quake'owi radziłbym w tym momencie daleko posuniętą wstrzęmięźliwość w wypowiedziach, bo to co Ty chcesz i tak nie ma większego znaczenia. Nic się nie zmieni i nikogo nie przekonasz, więc albo przyłącz się do "wygrywających" albo przyjmij swój los ze spokojem. <aniolek> Więcej stoicyzmu. :)

Mona pisze:Jeśli my jesteśmy dobrymi ludźmi, to nigdy nie pomyślimy o tym, że wokół są sami źli ludzie. Rozumiesz analogię? :>


Kiepska analogia Mona... No chyba, że ktoś ma upośledzoną inteligencję społeczną i nie umie wniosków wyciągać, albo też miał w życiu nieprawdopodobne szczęście. ;)

neo7 pisze:Jest wiele zakłamania, nienawiści i egoizmu.


Obawiam się, że od tego wszystkiego wyzwolić Cię może tylko Prawda Objawiona, a i to nie zawsze. <aniolek>
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 19 paź 2007, 15:34

Tutaj po usłyszeniu czegoś takiego mówi się: "Bitter much?". Masz jakiś syndrom odrzucenia i swoje niepowodzenia z kobietami chcesz zrzucić tylko i wyłącznie na nie. Już tu paru takich było.


Rozumiem, że "tutaj" to Twój prywatny folwark i to Ty decydujesz o tym z kim się "tutaj" rozmawia, a z kim nie, tak? Okej, zrozumiałem.

runeko pisze:Pod każdym moim postem znajduje się link do mojego bloga. Tam masz radosną twórczość i coś o tym jak to bardzo lubię "przysrywać" ludziom. Bo widocznie na forum mało się mnie naczytałeś. "Przysrywam" (zajebiste słowo, nie ma co) tym, którzy mi w życie próbują wejść z butami- czy to swoim myśleniem, czy ogólną obecnością, którą chcą mi narzucić.
Co do pokrętnych teorii, to nie mam schizofrenii, niczego nie snuję :]


Pytałem o wartości współczesnych kobiet, a nie o link do bloga przemądrzałej i zapatrzonej w siebie dziewczynki. Nawet do głowy mi nie przyszło wchodzić w Twoje życie z butami czy na rzęsach, bo pewnie tak byś wolała, gdyż ponieważ mało mnie ono obchodzi, ale chyba Ty masz jakiś problem z moim, skoro uparcie próbujesz je analizować i to na podstawie kilku zdań w jednym wątku na internetowym forum. Na dodatek tylko tych pasujących do Twojej teorii, wyjętych z kontekstu i zinterpretowanych na Twoją modłę, żeby wszystko pasowało do Twojej z góry założonej tezy. Niczego Ci nie narzucam ani nie chcę narzucać, ale skoro to czytasz i odpowiadasz, to widocznie sama odczuwasz jakąś nieodpartą chęć błyśnięcia... no właśnie, czym?
Jesteś wredna i pyskata, bardzo dobrze, bo to akurat jest w "moim typie" i przypuszczam, że w cztery oczy, bez kibiców, dużo szybciej byśmy się dogadali, ale żeby nawiązać chociaż nić porozumienia, może należałoby przynajmniej się postarać zrozumieć "co autor miał na myśli" a nie czepiać się mało istotnych szczegółów i zupełnie pomijalnych kwestii, żeby go stłamsić, bo "nowy". Nie takie gwiazdy próbowały i pazurki tylko sobie połamały, więc wyluzuj może nieco zanim zrobi się naprawdę nieprzyjemnie i naprawdę nie musisz wcale się do mnie odzywać, a ja obiecuję, że nie będę płakał z tego powodu, pasuje?

Nie, nie. Ty uważasz, że każdej chodzi o te same wartości (które technicznie wartościami nie są, jak np. chodzenie do klubów- to nie wartość, to czynność, którą potępiasz) bo znasz tylko takie kobiety. Poszerz kręgi znajomych, może poznasz jakieś zwyczajne i normalne dziewczyny.


O proszę, Ty nawet wiesz co ja uważam! Ja nie mogę, Ty to jesteś normalnie. Jak wyrocznia "prawie". Nie pisałem, że ktoś za wartość ma chodzenie do klubów. Skąd ten pomysł w ogóle? Pisałem o ich zdziwieniu tym, że w tych klubach nie można spotkać nikogo wartościowego, a skoro sami tam chodzą w poszukiwaniu czegoś, to coś tu nie halo chyba jest, tak? Jeszcze może powinienem uwierzyć w to, że tak tylko sobie tam chodzą ze znajomymi potańczyć i nikogo nie szukają, bo przecież "tam to wiadomo, najgorszy sort". A skąd wiadomo to po pierwsze i niby dla kogo spędzają godziny całe przed lustrem zanim wyjdą z domu? Dla znajomych? Tylko błagam, nie mów mi, że "lubią dobrze wyglądać i co w tym złego" bo podobnymi tekstami obrażasz moją inteligencję, cokolwiek tam sobie o niej myślisz <diabel>

I tak się mniej więcej każdy nieudany związek przedstawia. Przynajmniej Ty jeden normalnie to ująłeś. Nie wiem po co większej filozofii w tym szukać.


Chociażby po to, żeby w końcu zrozumieć o czym ja do Ciebie i reszty rozmawiam. Do Ciebie nie muszę, jeśli sprawia Ci to ból i nie ma sprawy, okej? A rozmawiam nie o związkach, udanych czy nieudanych, tylko o tym... może poprawną polszczyzną spróbuję, żeby było łatwiej... po co laski facetom dupę zawracają i ściemniają, skoro od SAMEGO POCZATKU jest to ("to" w tym przypadku oznacza faceta) TYLKO środek zastępczy. Wypełniacz wolnego czasu z góry przeznaczony na odstrzał, ale lepiej żeby był blisko dopóki na horyzoncie nie pojawi się ktoś inny, bardziej "wartościowy" <pizza>

Andrew pisze:Wiedzialem , ze gdzieś cie boli ! teraz to mi przypominasz zywcem Tedzia
Ja (czyli ty ) taki wspanialy , ułozony itd. ) a zadna mnie nie chce - wszystkie prawie kobiety sa do bani


Skoro tylko tyle "wiedziałeś" to raczej Ciebie gdzieś boli. W mózgu na przykład.
Nie "żadna mnie nie chce" tylko "czego każda chce" skoro taka spragniona wartości oraz intelektualnych uniesień, a puści mnie w trąbę z pierwszym lepszym frajerem, który ma lepsze auto i wciąga tonami amfę, żeby lepiej znosić trudy nocnego życia. To są jego pasje i te... no... jak im tam... o, wartości. Ja mam tylko seata i nie biorę prochów w ogóle, więc do dupy taka zabawa i takie "wartości" bo to przecież nudy jakieś są, a w życiu chodzi o to, żeby było wesoło i "dobra zabawa" żeby była, więc jak by tu teraz wybrnąć z kłopotliwej sytuacji... o już wiem, napiszę do niego esemesa, że na razie nie chcę się angażować, bo... bo... bo... bo robię pranie, o!

Miltonia pisze:To moze mi autorze odpowiesz dlaczego mezczyzni/kobiety ktorzy sa wartosciowi (przez to rozumiem "normalni" psychicznie, bez kompleksow, wyksztalceni, radosni, z dobra praca i placa i to praca ktora do tego daje satysfakcje, z pasjami itd) nie maja takich dylematow jak Ty?


No jak mam Ci odpowiedzieć, skoro sam o to właśnie pytam?! Poza "wykształceniem" mam całą resztę, o której wspominasz i nawet te pasje też mam, jeśli chcesz wiedzieć. Tylko mało kogo obchodzi akustyka pomieszczeń, technika głośnikowa, historia XX wieku, Formuła 1 czy tatuaże chociażby i ze sto dwadzieścia różnych innych, bardziej czy mniej ważnych. Mało kogo obchodzi ile i jakich książek w życiu przeczytałem. A nawet gdyby, to co, mam komuś książki opowiadać czy filmy, żeby być co... bardziej cool? Książkę przeczytać to chyba każdy po czterech klasach podstawówki potrafi, a po siedmiu może nawet całą zrozumieć i co z tego wynika? O czym to świadczy? Że ktoś posiadł umiejętność czytania ze zrozumieniem? No to zaraz chwila, tak dla jasności, ja nie mieszkam w Tworkach i nie jestem pensjonariuszem zakładu psychiatrycznego ani dziewczyny o których mówię również nimi nie były. Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Za to wiadomo mi o tym, że imprezowanie po nocach i szastanie forsą (tatusia, mamusi, babci czy własną, nieważne) to dla mnie ani pasja, ani wartość tym bardziej, więc sorry, ale nie posiadam. Może jeszcze chcesz wiedzieć czy jestem przystojny? A skąd mam to niby wiedzieć? Nie znam się na tym, bo bardziej mnie kręcą dziewczyny niż chłopcy, więc o "przystojności" mógłbym powiedzieć co nieco na temat tych pierwszych najwyżej. Coś te dziewczyny chyba muszą we mnie widzieć, skoro nie uciekają na mój widok, a i w łóżku też jakoś nie zauważyłem, żeby któraś pawia puściła na przykład czy narzekała specjalnie, ale to co one widzą czy nie widzą, to na pewno nie są pasje, zainteresowania czy... wykształcenie to jakiś żart chyba. A co ma piernik i do czego? Co mnie to obchodzi kto i jakie szkoły pokończył? I niby o czym to ma świadczyć? Z dyplomem modnej uczelni w ręku automatycznie stajesz się lepszym człowiekiem? No to w takim razie gratuluję podejścia do ludzi, do życia i chyba na tym w zasadzie można zakończyć ten temat, bo równie dobrze mogę sobie poczytać Pamiętniki Szalonej Nastolatki i tyle samo się z niego dowiem <winko>

P.S.

Ja ta odpowiedz znam i chetnie ja zdradze.

Tak jak Andrew pisal, Twoja postawa pewnie wywolana jest frustracja, proba dowartosciowania sie, bo swiat nie jest taki jak chcesz.

Juz kiedys o tym pisalam, to bolaczka wspolczesnych mezczyzn.


No i to jak zwykle...
Też już kiedyś o tym pisałem chyba, że Wasze diagnozy akurat najmniej mnie interesują, bo gdybym tego właśnie pragnął, to poszedłbym do psychoanalityka, który chyba lepiej się na tym zna i prawdopodobnie właśnie od tego jest, o ile mi wiadomo <sen>

[ Dodano: 2007-10-19, 15:38 ]
PFC pisze:...Chciałbym wiedzieć co wg. Ciebie oznacza "odnalezienie się" w świecie ?? Minimalizm, konformizm, pogodzenie się z istineiejącym porządkiem, wybieranie mniejszego zła ?? I jak to jest z tym "wygrywaniem" i "przegrywaniem" ??


Posłuchaj sobie starego Lady Pank.
Oni już dwadzieścia lat temu wiedzieli, że "wygrasz więcej, gdy myślisz mniej".
To w takim razie ja serdecznie pier...lę takie gry.
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 19 paź 2007, 17:26

Miltonia pisze:. Swiat jest normalny, jest jaki jest. Jedni sie w nim odnajduja, inni nie


nie,nie jest normalny. Normalny bywa :] W dosyć ograniczonym stopniu, co często widzę również gdy czytam pewne posty na forum. Jest zakręcony jak chiński termos. Ale trzeba jakoś żyć.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Gump
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 19 paź 2007, 16:42
Skąd: z pracy...
Płeć:

Postautor: Gump » 19 paź 2007, 18:06

Quake, czy tylko mnie się wydaje, że nie masz do tematu założonego przez siebie wątka stosownego dystansu? 8)
Runeko, zdaje się dość celnie Cię wypunktowała w kilku istotnych kwestiach, czym lekko Cię zirytowała...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 19 paź 2007, 19:13

Quake pisze:
Skoro tylko tyle "wiedziałeś" to raczej Ciebie gdzieś boli. W mózgu na przykład.
Nie "żadna mnie nie chce" tylko "czego każda chce" skoro taka spragniona wartości oraz intelektualnych uniesień, a puści mnie w trąbę z pierwszym lepszym frajerem, który ma lepsze auto i wciąga tonami amfę, żeby lepiej znosić trudy nocnego życia.


próbujesz mnie obrazic i to dosc w tandetny sposób :> spasuj - bo nie ulegam "smarkaczom" <aniolek>
Normalnie jestes Ted nr.2 <aniolek> czego kazda chce to pytanie do kobiet , ale podpowiem Ci (moge sie mylic) na pewno nie marudzacego juz przez kilka stron tego forum faceta , który pisze w koło macieju to samo tylko inaczej. Tu nie ma debili ! a odpowiedz Ci juz zostala dana dawno temu , ze Ty jej nie widzisz - Twój problem.
Oczywiscie Ty masz racje , a ta cała "chołota " na tym forum sie po prostu myli ? na dodatek nic nie rozumie mimo , iż piszesz wyraznie po Polsku . <aniolek>
I na koniec , skoro Cie kazda pusci w trabę predzej czy pózniej , z przyczyn które podajesz , to znaczy tylko Tyle , ze obracasz sie nie w tym kregu . Po drugie - mimo tych wszystkich niby zalet które posiadasz , a które wymieniłeś :wyksztalecenie , pasje itd. WIDAC BRAKUJE cI NAJWAZNIEJSZEGO co to jest ? 34 latek powienien juz to wiedziec .
Skoro ja i wielu innych zna tak wiele wartosciowych kobiet , to dziwi mnie skowyt na tym forum facetów podobnych Tobie , zas kazda z tych wie czego chce , mało tego !! facet wie to za nią i doskonale sie dopasowuje .
Ty jak do zony dopasowac sie nie umialeś , tak i teraz masz problem , stad ten temat , bo chciałbys , by kobiety uwazaly Cie za takiego jak sam siebie uwazasz .
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 19 paź 2007, 19:48

Quake, tu nie chodzi o amfe, tu nie chodzi o samochod, to tylko Ty oszukujac samego siebie wyciagnales takie wnioski i takie wady tego czlowieka. Tak naprawde to chodzilo pewnie o to, ze ten koles mial jaja, byl facetem, chodzi o wrodzone predyspozycje, a nie o doczesne postepowanie.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 19 paź 2007, 19:59

Andrew pisze:Skoro ja i wielu innych zna tak wiele wartosciowych kobiet , to dziwi mnie skowyt na tym forum facetów podobnych Tobie , zas kazda z tych wie czego chce


Tak, wiem. Już to słyszałem nie raz i nie dwa. "każda" jest niepowtarzalna... "każda" ma prawo wymagać cudów na kiju... "każda" jest ponadprzeciętnie inteligentna... "każda" wie dokładnie czego chce... Ja już to wszystko wiem. Może teraz dla odmiany powiesz coś o czym nie wiem? Bo widzisz tak się jakoś składa, że wszystkie moje odpowiedzi zostały usunięte, jako "nic nie wnoszące do tematu" to co ja Ci tu mogę napisać, skoro sam piszę nie na temat w wątku, który założyłem na ten właśnie temat... Widocznie tylko te "każde" wiedzą wszystko najlepiej, bo co na przykład jakiś tam ja mogę wiedzieć o sobie samym i temacie, który sam założyłem... Nie wiem, pewnie któraś "każda" wie lepiej ode mnie, także pozwolisz, że ja sobie podaruję płytkie me wywody i opuszczę Towarzystwo Wzajemnej Adoracji. Niestety dla mnie jest nieosiągalny chociażby Twój poziom yntelygentnej konwersacji, bo nie mam zamiaru aż tak się zniżać, żeby rozprawiać o mojej żonie. A Wy tu sobie dopiszcie, że znowu mnie zabolało, dajcie sobie buzi, i będzie git, okej? No to pa <belt>

[ Dodano: 2007-10-19, 20:05 ]
Quake, czy tylko mnie się wydaje, że nie masz do tematu założonego przez siebie wątka stosownego dystansu? 8)
Runeko, zdaje się dość celnie Cię wypunktowała w kilku istotnych kwestiach, czym lekko Cię zirytowała...


Widzę, że niektórym nauka szybciej wchodzi do głowy...
Tylko pamiętaj następnym razem, żeby zabrać ze sobą większy słoik z wazeliną...
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 19 paź 2007, 20:14

Quake, może jestem głupi i nie rozumiem co piszesz, ale o co tu chodzi...? <pijak>

a) masz dobre mniemanie o sobie, tylko nie wiesz jak zrobić, żeby kobiety miały takie o Tobie, jak pokazać, że jesteś fajny
b) masz kompleksy i kiepską samoocenę i szukasz kogoś, kto z pierwszego Cię wyleczy, a drugie podniesie
c) jesteś zachwycony sobą i nie możesz pojąć, że inni nie są Tobą zachwyceni
d) wiesz, że jesteś szary jak garnitur urzędnika, a przywoitość nie pozwala Ci na udawanie fajnego

Test jednokrotnego wyboru, proszę o jednoznaczny wybór odpowiedzi, ewentualnie dopisanie swojego "e" w formie podobnej objętości zdania.

:)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 19 paź 2007, 20:40

Sir Charles pisze:Test jednokrotnego wyboru, proszę o jednoznaczny wybór odpowiedzi, ewentualnie dopisanie swojego "e" w formie podobnej objętości zdania.


Jednoznacznie się nie da, więc wybieram "e" w formie podobnej objętości zdania.

e. moje własne mniemanie o sobie nie ma tu nic do rzeczy, ani moje kompleksy czy też ich brak. Pytam po prostu tylko o to, dlaczego panna szukająca "czegoś" (pod "czegoś" wstaw cokolwiek) kręci, mataczy i kombinuje, skoro doskonale o tym wie, bo sam jej powiedziałem, że akurat tego "czegoś" ode mnie nie dostanie, bo tego "czegoś" ja po prostu nie mam i widocznie nie chcę mieć, skoro mógłbym mieć, a mimo to nadal nie mam. Nie "nie mogę" tego mieć a bardzo bym chciał, tylko najzwyczajniej w świecie nie mam bo nie chcę mieć. Sorry, ale krócej się nie dało...

Psychoanalizy mojej osoby zostawmy na boku, a skupmy się TYLKO na "e".

[ Dodano: 2007-10-19, 21:41 ]
TFA pisze:Tak naprawde to chodzilo pewnie o to, ze ten koles mial jaja, byl facetem, chodzi o wrodzone predyspozycje, a nie o doczesne postepowanie.


To nie można było tak od razu, kawa na ławę, zamiast się kręcić w kółko i opowiadać dyrdymały o wykształceniu, oczytaniu, pasjach i czymś tam co już nawet sam zapomniałem?
Mówiąc krótko chodzi zwykle o to "coś" co spowoduje, że zaiskrzy lub nie, no to akurat nawet dla mnie od samego początku było oczywiste. Więc skoro ja tego "coś" nie mam, to po kiego grzyba cenna i wartościowa panna zawraca sobie głowę taka chodzącą beznajdzieją jak ja, skoro wszyscy dorośli ludzie na tej planecie wiedzą doskonale o tym, że to "coś" się ma albo nie ma i to wychodzi przy pierwszym spotkaniu, ewentualnie drugim czy trzecim, a nie po miesiącu czy pół roku na przykład i na pewno to nie jest spis książek, które przeczytałem czy świadectwo ze szkoły, którą skończyłem.
Chodzi dokładnie o "wrodzone predyspozycje" jak tu kolega słusznie zauważył, tylko nie mówcie mi znowu o związku wykształcenia czy oczytania z wrodzoną inteligencją, bo po pierwsze takowy w przyrodzie nie występuje, a po drugie jeśli pojawi się "coś" to cała reszta schodzi na dalszy plan.
Tak więc podsumujmy...
1. "coś" objawia się na samym początku znajomości
2. posiadanie "coś" jest czynnikiem, dla którego Ona ze mną będzie
3. ewidentny brak "coś" jest czynnikiem, dla którego Ona ze mną nie będzie

Pytanie: skoro brak mi "coś" to dlaczego Ona nadal ze mną jest?

[ Dodano: 2007-10-19, 21:58 ]
P.S.
Runeko, nawet to, że rzygasz na mój widok i ewidentnie dajesz mi to do zrozumienia w dość specyficzny sposób, to wyobraź sobie Ty i cała reszta tutaj zebranych, że w moim chorym mózgu już tylko to jest tym "coś" kapujecie? Runeko ma "coś" co ja osobiście bardzo lubię u kobiet i zakładając czysto hipotetycznie, że spotkałem Ją gdzieś tam, obojętnie gdzie i oboje przypadlibyśmy sobie do gustu (wiem, wiem...) to w nosie mam Jej wykształcenie, pasje, kino i ogrody, bo taka wredna, pyskata i bystra mi styka po prostu i już. I tak samo w nosie mam całą resztę dziewczyn z lepszym tyłkiem, biustem czy własnym Porsche Carrera GT na przykład. Ja taki właśnie jestem i być może dlatego tak ciężko mi pojąć, że o pewnych sprawach "nie powinno" mówić się wprost, tylko machnąć ręką i przyjąć do wiadomości, bo... bo tak już jest i już :?
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
Animal
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 218
Rejestracja: 01 lip 2007, 19:58
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: Animal » 19 paź 2007, 22:01

runeko pisze:
Animal pisze:połowa osób z tego forum to niedołęgi

A Ty znasz kogoś stąd osobiście? <hmm> Na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski?

Standardowa odpowiedź tego forum: jak tak możesz mówić przecież nie znasz ich? Nie znasz wszystkich? więc nie uogólniaj itp. Jestem tak tego pewien że dałbym se ręce i nogi uciąć że tak właśnie jest. <wazne>


tarantula pisze:Tez bylam nowa i jakos nikt, doslownie nikt sie mnie nie czepial, niczego nie wyrywal i nie poniewieral. Właśnie. Wszędzie jest się kiedyś nowym- w szkole, pracy, towarzystwie. Jak cię nigdzie nikt nie lubi to jest problem z tobą, a nie z tym, że jesteś nowy <diabel>

Oportunizm...wtedy Cię każdy lubi jak nie masz prawdziwego charakteru tylko każdemu przytakujesz lub milczysz gdy masz odmienne zdanie.

runeko pisze:
Animal pisze:A to dobre, kurde tylko czemu ja tak nie robię Jestem inny

Wydaje Ci się. Wszędzie jest element gry. Chcąc komuś zaimponować nie jesteś sobą, bo wiesz, że nawet jeżeli robisz rzeczy dla Ciebie normalne, to robisz je dla kogoś i w jakimś celu.

A po co komuś imponować, jak się coś robi to dla siebie nie? Element gry....dobre....zawsze mawiam że na ściemniactwie można daleko zajechać ale najdalej się dotrze tylko pracą i prawdą. Dziewczyno co Ci da taka gra? Co jak dobrze zagrasz to spowodujesz że ten ktoś Cię pokocha :?


A co do tematu, niemal Wszyscy co się wypowiedzieli wrzucili Quake'a do worka pt. "Sfrustrowany nieudacznik" i co najlepsze zrobili to po zaledwie kilku postach napisanych przez niego. Doprawdy wielu z Was jest wyśmienitymi psychologami, powinniście gabinety otworzyć i leczyć ludzi.... normalnie taka kasiora!

Serio odpowiedzcie autorowi na pytanie lepiej a nie silcie się na nic innego bo Wam nie wychodzi. Nie chce Quake bronić ale też nie chce ganić- po prostu odpowiedzcie na pytanie i nie jest istotne czy się z jego podejściem zgadzacie czy nie. <cisza>
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 19 paź 2007, 22:15

Standardowa odpowiedź tego forum: jak tak możesz mówić przecież nie znasz ich? Nie znasz wszystkich? więc nie uogólniaj itp. Jestem tak tego pewien że dałbym se ręce i nogi uciąć że tak właśnie jest


Nie tylko tego, także nawet nie zwróciłem uwagi szczerze mówiąc, bo już dawno przywykłem do internetowych Kółek Różańcowych, gdzie nikt nie jest "taki" i Towarzystw Wzajemnej Adoracji, gdzie z kolei każdy jest "taki".

Oportunizm...wtedy Cię każdy lubi jak nie masz prawdziwego charakteru tylko każdemu przytakujesz lub milczysz gdy masz odmienne zdanie.


"...gdy chcesz mieć przyjaciół, mów tylko piękne słowa
mów prawdę prosto w oczy, wtedy poznasz swego wroga..."

A. Chylińska

Animal pisze:A po co komuś imponować, jak się coś robi to dla siebie nie? Element gry....dobre....zawsze mawiam że na ściemniactwie można daleko zajechać ale najdalej się dotrze tylko pracą i prawdą. Dziewczyno co Ci da taka gra? Co jak dobrze zagrasz to spowodujesz że ten ktoś Cię pokocha :?


Nawet jeśli, to na jak długo, bo ileż czasu można grać? I po co, bo jak długo Ty będziesz chciała być z kimś, kto kocha kogoś kim Ty naprawdę nie jesteś? Gdzie tu sens, gdzie logika?
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 19 paź 2007, 22:24

Miltonia pisze:ktorzy sa wartosciowi (przez to rozumiem "normalni" psychicznie, bez kompleksow, wyksztalceni, radosni, z dobra praca i placa i to praca ktora do tego daje satysfakcje, z pasjami itd) nie maja takich dylematow jak Ty? Nie maja problemow ze znalezieniem wartosciowej osoby, nie maja problemow z wyborem, nie mysla kto jest dobry a kto zly i czy

Doprawdy?... a nie jest tak, że żeby stać się wartościowym trzeba być NIEwartościowym wpierwej? Nigdy żadnych "dylematów"?
Andrew pisze:Na dodatek z zoną sie nie udało - no jak mogło ??

A Tobie się udało? :|
Że teraz poukładałeś sobie, jak poukładałeś, to jesteś już "wartościowy"?

Świat, ogólnie, jest do dupy.
Kiedyś kształtowało się ten świat, teraz świat "kształtuje" nas (tzn. ich :D )
Każdy wrzucony do tego świata MUSI się podporządkować jego prawom (dawniej odwrotnie). Jak komuś się nie podoba to, niech się z niego wypisze, bo i tak niewiele zdoła przeciw.
Albo niech odkryje SWÓJ świat :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Quake
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 70
Rejestracja: 17 paź 2007, 22:12
Skąd: Koszalin
Płeć:

Postautor: Quake » 19 paź 2007, 22:28

Może i jestem jakiś dziwny, czegoś nie rozumiem, czy nie akceptuję, czy co tam sobie tylko chcecie. Po prostu pewnych rzeczy nie akceptuję i tyle. Hipokryzja, fałsz, obłuda, zakłamanie, to akurat dla mnie są najgorsze z możliwych cech człowieka, a spryt czy zdolność do TYMCZASOWEJ adaptacji z zastanych warunkach, dla jakichś WLASNYCH celów, to nie jest dla mnie żadna wartość, tylko ja to nazywam po swojemu, ale zaraz to wytną...
Nie chcę na siłę tego zmieniać, bo wiem że się nie da. I nie pytam jak to zrobić, tylko dlaczego tak jest oraz dlaczego potępiacie mnie (sfrustrowanego nieudacznika) klepiąc po plecach wszystkich tych, którzy tak postępują, opowiadając dookoła naiwne bzdety dla przedszkolaków co jeszcze w bajki i Swiętego Mikołaja wierzą, skoro nawet Wy dobrze wiecie o tym, że to wszystko jeden wielki stek bzdur.
a dobry koń to i po błocie pójdzie

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 98 gości